PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668019}

Agenci T.A.R.C.Z.Y.

Agents of S.H.I.E.L.D.
2013 - 2020
7,4 29 tys. ocen
7,4 10 1 28541
5,9 8 krytyków
Agenci T.A.R.C.Z.Y.
powrót do forum serialu Agenci T.A.R.C.Z.Y.

5x16 Inside Voices

ocenił(a) serial na 9

Można powiedziec, ze dostalismy w tym odcinku 3 zespoly:
- Daisy, May, Deke i Davis, którzy ruszyli po Robin i Polly,
- Coulson, Talbot i Creel, którzy po czesci uciekli Hale i Ruby,
- Simmons, Fitz i Yoyo, którzy zamknęli Macka.

We flashbacku zobaczyliśmy co Reina i Quinn robili w odcinku 1x22 po tym jak zostawili Warda ale zanim Reina spotkala Cala- super niespodzianka, słyszałam ze aktor grajacy Quinna zrobil już sobie emeryturke to tym bardziej się tego nie spodziewalam. Wiec teraz w Gravitonium jest nie tylko Hall ale i Quinn, no i jeszcze Creel troche sobie uzyl. Ciekawe czy uzyli jakichs efektow komputerowych bo aktorzy ich grajacy wygladali identycznie jak 4 lata temu. W podobnej formie pojawil się tez doktor Hall, a raczej w formie nagrania czy jak to nazwac.

Razi mnie bezmyślność Simmons, Fitza i Yoyo. Fitz ma usprawiedliwienie bo jest chory i zyje z szalencem w glowie ale w przypadku Simmons i Yoyo to chyba glupota. Rozumiem skad im się to wzielo ale czy nie przyszlo im do slowy, ze skoro oni beda zyc w przyszlosci, a reszta nie to moze ktos im uratuje tylki lub poswieci swoje zycie za kogos z nich? Cos czuje, ze to moze byc to jak Mack zawsze umiera w przyszlosci- probuje uratowac Yoyo i FitzSimmons od ich lekkomyslności. To już prawie jak zasada podrozy w czasie- jesli myslisz, ze nie mozesz zginac to albo ty zginiesz w skutek niedbalosci albo ktos tobie bliski zginie ratując ciebie. Oni po prostu patrza na to ze zlej strony- powinni skupic sie na tym, ze jesli komus z nich cos sie stanie to znaczy, ze wyrwali sie z petli. Mack był przy nich jedyna rozsadna osoba, szkoda ze dobre serce go zgubilo. Mial racje kiedy powiedzial do Yoyo, ze nie jest kuloodporna, jeden blad, ktorego nie popelnili w innej linii czasu i skonczy sie to zle.

Inne spawy. Dostalismy potwierdzenie, ze to Whitehall odpowiada za moce Creela. Domek w ktorym ukrywaly się Robin i Polly to ten sam domek w ktorym w 2 sezonie byka Daisy, a pozniej Coulson z Hunterem wiec ma to sens, ze znalazly sie tam bo Hunter znal ta lokalizacje i Bobbi tez bo przeciez byla czescia zespolu ktory scigal Daisy. Wreszcie Daisy nazwala rzeczy po imieniu „Fitz jest chory”. Protezy Yoyo wygladanie swietnie, bardzo przypominaja te z komiksow. Podobala mi sie ucieczka Coulsona, Talbota i Creela, po prostu „Coulson i szalency”, balam się, ze usmierca Creela ale na szczescie jest tylko ranny.

ocenił(a) serial na 9
keteek

Pojawilo sie oficjalne info, taka mala ciekawostka jesli interesuje kogos jak zrobili scene z Quinnem i Reina - ta scene nakrecili razem z finalem 1 sezonu ale nie dodali jej do pakietu z usunietymi scenami z mysla o pozniejszym uzyciu.

keteek

Świetny pomysł. Bardzo dobre rozwiązanie. Widać, że mądrzy ludzie nad tym serialem pracują.
Co do FitzSimmons i Yoyo, to nie mogę się z Tobą zgodzić. Uważam, że słusznie postępują. Bo wychodzą z założenia, że nic nie można zmienić i na tej podstawie próbują to zmienić. Wiem, że to takie trochę nielogiczne co napisałam, ale ja widzę w tym jaką logiką oni się posługują. Za to strasznie irytuje mnie postawa Daisy. Ona nie ukrywa, że chce coś zmienić, dlatego jest tak wściekła na Fitza, bo on całkowicie zmienił jej plan. Ale robi dokładnie to samo, czyli podąża do znanej już przyszłości, bo Robin i Polly są z nimi. I już pewnie zostaną do końca.
Uważam, że od początku trzeba było słuchać Yoyo. Ona ma największą wiedzę w temacie przyszłości i największą jej świadomość.

ocenił(a) serial na 9
balex

Jak dla mnie Yoyo, Simmons i Fitz w ogole nie mysla o tym co robia. Wiedza, ze przezyja wystarczajo dlugo zeby trafic do przyszlosci ale czy przez glowe im nie przeszlo, ze skoro tyle ludzi zginelo to ich trojca musiala sie postarac zeby tak dlugo przetrwac? Przyszla Yoyo powiedziala naszej Yoyo, ze Mack zginie to czy przez mysl jej nie przeszlo, ze Mack mogl zginac wlasnie w jej obronie, przeciez to tak bardzo pasuje do Macka i do tego co Yoyo teraz odwala.

Jak dla mnie to tylko Daisy, Mack i May mysla z sensem. Coulson pewnie tez ale nie wypowiedzial sie jeszcze na ten temat wiec go nie licze. Daisy zrozumiala, ze walcza z czasem wiec wiedziala, ze nikt nie zna sie na tym bardziej niz Robin. My wiemy jak to sie skonczy, oni nie bo przyszla Yoyo pominela te czesc, chociaz mozna sie domyslec, ze Polly zginie skoro May zaadoptuje Robin.

Jak dla mnie postawa Yoyo, Simmons i Fitza jest egoistyczna lub zwyczajnie glupia.
Egoistyczna - "swiat zostanie zniszczony, milardy ludzi zgina ale nasz trojca przetrwa wiec dazmy do konca swiata".
Glupia - "zachowujmy sie bezmyslnie bo i tak przetrwamy do przyszlosci, ktora swoja droga chcemy zmienic".

keteek

Akurat Fitz i Simmons to najinteligentniejsze osoby z całej grupy i wierzę w to, że im się uda i że od nich wszystko zależy. A Yoyo jest taką wróżką, która zna przyszłość. Więc jest dla mnie osobą najważniejszą, jedyną która ma prawo wypowiadać się w kwestii przyszłości. I co ich tak na dobrą sprawę ma obchodzić, że np. Mack może zginąć? Jeśli zaufaliby wizji Yoyo i wiedzy, krórą posiada, a nie stale ją uciszał i robił z niej wariatkę, to może wszystko byłoby prostsze? Ja widzę to zupełnie inaczej, Daisy jest egoistyczna chcąc odzyskać Coulsona, który odszedł z Hydrą z własnej woli. Daisy się boi swojej przyszłości, dlatego wciąga w to Robin, a odcina się od najbliższych osób. W ogóle w jej zachowaniu nie widzę przywódcy. Wierzę, że Jemma dostrzega większy sens tego wszystkiego i odniesie sukces.

ocenił(a) serial na 9
balex

Wiec jesli uda im sie zmienic historie to znaczy, ze nie sa niezwyciezeni i ktos zginie.

Yoyo nie wie za wiele o przyszlosci, wie tyle co my- uslyszelismy cala rozmowe Yoyo z przyszla Yoyo, a Yoyo powiedziala wszystko Mackowi i reszcie chyba tez. Wedlug mnie tylko Robin wiecej.

Mack mial racje- to ze Yoyo trafila do przyszlosci nie znaczy, ze Yoyo jest niezwyciezona- niech przylozy sobie bron do skroni i strzeli i po petli.

Nie wydaje mi sie, ze to Daisy odcina sie od reszty. To Simmons, Yoyo i Fitz sie odcinaja. Jak inaczej nazwac to co zrobili Mackowi. Na jego miejscu wypielabym sie na cala trojce ale Mack zapewne uratuje Yoyo.

Ostatnie odcinki udowodnily mi, ze jakiegolwiek przywodce umiejetnosci maja Coulson, Daisy, Mack i moze May, nikt inny.

ocenił(a) serial na 10
balex

Yo-Yo chyba jest najważniejszą osobą w tej pętli, ponieważ CHYBA jedyna rzecz, która się zmienia podczas całej pętli to rozmowa pomiędzy Yo-Yo z naszych czasów a Yo-Yo z przyszłości. Także klucz do pęknięcia pętli jest gdzieś tam.

grubens997

Zgadzam się w 100% z tym, co napisałeś. Nie wiem, jak scenarzyści to rozwiążą, ale Yoyo jest kluczem do tego wszystkiego.

ocenił(a) serial na 9
grubens997

Mi sie wydaje, ze ta rozmowa byla zawsze taka sama. W czasie tej rozmowy przyszla Yoyo powiedziala cos w stylu- "wlasnie zdalam sobie sprawe, ze kiedy wypowiadam te slowa to brzmia tak jak wtedy kiedy ja je uslyszalam". Cos podobnego, w kazdym razie to wskazuje na uderzajace podobienstwo tych rozmow. Chociaz jakies male zmiany na pewno nastepuja.

ocenił(a) serial na 10
keteek

Właśnie następują małe zmiany i to one są kluczem do zmiany całej osi czasu. Yo-Yo z przyszłości mówi "I hope you travel a path to a world I never seen" czyli wciąż ma nadzieje że tym razem ekipie uda się naprawić oś czasu. Daję też 2 klipy do głębszej analizy w celu wyłapania szczegółów

https://www.youtube.com/watch?v=G2oVbGCmWxY

https://www.youtube.com/watch?v=F7XF-irDXsM

ocenił(a) serial na 10
keteek

Super! To by znaczyło, że twórcy już wtedy planowali coś takiego z z tym całym gravitoniem. Zgadzam się z opinią o Niezwyciężonej trójce -> Jemma i Elena wcale nie myślą, a Fitz tylko idzie za nimi bo uwolniły go z zamknięcia.

keteek

Łał, jeśli to prawda, to znaczy, że twórcy myślą długofalowo; można by powiedzieć za Deke, że "They play the long game" ;)

ocenił(a) serial na 10
keteek

A czy ta sytuacja z wodą i tym drugim płynem nie była ustawiona? Tzn. Simmons powiedziała do Yo-Yo "jak będziesz mieszała te pojemniczki to ten zły ustaw jako drugi od lewej a my sprankujemy Macka" albo coś w tym stylu?

użytkownik usunięty
grubens997

no wlasnie, takie powinno byc zalozenie, a one sprawialy wrazenie jakby poszly na zywiol

W końcu są niezwyciężone :/ I nierozważne i głupie.

ocenił(a) serial na 9
grubens997

Jak dla mnie to doswiadczenie niczego nie dowodzi. 3/4 pojemniki byly z woda wiec statystycznie miala wieksze szanse na sukces. Rownie dobrze mozna nazwac to szczesciem.

ocenił(a) serial na 10
keteek

Otóż matematyka działa odrobinę inaczej. Mimo tego, że 3 z 4 pojemników zawierały wodę, to łączna szansa, że Simmons wypije kwas wynosiła... 75%

ocenił(a) serial na 9
grubens997

kateek - Ja się specjalnie zarejestrowałam, żeby ci odpowiedzieć, bo aż nie mogłam się powstrzymać :P A tu widzę, że jednak ktoś umie liczyć prawdopodobieństwo :D Podejrzewam że na oko. Ja przed chwilą policzyłam i szansa na przeżycie wynosiła dokładnie 37,5% (czyli na wypicie kwasu 62,5%) zakładając, że po wypiciu pojemnika z kwasem nie będzie w stanie wypić z kolejnego, gdyż wypali jej gardło.

ocenił(a) serial na 9
keteek

Moja poprzednia wypowiedź jest czysto matematyczna - lubię czytać twoje posty o nowych odcinkach i dyskusję, która pod nimi powstaje. Robię to regularnie od początku piątego sezonu, ale dotychczas tylko czytałam, a teraz już będę włączać się do dyskusji. Skoro mam konto :P Bardzo liczę na szósty sezon :3 Podobno są jakieś nieoficjalne potwierdzenia, ale ja wolę upewnić się w maju.

keteek

Ten odcinek to delikatny zapychacz i popychacz akcji serialu w jednym. Ale potrzebny, jak chyba każdy odcinek tego serialu. I mam teorię na temat słów małej Robin, że tylko Coulson może zebrać wszystkie kawałki razem (all the pieces together). Bo te słowa padają też w 5x08 z ust staruszki Robin. Czyli Coulson wymyśli jak:
1. Rozwiązać układankę, którą rozwiązuje Werner, czyli gdzie tatuś ukrył maszynę do infuzji cząstek.
2. Wymyśli jak przełamać pętlę i nie dopuścić do rozwalenia Ziemii.
3. Zbierze kawałki gravitonium (TO NAJGORSZA OPCJA) w siebie i będzie szalonym VILLANEM (czytaj Gravitronem pełną gębą) na 6 sezon. Ma powiązania i z Hallem, i z Quinnem, więc się nadaje.

keteek

Bardzo fajnie, że twórcy powoli wyjaśniają wszystkie wątki :) Z drugiej strony to potwierdza, że prowadzą ten sezon jakby miał być tym ostatnim...

Heroes_Pe

Cóż, cieszę się, że wyjaśniają wątki, bo zawsze zastanawiałam się, co się stało z gravitonium i Quinnem, że nic o nim nie słychać. Jeszcze tylko wyjaśnią, co z Vijay Nadeer i można zaczynać od nowa w sezonie 6.

sakinom11

Też czekam aż wyjaśnią jego wątek. Pierwsza przemiana trwała bardzo długo u niego, więc może ta druga też trochę potrwa :D

użytkownik usunięty
keteek

Ja nawet nie pamiętam jaki związek miał Quinn i Ward, gdzie go zostawili? Nie chce mi się oglądać od nowa:)

ocenił(a) serial na 8

Quinn, podobnie jak Ward i Raina pracowali dla Johna Garretta. W końcówce sezonu 1 byli wszyscy razem, ale kiedy Garrett odleciał po otrzymaniu leku z krwi Kree (konkretnie po tym jak zabił jakiegoś generała) Quinn zabrał gravitonium i razem z Rainą opuścili Garretta.

użytkownik usunięty
MithrandirII

Aaa, teraz zaświtało. Dziękuję bardzo

ocenił(a) serial na 8
keteek

Po tym co zostało przypomniane we wstępie spodziewałem się odcinka z plejadą gwiazd i kumulacją wątków, tego niestety nie było, ale epizod był niezły. Akcja się powoli rozkręca i pewnie niedługo nastąpią jakieś kulminacyjne momenty.

Postawę trójki "niepokonanych" też określiłbym jako głupią. Krótko mówiąc, próbują zmienić przyszłość przez udowadnianie, że nie da się jej zmienić. Może wierzą, że są niezniszczalni dopóki nie złamią pętli... Ale to niesie ze sobą mnóstwo ryzyka.

Daisy moim zdaniem słabo radzi sobie w roli przywódcy. Moim zdaniem podchodzi do sprawy skrajnie osobiście.
Swoją drogą, uważam, że Fitz zrobił to co było konieczne i miał rację.

Po teleportacji Coulsona i Talbota przez chwilę pomyślałem, że są tam gdzie była tajna baza Fury'ego z pierwszego sezonu (Providence? Ta gdzie Ward zabił Koeniga). Ale może tylko wykorzystali tą samą scenografię, albo źle mi się wydaje :D
Co do ostatniej sceny to właśnie się zastanawiałem, czy nagrali ją już kiedyś, czy jednak zaprosili aktorów do takiego cameo. Jak się okazuje scenarzyści byli przewidujący :)

ocenił(a) serial na 9
MithrandirII

Jak dla mnie to tez wolniejszy odcinek, jeden ze slabszych w tym sezonie, chociaz i tak ciagle dobry.

Wydaje mi sie, ze Daisy trzyma tam Fitza bo skoro raz byl w stanie kogos ogluszyc, zwiazac i pociac, a innym dwom osobom grozic bronia zeby dostac jedna rzecz ktorej chcial to rownie dobrze moze to wszystko zrobic to ponownie zeby dostac inna rzecz. Sama powiedziala "Fitz i chory" i ja sie z tym zgadzam, Fitz najpierw potrzebuje jakiegos leczenia czy terapii, a potem mozna go wypuscic. Jakby nie patrzec to nasz dobry Fitz zyje w jednym ciale z szalencem, ktory moze przejac kontrole w kazdej chwili. Mack tez powiedzial, ze Fitz zostaje w celi do powrotu Coulsona. Daisy nie chce tam trzymac Fitza na zawsze ale tak jak powiedziala Simmons- jak wroca z misji to zdecyduja co dalej.

Z ta Providence to tez mi sie tak wydalo na poczatku. :P Ale po chwili zdalam sobie sprawe, ze pod taka warstwa sniegu wszystko moze wygladac tak samo.

ocenił(a) serial na 10
keteek

Ten cały teleportyzator działa na współrzędne, które sam osobiście wprowadził Coulson. A jakie on mógł znać współrzędne? Dokładnie te, które wyświetliły mu się na odznace w 1. sezonie! Przynajmniej tak to widzę.

grubens997

Nie wydaje mi się, aby Coulson wprowadzał jakieś konkretne współrzędne - nie mieli czasu na dokładność: "We should end up somewhere on Earth". Chyba po prostu chcieli się znaleźć jak najdalej od zagrożenia, uciec gdziekolwiek. Trafiło na śnieg, a nie na słoneczną plażę i palmy, ale: "That's not my thing anymore" - (przypomnienie o Tahiti :P)

ocenił(a) serial na 10
sakinom11

https://i.imgur.com/BfISI7Q.jpg?1

Screen na chwilę przed teleportacją. Jeśli ta pogrubiona pionowa elipsa to południk 0° to Coulson na miejsce wybrał mniej więcej Kanadę czyli miejsce gdzie znajduje się baza "Providence".

grubens997

Wcale nie twierdzę, że to nie Kanada. To spory kraj i akurat to nie musi być teren, gdzie jest/była Providence. Poza tym Daisy lub May chyba od razu by się skapnęły, gdyby te góry wyglądały znajomo, ale nic nie powiedziały o dawnej bazie.

keteek

Też pomyślałem o tej miejscówce z 1-ego sezonu, gdzie była tajna baza Fury'ego, ale z drugiej strony Coulson troszczył się tylko o to, żeby wskaźnik "altitude" czyli wysokości pozostał nietknięty, żeby nie wylądowali np. 2 km nad Ziemią.
A jesli już chodzi o położenie Coulsona , to wydaje mi się to strasznie naciągane, żeby na podstawie rysunku Robin okreslać jakieś współrzędne. Dziecko może narysować góry w rozmaity sposób i dopasowywanie topografii terenu na tej podstawie to spore przegięcie moim zdaniem (tym bardziej, że jej rysunki mało mają wspólnego ze starannością, przypominają bardziej "bazgroły")

Aron9999

Mimo wszystko jej wizje były odzwierciedleniem rzeczywistości w oczach dziecka. Gdyby narysowała Giewont, na pewno ktoś by to rozpoznał. Podobnie tu. Niby jakieś trzy górki, ale zapewne w jakimś stopniu istniejące. Pozostawało tylko odnaleźć coś podobnego.

ocenił(a) serial na 10
MithrandirII

Fitzsimmons i Yoyo zachowują się głupio, ale możliwe że jest to jedyny sposób na złamanie pętli. Simmons mówiła, że żeby złamać pętlę muszą robić wszystko inaczej. Ale z drugiej strony nie pomyślała o tym, że jej "wcześniejsza" wersja też mogła tak myśleć i przez to zachowanie prowadzi do takiego samego końca. moim zdaniem nie powinniśmy (jeszcze )mówić kto robi dobrze, a kto źle bo nie wiemy jaka była poprzednia wersja tej sytuacji i co robią tak samo jak wcześniejsze ich wersje, a robią inaczej i dzięki czemu łamią tę pętlę. Chociaż moim zdaniem to, że Daisy sprowadziła Robin jest błędem i to jest właśnie jedna z tych rzeczy które robi tak samo jak jej poprzednia wersja czyli prowadzi to do takiego samego konca.
A Daisy tym jaką jest przywódczynią pokazuje tylko, że tak naprawdę z tej całej drużyny zależy jej tylko na Coulsonie. Zamiast pozwolić reszcie robić swoje, skupia się tylko na znalezieniu Coulsona.

FrajeroPospolito

"Simmons mówiła, że żeby złamać pętlę muszą robić wszystko inaczej" - tyle, że ona nie wie, co robiła jej poprzednia wersja. Więc może robić dokładnie to samo. I Fakt, Daisy myśli tylko o Coulsonie, to w sumie prawiej egoizm. I od początku mam wrażenie, że wolałaby nie mieć mocy tylko dlatego, że nie chce być tą, która zniszczy świat. Tzn, ludzie mogą być zabici przez swoje koszmary, Ziemia może być pochłonięta przez inny wymiar, byle tylko to ona nie była bezpośrednio odpowiedzialna za zło. Fitz zrobił dobrze z dobrych pobudek, choć miał złe metody.

ocenił(a) serial na 9
sakinom11

"Simmons mówiła, że żeby złamać pętlę muszą robić wszystko inaczej. Ale z drugiej strony nie pomyślała o tym, że jej "wcześniejsza" wersja też mogła tak myśleć i przez to zachowanie prowadzi do takiego samego końca. moim zdaniem nie powinniśmy (jeszcze )mówić kto robi dobrze, a kto źle bo nie wiemy jaka była poprzednia wersja tej sytuacji i co robią tak samo jak wcześniejsze ich wersje"

Dokładnie to samo pomyślałam :D Że też nikt nie wpadł na to, żeby przepytać Yo-yo. Nawet i ją zmusić. Może trudno jej mówić o tym czego dowiedziała się od swojej starszej wersji, ale to JEDYNA możliwość dowiedzenia się co robili w tej linii czasowej, w której Ziemia została zniszczona. A to klucz do tego wszystkiego. Bo to, że zawsze próbowali ratować Ziemię jest oczywiste. Pytanie w jaki sposób to robili i czego muszą tym razem unikać.

"Chociaż moim zdaniem to, że Daisy sprowadziła Robin jest błędem "
Częściowo się zgadzam, a częściowo nie. Dlaczego się zgadzam? Ponieważ uważam, że sprowadzenie Robin doprowadzi do śmierci jej matki. To już samo w sobie niedobre, ale jednocześnie kolejna rzecz, która wiemy, że się wydarzyła. A przecież mają postępować inaczej. Dlaczego nie? Ponieważ nie wiemy czy sprowadzenie Robin, śmierć jej matki itp, itd. jest czynnikiem "szkodzącym" czyli chociaż częściowo prowadzącym do zniszczenia Ziemi. Za to wiemy, że Robin zna przyszłość. Nie wiadomo ile linii czasowych, czy wszystkie czy tylko jedną. Właściwie niewiele wiemy o jej mocach. Ale na pewno jej pomoc się przyda. Podsumowując - ze sprowadzenia Robin wynika oczywista korzyść, ale jest jednak ryzyko, że to może doprowadzić do zniszczenia Ziemi. Nadal uważam, że wypytanie Yo-yo to najlepsza i najbezpieczniejsza rzecz, którą powinni zrobić OD RAZU.

"A Daisy tym jaką jest przywódczynią pokazuje tylko, że tak naprawdę z tej całej drużyny zależy jej tylko na Coulsonie. Zamiast pozwolić reszcie robić swoje, skupia się tylko na znalezieniu Coulsona."
"I Fakt, Daisy myśli tylko o Coulsonie, to w sumie prawiej egoizm."

Jej zachowanie na pewno dowodzi dwóch rzeczy:
1) Jest osobą, którą bardzo kierują emocje (w przeciwieństwie do May, która po prostu CZASAMI bierze emocje pod uwagę - nie no musiałam xD)
2) Na Coulsonie zależy jej najbardziej. Co nie znaczy, że nie zależy jej na nikim innym. Jej czyny (skupianie się na odnalezieniu Coulsona) rzeczywiście uniemożliwiają wykonywanie innych zadań.

Działanie pod wpływem emocji (bez uprzedniego zastanowienia się) nigdy nie jest dobre. Co nie znaczy że robi to wszystko specjalnie. Część rzeczy na pewno, ale część to po prostu wynik działania pod wpływem emocji. Ona po prostu bardzo się boi (że Coulson zginie; że świat zostanie zniszczony; że zostanie zniszczony przez nią). Nie wiem jeszcze co wyniknie z jej przywództwa (prawdopodobnie rozwiną ten wątek w szóstym sezonie jeżeli w ogóle powstanie - oby! :3). Ale nie zrozumcie mnie źle - Daisy jest moją ulubioną postacią, ale sądzę, że na tę chwilę lepiej by było, gdyby przewodziła May. Albo May i Daisy.

Wspomniałam o ulubionej postaci. Ciężko mi wybrać, bo Daisy i May lubię właściwie tak samo mocno, ale jakbym musiała wybrać jedną to byłaby to Daisy. Zaraz potem są Jemma i Fitz, potem Coulson, Yo-yo i Mack. Biedny Mack zawsze na końcu xD Nawet Hunter i Bobbi byliby przed nim gdybym ich liczyła. Deke niedługo dogoni Macka w moim rankingu, chociaż jest w serialu pół sezonu xD Jednak to co lubię w tym serialu (między innymi) to to, że ciężko zrobić ranking postaci, bo zawsze na którymś miejscu będą dwie. No i każda postać tak się rozwinęła, że ciężko uwierzyć. No może oprócz May. Ale u niej zmiany (oprócz Bahrainu) zawsze są subtelne :P

ocenił(a) serial na 9
Magnituda

Wydaje mi sie, ze Yoyo juz wszystkim powiedziala o tym co uslyszala od starej Yoyo. Wiedzielismy cala te rozmowe i za wiele informacji w niej nie bylo, juz stara Robin powiedziala wiecej May. Totez uwazam, ze Robin jest najlepszym i jedynym zrodlem informacji dotyczacym przyszlosci, a szczegolnie katastrofy.

Z cala reszta to ogolnie sie zgadzam.

Dodam jeszcze, ze wydaje mi sie, ze poszukawania Coulsona u Daisy wynikaja z dwoch rzeczy.
a) oczywistej wiezi miedzy nimi
b) ona chce aby to Coulson nimi kierowal- nie wierzy w siebie i mysli, ze Coulson podejmie lepsze decyzje, tak jak wtedy kiedy powiedziala, ze Fitz ma zostac w celi do czasu kiedy wroci Coulson i wtedy zadecyduja

ocenił(a) serial na 9
sakinom11

"Fitz zrobił dobrze z dobrych pobudek, choć miał złe metody."
Co do Fitza się zgadzam. Poza tym chciałam, żeby odzyskała moce :P

" I od początku mam wrażenie, że wolałaby nie mieć mocy tylko dlatego, że nie chce być tą, która zniszczy świat. Tzn, ludzie mogą być zabici przez swoje koszmary, Ziemia może być pochłonięta przez inny wymiar, byle tylko to ona nie była bezpośrednio odpowiedzialna za zło. "

Chociaż jest w tym trochę racji, to tak naprawdę nie możemy ostatecznie tego osądzić, ponieważ nie wiemy co by powiedziała gdyby Fitz ją najpierw spytał. Wiem, że twierdzi, że by odmówiła, ale to było powiedziane w złości. A wszyscy wiemy jak silnie nasza Daisy wszystko przeżywa. Więc złość na pewno zaburzała jej osąd. Oczywiście możemy domniemywać, że gdyby Fitz ją najpierw spytał to zaślepiałby ją strach i namówienie jej do tego trochę by zajęło. Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż tak to jest z emocjonalnymi osobami. W tym przypadku to wada. Ale chociaż jej teoretyczna odmowa jest BARDZO prawdopodobna, to jednak nie mieliśmy okazji się przekonać jak by postąpiła. Więc mimo wszystko-przynajmniej ja - wolę uniknąć wydawania osądów na tej podstawie. Co nie zmienia faktu, że rzeczywiście zaczyna powoli tak to wyglądać. Chodzi mi o egoizm jej decyzji. No ale bez przesady xD Nawet nasza "Hale Hydra" chce uratować Ziemię (a przynajmniej z tego co na razie wiemy) więc czemu Daisy miałaby pragnąć zniszczenia Ziemi. Może źle zrozumiałam twoją wypowiedź ale wynika z niej że Daisy nie zależy na tym - ważne żeby nie ona ją zniszczyła.

Nawiasem mówiąc strasznie nie lubię jak postaci/bohaterowie są bez wad. No nierealne to jest i ciężko ich polubić :/ Nie lubię też jak zachowują się nielogicznie (biorąc pod uwagę okoliczności oraz charakter postaci) ponieważ to też nierealne. Dlatego wkurza mnie to bronienie ulubionych postaci. (Chociaż wiem, że to trudne bo mimo, że staram się być obiektywna, to i tak mi czasami nie wychodzi :P) Wolę po prostu rozważanie czy ich czyny były słuszne. To, że ktoś ma wady nie sprawi, że przestanę go lubić. Czasami jak kogoś niesamowicie kochasz (np dziecko) to nawet wysoce niemoralne czyny popełnione przez tą osobę nie sprawią, że miłość zniknie. Ale wtedy jeszcze ciężej postąpić słusznie. Miłość jak każde uczucie - też może zaślepiać.

Magnituda

Uwielbiam relację Coulsona i Daisy, jest taka prawdziwa właśnie przez ich emocje. Ale emocje często są złymi doradcami. Przewodzić powinna May, bo mimo że jest również związana z Coulsonem to "widzi" całość, drużynę.
I nie miałam na myśli tego, że Daisy CHCE zniszczenia Ziemii. Bo nie chce, ale jednocześnie, gdyby Fitz dał jej wybór w sprawie odzyskania mocy, to by odmówiła. Na bank, bo się boi. Nawet, gdy już leżała związana na tym stole i on jej wyjaśniał, co miałaby zrobić z gravitonium to krzyczała NIE.
Załóżmy, że Fitz wyjaśniłby jej zawczasu, że do skompresowania gravitonium (i uratowania ludzkości, a może i całej Ziemi) potrzebne są jej moce, bo nic innego nie wymyślił. Daisy kazałaby mu pewnie szukać innego sposobu. Wtedy szczelina by się rozrosła, więcej strachów by przylazło i zapewne ktoś by zginął. Np. ktoś ważny, a nie jakiś bezimienny agent - Coulson, Jemma itp. Tylko to zmieniłoby zdanie Daisy. A właśnie śmierci kogoś chcieli wszyscy uniknąć.
Gdyby Daisy była bez wad to nie kochałabym AoS. Daisy byłaby... Mary Sue. Zaraz, przecież ona oficjalnie jest Mary Sue...Poots :P

ocenił(a) serial na 9
sakinom11

"Daisy byłaby... Mary Sue. Zaraz, przecież ona oficjalnie jest Mary Sue...Poots :P"

Kocham <3 Haha

"Ale emocje często są złymi doradcami. Przewodzić powinna May, bo mimo że jest również związana z Coulsonem to "widzi" całość, drużynę."

No właśnie :) Nic dodać, nic ująć.

ocenił(a) serial na 10
sakinom11

Ja też myślę, że teraz przewodzić powinna May. Każdy po za nią podszedłby do tego zbyt emocjonalnie i egoistycznie. Coulson wybrał do tego Daisy, bo wierzy w to, że kiedyś będzie ona przewodzić Tarczą. Możliwe, że w innej sytuacji byłaby w tym dobra, ale teraz nie dość, że może stracić Coulsona (gdzie w 5x12 mówi, że bez niego nie miałaby niczego i takie tam) to jeszcze może być odpowiedzialna za zniszczenie świata. Dodatkowo jest teraz negatywnie nastawiona do jakichkolwiek działań Fitza, co też jest moim zdaniem głupie, bo idzie koniec świata a ona trzyma najmądrzejszą osobę w klatce. Wiem, że jest "chory" i takie tam, ale ona go nawet słuchać nie chce. Mogłaby po prostu kazać komuś go pilnować

A co do ulubionych postaci to od samego początku strasznie podobała mi się relacja pomiędzy Daisy a Coulsonem i dlatego teraz trudno mi jest powiedzieć, że Daisy robi źle właśnie ze względu, że robi to dla niego.

ocenił(a) serial na 8
FrajeroPospolito

Nie byłoby nic złego w jej robieniu czegoś dla Coulsona, gdyby nie była szefem organizacji i nie przekładała swoich osobistych dążeń na działania grupy. Też uważam, że dla niej teraz priorytetem jest uratowanie Coulsona. A swoją Coulson, który jest zapatrzony w Daisy jak w córeczkę też nie był moim zdaniem obiektywny przy wyborze swojego zastępcy/następcy.

ocenił(a) serial na 9
MithrandirII

"Wiem, że jest "chory" i takie tam, ale ona go nawet słuchać nie chce. Mogłaby po prostu kazać komuś go pilnować"

Jak najbardziej się zgadzam. Fitz to Fitz - zły czy dobry, ale zawsze geniusz.

"A swoją Coulson, który jest zapatrzony w Daisy jak w córeczkę też nie był moim zdaniem obiektywny przy wyborze swojego zastępcy/następcy."

Pewnie że nie xD Jakby był obiektywny to by wybrał May albo ewentualnie Macka. Każdy jest w mniejszym lub większym stopniu zapatrzony w swoje dziecko, a skoro on ją traktuje jak córkę... Na pewno zdaje sobie sprawę z wad Daisy ale sądzę że wierzy bardzo mocno w to że ona je przezwycięży i wyrośnie na dobrego lidera. Też w to wierzę ale trzeba też wziąć pod uwagę okoliczności. Powinni (May i Coulson - jako najbardziej doświadczeni) dać jej jakiś okres przejściowy czyli któreś z nich by rządziło wspólnie z Daisy a ona by się uczyła. Wszystkiego trzeba się najpierw nauczyć. Potem byśmy zobaczyli co z tego wyniknęło. Ale rzucanie Daisy na "głęboką wodę"? I to akurat Daisy - tą emocjonalną i impulsywną Daisy? Pod taką presją? Na dodatek z odblokowanymi mocami co sprawia że nie będzie się dało jej powstrzymać jak się na coś uprze? Nikt mi nie wmówi że to dobry pomysł xD Chociaż ludzie się zmieniają. Może ta cała presja sprawi że Daisy się wdroży w bycie liderem ale szczerze - wątpię żeby to się stało szybko. Precz z nudą! Pojedynek Quake vs Ruby! Taaak! Najpierw niech Daisy jej dokopie a potem może sobie postępować mądrze xD Chociaż...dokopanie Ruby wcale nie jest głupie. Jest wręcz pożądane - z tego co wiemy. Ech pogubiłam się już.

ALE dodam że seriale nie polegają na tym żeby wszystko się toczyło tak jak powinno :P Chodzi o to żeby było ciekawie :D

ocenił(a) serial na 9
Magnituda

Mack i tak juz jedna noga odszedl, a z May ma tez powiazania emocjonalne, no i tez jedna noga stoi juz prawie za dzrzwiami wiec tez slabo. Ogolnie to na te 3 osoby, ktore nadaja sie zeby zastapic Coulsona to z kazda jest cos nie tak pod tym wzgledem. :P

"okres przejściowy czyli któreś z nich by rządziło wspólnie z Daisy"
W sumie to dobre rozwiazanie na poczatek, z tym, ze Coulsona nie ma, a May juz stara sie jej jakos doradzac. Wydaje mi sie, ze problemem jest to, ze za duzo spadlo Daisy w jednej chwili - w przeciagu odcinka odzyskala moce ktore moga przyczynic sie do konca swiata, Coulson zostal porwany i jeszcze spadlo na nia przewodzenie cala organizacja szpiegowska wiec wrzucono ja na "gleboka wode" jak cholera - 1 z tych 3 to juz duzo, a co dopiero 3.

ocenił(a) serial na 9
keteek

"Mack i tak juz jedna noga odszedl, a z May ma tez powiazania emocjonalne, no i tez jedna noga stoi juz prawie za dzrzwiami wiec tez slabo. "

Rzeczywiście xD Nie pomyślałam o tym. No ogólnie u nich kiepsko teraz :/ Ale mimo wszystko May byłaby najlepszym wyborem w tym momencie

Właściwie May jej doradza ale "oficjalnie rządzi Daisy więc to jednak trochę co innego

ocenił(a) serial na 9
Magnituda

Niż rządzenie wspólne

ocenił(a) serial na 9
sakinom11

"Tzn, ludzie mogą być zabici przez swoje koszmary, Ziemia może być pochłonięta przez inny wymiar, byle tylko to ona nie była bezpośrednio odpowiedzialna za zło."
Tego bym nie powiedziala.
To znaczy, Daisy na pewno nie chce aby Zuemia zostala zniszczona, a oczywiste jest to, ze tym bardziej nie chce aby Ziemia byla zniszczona przez nia - czy Ziemia mialaby byc zniszczona za jej sprawa czy za sprawa kogos innego to Daisy i tak bedzie walczyc aby do tego nie doszlo.
Dodatkowo nie wiemy jaki obszar ten wymiar strachu moglby maksymalnie objac. Z tego co Fitz mowil w 5x14 czy 5x13 to brzmialo to tak jakby chodzilo tylko o to miasto nad nimi czyli ile, pare tysiecy ludzi? Wiec mozna byloby ich wszystkich ewakuowac - nie ma ludzi wiec nie ma ich strachow.

I nie, nie uwazam, ze Fitz zrobil zle, uwazam ze zrobil zle i dobrze jednoczesnie.
Z jednej strony to byl najszybszy pomysl na uratowanie miasta na jaki wpadl i wiadomo, ze moce Daisy przydadza im sie nie raz ale z drugiej strony mnostwo tym ryzykowal - nie jest chirurgiem wiec mnostwo moglo pojsc zle - Simmons ma doktoraty z medycy, a nawet ona nie byla pewna czy moze to zrobic (zabicie jej, sparalizowanie jej, albo spowodowanie tego, ze wlasnie tak niszczy Ziemie w innych lupach), no i sposob w jaki to zrobil byl bestialski.

ocenił(a) serial na 9
keteek

Rozważając wszystkie za i przeciw - lepiej że Daisy odzyskała moce. A jedyną osobą która to mogła zrobić jest jakby nie patrzeć Doktor Leopold. Bo jego jako jedynego nie interesowało ryzyko paraliżu/śmierci Daisy. Simmons właśnie dlatego nie była pewna. W końcu lekarze nie powinni operować bliskich osób - stres i obawy zwiększają ryzyko pomyłki która może być drastyczna w skutkach.

Doktor miał to wszystko gdzieś - liczył się cel. Inna sprawa że nie dał jej czegoś znieczulającego. Czy coś. Ale to pokazuje jak bardzo mu nie zależało :P

Fitz - chociaż zgadza się z Doktorem - żałuje tego że sprawił Daisy ból. Nie tego że zrobił to co zrobił ale sposobu w jaki to zrobił.

ocenił(a) serial na 9
Magnituda

Więc paradoksalnie właśnie Doktor Leopold jako chirurg to była najbezpieczniejsza opcja. Cierpiała ale przezyła cała i zdrowa nie? ;)

Co nie zmienia tego że to było okrutne.

Magnituda

Fitz tłumaczył, że nie mają w bazie wystarczająco dużo środków przeciwbólowych. Ale Yoyo miała operację pod narkozą w następnym odcinku - tłumaczę sobie, że operacja była wcześniej zaplanowana i np. Simmons wyliczyła odpowiednią dawkę i za mało zostało dla Daisy.
To było okrutne.