Jaka według was jest najzabawniejsza scena w serialu? Jak dla mnie w pierwszym sezonie, kiedy jechali pociągiem i działali pod przykrywką. Wtedy Simmons wrzeszczała na Coulsona (był jej niby ojcem i zdradzał matkę) :D + Cameo Stana Lee :D
ciezko mi wybrac jedna bo praktycznie w kazdym odcinku dzieje sie cos z czego mozna sie posmiac, nawet w czwartym sezonie, ktory jest najmroczniejszy ale jednak ta scena z pierwszego sezonu zapadla mi w pamiec :P