Właśnie skończyłem oglądać S03E10 i po prostu mnie zatkało. Nie spodziewałem się aż takiego rozkręcenia akcji. Właściwie odcinek 9 i 10 sezonu 3 są chyba najlepsze z całej serii. I cały czas Ward. Jak Coulson go załatwił, to przez chwilę myślałem, że to już koniec i nie będzie go więcej, co nawet mnie zasmuciło, bo lubię go mimo tego, że jest czarnym charakterem. A tu na koniec ta scenka z Wardem na Ziemi... Ciekawe, jak to się potoczy. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, a to dopiero za trzy miesiące! :/