Wróciłam do tego serialu po ponad 20 latach i byłam ciekawa, jakie teraz zrobi na mnie wrażenie. Wiadomo, że inaczej odbierałam go jako dwudziestoletnia studentka, inaczej jako dojrzała kobieta, ale mnie nie rozczarował. Na pewno dużo do mojego odbioru wniosła nostalgia za latami 90 i początkiem nowego tysiąclecia, ale ogólnie mam wrażenie, że kiedyś seriale były lepsze, głębsze, ciekawsze. Po prostu nawet czysta rozrywka była na wyższym poziomie i to co łatwe, lekkie i przyjemne, było jednocześnie bardziej wartościowe niż obecne produkcje. W przeszłości obejrzałam 3 pierwsze sezony, więc 4 i 5 były dla mnie nowością. I niestety, ostatni sezon oceniam jako słaby. W porównaniu do poprzednich, wątki są nudne, a między Ally i Glennem w ogóle nie ma chemii. Rozumiem, dlaczego skończyli na tym sezonie, po prostu serial się wypalił.