Kolejny świetny odcinek, morderczy chaos! No ciekawie się porobiło, szczerze mówiąc przestałem już zwracać uwagi na śmierci bo i tak każdy wraca więc śmierć Cheta i Xaviera nawet na mnie wrażenia nie zrobiły. Ray wrócił i zaliczył jako duch Brooke. Richard Ramirez-Jingles - świetna scena na końcu. Jingles wskrzeszony/uleczony przez Ramireza/Szatana, tego się nie spodziewałem ;D Margaret to przebiegła maszyna do zabijania.....dobrze zagrana i napisana postać ale nienawidzę jej przeokropnie. No i to co się na końcu działo - wyraźnie widać że Camp Redwood to całkowicie miejsce jak Murder House/Hotel. Umarli sobie chodzą jako duchy, mordują ludzi i robią co chcą. 1 etap skończony, jestem ciekawy co się będzie działo w 2, trochę zmieniony styl? Widać po nim że Ramirez morduje w jakimś hotelu, kto wie może to jego pierwszy przybycie do Hotelu Cortez z 5 sezonu jako jeszcze żywy?, w rzeczywistości mordował właśnie w latach 19841-1985 więc kto wie, może nawiążą do tych morderstw. Montana i Xavier jako duchy mordujące na całego i jestem ciekawy gdzie w tym wszystkim Brooke, mam nadzieję że skoro tak wszyscy wracają jako duchy to Trevorek też się pojawi!