I tradycji stało się zadość. Finałowy odcinek jak zwykle rozczarował poziomem i byciem o niczym. I chyba nawet udało im się przebić finałowy odcinek MH. Ponad połowę stanowiły nudne aka. "pokrzepiające" i smutne dyskusje o niczym. Po raz kolejny (to już czwarty raz?) w finałowy odcinek była zamieszana telewizja. Chociaż plus za to, że pokazali Tristana i pierwszy raz, dobra drugi, przenieśli akcję w przyszłość. Wątek Johna i jego rodziny wrzucony od niechcenia i na siłę. Postać Quennie okazała się kompletnie zbędna. Zdecydowanie najgorszy odcinek.
Postać Quennie była wprowadzona tylko po to aby Ramona mogła się "doładować" porządnie, a widać że twórcy coraz bardziej łączą wszystkie sezony także to była idealna okazja by do fabuły hotelu wpleść także coven.
Genialne wprowadzenie Billie Dean - to mi się bardzo podobało.
Ale z całą resztą się zgodzę. Do tej pory chyba tylko finałowy odcinek Asylum mnie nie zawiódł. Coven też miał dobry finał jak na taki dosyć słaby sezon, według mnie zbyt cukierkowy...
W każdym razie widoczne jest już to, że w finałowym sezonie czyli bodajże w tym następnym nastąpi jakieś przełamanie konwencji i wyjaśnienie wątku tych samych twarzy, których jednak nie jesteśmy w stanie rozpoznać. Hotel nie jest sezonem najgorszym, ale bardzo dużo mu brakuje do dorównania takiego np. Asylum
Fakt, finał jak to w AHS - bez polotu. Scena śmierci Liz - masakra. Powinien dostać multum nagród za tą rolę.
Mam nadzieję, ze w nastepnym sezonie Denis również pokaże klasę i dostanie dobrą rolę. Angela również. Rozwala mnie każda scena z jej udziałem.
No i końcówka z "jawline for days" wg mnie dobrze kończy serię.
Choć niedosyt jak zawsze po finale
Nawet tego doładowania nie wykorzystała, bo dogadała się z hrabiną, więc pojawienie się Queenie nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia w fabule, to jest bezsensowny zapychacz i kpina z widza.
Hotel uważam za najlepszy sezon zaraz po Asylum, ale niestety finał mnie kompletnie zawiódł. Nuda, nuda i więcej nudy. Jedynie sceny z Billie Dean i nocą diabła fajne a wątek rodziny Lowe chyba najgorszy z całej serii. Czuję straszny niedosssyt.
Dwunasty odcinek był kompletnie nijaki i myślałem że będzie jeszcze jeden w którym wszystkie wątki zostaną sensownie domknięte, a tu okazuje się, że to już koniec w badziewnym stylu ,,i wszyscy nie żyli długo i szczęśliwie". Wiele wątków nie zostało nawet dokończone, a inne zakończyły się kompletnie bez sensu, zwłaszcza brak mi słów na Sally, która z szalonej morderczyni zmieniła się w gimbusiarę z telefonem.
Jedynie scena śmierci Liz była dobra, ze względu na udział Hrabiny. Cały odcinek był chyba najgorszy ze wszystkich w tym sezonie, a szkoda, bo 11 dał czadu i to nieźle. Sam początek sugerował, że będzie się działo i to sporo. Myślałem, że w końcu dadzą w finale coś w stylu epic battle między Hrabina a resztą. (Na to również liczyłem w Covenie między Fiona a czarownicami, ze względu na wizję Cordelii, która sugerowała, że finał będzie mega), a tu jak zwykle okazała się klapa. Nuda, odczuwalny brak pomysłu, ogromny niedosyt i beznadziejne zamknięcie historii. Odcinek na 3.
Mnie finał bardzo się podobał i uważam go za najlepszy finał ze wszystkich sezonów! Fakt historie Liz przedłużyli jak tylko się dało co wyszło na minus, choć nie powiem bo Denis w tej roli przeszedł samego siebie. Mnie morda się ucieszyła jak tylko mieliśmy skok w przyszłość i znów zobaczyliśmy Devil's Night :D Powrót wszystkich seryjnych na meeeeega plus! Wątek z Billie Dean też mi się mega podobał i super to wszystko wplątali z Murder House do Hotel'u! Zgadzam się z resztą przedmówców że wątek rodzinki Lowe kompletnie zbędny i niepotrzebny, ale jakoś ich historie trzeba było zakończyć. Ogólnie tak jak napisałem wcześniej dla mnie finał byłe przekozacki i już nie mogę się doczekać co zobaczymy w 6 sezonie. A teraz pozostaje nam czekać na informacje w którym odcinku mamy doszukiwać się wskazówek co do 6 sezonu i czekać z niecierpliwością na ten właśnie sezon :D A właśnie i mam nadzieje że 6 sezon zlepi wszystkie sezony ze sobą i zobaczymy w nim J.Lang bo choć moim zdaniem do Hotelu by nie pasował to jednak było jej troszkę brak.
To może teraz już na czysto podsumowując cały sezon a nie odcinek. Hotel aż tak się nie wyróżniał spośród pozostałych sezonów i gdybym miał umieścić go na jakiejś skali to z pewnością znalazłby się po środku. Pod względem estetycznym jak zwykle było rewelacyjnie; kostiumy oraz wnętrze hotelu Cortez były świetne. Czuć było także powiew świeżości dzięki mocnym zmianom w obsadzie. Aktorsko było średnio, ale nie oszukujmy się: kto ogląda horror dla aktorstwa? Naprawdę fajnie wyszła historia hrabiny - nie była tak mocno eksponowana jak postaci Lange, ale cały czas miało się wrażenie, że Elizabeth gdzieś tam jest. Hotel miał też całkiem sporo momentów brutalnych i mrocznych, których po rewelacyjnym Asylum trochę zabrakło w serii. Moim głównym problemem z Hotelem jest jego niewykorzystany potencjał. Trochę tak jakby scenarzyści w pewnym momencie zatrzymali się i stwierdzili; "a po co się produkować dalej? Jest już tyle, a reszta sama się dorobi". Brakowało w tym wszystkim spójności, którą jednak posiadały sezony 1-3, bo chyba jednak nie chodzi o to, aby wrzucić na plan akcji mnóstwo postaci i niech się dzieje co chce.
Hotel niby spełnił 5 na 6 moich przedsezonowych oczekiwań, ale fajnie byłoby, gdyby przyszłe sezony (życzę twórcom ich jak najwięcej) stawiały więcej na akcję, a mniej na estetykę i zabawę konwencją.
O kurde myślałem, że będzie jeszcze jeden odcinek. Hmm czuje straszny niedosyt.
Odcinek bardzo, bardzo mi się podobał i nie rozumiem narzekań ludzi, że nudny, bez polotu i rozczarowujący. Zakończono wszystkie wątki, nie odczułem żadnego "przeciągania" albo "cukierkowości", odcinek w pełni mnie usatysfakcjonował i pięknie zakończył sezon. Jedyne co mi nie pasowało to rak Liz - taka świetna postać miała skończyć tak sztampowo? Dobrze że zdecydowała się odejść przedwcześnie i chociaż rozumiem jej decyzję co do zostania w hotelu, to i tak mialem nadzieję że będzie chciała umrzeć za nim, nie żyć wiecznie w jednym miejscu. Cudowna scena pokazania Sally i jej odkrywania świata poza Hotelem, zdecydowanie najbardziej humorystyczna :D Hrabina to jedna z najlepszych postaci w Hotelu, każda jej scena przyciąga uwagę. Zakończenie sezonu tekstem "Jawline for days" to najlepsze rozwiązanie :)
Wychodzi chyba na to, że oprócz wampirów umarł każdy (czy kogoś przegapiłem?). I tak jest chyba najlepiej. Postać Queenie w poprzednim odcinku niepotrzebnie wprowadzona i zabita, czy to coś dało oprócz tego, że Ramona mogła z niej wyssać krew? W tym odcinku znowu połączenie z poprzednimi sezonami: medium Billie. Świetnie to wyszło i dosyć logicznie wywiązano się z tego, by już nigdy tam nie wrociła.
Sezon zdecydowanie na duży, duży plus. Stawiam go na podium w podsumowaniu wszystkich sezonów, tylko nie wiem, na którym stopniu :)
Bardzo dobry sezon, po beznadziejnym cyrku dziwadeł.Fajnie to wszystko zrównoważyli, mam na myśli elementy grozy jak i tajemniczości.Sam finał fajnie zamkną cały sezon, bez żadnych niedomówień
Prócz wampirów, została córka policjanta, i syn nowego właściciela, którzy pozostali ludźmi.
Ja się waham pomiędzy 2. a 3. :)
Bo o ile Asylum bezkonkurencyjnie zajmuje miejsce 1., tak tutaj naprawdę mam wątpliwości, czy to Hotel, czy Murder House zasłużyły na 2.
Po obejrzeniu finału myślę sobie, że chyba jednak Hotel. Ostatni odcinek MH był dla mnie porażką. Tutaj jestem bardzo bardzo zadowolona; pośmiałam się, niekiedy wzruszyłam. Wszytko ładnie zakończone, dopięte, sensowne.
A Denis O'Hare zagrał rolę życia, jeśli chodzi o AHS :)
Meega postać, moja ulubiona w tym sezonie.
Gaga też mnie [pozytywnie] zaskoczyła, stworzyła bardzo charyzmatyczną kreację.
Mam lekki niedosyt, konkretnie chodzi mi o wątek Hrabiny i jej męża oraz synka-, Bartholomew ( nie jestem pewna czy tak się pisało jego imię). Hrabina, która była jedną z głównych postaci, dla której wielu oglądało tą serie, pojawiła się tylko dwa razy? Scena wyznania Liz oraz pragnienie jej śmierci mocno przerysowana, chociaż taki właśnie jest klimat serialu. Wątek demona, który początkowo był tak mroczny i tajemniczy....Mogliby nakręcić jeszcze jeden odcinek :)