z jednej nietrafionej konwencji w drugą, z założenia miało być bardziej wiarygodnie ale chyba nie wyszło, pomysł może i by się obronił ale zachowania bohaterów są po postu nielogiczne i nienaturalne, nikt przy zdrowych zmysłach nie wróciłby z własnej woli do tego domu, i chyba żadna telewizja nie mogłaby pokazać niczyjej śmierci (chodzi mi o scenę wypadku asystentki, która swoją drogą była wyjątkowo słaba i zupełnie mnie nie zaskoczyła) bo rozumiem, że to co teraz oglądamy to drugi sezon tego reality show
zawiodłem się, pierwszy raz w historii emisji serialu przewijałem odcinek, mam nadzieję, że 7 sezon się obroni i twórcy wrócą do sprawdzonego formatu
Przecież oni tego nie pokazują. Między scenami są takie wstawki, mówiące co się z tą osobą stało np. że wszyscy oprócz jednej osoby zginęli i jest to zbyt brutalne żeby pokazać w telewizji. To są znalezione nagrania (found footage). Chyba, że wyskoczą z kolejnym plot twistem i to także będzie fake.
PORAŻKA.... tyle mogę napisać nie wiem kto dał zielone światło na zmianę konwencji serialu ale już powinien szukać nowej roboty.
Trochę się zawiodłam myślałam, że wymyślą coś lepszego niż Big Brother i do tego Sarah i Evan tak jak ich uwielbiam od początku serialu tak teraz grają strasznie irytujące postacie jedynie Kathy Bates na razie rekompensuję.
Ech... nie będę oryginalna. Też mnie nie zmiótł ten odcinek.
Teraz jedynie mocno liczę na to, że wybiją ich faktycznie według tej informacji w następnym odcinku i od 8 odcinka znowu akcja zmieni tory, bo nie wyobrażam sobie oglądać do końca sezonu, jak oni będą teraz walczyć z tymi duchami na nowo.
Myślałam, że to ja coś przeoczyłam, ale wygląda na to, że nie tylko mnie zaskoczyło to, że oni faktycznie znowu wrócili do tego domu. Zwłaszcza zmiotło mnie, gdy Matt wypalił w tej piwnicy z tekstem w stylu, że "to znowu się stanie, tylko nie wiadomo czy wyjdziemy z tego cało". WTF?
Poza tym nie rozumiem konwencji tego drugiego sezonu. Jak dla mnie to idiotyczny pomysł na reality show, w którym zamykają w domu aktorów oraz postacie które grali, zwłaszcza, że oni tam już wszyscy byli.
Jedyny plusik tego odcinka to wątek z "The Butcher" i aktorką, która sobie wzięła jej rolę zbyt do serca.
Ach, czekałam jeszcze na intro. Nie doczekałam się.
Troszkę dziwnie do tego podchodzicie. To jest telewacja, płacą im mnóstwo kasy, teoretycznie zapewniają bezpieczenstwo to czemu nie. Aktorzy są irytujacy bo grają ludzi którzy śmieją się z nich. To jest idealne przejście z paradokumentu do normale formuły serialu.
Dobra, czytałam wywiad z Murphym i jednak wygląda na to, że oni zostaną w tym domu do końca i na tym będzie polegała druga część sezonu, że będą walczyć o przetrwanie. Nie zachęca mnie to w ogóle.
Jedyne co mnie zaintrygowało w jego wypowiedzi to to, żeby nie ufać tym prawdziwym postaciom, bo oni nie są tym, kim się wydaje.
co tu jest trudnego do zrozumienia? tak byli tu wszyscy, ale aktorzy nie byli w tym cyklu kiedy jest czerwony księżyc przez co nie mieli okazji zobaczyć tego co Matt z żoną i z tego kpią, tak samo kpią z tego twórcy i najwyraźniej uznali, że cała ta historia to jedna wielka ściema, która miała pozwolić siostrze Matta obronić się przed morderstwem własnego męża. czemu nie oglądacie uważnie serialu? w dodatku ludzie, którzy to przeżyli i tu wrócili dostają masę kasy za pobyt w tym miejscu jeszcze raz, z tym że teraz z ekipą TV więc czują się bezpiecznie - wskazują na to słowa Shelby. Jedynie Matt uznał, że mimo tych "zabezpieczeń" nie wyjdą z tego cało - dlaczego tutaj wrócił? nie jestem pewien, może kasa go kupiła. Jego siostra jasno powiedziała, że wróciła tu aby udowodnić, że wcale nie jest morderczynią.
Może czekajcie na napisy pl jak nie wyłapujecie wszystkiego bez nich, bo mam takie właśnie wrażenie -_- wszystko było ładnie wytłumaczone w tym odcinku. Do jego połowy nie byłem pewny, czy to dobry pomysł na kontynuacje wątków, ale później wszystko ładnie się poukładało i rozkręciło, teraz tylko czekam na więcej.
I nie jest to drugi sezon tego programu, miał być w założeniach lecz cała ekipa umarła i jest to found footage z tego zdarzenia, raczej już nie został nigdy w TV pokazany jak było w pierwotnych założeniach.
Teraz to Ty nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.
Napisów nie potrzebuję, co nie zmienia faktu, że ta konwencja z drugim sezonem, który nie wyszedł i tak do mnie nie przemawia. Rozumiem po co oni tam wszyscy są, jednak nie rozumiem jak ktoś mógł pomyśleć, że nakręcenie takiego reality show to dobry pomysł.
Chodzi mi to, że ci "producenci" mogli wymyślić jakieś lepsze przeznaczenie tego domu, jakąś lepszą fabułę, bo jak dla mnie umieszczenie ich tam wszystkim razem podczas czerwonego księżyca to niezbyt interesujący pomysł. Tym bardziej, że sami nie wierzyli w te wszystkie paranormalne wydarzenia, więc powinni wiedzieć, że drugi sezon w takim formacie się nie sprzeda, bo będzie widać, że to jest robione tylko pod oglądalność.
Tak, siostra Mata wróciła oczyścić się "morderstwa" na byłym mężu, tylko niby jak chciała to zrobić? Przecież skoro nikt nie uwierzył za pierwszym razem, że faktycznie ich coś nawiedziło, to liczyła że tym razem jak cos ich postraszy, to będzie inaczej?
Shelby wróciła dla Mata, który wrócił bo...?
Mimo wszystko, ledwo uszli z życiem i chyba zdążyli sie przekonać za pierwszym razem, że nawet całodobowa ochrona ich nie uchroni, nie mówiąc o jakiejś ekipie zaszytej po środku lasu (bo przecież wszystko miało wyglądać realistycznie).
No chyba że mają jakiś ukryty motyw, o którym dowiemy się później (co właśnie Murphy zasugerował).
Na razie jestem na nie.
Spodziewałam się totalnego rozczarowania, tymczasem nie jest źle, a nawet powiem więcej, jest bardzo dobrze.
To chyba pierwszy odcinek w tym sezonie, który ani przez chwilę mnie nie znudził. Przeciwnie, nie mogłam oderwać się od ekranu.
Zabawa konwencją, trochę humoru, nieco oddechu od poprzednich krwawych scen, ale jednocześnie świadomość, że gdzieś blisko czai się zło, które niecierpliwie czeka na swoje ofiary.
Chyba poczułam prawdziwy, osławiony klimat serii.
Gra rozpoczyna się od nowa, ale czuję, że teraz będzie to stare, dobre AHS, a przynajmniej mam taką nadzieję.
A mi się bardzo podoba nowa "przewrotka" w konwencji. Sporo tutaj widzę negatywnych komentarzy. No cóż, jak mawiają "haters gonna hate". ; ) Ja jestem bardzo ciekawy kolejnych odcinków i póki co oceniam ten sezon wyżej niż np. Cyrk czy Sabat.
Nie zgodzę się z tym, że "haters gonna hate" ;)
Ten sezon póki co w ogóle mi nie podszedł, ale np. hejtowany Freak Show to zdecydowanie mój ulubiony, więc raczej kwestia gustu, a nie hejtowania ;P
"haters gonna hate" to argument uniwersalny. Jak już nie ma jak czegoś bronić to stwierdza się, że "haters gonna hate" i tyle.
A ekipa czai się w lesie i czekają, aż wszystkich wymordują. Przecież mają wszędzie kamery to widzieli co si dzieje w domu. Nikt nie jest chyba takim szaleńcem, żeby poświęcić tyle żyć ludzkich dla oglądalności i kasy. Coś mi tu nie gra czuję, że to fake.
@coquinmr
"z jednej nietrafionej konwencji w drugą"
Dokładnie. Dokładnie!
"z założenia miało być bardziej wiarygodnie ale chyba nie wyszło"
Otóż to. Wyszło jeszcze bardziej sztucznie, niż już do tej pory było.
Jak już się wszyscy pojawili w domu, i ci "prawdziwi", i aktorzy' i cała ekipa itd., próbowałem szukać w pamięci filmu z podobną konwencją. Coś pewnie by się znalazło, może nie do końca analogicznie, ale przypomniał mi się "House on the hounted hill". No w każdym razie w AHS6 od początku poszli w złym kierunku, a w tym odcinku ze złej drogi zeszli w kolejną złą. Kompletnie nieudany sezon według mnie. Jak jeszcze po pierwszych dwóch odcinkach może, ta forma dokumentu wydawała się mieć w sobie coś ciekawego, acz za grosz w tym było napięcia, tak teraz już całkiem położyli serial. Sztuczność goni sztuczność. A śmieję się, bo tak jak na początku było jasne, że nikt nie zginie z tych co opowiadali, tak teraz otrzymaliśmy sygnał, że prawie wszyscy zginą :) I teraz będziemy odhaczać kolejnych i w "napięciu" oczekiwać, w jaki sposób po każdego śmierć przyjdzie.
Abstrahując od wszystkiego, i od słabego wątku, od gry aktorskiej, od braku napięcia etc., po prostu ten sezon został położony kolejnymi konwencjami. Jeszcze trochę, gdyby wprowadzili drobne humorystyczne sceny, to AHS6 można by nazwać komediową parodiową prawdziwych horrorów.
Czekałam na jakiś zaskakujący plot twist w tym odcinku, podobno miał być, no ale trudno. Sama konwencja sezonu nie jest może moją ulubioną, ale jednak czekam na kolejne epizody i wciągnęłam się w historię (na pewno jest lepiej niż w, moim zdaniem, najsłabszym The Coven). Dziwi mnie tylko fakt, że prawdziwi bohaterowie zgodzili się na powrót do tego domu, skoro doświadczyli w nim takiego horroru, powinni leczyć skatowaną psychikę, a nie pchać się w ramiona The Butcher ;) No i brytyjski akcent Sarah, nie da się tego słuchać. Generalnie brakuje klimatu niesamowitości i niepokoju, który towarzyszył poprzednim sezonom, tutaj wszystko mamy podane na tacy. Swoją cegiełkę do tego dokłada zapewne brak czołówki, to ogromny minus. AHS to jedyna seria, gdzie nie przewijałam intro po 1 odcinku ;)
mi się wydaje, że nie po to nas zwodzili zwiastunami na początku by teraz dać nam wszystko na talerzu. byłoby to zbyt proste. coś mi tu nie gra. jestem pewien, że coś się jeszcze wydarzy i z tymi zarzutami do fabuły poczekałbym bo to negatywnie nakręcanie się nic nie daje a tylko zniechęcacie i siebie i innych do oglądania.
Zdecydowanie najgorszy odcinek, trochę się zawiodłem, liczyłem na jakiś inny rozwój wydarzeń, miał być wielki plot twist a tak naprawdę wróciliśmy do początku....
PS: Nie mówię że jest bardzo źle, mimo wszystko ogląda się przyjemnie, jednak miałem nadzieję na coś lepszego...
Nie czarujmy się cały sezon można już odznaczyć jako totalna klapa. Ratingi ostro pikują w dół pierwszy odcinek obejrzało 5,1 mln, szósty tylko 2,4mln mimo że zapowiadają kolejny sezon za miesiąc sytuacja może się diametralnie zmienić.
Poprzedni sezon ahs też miał na początku 5 mln a później spadało aż do 2 więc raczej nic się nie zmieni względem kolejnego sezonu ; ) jak na FX to i tak jest bardzo dobra oglądalność.
Czy produkcja (lub ktokolwiek inny siedzący w tym busie w lesie) nie zauważyła, że właśnie Evana ubito?? Umknęło mi, że nikt nie śledzi "na żywo" tego co dzieje się w chałupie?? Wyjaśnijcie proszę i nie krzyczcie ;)
Wydaje mi się, że jego śmierć była ustawiona i nie wiedzieli o tym "prawdziwi" bohaterowie, a bardzo możliwe, że wiedzieli aktorzy lub nikt nie wiedział, a póxniej zostanie im wyjaśnione. Gdyby Evan naprawdę zginął to by przerwano cały program i nikt nie chciałby tam wracać.
Za jakieś 2 odcinki Paulson będzie biegła z krzykiem przez las. Wpadnie przerażona do przyczepy produkcji, a tam zobaczy ściany w kolorze czerwonym, pełno porozrzucanych kończyn, trup jeden na drugim itd.
Będzie biegała krzycząc "Maaaaaaaaaat", zapomniałaś dodać XD
Tak, ale to oznaczało by, że nikt "z zewnatrz" nie zainteresował się brakiem jakiejkolwiek info od produkcji przez 3 dni..
Albo nikt z zewnątrz się nie interesuje produkcją, albo nikt z przyczep nie interesuje się uczestnikami. Jedno albo drugie. Zresztą Murphy zawsze zawiązuje akcje w bezsensowny sposób, także żaden szok.
nawet nie miałam na myśli osób związanych z kręceniem 2.sezonu, bardziej chodziło mi o np bliskich tych z produkcji. No jedzie mi małż na 3 dni do lasu i nie daje znaku życia?? Noooo schronienia musiałby w tych lasach szukać, z rzeźniczką byłby bezpieczniejszy ;)
dokładnie, mam takie same odczucia. Szkoda, bo wiązałam duże nadzieje z tym odcinkiem, ten super PLOT TWIST okazał się nieporozumieniem. Na prawdę temat przewodni sezonu jest bardzo dobry i niestety został zmarnowany. WIELKI MINUS za brak intro, które miało się rzekomo w tym odcinku pojawić
Na początku sezonu pomyślałem "Reality TV? Cała ta tajemnica wokół fabuły, podtytułu, masa sprzecznych i intrygujących teaserów tylko po to aby sprzedać reality tv o rodzince w nawiedzonym domu?!". Po seansie pierwszego odcinka stwierdziłem "Nawet niezły klimat i miejscówka z potencjałem. Zawsze mogło być gorzej - mogli sięgnąć po found footage." No i wykrakałem...
Jestem rozczarowany sztafażem użytym do straszenia. Nie lubię przyziemnych ludzkich zagrożeń typu prymitywne ludy, psychopaci, kanibale, duchy właścicieli, ale kupiły mnie teasery z pająkami spod powiek, cieniem sięgającym po warkocz i potworkiem na torach. Ponadto ten obiecujący podtytuł oferujący tyle możliwości manipulowania czasem i przestrzenią, który dawał możliwości na serialowy odpowiednik "W paszczy szaleństwa". Wiele sobie obiecywałem po pokazaniu szamanki oraz scence z pierwszych odcinków gdy bohaterka upadła na oddychającą glebę, ale jak dotąd twórcy nie wykorzystali tych motywów w żaden sposób. "Ju-on"-dziewoja na nowo rozpaliła nadzieje na bardziej kreatywne sposoby straszenia i że szaleństwo w końcu się rozkręci na dobre (jak nie przy tych, to przy kolejnych mieszkańcach), ale szósty odcinek całkiem je pogrzebał.
Zresztą nawet jak serial pójdzie w tym kierunku, to nowi-starzy bohaterowie są dla mnie o wiele gorszą gromadką. Prozaiczna rodzinka przypadkiem wpakowana w koszmar była ciekawsza niż banda aktorzyn wchodząca do domku na własną odpowiedzialność dla kasy i dla funu. Slasher z bohaterami których nie będzie mi żal... Nawet straszydłom nie bardzo jest jak kibicować, skoro zostały ograniczone do nagłych jump-scareów.