mogliby sobie odpuścić kilka postaci[Hayden,Rubber Man,"Dhalia"]na rzecz stworzenia większej grozy płynącej z niedopowiedzeń...
Dokladnie, moim zdaniem postac Hayden byla zbedna. tak samo RubberMan - porażka, zwlaszcza ze Tate sie nim okazal, nie wiem co chcieli tym uzyskac. wedlug mnie wlasnie stracili
przypomnijcie mi - kim była Dhalia?
akurat Rubber Man jak dla mnie miał znaczenie :3
i wgl myślałam,że to o jego dziecku z Vivian będzie drugi zeson.
Tu raczej chodzi o Elizabeth Short, która została nazwana Czarną Dalią po tym, jak ją zamordowano w 1947 roku. Jej ciało znaleziono przecięte na pół i taki też motyw pojawia się w którymś z pierwszych odcinków, kiedy na dom napada trójka fanatyków głośnych morderstw.
Jest cały odcinek o Czarnej Dalii przecież. Gra ją Mena Suvari i chłopaka Constance spotyka dokładnie to samo (w kwestii tego, co stało się z ciałem po śmierci), co właśnie Elizabeth. Swoją drogą, bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie wplątanie tej zbrodni do serialu :)
Drugi sezon ma opowiadać zupełnie inną historię, podobno jakiegoś psychiatryka z lat 60 czy coś takiego...
Zgadzam się całkowicie. W serialu roi się od błędów i niedopatrzeń. Najbardziej jednak przeszkadza nie tyle nadmierna ilość wątków, co brak umiejętności ich rozwinięcia w miarę sensowny sposób. Z jednej strony cieszę się, iż w serialu pojawił się wątek "Czarnej Dalii" (swego czasu bardzo interesowałem się nierozwikłanymi morderstwami sprzed co najmniej 50 lat), ale wątek ten nie wniósł praktycznie nic do fabuły (poza męskim odpowiednikiem Dalii - kochanek Constance). Najbardziej zbędne sceny (dziwne, że jeszcze nikt tego nie wymienił) dla mnie to te z "Panem świnką", chyba, że potraktować je trzeba jako wątek humorystyczny - taki przerywnik, bo o ile jestem w stanie wczuć się w dramatyzm Pana bojącego się luster to zakończenie jego historii jest jednak bardzo zabawne (tragiczne również =)). Poza tym wątek z Hayden także bardzo mnie irytował, pomimo tego, iż był on ważny dla fabuły serialu.