Postanowiłam obejrzeć serial ponownie i tak jak się spodziewałam - teraz zauważam szczegóły, które urozmaicają mi oglądanie. Nie mogą jedynie zrozumieć - i tutaj mam nadzieje, że ktoś z was mi wytłumaczy - po co Constance przyniosła ciasteczka wywołujące wymioty i krwawienie wewnętrzne dla Violet. Wiem, że jako matka Tate'a dowiedziała się, że Ben nie chce leczyć jej syna, bo ten zadaje się z jego córką, ale co te ciasteczka miały dać? Zabić dziewczynę? Ostrzec ją?
Myślę że ostrzec bardziej niż zabić :) Constance nie lubi gdy ktoś się jej sprzeciwia :)
Ps. To oczywiście moja luźna interpretacja ale skoro Tate był martwy to może mamuśka chciała się postarać o dziewczynę dla niego na wieki wieków..jeśli to nie pasuje to podtrzymuję moją wcześniejszą wypowiedź;p
w sumie.. mnie zastanawia jeszcze fakt, czemu Vivien nic się nie stało, pomimo tego że zjadła ciastko... Chyba, że coś przeoczyłam, bo to też możliwe ;)
[SPOILER] bo zjadła je laska, co przyszła razem z tymi, co chcieli odtworzyć scenę morderstwa pielęgniarek (pobiegła do góry wymiotować krwią a potem Tate zaciupał ją siekierką ;) ).
były 2 ciastka, jedno dostała violet i to te która zjadła ta dziewczyna o której mówisz, a drugie wydaje mi sie ze zjadła vivien
z tego co widzę, to Vivien przekroiła ciastko, potrzymała je chwilę w dłoni a po tym jak przyszedł Ben odłożyła na talerzyk i jak wyszła Constance to Moira wzięła coś z blatu i powiedziała: zaniosę do samochodu. Możliwe, że to było to drugie ciacho bo Ben miał na nie straszną ochotę ;) ale tak naprawdę w drodze do samochodu mogła je po prostu wyrzucić bo chciała bronić tej rodziny.
jako ciekawostkę dodam, że "trucizna" zawarta w ciastkach ma działanie poronne i może by wykorzystywana do przerywania ciąży - wiedząc to nieco inaczej spogląda się na ten odcinek
Ale chwila... Przecież Constance nie wiedziała, że Viven jest w ciąży, dopóki nie weszła do domu z babeczkami, które upiekła wcześniej (To chyba oczywiste), więc dodanie akurat tej trucizny do wypieków było raczej zbiegiem okoliczności. I nie sądzę również, że ktoś (Moira, Tate, Ben, Violet, czy ktokolwiek) mógł powiedzieć Constance, że jej nowa sąsiadka ma mieć dziecko, bo wyraźnie było widać zaskoczenie na jej twarzy.
tak,o Violet,ale mysle ze na zasadzie 'ty zrobilas brzydko mojemu dziecku,to ja zrobie brzydko twojemu' ;]
[przepraszam za brak polskich znakow diakrytycznych]
jasne, że tak, tez myślę, że o to chodziło :)
obejrzałam dopiero dwa pierwsze odcinki, także jestem na świezo :D
Ona wiedziała, że Violet nie zje tej babeczki i da ją psu.. Czyli jej celem było otrucie psa, który wcześniej ugryzł jej córunię.
zupełnie nie masz racji. Nigdy nie chodziło jej o psa. Chodziło jej o violet, bo kręciła z tatem, jej ojciec to zobaczył i powiedział że nie może leczyć tate'a. Pies jako jedyny przeżył i ma go kobieta sprzedająca dom.
Vivien zżarła ciastko i nic jej się nie stało.Ogólnie ten serial strasznie nie logiczny jest, chwilami wręcz durny.Po pierwszym świetnym i intrygującym odcinku myślałem, że znalazłem serial dla mnie, ale im dalej w las tym gorzej.Mnóstwo głupot.
Vivien ostatecznie nie zjadła tego ciastka, za każdym razem coś jej przeszkadzało (na każdą próbę kęsu przez Vivien Constance reagowała sporą obawą), potem na ciastko napalił się Ben, koniec końców Constance kazała Moirze wynieść to jedno ciastko, a drugie dostała Violet do pokoju, które wystawiła za drzwi. Na sam koniec to wystawione ciastko zjadła dziewczyna, która napadła na dom chcąc odtworzyć morderstwo sprzed lat.
Sezon pierwszy jest genialny, po prostu trzeba go zrozumieć. Vivien nie zjadła ciastka, chciała to zrobić ale przeszkodził jej Ben po czym ciastko zabrała Moira. Drugie ciastko, które Constance przyniosła dla Violet by zemścić się za to, że Ben nie chce leczyć jej syna z jej powodu zjadła dziewczyna, która przyszła wraz z innymi zabić Viv i Violet.