Serial taki przeciętny, chwilami nudnawy oglądałam jedynie dla Tate'a i Violet. Założę się, że
połowa tak samo . Naciągany i banalny . Ale również ciekawy i wciągający . Pewnie, dlatego
że jest inny . Ale tak jak mówię, ja oglądałam dla Tate i Violet <3 Doskonały wątek i
oczywiście dobrana para . W następnym sezonie ma nie być Violet :( To będę oglądać dla
Tate'a zdecydowanie najciekawsza postać . Jak pisali przedmówcy zdarzały się drobne
nieścisłości i nie które wątki nie są po dokańczane . Daje 8/10 .
Nudny i naciągany i banalny = ciekawy i wciągający. (lololololo)
No ale ok. Moim zdaniem śweitny serial, jeden z lepszych które powstały...
Tate nie będzie w nowym sezonie. Będzie ten aktor ale postać Tate znika. 2 sezon będzie opowiadać całkiem inną historię jedynie niektórzy aktorzy powracają... :)
Oby ten zupełnie nowy sezon miał mniej "baboli" - w sensie, niedopowiedzeń fabularnych...
Rzeczywiście Ryan pozostawił wiele wątków niedokończonych oraz nielogicznych przez co serial tracił na 'fajności', ale myślę, że teraz powinno być już tylko lepiej :)
Chodziło raczej o niektóre wątki i sceny . A nie jako obszernie . Ale ok (lol)
Łał Tate i Fiołek dobraną parą. On świr od cebulek włosów po paznokieć w paluchu. Ona niby odważna, ale raczej tylko się zgrywa. Tate ją przerażał i to ją fascynowało, Violet dla Tate'a była raczej obsesją niż miłością. Jeśli to jest dobrana para to ja mam jakieś wypaczone spojrzenie na związki.
Serial bardzo dobry, swoją drogą pokażcie mi serial bez wpadek.
Pozwól, że zacytuję słowa pewnej znanej piosenki "jestem kobietą", wybacz dalej nie pamiętam.
Dobrana to nie było odpowiednie słowo . Ale tak jak mówię zdarzały się ciekawe wątki, ale i te nudne, które chciałam ominąć . ( O to chodziło ) .
No widzisz bo na fw trzeba precyzować swoje wypowiedzi bo możesz być źle zrozumiana a jak fani serialu źle odbiorą przekaz to czasami jest przykro.
Hmm ja bym nie nazwała tego odwagą a brawurą, ale jak kto woli. W takim razie co według Ciebie ją fascynowało?
Wszystko. :> To że jest mordercą tak naprawdę nie zmienia całego stosunku, nawet w moim odczuciu.
Według mnie na początku ją nie przerażał, dopiero potem sama stwierdziła "...but, Tate, you are the darkness"
A według mnie spodobała jej się jego 'inność'. Sama była samotna, okaleczała się, a gdy Tate pierwszy raz spotyka ją w łazience, gdy się tnie, nie odpowiada "co ty robisz" etc., tylko daje jej radę, jak dokładnie się ciąć, by się zabić. Później dowiaduje się, że Tate jest pacjentem jej ojca i to już wzbudza w niej ciekawość, zarówno jak i fascynację tą postacią.
W dodatku w serialu pokazuje nam, że nie jest taki pusty jak większość dzisiejszych nastolatków. Pokazuje Violet swoją intrygującą duszę, oraz odznacza się ogromną inteligencją. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale czy on pisał wiersze? Kolejny powód, by przyznać mu miano ciekawej postaci.
Największe wrażenie wywarła na mnie scena, w której Tate wyznaje Violet, że chciał, aby popełnili samobójstwo razem, by była w jakimś stopniu szczęśliwa, że robi to z nim, że nie jest sama, by nie dowiedziała się, że nie udało mu się jej uratować, podczas jej próby samobójczej z tabletkami, którą - powiedzmy sobie szczerze - popełniła całkiem samotna i pełna smutku.
Wzruszyłam się na tym strasznie.
Ludziom podoba się ich wątek miłosny. Dlaczego? - Bo jest inny. Nie jest to typowa głupia miłość, gdzie szesnastolatki nie myślą o niczym innym, tylko o imprezowaniu i o seksie.
"Nie jest to typowa głupia miłość, gdzie szesnastolatki nie myślą o niczym innym, tylko o imprezowaniu i o seksie."
Rzeczywiście...Tate myśli jeszcze o tym kogo by tu z nudów i frustracji zajobać, a Violet jak zrobić na złość tatusiowi...
To jest bardzo dojrzała miłość stabilnych emocjonalnie Tate'a i Violet.
Uśmiałam się.
Umiejętność czytania ze zrozumieniem się kłania.
Napisałam, że ten wątek jest inny, a nie dojrzały i stabilny emocjonalnie.
Cieszę się z tego powodu.
W przytoczonym przeze mnie Twoim zdaniu twierdzisz, że nie jest to głupia miłość. Oczywistym wydaje się więc, iż według Ciebie jest to miłość "mądra". Mój post był ironią, szkoda że nie zauważyłaś.
Cieszę się że Ty się cieszysz ze względu na mój dobry humor;)
Tak, ale to tylko połowa zdania. Bardziej skupiałam się na drugiej części.
O widzisz, a mój humor dzisiaj nie jest zbyt wyśmienity.
A poza tym, może już zapomniałam, ale w jakiej sytuacji Violet chciała "zrobić na złość tatusiowi"?
Serio? To już jej uczucia nie wchodzą w grę?
Chyba, że na początku tak było?...
Nie wiem, pozapominało mi się trochę ;_;
Na początku nie wiedziała, że nim jest. Tak samo jak nie wiedziała, że jest duchem.
Ale jego ogromne problemy psychiczne i emocjonalne widać było od razu. Natychmiast powinna dać sobie z nim spokój. Nie zrobiła tego, co świadczy o tym że za inteligentna to ona w istocie nie była. Choć próbowała się na taką zgrywać...
Może po prostu się w nim zakochała i chciała z nim być mimo jego odchyłów? To w istocie właśnie człowiekowi odbiera rozum. Nie można wszystkiego przewidzieć i zawsze analizować. Oni mimo wszystko się rozumieli. Dowodem jest nawet ta scena na plaży albo ich pierwsza rozmowa o cięciu się. Nie ma co się spodziewać po 17-latkach dojrzałości uczuć. Oni nie znali się długo a poza tym on był duchem chłopaka z mroczną przeszłością a ona miała też problemy sama ze sobą. Nie miała przyjaciół, nienawidziła szkoły tak jak Tate.
Sorry nadal do mnie nie przemawia czemu chciała być z kimś takim...kto rozwala iluś swoich kolegów ze szkoły bo się naćpał i miał kaprys. Wiek nie ma tu nic do rzeczy.
To tylko serial. Tam ,,miłość'' zawsze jest zbytnio wyidealizowana w przełożeniu na rzeczywistość.