Czytałam gdzieś, że aktor, który wcielił się w rolę Tate'a zdobył wielu fanów. Nawet ilość filmów na yt zrobionych przez fandomy o tym świadczy.
Nie dziwię się. Jest super. Nie mogłam się napatrzeć na niego w odcinkach. Nie tylko dlatego, że wygląda tak demonicznie ( jasne, rozwichrzone włosy, blada cera, czarne, podkrążone oczy) ale dlatego, że sama postać jest fascynująca i interesująco rozbudowana. Bez dobrej gry aktorskiej to by się nie udało. Najbardziej wybijał się wśród wszystkich. Evan ma dużo charyzmy i kradnie minuty na ekranie. Tate to jedna z moich ukochanych postaci mimo tego, że zrobił wiele złego. Jego postać bardzo gra na emocjach. Raz przerażają te jego napady złości i dziwne zachowanie a za chwile wzbudza współczucie tymi załzawionymi oczami sarenki. Niby taki słodki i zagubiony a jednak szalony i bez skrupułów. Nikt mnie tak nie ujął, nawet potem Kit w 2 sezonie chociaż gra go ten sam aktor. Szkoda mi tego Kyle'a bo chciał tylko pomóc. Dobrze, że go wskrzesili.