Ale na fali popularności Polacy powinni nakręcić serial biograficzny o Czerwonych Gitarach! Przecież losy zespołu to niezły materiał na film:
- początki pod nazwą Pięciolinie,
- Krajewski musiał ukrywać się pod pseudonimem bo przed ukończeniem szkoły nie wolno było grać w zespole,
- unikanie wojska przez Heńka Zomerskiego,
- spory Krajewskiego z Klenczonem,
- robienie w konia cenzury PRL-owskiej (jak z kolędą "Dzień jeden w roku")
- bójka Klenczona ze szwedzkimi marynarzami w knajpie,
- Odejście Krzyśka z zespołu
i wiele innych zdarzeń, ale starsze pokolenie na pewno będzie zadowolone, a i wśród młodych piosenki Gitarzystów cieszą się popularnością.