Dziwi mnie, że pierwszy film o tak ciekawej postaci jaką była Anna German powierzono w ręce grupy kompletnych amatorów. Zły scenariusz z fatalnymi dialogami, jeszcze
gorsza reżyseria, nadekspresyjna tytułowa bohaterka usiłująca strasznymi minami opowiedzieć co czuje, do tego w filmie nie ma dbałości o realia, scenograf nie zadał sobie
trudu żeby odtworzyć klimat miast w których żyła tytułowa bohaterka , nie mówiąc już o szczegółach takich jak np mundury oficerskie ,czy milicyjne.Miałem wrażenie ,że cofnąłem
się do połowy poprzedniego stulecia i że oglądam jakąś ckliwą produkcję Mosfilmu .
A teraz dwa zdziwienia : Pierwsze, to t, że film ma tylu fanów , Drugie : Co w tym projekcie robił dobry reżyser Waldemar Krzystek
akurat to sama anna german miala wlasnie taka nadekspresyjna osobowosc,porozmawiaj sobie wywiady z nia ,strasznie cezi slowa itp ,aha i nic do niej nie mam jako soby tylko to moja prywatna opinia
Oglądnąłeś ckliwą produkcję StarMedia - lata minęły,system się zmienił ,ale dusza rosyjska chyba tak bardzo nie:) Takie były widocznie wizje producentów,aby zrobić film w ten sposób.Zażalenie możesz złożyć na facebooku "StarMedia" :)))
Serial ma tylu fanów,bo widocznie jest zapotrzebowanie na tego typu historie realnych postaci- tragiczne i piękne.Ludzie,w naszym okrutnym,współczesnym świecie potrzebują takich wzniosłych przykładów, szlachetnych bohaterów..Dla tych, którzy się serialem zachwycają nie jest do końca ważne JAK to jest zrobione,tylko jakie powoduje emocje: współczują piosenkarce,podziwiają jej głos,widzą piękną i czystą miłość...
Pan Krzystek został "wyłowiony" przez Rosjan przy okazji produkcji "Mała Moskwa" i zaproponowali mu reżyserię (częściowo,bo nie on jeden reżyseruje ten serial) a on się zgodził ( i chyba większego wpływu na scenariusz nie miał) Cóż, widocznie Rosjanom nie zależało zbytnio na realiach,tylko przedstawieniu German jako ikony