Czy wypadek Anny German mógł miec wpływ na jej chorobę nowotworową? Wie ktoś może coś na ten temat?
Z pewnością miał wpływ w mniejszym lub większym stopniu. Anna miała bardzo ciężki wypadek i to był chyba jakiś cud, że w ogóle udało jej się przeżyć. Piosenkarka była długo zakuta w gips i też sporo czasu dochodziła do zdrowia. Wiadomo, że po takich wypadkach, organizm jest bardzo osłabiony i podatny na choroby. Tak też było z Anną. Wkrótce wykryto u niej raka kości, które wcześniej długo czekały na to, by się zrosnąć.
Tak sie zastanawiam dlaczego nie zapiela wtedy pasow jestem pewny ze to uratowalo by ja od tak ciezkich obrazen i na pewno przedluzylo by zycie i moze nie miala by raka kosci i nie musiala by tak cierpiec tzn chodzi mi o bolesna rechabilitacje i dlugie dochodzenie do zdrowia. To smutne ale kto wie moze tak mialo byc? Moze tak bylo jej pisane?
Zapewne nie zapięła pasów dlatego, że w tym samochodzie ich nie było. W latach 60. pasy bezpieczeństwa w samochodach nie były powszechne.
Dopiero pod koniec lat 50. pasy bezpieczeństwa stawały się standardem, w pierwszej kolejności u Saaba i Volvo, dla których dbałość o kwestie bezpieczeństwa była sprawą priorytetową. Jak sobie patrzę na sportowe wersje Fiata 124 Sport Spider z 1967 r., to pasów nie zauważam, więc mogło ich nie być.
Jak przyznała Anna German German, życie (pomimo ciężkich obrażeń) mógł uratować fakt, że jechali autostradą (a nie mało uczęszczaną górską drogą), gdyż Renato Serio, który w tym czasie woził A. German zazwyczaj rezygnował z uiszczania opłat, wybierając drogi o niższym standardzie, bo jak sama German wspomina, "nie należał do ludzi rozrzutnych". A na takiej zwykłej drodze parę tygodni przed feralnym wypadkiem oboje przeżyli niebezpieczną sytuację, gdy w deszczu i gradzie (zatrzymany na zakręcie!) samochód zmyło - na szczęście - na kamienną barierę, oddzielającej drogę od zbocza.
Wypadek miał znaczący wpływ na zdrowie Pani Ani, podobnie jak zamach na zdrowie Ojca Świętego. Anna German została zamknięta w gipsie na 5 miesięcy. Do skóry nie docierało więc powietrze, poza tym, musimy pamiętać że przez 5 miesięcy nie wykonała najmniejszego ruchu. Najprawdopodobniej doprowadziło to do osłabienia ogólnego, jak i zmiany struktury szpiku kostnego, co spowodowało rozwój choroby. Mój dziadek zachorował na białaczkę kilka lat po tym jak się poważnie połamał.
nie jestem lekarzem ale myślę że tak. Najlepiej niech to skomentuje jakiś lekarz
gdyby nie pazerni menadżerzy z Włoch,którzy wozili ją jak maszynkę do zarabiania pieniędzy, nie byłoby wypadku i pewnie żyłaby ze 100 lat tak jak jej mama Irma , czyli dziś miałaby 77 lat
A ile dokladnie zyla jej mama? Chyba zmarla w 2007 roku ale nie wiem w ktorym sie urodzila..