Nie rozumiem skąd taki zachwyt nad tym filmem. Pomijam nieznośne rozciągnięcia, pomijam mdlącą ckliwość, niewiarygodność psychologiczną historyczną ( w ostatnim odcinku generał Jaruzelski ogłasza stan wojenny, Anna wybiega z domu a tam piękna wiosna prawie lato (sic)), uproszczenia, sentymentalizm w najgorszym tego słowa znaczeniu,najgorsze jest w tym wszystkim to, że tragiczne życie głównej bohaterki zmieniło się w głupawy telenowelowy filmik przy ochach achach nawet wymagających widzów.....
dobrze, więc wg. ciebie powinno zrobić się z tego brazyliski taśmowiec typu moda na sukces, żeby przypadkiem nie pominąć, zakupu kolejnej pary butów przez Anne German ?
"pomijam mdlącą ckliwość, niewiarygodność psychologiczną". Taki gatunek muzyki, a w tym filmie nigdzie nie dostrzegłem ckliwości, no cóż ... Może nie dokładnie oglądałam ?
Jako psycholog z doktoratem nie za bardzo rozumiem co znaczy " niewiarygodność psychologiczną " sprecyzuj
Ja rozumiem że dla pani psycholog i to jeszcze z doktoratem pojęcie niewiarygodności psychologicznej w ogóle nie istnieje.
A tak poważnie to mamy różne stopnie wrażliwości, sposobu postrzegania rzeczywistości i może na tym zakończmy.
Wszystko zależy od punktu widzenia. Jak dla mnie na przykład sama śmierć była bardzo ładnie przedatawiona, bo faktycznie wyglądała jak jakiś biały anioł. Osobiście po obejrzeniu tego serialu zakochałam się w osobie i muzyce Anny German, a o to chyba chodziło? A czepiać można się wszystkiego, bo zawsze znajdą się niedociągnięcia.
Przecież nie możliwe było przedstawienie w serialu konania Anny German minuta po minucie. Stad przeskoki czasowe, zresztą w tamtej scenie doskonale widać ze majaczyła (scena gdy biegnie przez miasto i spotyka samą siebie) .
Takich przeskoków czasowych w całym serialu jest dużo bo jak takie życie skondensować w niecałe 10 godzin filmu.
11 godzin i można jeśli nie skupiano by się na ciągnięciu w nieskończoność zakończonych scen, często wtórnych, błahych,i nieistotnych dla całości.
Oj można było można;),gdyby scenarzystom rosyjskim bardziej zależało na przedstawieniu German jako człowieka niż jako " białego Anioła"
10 odcinków x 50 minut=500:60=8,3.Poza tym to nie był film dokumentalny,tylko obyczajowy,a życie składa się właśnie z rzeczy błahych i często nieistotnych,niestety.Wystąpienie Jaruzelskiego było puszczane w tv bardzo często,myślę,że miało tylko pokazać mniej więcej w okolicach którego roku akurat działy się przedstawione wydarzenia.Serial jest inny niż to co leci na codzień więc pewnie dlatego niektórych razi.Mimo pewnego przesłodzenia uważam,że wykonano kawał dobrej roboty,a młodzi powinni obejrzeć chociażby po to,żeby zobaczyć jak wygląda prawdziwa miłość.
A w/g Ciebie to nie była prawdziwa miłość??!!!! ( a ja to bym taką chciała przeżyć..hmmm,marzenie;))
Ale np. to że Zbyszek czekał na Anie tyle lat,że opiekował się nią po wypadku ,że robił tyle dla niej -cała rehabilitacja Głównie dzięki niemu wróciła do życia i śpiewu.A mógł ją zostawić....To nie jest wg Ciebie miłość !!?? Jeśli nie to,to ja już nie wiem co zasługuje na miano prawdziwej miłości. Oczywiście,każdy film w jakiś sposób idealizuje uczucia
może trudno w to uwierzyć w dzisiejszych czasach, ale taka miłość się zdarza i właśnie taka jest prawdziwa- trwa pomimo wszelkich przeciwności. to nie idealizacja, ale coś o czym każdy marzy i niestety zbyt często się poddaje, szukając i rezygnuje
Scena gdy Zbyszek przychodzi z papierem toaletowym i ze śledziami do domu a z telewizji dobiega głos Jaruzelskiego to na pewno 13.12.1981 r. Potem następują ujęcia gdy Ania ledwo dochodzi do fortepianu zaczyna śpiewać, po czym widać ze traci przytomność, następnie następują odrealnione ujęcia gdy Anna widzi wiszącą suknię którą wcześniej we śnie szyła jej babcia. Następnie gdy biegnie przez miasto i spotyka samą siebie to również wygląda na sen i senną marę, gdyż wtedy dużo leżała chora. W serialu dość dużo metafizyki i różnych odniesień do prawdziwego życia, które zrozumie się wtedy, gdy pozna się dokładniej życiorys Anny German.
Zobacz jak jest ubrany Zbyszek który przychodzi z papierem toaletowym. Przecież 1312 była straszna zima, i konsekwentnie światło padające z okna kuchni jest wiosenne nie zimowe.
Dokładnie-pomieszanie metafizyki,snu z realnością,wszystko w szybkim tempie,nie wiadomo jak to wszystko ogarność.Ale....to tylko serial czyli fikcja+ pewne realne fakty z życia bohaterki.Kto chce poznać German MUSI zainteresować się bigrafia German.To jest serial obliczony głownie na emocje -wzruszenia,łzy.Pewnie powiesz ,z e babski,ale czytam,że i wielu facetów na nim płącze...
bo to nie faceci tylko baby, bowiem jak mówi klasyk: "Prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze, prawdziwy mężczyzna nie wie co łzy, prawdziwy mężczyzna nie zna rozpaczy, mężczyzna i łzy to śmieszne to wstyd"
Może by jeszcze dołożyć że:
- prawdziwy mężczyzna nie ogląda i nie komentuje serialu Anna German......
klasyk nic nie mówi o serialu, ale zaraz czyżbyś mnie przekonywał woj_2 że nie jesteś prawdziwym mężczyzną przestań bo uwierzę
To ty to powiedziałeś/aś cytując klasyka. A widzę że o serialu wypowiadają się nie tylko panie. Czyżby wszyscy byli .....
Bardzo fajna dyskusja między,hmmm...panami ??;) Ale klasyk też mówi" CZŁOWIEKIEM jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce" Czy to naprawdę taki wstyd czasem uronić łzę?? ,(ale przeklinać - to już takie męskie ,co ??)
Ona nie spotyka samej siebie! :) Spotyka jakąś dziewczynkę o imieniu Anna. Historia tej dziewczynki nijak nie przypomina historii jej życia - opuściła ją matka i mieszka z ojcem.
I nie jest to majaczenie ani sen, w przeciwieństwie do sceny z babcią.
Matka tej dziewczynki prawdopodobnie umarła, a nieoswojonemu ze śmiercią dziecku ojciec powiedział, że "musiała wyjechać daleko". Było to również nawiązanie do sytuacji samej German, która wkrótce była zmuszona również "opuścić" swojego synka.
Małą dziewczynkę grała "mała Ania" z pierwszych odcinków serialu, myślę, że nie bez powodu. W tej scenie majaki mieszały się z rzeczywistością.
Ciekawe swoją drogą gdzie on kupił te śledzie i papier tego dnia.
Raz że jeśli w tv Jaruzelski przemawiał to była to niedziela ( a wówczas w niedzielę wszystkie sklepy były nieczynne), dwa - skoro właśnie wprowadzono stan wojenny to tak czy owak sklepy byłyby nieczynne, nawet gdyby nie była to niedziela.
;)
A jak wg Ciebie wygląda?Dzisiaj ludzie rozwodzą się z byle powodu,nie walczą o siebie.Byli razem mimo wielu przeszkód.Pan Zbigniew musiał bardzo kochać Annę skoro przetrwał jej wyjazdy,chorobę ,czasowe kalectwo,a po śmierci zajmował się jej matką,dziecko wychował na porządnego człowieka(z tego co się orientuję).Jeśli to nie miłość to co?
Ale tę prawdziwą miłość ( bo taka była!! ) trzeba w serialu JAKOŚ przedstawić.Czyli co,nie ma w/g Ciebie na to dobrego sposobu/środków wyrazu w ogóle ,czy konkretnie w tym serialu Ci się takie przedstawienie nie podoba ??
konkretnie w tym serialu takie przedstawienie miłości mi się nie podoba, tyle tylko, że idealizowanie miłości to nie prawdziwa miłość, a to był główny watek tego postu.
Idealizowanie to właśnie jeden ze sposobów pokazania- w życiu trzeba mieć do tego dystans ,bo... życie to proza ( poza chwilami poezji:),a w serialu można trochę "posłodzić ) Przypuszczam,że nie podoba Ci się zbytek wielkich słów i parę "mądrości" wypowiedzianych w związku z miłością Zbyszek-Anna,ckliwość .(już w jakimś poście napisałam,że czasem rodem z "harleqina") Ale kobiety (czasem ) to lubią ,więc trzeba im to dać:))
Protestuję, to akurat nie było majaczenie i nie spotkała "samej siebie", tylko jakąś dziewczynkę o imieniu Anna. Historia tej dziewczynki nijak nie przypomina historii jej życia - opuściła ją matka i mieszka z ojcem.
Problem w tym ze serial jest słaby i źle zrealizowany ale sama Anna German i jej losy są bardzo ciekawe i bardzo smutne... Po prostu trzeba było zrobić POLSKI serial o Annie German, a nie pozwalać Rosjanom na zrobienie takiego gniota.
skoczek_narciarski, nie wyobrażam sobie żeby powstał polski serial o Annie German na takim poziomie jak ten, który mieliśmy okazję oglądać. Nie chcę ubliżać naszym serialom (choć uważam że tylko nieliczne są godne uwagi), ale gdyby to była polska produkcja, to pewnie niektóre istotne wątki byłyby w ogóle pominięte (trudno mi sobie wyobrazić, że nasi rodzimi scenarzyści i inni ludzie odpowiedzialni za scenariusz i produkcję wspomnieliby w więcej niż w jednym odcinku o tym, że gdy polska scena [bądźmy szczerzy] zapomniała o Annie German, to Rosjanie wciąż ją uwielbiali, tam chętnie wracała i tam pamiętają o niej do dziś; Polacy zaś potrzebowali rosyjskiej produkcji, żeby sobie o tak wspaniałej osobie przypomnieć... Już to mówi samo za siebie o tym, jacy jesteśmy).
A wielu potrzebowało po to,żeby ZACZĄĆ German wielbić - bo jej nie znali. I choćby po to, dobrze że Rosjanie (skoro nie my ) ten serial zrobili. Kicz nie kicz, lepszy rydz niż nic;)
co za głupie powiedzenie rydze są jednym z najlepszych, najdroższych grzybów, To gadanie typu: mógł go zabić a zrobił tylko kaleką lepszy.....
sorry,no tak się mówi,nie znam się na grzybach:)) Czyli jeśli Cię dobrze rozumiem,mimo,że ten serial ma tak duży wpływ na pomnożenie wielbicieli German lepiej żeby nie powstał w ogóle ??
Załóżmy,bo tego nie wiem ILE,ale jeśli np. dla 70-80% oglądających ten serial był potrzebny ,to czy nie jest egoistyczne tak mówić - bo 30-20%( w tym Tobie ) ten serial jest niepotrzebny. ??Czyli w imię dobrego samopoczucia mniejszości trzeba poświęcić potrzeby większości??