Jeżeli ta akcja z Felką nie była tylko po to by na końcu sezonu jej usmiercić to scenarzyści se w grubo w chu*a lecą...po co robić znowu Olicity czy oni nie uczą się na błędach ?!
Odcinek do zapomnienia/totalny zapychacz....
PS: czy tylko mnie irytowały te ciągłe " Wszystko w porządku?" "Dobrze się czujesz?" "Żyjesz?" nosz kur... ile można w wymianie 2óch dialogów pytać o to samo ?!
Aż nie mogę w to uwierzyć, ale... ten odcinek mi się podobał XDDDD (byłem trzeźwy jak oglądałem).
Mimo tej @%#$#&$%*$%*%$* Felki, do której każdy dobrze wie jaki mam stosunek. Jak dla mnie nie wypadła wcale w tym odcinku tak irytująco, nawet w retrospekcjach. Nie mam pojęcia jak to się stało.
Bardziej wkur*iał mnie wątek Diggle'a i jego żonki. Przecież to było tak durne, że aż się rzygać chciało od tej całej dramy. Diggle zabił swojego brata, zabijał z Oliverem wielu ludzi, decyzje, które podejmują nie zawsze są moralne, ale on tutaj wali wykłady i strzela fochy nt. moralności XDDD Ładnie go Lyla zgasiła.
Rene i Gay Nigga jak już ktoś wspomniał wypadli bardzo dobrze. Ogólnie rekruci w tym odcinku zaorali ten śmieszkowy Old Team Arrow.
Pokazali różne zakamarki Arrow Cave, co mocno mi się podobało. Mogliby coś takiego dać we Flashu, chociaż w sumie tam taka wycieczka na nic się zda, bo tam rządzi DRAMA CORRIDOR. To jest największa atrakcja tego budynku, więc reszta jest zbędna. Nie ma co pokazywać.
Durne były te akcje z Oliverem wspinającym się po drabince w szybie wentylacyjnym, strzelającym wybuchającą strzałą w budynku, gdzie ulatnia się gaz, a już najdurniejsze były te omdlenia i całe to gówno, kiedy nosił Felkę, bo jakiś impuls XDe usmażył całą elektrykę włącznie z implantem Felki i ta nie mogła chodzić. Ale bez tego nie byłoby z czego zrobić tego odcinka.
Wniosek?
Czołgająca się Felka jest mniej wkur*iająca od tej na chodzie. Tak samo Felka bez okularów > Geek Felka w okularach. Nie mogę patrzeć na jej ryj, kiedy nosi te pingle. Jest w nich tak szpetna...
DO TYCH, KTÓRZY MYŚLĄ, ŻE TO WSTĘP DO UŚMIERCENIA FELKI I MOCNO NA TO LICZĄ:
Nawet mi was nie żal xDDDDD
Mimo gównianego S4 (i S3), to Olicity Drama nadal jest cholernie ważna (dla Guggiego i psychoidiotek) i widzowie w USA jarają się tym gównem, dlatego nie ma szans, że ją uśmiercą, bo stracą psychofanki i oglądalność poleci. Uwierzcie mi, może się wam zdawać, że uśmiercenie Olicity (czyt. Felka do piachu) to najlepsze wyjście dla tego serialu (ja też tak uważam), ale to się nigdy nie stanie.
Wiadomo, ze Felicity nie usmierca, ale pofantazjowac mozemy w jaki sposob by mogla jej postac zginac :)
Słabo wam idzie. Śmierć przez poderżnięcie gardła? Przecież to za szybko i za mało boleśnie.
Jakieś tortury, obdzieranie powoli ze skóry, powolne wykrwawienie się, całość trwająca jakieś 2-3 dni - to jest optymalna śmierć dla Felki.
A nie lepiej pozbawić ją wzroku, słuchu, węchu, amputować język i sparaliżować od szyi w dół i odstawić ją przy szpitalu aby nie umarła, uwięziona we własnym ciele do końca życia. To by było gorsze niż śmierć. Chyba wygrałem ;)
A co jeśli Curtis wymyślił by sprzęt, za pomocą którego Felka mogłaby przesyłać swój wewnętrzny monolog za pomocą myśli? :P Pewnie Cisco by pomógł :P
Dlaczego slabo? Kazdy ma swoja wizje, a ze Tobie sie nie podoba no to juz sie na to nich nie poradzi :)
Ktoś tu ogląda za dużo GoT ;) xd Można by zrobić jej coś takiego jak Arya Merynowi Trantowi w finale sezonu 5.
Obawiam się, ze nawet gdyby obdzierali ją ze skóry i wyrwali paznokcie to i tak wciąż by gadała i gadała i gadała i gadała... :P
Ja się zastanawiam nad jednym: dlaczego Oliver uwięziony sam na sam z Felką nie zabił jej i nie zwalił tego na EMP? Ja bym to zrobila :D Bo alternatywa (czytać: samobójstwo) jest gorsza...