otóż mamy już kilka informacji o odcinku, poza oficjalnym tytułem wiemy, że pojawi się kilka dodatkowych bohaterów, oraz możemy przypuszczać, że akcja odcinka w pewnej części rozegra się na wyspie. Na razie nie wiemy, jakie okoliczności spowodują, że powróci na wyspę. Sądzę, że Arrow chyba nie zabije Prometheusa, tylko uwiezi go właśnie na wyspie, jak Slade'a Wilsona.
W odcnku pojawią się gościnnie, Slade, Malcolm, Kovar, Victor, Black Siren. Co do Slade'a o oczekujmy zbyt dużej roli.
" Przecież jeśli chciał, żeby Olivier został sam bez całej reszty, to tak jakby.... wystarczyło zabijać zamiast porywać"
Celem Adriana nigdy nie było zabicie dla samego zabicia. Tak samo, jak wiadomo, nigdy nie miał zamiaru zabijać samego Olivera. Tak w zasadzie to był mu wdzięczny. Uważał, że Oliver go "uwolnił" i dzięki niemu stał sie tym kim przeznaczone mu było zostać czyli Prometeuszem. Wszystko co Chase robił, robił po to żeby sie Oliverowi odwdzięczyć i mu pomóc. Jego celem nigdy nie była zemsta. Był inny od reszty villanów, nie chciał sie mścić, nie chciał tez władzy nad światem. Napędzała go tylko jego prawda która była prawdą tylko dla niego, ze gdzieś głęboko Oliver chce zabijać, bo dla niego Oliver był uosobieniem śmierci. Więc zabrał go do miejsca żeby mu przypomnieć, że zabił nie tylko jego ojca ale też swojego.
Wiem, że Twoim zdaniem plan Adriana nie ma sensu ale on właśnie musiał skończyć sie na łodzi na której wszystko sie zaczęło i samobójczym strzałem w głowe. Musiał zakończyć sie ojcem i synem na łódce i zniszczeniem wyspy ( która według Chase'a ocaliła i uwolniła Olivera), zabierając jednocześnie cały jego świat, wszystkich ktorych kochał, całe jego życie i całą przyszłość razem ze sobą.
To nie moglo sie wydarzyc ani wczesniej ani pozniej.
Ps. Adrian był dosłownie tykającą bombą a moment od wyciągnięcia broni do strzału w głowe trwał ładnych pare sekund, serio nie wiem co ten Oliver sobie myślał, te jego zastoje umysłowe są męczące. Może to z niewyspania.
Porzucając już temat planu i dokładnych celów Chase'a, wydaje mi się że jeszcze sporo go zobaczymy, bo ta postać wydaje się idealna do wracania jako zwidy/retrospekcje Olivera. Takie pokręcone Czejsowe komentowanie aktualnych wydarzeń w życiu GA, to byłoby coś.
Nie jestem pewna ale wydaje mi sie ze gdzies obiło mi sie o uszy ze aktor jeszcze bedzie miał okazje pograc w serialu. Także to moze byc jakis pomysł zeby go w jakis sposob przywrocic bo w sumie innego nie widze.
Aaaaa sorkiiii no tak
Vigillante to zaginiony brat bliźniak (absolutnie jednojajowy) Adriana Chase'a. Będzie mial "redemption arc" w przyszłym sezonie i wstąpi do team Arrow.
Stay woke!!!!!!!!
Nie oglądam arrowa. Ale twórcy tego sezonu mówili że prometeusz powstanie przez jedną decyzję olivera w poprzednim sezonie. Wiecie o co chodzi?
Dokładnie tak, prometeusz powstał przez to że oliver zdecydował się zabić jego ojca w pierwszym sezonie :)
Co to był za FINAŁ! Zajebisty to mało powiedziane!
Ehh, podobały mi się te małe 'zdrady' aka plot twisty w tym finale :))) Jak nie Harkness to Wilson, jak nie Wilson to.. Wilson :D Finał do samego końca.. zajebisty! :)))
- "I'm in possession of all my marbles", haha :D
- a więc pomoc Slade'a wynika z faktu, że wszystko co się wydarzyło było wynikiem mirakuru.. aha, a przygoda w s3? :p
- Nick Tarabay rządzi :D Haha :D
- relacja Nyssy z Malcolmem = bezcenne :D
- przyznam, że zaskoczyło mnie, że Boomerang został wcześniej przekupiony przez Chase'a a z drugiej strony.. nie dziwi mnie wykorzystanie potencjału aktora :D (SPARTACUS!!!!!)
- "assumption is the mother of all failures" :)))
- fajnie było widzieć, że Rene i Dinah mają się dobrze, zwłaszcza Rene po absencji po poprzednim odcinku xd
- relacja Thei z Malcolmem równie bezcenna co jego z Nyssą :D
- ha! a nie mówiłem, że Malcolm zginie dla zasady, tj. pomimo bycia psycholem kochał swoją córę :p Ciekawe zejście ze świata, z Boomerangiem u boku (dosłownie i w przenośni :D) Poza tym: nie widać śmierci to zawsze "magik" Merlyn może powrócić :)))
- pomysł z rozd*pczeniem całej wyspy.. tylko Chase mógł wpaść na taki pomysł :P
- "actually, its BLACK CANARY!" f*ck yeah!
- "Hello Oliver, welcome back to purgatory" :D
- "sweet kid, you sure its yours?" HAHAHAHA XD
- tak jak pisałem parę razy w tym sezonie, choreografia walk w s5 jest znacznie ale to znacznie lepsza niż w s3 i s4. Finał to w zasadzie potwierdza (najbardziej podobała mi się sekwencja, jak Oliver z Chasem zaczynają się napierpapier i kamera owija ich wokół siebie i reszta powoli się zaczyna naparzać.. pamiętam, jak w finale s3 skopali taką sekwencję po całości, jak każdy z każdym się naparzał a tutaj wyszło, po prostu, pięknie);
- świetny fanserwis z potyczkami, jak Kanarek vs Kanarek.. tfu, Black Siren;
- montaż odcinka również był świetny, jak przejścia między scenami z retrospekcji a teraźniejszością;
- "nie musiałeś tego robić", "o tak, musiałem, z wielu powodów" :D
- gadka motywująca Thei do Felki i Curtisa = hahaha :D
- "thats the killer that I know and love" XD
- wreszcie! WRESZCIE Oliver powiedział te słowa: był ale jest! :)
- MOCNA scena na koniec jak Oliver mówi do Chase'a, że nawet jeśli prawdą jest, że zabił mu syna to on nigdy nie będzie taką osobą, jaką on chce, żeby był;
- podobało mi się, jak Slade patrzył na wszystko od momentu, jak Chase wydukał, że zabił syna Olivera :)
- jak Chase zrobił ten magiczny dymek ze znikaniem to myślałem, że chciał się wysadzić :P No ale.. na koniec i tak strzelił sobie kulkę w łeb aby sobie udowodnić, że miał rację :D Mimo, że wyszło epicko to.. szkoda mi Adriana, jeden z najlepszych 'tych złych' o ile nie najlepszy. Szczerze? Lepszego już w Arrow raczej nie będzie: Slade i Adrian/Simon zawiesili poprzeczkę za wysoko a Oliver się ogarnął;
- EFEKTOWNE i efektywne starcie na łodzi i w oddali to całe tło.. filmowa scena, filmowa :)
- "William.. or everyone else. You choose", Adrian nawet na koniec miał asa w rękawie.. ten koleś tylko zaskakuje :P kolejna MOCNA scena na koniec na łodzi jak mówi do Olivera, że jak go nie zabije to ten zabije mu syna a jak go zabije to inni giną.. MOCNE!
- Oliver i strzał w stopę = bezcenne :D Jednak Oliver umie wybierać :D
- samobój, aby postawić na swoje u Adriana, jak już napisałem, mocna rzecz;
- retrospekcje dobre ale nie wiem, czy końcówka była tą najlepszą. Jednak retrospekcje z s2 nie zostały i nie zostaną pobite, imo :) Starcia z Kovarem aka Lundgrenem, ZAWSZE na plus!
- Rulorze.. peruka i sztuczna broda :D
- Moira <3
- malutki, tyci tyci minus: szkoda, że Chase nie wystąpił w swoim Prometeuszowym wdzianku na koniec :(
- rozpierducha na koniec wieńczyła dzieło - najlepszy finał, zaraz po s2 (a może podobny poziom).
Finał co się zowie :)
No Adriana już raczej nikt nie pobije. Tacy inteligentni psychopaci to jednak najlepsza mieszanka, a on to odegrał wyśmienicie:D Dzięki Slade'owi obejrze sobie jeszcze raz cały sezon z nim w roli głównego złego.
"No Adriana już raczej nikt nie pobije" - a no właśnie, też tak myślę. Teraz przy nim każdy czarny charakter w tym serialu wypadnie raczej słabo ale zobaczymy co wymyślą.
Aż boję się rozczarowania w 6 sezonie. Nie wiem czy po Prometeuszu jakikolwiek inny villain będzie zadowalający. Gdyby przynajmniej się dupek nie zastrzelił to można by było mieć nadzieję na jakąś mniejszą/większą scenkę z nim w 6 sezonie ... A tak to .....
Ciężko będzie im teraz kogoś wstawić. Skończyli się bohaterowie z retrospekcji, nie ma sensu powtarzać motywu Chase'a, więc dobry Villan mógłby być ewentualnie z E-2 (ale bez mocy) - np zła wersja Shado albo jeszcze lepiej - zła wersja Sary :) bo wszystkie dobre sezony opierały się na zdobyciu zaufania Green Arrowa, a potem surprise
Dokładnie. Mogli chociaż zostawić Adriana tak awaryjnie ;-) On był niesamowity :-) No ale bardzo jestem ciekawa co wymyślą.
A no właśnie, od czasu jak wsadzili Adriana do ARGUS w ogóle nie miał na sobie stroju Prometeusza. Ale to nawet logiczne, skoro go zamknęli raczej mu strój zarekwirowali, a kiedy był transportowany do samolotu miał raczej większe zmartwienia niż swoje wdzianko, które pewnie w ARGUS zostało. Może Adrian kogoś w więzieniu zainspirował i kto inny wejdzie w jego wdzianko? Ale mówiąc szczerze największą rolę w strojach zawsze grała maska, której Ollie także nie miał. Jakby to powiedział Chase: "jest w tym jakaś szczerość".
W sumie nie ma się co zbytnio rozpisywać, wszystko zostało już powiedziane - bardzo dobry finał. Naprawdę strasznie mi się podobał, nie sądziłam, że będzie aż tak dobrze, serio. Prometeusz to villain villain'ów. Przerażająco fantastyczny. Ogólnie cały sezon wypadł naprawdę porządnie ale finał był już świetny. Cały czas trzymał w napięciu i odcinek zleciał mi wyjątkowo szybko, głupotek scenariuszowych nie zauważyłam. Z niecierpliwością (ale i obawą) czekam na kolejny sezon - nie sądziłam, że jeszcze kiedyś wypowiem takie zdanie w kontekście tego serialu. Ciekawe kto z teamu przeżył, a kto nie, bo z pewnością będą i tacy i tacy.
Boje się tylko co dalej. Nie wiem dlaczego ale Arrow i Flash nie mogą być dobre w tym samym czasie. Skoro ten sezon Flasha był słaby, to w kolejnym będą chcieli podciągnąć serial kosztem Arrow (w tym sezonie mieliśmy odwrotną sytuację i widać jak to się skończyło. Arrow faktycznie podciągnęli ale Flash spadł praktycznie na samo dno). No nic. Pożyjemy, zobaczymy.
W Arrow: 2 dobre sezony, 2 słabsze sezony, pora na kolejne 2 dobre, jeden z nich już obejrzany, także 6 sezon powinien chociaż utrzymać ten sezon, myślę, że twórcy wiedzą, co źle zrobili w Arrow i nie będą powtarzali tych samych błędów :)
"(...) myślę, że twórcy wiedzą, co źle zrobili w Arrow i nie będą powtarzali tych samych błędów" - Whishful thinking, to jednak CW więc nic mnie już nie zdziwi ale obyś miał racje.
w sumie fajniej by bylo jakby sie w 6 sezonie okazalo, ze wszyscy tam zgineli tylko Oliver z synem zostal, ale niestety wiadomo ze tak sie nie stanie
Ale przeciez wtedy to bylby dopiero zwrot akcji :D a ciekawe jak sie udalo uciec Black Siren bo ma byc w 6 sezonie
Zwrot pewnie by był, ale ja polubiłam już nową ekipę ;-) Zwłaszcza Dinah. Poza tym co tu dużo gadać, jak zostałam fanką Felicity w pierwszym sezonie tak trwam z nią nadal. Nie zamierzam się poddać. Poza tym nikt z nas nie wie jak by się zachował na jej miejscu ;-) Osądzać jest zawsze łatwo, prawda.
Nie ;-) Chodziło mi o to, że wolę żeby cała ekipa Arrow przeżyła z Felicity włącznie bo wiem, że większość obecnie ją odstrzeliłaby jako pierwszą ;-) Dlatego napisałam to w jej obronie ;-) Po prostu odniosłam się do Twojej wypowiedzi, że wolałabyś żeby wszyscy zginęli.
I tak nawet jak ktoś zginął to okaze sie ze jakiś Harison Wells sie podłożył,
Mogłoby być ciekawie jakby wszyscy zgineli ale raczej sie na to nie odważa
Rene, Felka, Black Siren - oni bankowo przeżyją, bo ich obecność w S6 została potwierdzona.
Digg, Lance i Thea są od początku w serialu i pewnie też ich nie uśmiercą.
Nigga, który gra Curtisa dostał w poprzednim sezonie kontrakt, dzięki któremu dołączył do stałej obsady, więc pewnie też go nie zrzucą z rowerka, choć chyba każdy by tego chciał.
Niepewna była przyszłość aktorki grającej Black Canary i niemal na 100% zginie Samantha. Oliver dostanie wtedy gówniaka i to będzie ogromna zmiana w jego życiu po tym zakończeniu 5 lat retrospekcji i jego przemianie.
Może też zginąć Slade, ale w sumie jeżeli ma dojść do wydarzeń z LoT 2046, to chyba jednak Slade musi przeżyć.
Nie wiem ilu on ma obecnie synów, ale zdaje mi się, że tylko jednego, o którym mówił Oliver.
Ten w LoT, to był Grant Wilson, był chyba najmłodszym synem Slade'a, który w obecnym czasie czyli 2017 jeszcze się nie narodził, więc wygląda na to, że Slade przeżyje i jeszcze się z kimś zwiąże, by potem mieć kolejnego syna.
Chyba, że coś poje*ałem z tym Grantem i on już przyszedł na świat, to niech mnie ktoś poprawi w takim razie.
Malcolm pewnie wróci w S7 albo w końcowe S6. Na pewno ta postać nie umarła, a aktor mimo, że się pożegnał na IG i już jakiś czas temu ogłosił swoje odejście z serialu, raczej nie miał na myśli porzucenia go na stałe, choć kto wie.
zmien nick na Lance Armstrong :)
a co do finalu to zajebisty. Moim zdaniem V przebił I.
Digg zawsze pełnił rolę takiego jakby sumienia Oliviera. Zawsze był więc w serialu bardzo potrzebny. Teraz kiedy Olivier juz przebył ta cała drogę do prawdziwego bohatera, sam będzie swoim sumieniem i Digg staje się trochę zbędny. To byłby wiec dobry moment aby pożegnać się z tą postacią. No ale to tylko jedna strona medalu. Z drugiej strony John jest w tym serialu od początku wiec raczej zostanie (nie mowie, ze mam coś przeciwko. Bardzo lubię tą postać). Samantha nie przeżyje bankowo - to oczywiste, bo Olivier musi dostać syna. Co do reszty to sue okaże. Oby Evelyn nie przeżyła, bo tej postaci znieść się nie da. No i Curtis, on od początku był jakąś pomyłka w tym serialu - no ale pewnie przeżyje. Eh... Ciekawe co zrobią z Theą. Z jednej strony nie miała ostatnio żadnego ciekawego wątku wiec mogłaby odejść ale z drugiej Olivier stracił już praktycznie cała rodzinę. Zabranie mu jeszcze siostry byłoby zbyt okrutne.
Finał wspaniały,zajebisty ? Ludzie co wy bierzecie ? Zmarnowany potencjał tyle..
Walka Nyssy z siostrą bardzo krótka ... po co zrobić kilka walk Malcolm vs Boomerang, Nyssa vs Talia, Black Siren vs Kanarek (była spoko ale krótka)
jak można pokazać szlochanie Thei keidy nagle tęskni za Malcolmem a 2 minuty wczesniej (Czego chcesz? Po co tu jesteś! Nie chcę cię tu!)--parodia
Bylo kilka fajnych elementów ale zabrakło ciągłości bo przy takiej obsadzie w tym odcinku oni mi serwują retrospekcje które nikogo nie obchodzą zamiast poświęcić ten czas i zrobić pierd**ny finał na jaki wszyscy czekali.
Sama końcówka spoko ( RIP najwspanialszy villanie w Arroverse ) ale i tak wiemy że jakoś nasza "świetna ekipa" przeżyła no bo jak by inaczej....Gorzej od Flasha nie było ale ten finał był zje@ny troche
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Zmarnowany potencjał, ten finał był co najwyżej średni.
1. Pokazują ciągle retrospekcje, które nijak się mają do akcji, która dzieje się w teraźniejszości
2. Wzięli Kapitana Bumeranga, żeby raz dać mu rzucić bumerangiem w drzewo xD marnotrawstwo postaci
3. Thea nienawidzi swojego ojca - jedna scena dalej i płacze i za nim tęskni bo się poświęcił. Tak, szlochanie tej denerwującej postaci to jest na pewno to co widz chce oglądać...
4. Oliver biega z tym łukiem wszędzie, a ani razu nie strzela... dałby tej ręce odpocząć xD Rozumiem, że 'nie zabija', ale strzała w kolano czy bark by chyba urozmaiciła troche te jego walki? W końcu to seriał o łuczniku
5. Deathstroke - kozak i było mi go aż za mało, choć brakowało mi w nim większej brutalności. I nie ukrywam, że w tej scenie jak idzie z Oliverem i Bumerangiem spotkać się z Nysą i Malcolmem i jak poślizgnął się na piasku to mocno się śmiałem xD Troche rozumiem, że aktor był krótko na planie i było gadanie w stylu: ee tam, poślizgnąłeś się ale i tak nikt tego nie zauważy, nie robimy dubli bo nam się taśma kończy xDD
Wyrzucic retrospekcje, gadanie Felki, Curtisa i Thea'i i dać w te miejsce sceny akcji, walki oraz interakcje między bohaterami:
Malcolm vs liga,Boomerang
Chase vs Deathstroke
Chase vs Arrow
Black Siren vs Cannary
Nyssa vs Talia
...nawet mogli dać by w końcówce The'a pomaga ojcu (w końcu umie się bić)
Śmierć Curtisa,Felki oraz Samanthy /// ok to już takie osobiste wycieczki ale mogli pokazać jakąś śmierć by nadać dramatyzmu.
W scenach gdzie Slade jest w masce to gra dubler , Manu pojawił się dopiero w ostatnim dniu zdjęć i wszytkie sceny z nim były osobno dogrywane
zgadzam się, że było średnio. mnie boli jeszcze obrażanie inteligencji widza - na wyspie gdzie jest mega tajne więzienie, mega super organizacji Argus, gdzie trzymają mega groźnych więźniów jest po pierwsze bardzo mało ludzi-strażników a po drugie, żeby zaminować i wysadzić całą wyspę, która wygląda na dosyć dużą potrzeba chyba kilkadziesiąt / kilkaset ton materiałów wybuchowych, które trzeba przetransportować, zamontować, uzbroić itp. i cała ta operacja dzieje się pod nosem Argusa, który nic nie wie co się dzieje na wyspie. ale w gruncie rzeczy to już chyba standard - komandosi z Argusa służą tylko jako worki do bicia i statyści do postrzałów/umierania. śmieszne są też te walki - np. Rene walczący gołymi rękoma z 2 czy 3 byłymi zabójcami z Ligii uzbrojonymi w miecze
Te materiały wybuchowe chyba przywozili na wyspe kontenerami przez kilka miesięcy, w ogóle żeby zakopać tyle materiałów wybuchowych to musiał niezłą ekipe budowlaną do tego wynająć xD
Argus w tym serialu pełni funkcje jak policja we Flashu, statyści do bicia, ciekawe do jakiej organizacji w naszym świecie można by porównać Argusa? Może to coś jak straż miejska? xD
Te walki wręcz na których skupia się ten serial to jest porażka pod każdym względem. Jest Oliver, który już osiągnął maksimum jakie tylko mógł, może zabić każdego małym palcem u stopy, a w każdym odcinku męczy się z jakimiś randomami i wali jakieś cholernie nierealistyczne akrobacje.
Problem tego serialu pod tym względem pokrywa się z problemami Flasha. Na samym początku pisali scenariusz bez zastanowienia i główny bohater osiągnął maksimum swoich mocy i umiejętności. W przypadku arrowa jest to walka wręcz i każdą bronią białą, a w przypadku Flasha prędkość, gdzie w pierwszych kilku odcinkach poruszał się już z prędkością 400m/s. Jakby twórcy chcieli ten serial pociągnąć dalej to powinni albo powrócić do starego arrowa, który strzela z łuku, a wręcz walczy tylko w ostateczności, albo go osłabić na przykład odcinając mu rękę tak jak to było w LoT i w komiksach, gdzie Oliver naciągał cięciwe zębami :D
No właśnie, właśnie.Miał czas, żeby nazwozić i zainstalować kupę materiałów wybuchowych, ale już brakło mu czasu, żeby skołować kostium? Ktoś tu wcześniej pisał, że brakło mu czasu, bo Argus go przetrzymywało itd, bla bla bla. a okazuje się, że na inne rzeczy, miał mnóstwo czasu.Zawiodłem się, bo myślałem, że zobaczmy Prometeusza w całej okazałości, a nie Adriana.Piszecie tu, że Manu miał dublera i dlatego Deathstroke był w masce.W takim razie szkoda, że z Adrianem nie zrobili tego samego.Taki mały, wydawało by się, nieistotny szczegół, a zepsuł odbiór.
Mi sie wydaje ze decyzja żeby Prommy nie miał swojego kostiumu wynikala raczej z przyczyn techniczno-wizualnych. Strój Prometeusza był w zasadzie taki sam jak Olivera. Musiał taki być bo założenie tego sezonu było takie, że główny villain jest taki jak Oliver. Lustrzane odbicie ble ble ble dwie strony tej samej monety i inne takie. Oczywiscie są całkowicie różni ale jednak bardzo podobni, w sensie: jeden mógłby być drugim gdyby okolicznosci w ich życiu były inne. Musieli wyglądać tak samo ALE TO ŹLE WYGLĄDAŁO W KAMERZE podczas scen walk. Kiedy walczyli czasami trudno było odróżnic jednego od drugiego, to dekoncentrowało, a w finale sezonu nie mogli sobie na to pozwolić. Musieli pokazać różnice miedzy nimi.
Pamiętam ich naparzankę na dachu, po którym później lecieli w dół, linka, do okna, itd. (swoją drogą jedna z lepszych scen walki w Arrow) i zgubiłem wtedy wątek, kto kogo wypchnął i kto co tutaj zrobił xD Z drugiej strony.. przytoczona przeze mnie scena działa się nocą a tutaj akcja na wyspie została osadzona w dzień, więc nie wiem, czy rzeczywiście źle by to wyglądało kręcąc kamerą. Oczywiście u mnie był to malutki tyci tyci minus, że nie zobaczyłem Chase'a we wdzianku ale tylko dlatego, bo strasznie podobał mi się dizajn tego stroju. Cała robotę jednak odwalał Segarra więc to bez większego znaczenia w ogólnym rozrachunku.
odnośnie walk - fajnie by było gdyby poszli w kierunku walk GA pokazanych np. jak Uprowadzonej - brak efektowności a jak największa efektywność. Przy tym poziomie GA powinien wchodzić w grupę przeciwników jak w masło, eliminując każdego 2, 3 krótkimi, szybkimi, nietypowymi ciosami, dźwigniami itp
Co do pkt. 1: od kiedy retrospekcje mają mieć związek z teraźniejszością? :) Owszem, wiele razy były tematycznie zbliżone, czasami wręcz były konkretne odniesienia do jakichś konkretnych osób a czasami nie miało to w ogóle związku. Zgadzam się, że retrospekcje w tym finale były tak potrzebne, jak psu koci przysmak ale nie przesadzajmy, że retrospekcje zawsze oznaczały nawiązanie do teraźniejszej akcji i to miało by być minusem czy wadą.. którą - PO PROSTU - jest sama obecność tychże w finale (Kovar był tak oderwany od całej reszty, że spokojnie mogli zakończyć ten wątek choćby odcinek temu bo tutaj burzyło to narrację odcinka a nie jakieś odniesienia..).
Co do retrospekcji to mam na myśli to, że jak w połowie akcji wyskakuje mi przebitka z przeszłości, to liczę na to, że pojawi się jakieś wydarzenie, które bezpośrednio odniesie się do tego co widzimy na ekranie, że wytłumaczą nam co doprowadziło do tej całej sytuacji, co kierowało Oliverem, który obrał taką drogę, a nie inną. Może taki był właśnie zamysł twórców - niekończąca się vendetta i zabijanie doprowadza do stworzenia Prometeusza - ale jak widzimy, niespecjalnie im to wyszło.
Jak się zastanowić to całe te retrospekcje w ogóle nie pasują do Arrowa którego znamy z 1 i 2 sezonu, a przecież te wydarzenia są czasowo bardzo blisko. Owszem, zabijał, ale zawsze dawał wybór. W tym sezonie zrobili z niego psychola i morderce, który zabił kilkaset osób i ma się za zbawiciela, a prawda jest taka, że nie powinien móc spać przez to co robił do tej pory :D
Co do ostatniej retrospekcji: jak Oliver pędził na łódź, żeby go rybacy zabrali, to najbardziej mnie zniszczyła ta peruka i nagle pojawiająca się długa broda (chyba, że ją też sobie dokleił z łoniaków xD) Moim zdaniem przez zakończenie retrospekcji w ten sposób serial stracił pewien mistycyzm, bo miałem nadzieje, że więcej czasu spędził sam na tej wyspie odizolowany od ludzi zanim ktoś go odnalazł, zwłaszcza, że na początku pierwszych sezonów mówił (...po spędzeniu 5 lat na wyspie...)
Wejście Sladea było zajebiste , ale faktycznie walka sióstr powinna być niezłym smaczkiem , a tu taki zawód.
Ale i tak najlepsze było jak cała ekipa walczy bez niczego z uzbrojonymi i wyszkolonymi wojownikami Talii xD
No to kiedy można się spodziewać filmu kinowego? Ja bym bardzo chętnie obejrzał.Bennet go nie zagra, bo wiadomo, ale to jednak Deatstroke.
Film kinowy z Deathstrokiem był by mega. Postać ma wiele do zaoferowania i jest mocno widowiskowa. Jak najbardziej na tak.
Jestem w szoku. Dawno nie widziałem tak emocjonującego finału. Tak, EMOCJONUJĄCEGO. O ile od strony fabularnej jak i wizualnej było po prostu OK (dość dynamiczny odcinek, wszystko się zaczynało i kończyło dość szybko, niektóre sceny dość zabawne jak RPG niszczące samolot Olivera, wszyscy stoją z grobową miną a na ich twarzy widnieje tylko "ojejq" :D) ale strasznie trzymał w napięciu. Ostatnia scena na łodzi myślałem, że nie wytrzymam jak Chase kazał Oliverowi wybierać. Pierwszy raz w końcu Oliver, to znaczy aktor zagrał naprawdę wiarygodnie zrozpaczonego, to było bardzo prawdziwe. Ale to co zrobił Josh Segarra (Chase) to po prostu mistrzostwo. Genialny aktor, genialna rola, postać Chase'a to chyba jeden z najlepszych Villianów w tym serialu. Długo nie zapomnę tego sezonu :)