Ten odcinek był ... dziwny jakiś. Z jednej strony mi się podobało jak Ollie skopał tyłki Curtisowi i Rene, a potem unieszkodliwił Dinah - aż miło się patrzało jak poturbował. Do tego drama Quentin - Laurel aż tak nie raziła w oczy, dość dobrze poprowadzono to. Cassidy fajnie grała Black Siren - niby zła, ale coś dobrego z niej wychodziło. Znacznie lepiej wyszła jako badass. Ciekawa końcówka - wielu myślało, że to prawdziwa Laurel z Ziemi-1, no ale jakim niby cudem. To, że Black Siren będzie się podszywała pod Laurel-1 też może wyjść ciekawie. Niby fajny odcinek, ale jakby czegoś mu brakowało.
Zgadzam się ze wszystkim. Też na początku myślałam, że to Laurel z Ziemi 1, zwłaszcza jak usłyszałam jej temat muzyczny. Ale niby w jaki sposób? To jednak Laurel 2. Społeczeństwo nie uwierzyłoby w inne Ziemie, więc musi się podszywać pod zmarłą Laurel, że została porwana czy co tam. Ciekawe tylko jak wyjaśnią, że ciało Laurel 1 jest już pochowane. I przecież Laurel 1 była prawnikiem, jakoś mi się nie wydaje, że Laurel 2 też studiowała prawo.
Ja nawet nie wiem jak można było pomyśleć, że to Laurel z Ziemi 1 skoro nawet jest tak samo ubrana jak Laurel z Ziemi 2.
Teoria nr 1 - BS dostała badylem po głowie od Dinah i coś sie jej poprzestawiało tak że uwierzyła że jest miejscową Laurel (relacje z Quentinem też tu miały znaczenie)
Teoria nr 2 - A tu wlatujemy w międzywymiarową metafizykę w myśl której odpowiedniki z innych światów po odpowiednio długim pobycie dostosowują się mentalnie do oryginału z danego świata (zwłaszcza jeżeli oryginał jest martwy). Osobowość i pamięć Laurel E1 przebijały się stopniowo u Laurel E2 co było widać w jej przywiazaniu do Quentina i tym że zawahała się przed sprzątnięciem Vincenta.
Teoria nr3 (najnudniejsza) - Black Siren udaje
Jak by nie było trzymam za nią kciuki że nie da sie zamknać i pożyje dłuugo (a może nawet spuści łomot komuś z "tria wrzodów" a w zasadzie to teraz dueciku bo Renee jest out) ;)
He he, dobre te teorie! Dwie pierwsze, kurczę, faaajne :D A postać coraz ciekawsza.
Miło mi że Ci się podobają :D
A co do postaci Laurel to fakt. Jest ciekawa a jej wątek ma duży potencjał by zdrowo namieszać w serialu (pozytywnie rzecz jasna). Już sobie wyobrażam bohaterkę której nikt nie wierzy i na którą polują inni przebierańcy a ona mimo tego robi swoje. To może być naprawdę fajna historia :)
Dziwny to jest tok myślenia drużyny B. Najpierw prowokują Olivera i resztę, hakują implant Johna (to i ile się orientuję będzie możliwe w przyszłości, ale wiadomo że Curtis to je*any geniusz i potrafi to już teraz) żeby namierzyć GA i resztę, a potem skamlą że Ollie przesadził. Jak dla mnie Oliver już dawno powinien dać Rene po gębie za te jego szczeniackie odzywki o zdradzie już nie wspominając. Szkoda że aż z dwóch postaci (WD i BC), które lubiłem zrobiono irytujących hipokrytów.
Otóż to, Rene który sam się prosił o lanie gdy Oliver chciał uspokoić sytuację.
A na koniec płacz bo "Oliver zrobił to Rene".
Chryste, czapki z głów za zrobienie z części drużyny anty-bohaterów.
Miałem nadzieję że Dinah umrze bo w chwili obecnej jest bardziej negatywną postacią od Laurel.
Rene od momentu zdrady zasługiwał na lanie, teraz zbliża się do poziomu Dinah. Zdradził przyjaciół dla córki po czym w imię focha na Olivera naraża swoje życie i możliwość opieki nad córką...
Courtis długo jak jedyny trzymał poziom w tej trójce ale dziś dostał okresu i też mu odwaliło, żenada.
"Jak dla mnie Oliver już dawno powinien dać Rene po gębie za te jego szczeniackie odzywki o zdradzie już nie wspominając."
Zwłaszcza, że Rene prosi się o to od paru odcinków a w tym PO RAZ KOLEJNY dał tego dowód - jeśli on nie irytuje to ja nie wiem kto może :P Więc.. najlepsza scena (i potwierdza po raz kolejny, że w tym sezonie najlepiej wypadają sceny akcji) to ta, w której Oliver wpierdala Rene i spółce (głównie Rene :D).
Szkoda, że z tej drugiej drużyny robią największych hipokrytów przy okazji (chociaż, nie powiem, Curtis z nich wszystkich jeszcze potrafi coś tam myśleć ale Rene i Dinah, postacie, które również lubiłem, są w tej chwili stracone i chyba najlepsze, co mogłoby je spotkać w sezonie to śmierć w okolicach finału (lepiej wcześniej ale żeby miała miejsce..)). Nie, żeby ktoś się przejął tą śmiercią (bardzo wątpliwe), ale przynajmniej można byłoby się cieszyć, że ich już więcej 'pewnie' nie będzie..
Wychodzi na to że w GA ktoś z tych dobrych po prostu musi drażnić, swego czasu była to Felicity, potem ona i jej po*ebana mamusia, potem zaczął mnie irytować Curtis, a teraz cała trójka z drugiego zespołu. Szkoda bo WD miał potencjał, Dinah lubiłem, ale trochę mnie wnerwiało że namnożyli tych kanarków niepotrzebnie. Oby tylko twórcy nie zaserwowali nam rozwiązania pod koniec sezonu w stylu "było minęło, teraz poklepiemy się po plecach i będzie jak dawniej".
Curtis w 32 minucie sie pokapował ze no jednak zabicie BS to zły pomysł. W 32 minucie!!!! Strzelił moralizujaca gadke i Dinah mu podziękowała, chociaż Oliver mowil jej to samo przez poprzednie 31 minut, moze to jemu powinna podziękować. Tymczasem nie wpuszczą go nawet do Rene bo został skrzywdzony w walce którą sam spowodował....itd itd Nawet nie wiem czy jest sens to komentować bo dosłownie wszystko co wylatuje z ich ust jest debilne i pozbawione resztek sensu. Zachowują sie jak adoptowane dzieci w okresie buntu, co to są zazdrosne o te biologiczne totalnie bez powodu , podkradają tacie szlugi, i krzyczą "ku*wa" tylko po to żeby wkurzyc starych. Potem mówią ze ci starzy nie maja prawa ich pouczac bo nie sa ich prawdziwymi rodzicami tylko po to zeby grzecznie wrocic do domu na rosół.
Gdyby nie poważna reakcja Olivera i spółki na ten cały cyrk to traktowałabym to jak kabaret bo to calkiem smieszne jest.
Jak ja tęsknie za pierwszym sezonem i skreślaniem osób z listy :D ten 6 sezon bardzo nierówny. Drużyna B irytująca, Rene który mówi, że to przez Johna został postrzelony chociaż wcześniej w którymś odcinku powiedział chyba, że jakby zliczyć to ile razy John go ratował to można wybaczyć. Oglądać będę dalej ale mam nadzieję, że skończą szybko z tą drugą ekipą i skupią się na właściwej
Ten odcinek to istna komedia. Ten team bezmózgów jest już niedoodratowania.
Mówiono na początku tego sezonu że kazdy bohater będzie miał swojego villaina. Wychodzi na to, że Felicity ma Curtisa, John ma Dinah, a Oliver Rene. Po tym odcinku to ich uważam za głownych złych tego sezonu.
Mają prze farta ze Oliver nie jest juz Oliverem z pierwszego sezonu bo pozostałaby z nich wielka czerwona plama.
Szczerze mówiąc wolałbym aby team nr 2 wybito, a Black Siren stała się Black Canary. W następnym odcinku wraca Roy i chociaż przez chwilę mielibyśmy oryginalny team bez jakiś c*p, które użalają się nad sobą, a ich argumenty są z dupy wzięte i nie mają o co się foszyć. Chociaż Curtis jest jeszcze w miarę ogarnięty, a Dinah można zrozumieć, to Rene jest totalnym odpałem. Oby ta rana była śmiertelna.
Byłoby śmieszniej gdyby Laurel w wyniku jakiegoś przekrętu została Black Canary (z czystą kartoteką) a team 2 by żył i zgrzytał zębami bo nie mozna by jej było "aresztować". Relacje jej i Dinah byłyby wtedy mega interesujące ;)
Ja szczerze mówiac kompletnie nie moge pojąc jak po scenie kiedy Katie Cassidy "gra" wijącą się z bólu Laurel można chcieć ją oglądać na ekranie. I tak jest w KAŻDYM odcinku. Ta aktorka jest po prostu na zadnym poziomie, w tamtym sezonie granie złej wersji Laurel jeszcze jej szło ale w tym jest karykaturalna i gra jak przedszkolak. Tak własnie przedszkolak (albo osoba wyjątkowo niskich lotów) wyobraza sobie granie złej postaci. Jej mimika, gesty, nawet to co robi ze swoim ciałem jest tylko i wyłącznie do wyśmiania. To nawet nie jest złe, to jest wyjątkowo złe. Naprawde istnieje powód dla którego dziewczyna która ma niesamowite plecy, gra pewnie od 20-tu lat, jest z aktorskiej rodziny i jest wpychana do CW od dziecka, nie może sie wybić poza tą stacje, mało tego musi wracać do serialu który jej nie chce od zawsze i nigdy nie mial serca do jej postaci, bo nie moze znalezc pracy oprócz sprzedawania karmy dla kotów. Każdy aktor odchodzący z "Arrow" od razu znalazł sobie inne aktorskie zajęcie, oprócz KC. To nie jest przypadek.
Moim zdaniem Black Siren jest topornie rozpisana, w trywialny sposób. Jest zła bo zmarł jej tatuś jak była mała. Może nie jest zła bo WAHAŁA sie przed ZAMORDOWANIEM człowieka. Sorry, ale to jest straszne scenopisarstwo. Może teraz jak sie bedzie podszywac pod tamtą to będzie przynajmniej ciekawiej, czego wszystkim życzę. Najgorsze chyba z nią jest to, że jest tylko jedna osoba którą ona obchodzi i jest nią Lance. Oliver ma ja gdzieś a jest głownym bohaterem więc skoro on sie nie przejmuje to mnie tez to jakby troche wali.
Rene próbował zarąbać Olivera siekierą....prawie postrzelił Felicity i świadomie skrzywdził Johna dla mnie to stracony zawodnik i tez bym chciala nigdy wiecej go nie oglądac. Tak jak całej reszty. Nie rozumiem dlaczego scenarysci az tak bardzo próbują mi wszystkich zohydzić i mnie denerwować. Jestem dobrym człowiekiem, nie zasluguje na to.
http://www.filmweb.pl/person/Katie+Cassidy-403467
Jak widać Katie nie musi grać w Arrow a gdyby nikt jej tam nie chciał jak twierdzisz to by jej tam zwyczajnie nie było. Tu liczy się oglądalność. A co do jej gry to mam kompletnie inny odbiór niż Ty.
Mym zdaniem gra całkiem przyzwoicie i jeżeli odgrywa wzmiankowane cierpienie to idzie w to uwierzyć że cierpi.
Postać Black Siren jest niejednoznaczna i przez to ciekawa a Oliver najprawdopodobniej zacznie sie nią przejmować gdy mu sie pokaże jako Laurel E1 , a co na to wszystko Quentin? Będzie ciekawie :D
Tiaaa...wiem kto ją tam chciał. Jej wujek-były wiceprezydent stacji CW.
Showrunnerzy, producenci chcieli ją wyeliminować od pierwszego sezonu bo sie nie sprawdzila ani jako laska dla Olivera, ani jako superbohaterka ani nawet jako pani prawnik. Tutaj na prawde nie potrzeba znajomości mechaniki kwantowej wystarczy dodać 2+2 a ja nie bede tego robila za Ciebie.
Obecnośc Laurel w zadnym wypadku nie przeklada sie na wzrost oglądalności czy ogolnej popularnosci, za tym nie przemawiaja zadne fakty, zadne liczby. Gdyby tak było to by jej nie uśmiercili bez szans na powrót. Laurel przez większą część trwania tego serialu robiła za tapete, stala z załozonymi rekami i wgapiala sie w jedną ze scian wypowadając jednolinijkowce. To napewno napędzało oglądalność tego serialu...wszyscy widzowie czekali tylko na to zadając sobie pytanie "w którą ścianę tym razem będzie sie lapmiła Laurel".
Znam dorobek tej aktorki, w przerwie od "Arrow" zrobila 2 dziadoskie filmy ktore trafily od razu na DVD, nawet nie weszly do zadnych, nawet marnych kin. No i sprzedawała żarcie dla kotków i gry.
Ja wole nazwac rzeczy po imieniu niż życ iluzją i uwielbieniem dla aktorki. Ona zostala zwolniona, podziękowano jej za współprace po czym wraca jako villain po roku bez zadnych sukcesów. W aktorskim świcie to przyznanie sie do porażki i najgorsza możliwa dla niej decyzja.
Innymi słowy jak się ma wujka wiceprezesa to nieważne jak bardzo jest się dobrym to zawsze będzie sie ciągnąć łatka "roli po znajomości".
No to inaczej , gdyby Laurel sie nie sprawdzała innymi słowy była słaba to by zaniżała oglądalnośc. A przed tym żaden wujek by jej nie wybronił.
Uśmiercenie może być częścią większej historii. Sarę też uśmiercono i co z tego? To jest swiat komiksów , tu uśmiercenie nic nie znaczy. Nawet Tommy powrócił mimo że go uśmiercono.
W Arrowerse w większości grają aktorzy których filmy nie trafiają do kin tylko na DVD więc Katie niczym się tu nie odróżnia.
Nie została też zwolniona o ile pamiętam lecz zmieniono jej kontrakt na "występy gościnne" więc o jakiej
LOL
Pisze tutaj o aktorce ktora przez bite 2 minuty potrafi sie patrzec pustym wzrokiem w jedno miejsce będąc cały czas w kadrze, w ogole nie uczestnicząc w scenie tylko dlatego ze nie ma aktualnie żadnej lini to wypowiedzenia. Nie odwracaj kota ogonem i nie przeinaczaj moich słów. Nie chodzi o zadnego wujka ani o to ze nie gra w jakis oscarowych produkcjach. Chodzi o to, że K.C przez caly rok nie mogla sobie znalezc stalego źródła dochodu podczas gdy kazdy inny mogl. Czy to aktor od Roya, czy od Tommego, nawet od Adriana Chase'a, a np Catie Lotz dostała własny serial. Wszyscy z nich są mega zajęci, a niektorzy dopiero po kilku latach próśb są w stanie wyjąc pare dni czy nawet godzin na występy goscinne. CZY TO JEST TAK CIĘZKO ZROZUMIEĆ? Aktorka od Felicity pomiędzy serialem grywa w filmach puszczanych na festiwalach filmowych albo gra w filmie nominowanym do Oscara bo wlasnie tak ambitni aktorzy z mózgiem budują swoje kariery, w akurat jej przypadku od zera. KC miala wszystko podane na srebrnej tacy i nie zrobila z tym nic bo jest rozpuszczonym bachorem z El Ej.
Katie nie podnosi zadnej oglądalności, czy to zart? w poprzedmim sezonie kiedy pojawila sie pierwszy raz w clifhangerze, w następnym odcinku oglądalnośc była najnisza w historii serialu. A to nawet nie jest najgorsze. Katie Cassidy sie nie sprzedaje, jej kanarek sie nigdy nie sprzedawał, ona nie sprzedaje sie na konwentach, jej obecność nie robi szumu ani na takich imprezach ani w mediach, co jest dla serialu najwazniejsze bo generuje pieniądze. Wiem to ja, wie to Greg Berlatni i zaloze sie ze wie to sama Katie.
Wisienką na torcie Twojej wypowiedzi jest to, ze nie uwazasz zmiany kontraktu z regularnego na goscinny za porażkę. A co to było, awans??:D:D:D:D
Aha i tak, faktycznie po tym jak ja zwolnili (zerwali z nią kontrakt-zwolnili ją) i po roku nudów i wszelakiego niebytu z powrotem ją zatrudnili i dziwnym trafem kontrakt dostała chwile po tym jak do sieci "wypłynęły" jej nagie fotki. Ale nie nie, to tez na pewno kolejny przypadek.
Super że aktorka ma swoich 50-ciu fanów, ja do niech nie należe, i wyczerpałam swoj zyciowy limit na rozmowy o Katie Cassidy takze pozdrawiam.
Mhmm poczytałem pobieżnie co ludzie piszą (bo nie oglądam Supernatural) i panuje opinia że jej następczyni dostała rolę "przez łożko" bo Ruby w jej wykonaniu jest jakościowo słabsza :)
"Pisze tutaj o aktorce ktora przez bite 2 minuty potrafi sie patrzec pustym wzrokiem w jedno miejsce będąc cały czas w kadrze, "
A była kiedyś pokazywana przez bite dwie minuty by mozna było to stywierdzić? Chyba nie. Coś takiego nawet Amellowi się nie udało. wiem że jej nie lubisz ale nie koloryzuj.
A co do źródeł dochodu to ona jest aktorką. Skoro zagrała w paru filmach to oznacza że wbrew temu co piszesz mogła sobie znaleźć źródło dochodu więc po raz kolejny koloryzujesz na jej temat.
Co do tego kto ma na co ile czasu to nie Ty o tym decydujesz. Nie masz pojęcia kto z nich (wliczajac Katie) ma ile czasu na cokolwiek więc po co poruszasz ten temat? :)
"Katie nie podnosi zadnej oglądalności, czy to zart? w poprzedmim sezonie kiedy pojawila sie pierwszy raz w clifhangerze, w następnym odcinku oglądalnośc była najnisza w historii serialu."
Czyli zakładam że gdy teraz pojawia się w każdym odcinku to oglądalnośc utrzymuje się na owym pułapie który określiłaś mianem "najniższej w historii serialu"? Nie utrzymuje się jednak? Ojeeej w takim razie nie chodziło tu o obecność Katie? :)
Nie wiem czy obecność Katie na konwentach robi szum. Nie byłem na takowym a Ty byłaś? No bo jeśli nie to wychodzi na to że znowu piszesz o czymś o czym nie masz pojęcia :)
"Wisienką na torcie Twojej wypowiedzi jest to, ze nie uwazasz zmiany kontraktu z regularnego na goscinny za porażkę. A co to było, awans??:D:D:D:D"
To była po prostu zmiana. Nie jej jednej to sie przydarzyło w historii Arrowerse. To jest część bycia aktorem a nazywanie tego porażką tylko po to by "dowalić" aktorce której sie nie lubi jest cokolwiek dziecinne :D
Czyli według Twego postrzegania świata wystarczą nagie fotki by sie znaleźć w serialu? Seeerio? 0_O
Pozdrawiam, równie z no i do kolejnej pogawędki o Katie kiedyśtam :)
Wisienka na torcie: "Marc Guggenheim przyznaje, że tak byli oczarowani interpretacją Black Siren w wykonaniu Katie Cassidy, że chcieli dokończyć jej historię. Podkreśla, że dzięki występom gościnnym nigdy tak naprawę nie opuściła rodziny serialu."
Cytat pochodzi z artykuliku zatytułowanego: "Katie Cassidy powraca do stałej obsady Arrow"
Aktorce grającej Felicity udało się zaczepić w jednym filmie, który dostał nominację do Oscara, a było to w 2015, no naprawdę wspaniale rozwijająca się kariera. Aktorka grająca Laurel też ma epizod w dobrym filmie no i co z tego?
Całkiem niedawno bo jeszcze w tym roku premiere mial najnowszy film wyreżyserowany przez Michaela Gallaghera, w ktorym Emily Bett Ricards zagrała jedną z głównych ról, to film festiwalowy, ktory zdobył bardzo dobre recenzje tak samo jak jej rola. W poprzednim roku wzieła udział w projekcie Aishy Tyler z ktorym tez objeździła festiwale filmowe. W poprzednim roku Jeff Cassidy to wlasnie jej zaproponował rolę w swoim krótkometrażowym superbohaterskim filmie (jak ktos nie widzial to polecam, Tom Cavangh gra tam villaina). AKtorka wybiera bardzo fajne, ambitne, i ciekawe role i dla mnie to wlasnie ma znaczenie. Jak przyszła do "Arrow" w zamysle tylko na epizodyczną rolę na jeden odcinek, to była "nikim". Teraz ma kupe znajomych i bardzo dobrych przyjaciół w filmowym swiecie, ktorzy chwalą ją jak tylko mogą, na kazdym kroku. Ja wole wspierać taką karierę i kibicowac takiej aktorce niż lasce która podczas wywiadów potrafi sie patrzec znudzona w telefon i odpowiadać na pytania totalnie z d*py bo ma w zwyczaju czytac tylko swoje fragmenty scenariusza. Aktorce, ktora od poczatku serialu wiedziala ze bedzie grac Black Canary, a wygląda jakby nigdy w życiu nie była na treningu i na ciele nie ma nawet pół mięśnia. Egoistycznej aktorce która podczas scen patrzy się tępo i biernie przed siebie , przez co granie z nią jest cholernie trudne, dlatego nikt nie chce z nią współpracować.
Taka jest między nimi różnica.
Wy macie inne zdanie i super, ja pozostane przy swoim i bardzo dobrze sie z tym czuje.
Nikt nie chce z nią współpracować? No proszę , wiesz wiecej znaczy sie od samego Guggenheima i lepiej od niego potrafisz ocenić kto jaki ma warsztat aktorski? (wypowiedź Guggiego na temat Katie wyżej zacytowałem) :)
Ta, a ja to świadomie zignorowalam jak cała reszte bo chciałam żebyś się przestał ośmieszac i pisać jak dziecko. Guggi jest producentem wykonawczym i promowanie swojego serialu to jego praca. On ma nad sobą szefów i sam gówno może. Co ty myślisz że to on zatrudnia ludzi?? Albo że aktorzy mówią zawsze to co naprawdę myślą? Amell też nigdy nie był delikatny i dawał do zrozumiałem jak jest. Serio musiałabym się cofnąć w rozwoju albo nie wiedzieć jak to wszystko działa żeby to łykac jak pelikan, bo znam kontekst. Skoro podstawiasz mi tu słowa Guggiego jako prawdę ostateczna to ja na prawdę nie chce prowadzić z Tobą tej dyskusji. Hollywood jest szyty pod Ciebie i może to i dobrze, przynajmniej dla Hollywoodu.
W tym momencie to raczej Ty piszesz jak dziecko i to obrażone. Guggi obwieścił że był oczarowany grą Katie. A że zrobił to w liczbie mnogiej to znaczy że nie tylko on. Nie wiem kto tam angażuje aktorów ale ten ktoś też był oczarowany grą Katie i to są zwykłe FAKTY.
Natomiast to co Ty tu piszesz to przykład hmmm....czytania w myślach? Cyt: "Albo że aktorzy mówią zawsze to co naprawdę myślą? " Nie muszą mówić bo Ty im zawsze wejdziesz w umysł i to odczytasz prawda? :)
"Amell też nigdy nie był delikatny i dawał do zrozumiałem jak jest." Tzn? Znowu coś nadintrepetowałaś? A może myśli Amella też już znasz? :)
Skoro pisze jak dziecko to czemu mnie zaczepiasz?
Guggi byl tak samo oczarowany Darkhiem, Rasem, Wild Dogiem i Curtisem LOL. Skoro Guggi tak mowi to musi to być FAKT.
I tak samo jak nie musze byc na zadnym comic conie osobiscie żeby wiedziec że kolejki do Katie są KILKUKROTNIE krótsze niz do innych aktorów, tak samo nie musze znac mysli Amella bo widziałam jego wywiady. Np wtedy jak mowil ze romans z Laurel nie wyszedł a z Felicity tak bo bardzo lubią się z aktorką a jak się kogoś nie lubi to widać to na ekranie LOL. No cieeeekawe o kim mógł mowić. David Ramsey z kolei np mial beke ze na twarzy Katie jest "no movement". LOL
Widzialam i slyszalam to na wlasne uszy i to nie jest zadna wiedza tajemna, nie ma zadnego problemu ze znaleziem tego typu rzeczy online. Dlatego przestan w koncu sugerowac ze kłamie bo z różnych powodów jestem z tym serialem na bieżąco i własnie to co pisze to fakty.
Gyggenheim kilka dni przed ogloszeniem ze Cassidy wraca zarzekał sie ze to sie nigdy nie stanie. Nie że "moze wroci moze nie", "zaczekajcie, ogladajcie to sie dowiecie" NIE. Po prostu nie. To nie mialo zadnego marketingowego sensu dlatego jestem pewna ze on był tego pewien. Jego szefostwo po raz kolejny zrobilo z niego matoła i nawet jest mi go troche żal:P Ergo= to nie była jego decyzja. Ale tak jak mowie, promowanie serialu to praca producentow i aktorów, mowia jedno a potem widzisz kiedy przekręcają oczami podczas wywiadów:P
A zaczepiam? Rozmawiam na interesujący mnie temat a to że piszesz jak rozzłoszczone dziecko dodaje temu funu i tyle :)
Czy owe kolejki były krótsze na jakimś z ostatnich comiconów czy też lata temu gdy scenarzyści układali jej scenariusze typu "alkoholizm"?
Co dokładnie powiedział Amell (cytat poproszę) i kiedy to było , to samo o Ramseyu i czy mówią coś o niej w trakcie tego sezonu ?
To czy piszesz fakty czy nie to się okaże gdy zaczniesz wrzucać cytaty jak ja o Guggim gdzie dodałem tytuł artykułu dla łatwiejszego znalezienia .
A że kłamiesz to wykazałem gdy pisałaś że Katie w niczym nie grała a ja wrzuciłem w odpowiedzi jej stronę filmwebową gdzie były tytuły tego w czym grała ,dlatego wolę sie dopytać bo zwyczajnie jesteś mało wiarygodna.
Jeżeli rzeczywiscie Guggenheim powiedział cos takiego to oznacza że gość sam nie wie co sie dzieje w jego serialu. A z kolei szefostwo wie co przynosi korzyści (zwykłe myślenie biznesowe) wiec Katie powróciła bo jest dobra :)
A byłeś kiedykolwiek? Chociaż w sumie to jej "antyfanklub" mógł w większości wymrzeć stąd to poczucie osamotnienia którego doznawałeś. Laurel kilka sezonów temu zgarniała tu "owacje" podobne do tych którymi raczono Felkę w sezonach 3 i 4 ;)
Naprawdę robi się coraz większa kaplica z tym drugim teamem. Może niedługo na serio ktoś z nich zginie i będzie spokój. O ile by się dało za powrót kogoś ze stałej ekipy (na dłużej oczywiście). Watek black Siren również jest już nudny i przeciągany na siłę; od kąd ona jest w CW? Od drugiego sezonu Flasha? Błagam.
Jak już chcą kanarka w zespole to niech ściągną Sarę i będzie po kłopocie, tym bardziej że Legendy chyba też już po mału się kończą.
Komedia to za mało powiedziane ale zgadzam się :D To główni źli sezonu (drugie dno, drugie dno!) xD Przecie za każdym razem jak coś sobie tłumaczyli w tym odcinku to ja się łapałem za głowę, że.. tak można :x
"Mają prze farta ze Oliver nie jest juz Oliverem z pierwszego sezonu bo pozostałaby z nich wielka czerwona plama."
Swoją drogą było to widać, gdy Oliver podczas starcia np. z Rene mówi mu w pewnym momencie, żeby go nie atakował bo to się źle skończy.
Poczatkowo sądziłem, że to wszystko będzie w pewnym sensie odnosiło się do Bat-rodziny i relacji między nimi.
Niestety spaprali to po całości. W Nietoperzowej rodzince, również zdarzały się spięcia a nawet potyczki pomiędzy Robinami a Batmanem ale były albo jakoś uzasadnione lub można było zrozumieć drugą stronę konfliktu. Przykładowo Jason miał za złe Bruceowi nie tyle, że go nie uratował przed śmiercią ale , iż nie zabił po tym wszystkim Jokera; stąd powrócił jako Red Hood ze swoją krwawą krucjatą. To samo tyczy się Damiana, który ze swoim ciężkim i młodzieńczym charakterem, non stop był na lini ognia ze swoim ojcem.
W Arrow natomiast obraza majestatu z powodu kontroli wewnętrznej zespolu, aby zapobiec ewentualnemu sabotażowi. Co tam , że Batman miał zawsze zebrane informację na temat wszystkich do okoła, baa nawet całej Ligi XDD Uważam, że producenci poszli na prawdę złą drogą i jeśli już chcieli wprowadzić jakiś konflikt wewnętrzny, to mogli to zrobić naprzykład po czyjejś śmierci, bardzo złej decyzji Olivera lub Johna czy coś w ten deseń. Tutaj mamy jakiś niezrozumiały rozłam porównywalny do niefortunnego powrotu rodzica z wywiadówki.
Zgodzę się, ale tutaj jest też kwestia postaci. Nie oszukujmy się, ten drugi team to leszcze (nie licząc BC, ale to za mało). Rene i Curtis mają takie same "umiejętności" jak Felka i Diggle, więc tak naprawdę są oni zbędni w tym serialu. Co innego, gdyby drugi team składał się np z Tea'y, Roya i np Malcolma, a tak mamy dwóch typków za którymi widzowie nie przepadają + kanarka, którą scenarzyści strasznie zniszczyli w tym sezonie.
No własnie, dlatego fajnie by było gdyby Oliver był przeciwko Johnowi. Równowaga była by dobra. W to wszystko można by wmieszać Thea'e i Roya i git.
Całkiem mozliwe że do tego dojdzie i chłopaki pobiją się o ciuchy bo John zazdrości Oliverowi wdzianka ;)
Team nr. 2 jest po prostu PRZEKOMICZNY . 3 totalnych bezmózgów . Szkoda, że ostrzej ich Oliver nie potraktował bo to jakieś nieporozumienie. Hipokryzja Rene jest widoczna jak z ziemi na księżyc : O
Zdradziłem Was przez względy na córkę - ok - to teraz mam pretensję , że nas hakujecie - jak możecie ... hahaha .
Irytacja na maksa.
Fajnie się ogląda Laurel taką niby złą , niby dobrą . Podmianka zapowiada się mega ciekawie ;)
Laurel jest na chwilę obecną mą ulubioną żeńską postacią w Arrowerse. Jak napisałeś wymyka się jednoznacznemu naznaczeniu jej jako "zła" lub "dobra" i przez to jest zwyczajnie ciekawa. Trochę szkoda że nie wylądowała z Quentinem "pod palmami" jak planowała ale z drugiej strony brakowałoby mi jej gdyby zniknęła na dobre :)
Bo Katie Cassidy jest najlepsza postacia kobiecą w stacji CW jesli ogladales supernatural i jej role jako Ruby to wiesz o czym mowię jak na arrow swietna aktorka i o wiele lepiej jej idzie granie tej zlej niz dobrej chociaz w kazdej roli potrafi sie odnalezc ma to cos swietnie pokazuje i dobra i zla twarz
Podobne odczucia.
Twórcy bardzo chcą abyśmy przestali sympatyzować z Dinah.
Po co ona w tej "jaskini" w ogóle siedzi przy komputerze skoro moze skorzystać z zasobów policji aby znaleźć Laurel i resztę?
Swoją drogą wychodzi z "jaskini" [cięcie] wchodzi do biura burmistrza - kunszt reżyserski.
No i co. Oczywiscie nie zabiła Black Siren tak jak mówiłem ( zresztą było to oczywiste ) wystarczyło troche moralnego bełkotu ze strony Curtisa.
Oli jest dalej debilem. Ja rozumiem że muszą zadbać o Rene ale jakim cudem dali uciec BS ? No jak ? Reszta mogla zając sie sobą (Rene i Lancem) a ten mógł pójść ją szukać. Tym bardziej że byłą ranna.
Czy Felka nie dostała kulki od Rene przypadkiem ? Olali sprawe totalnie xD
Cała reszta na plus i overall odcinek niezły, Było to na co czekałem. 2 druzyny "rywalizują" ze sobą, wchodza sobie w droge, walczą, są ofiary (Rene)
5 odcinków musialem na to czekać !
To jest ta przewaga Arrowa nad Flashem. Odcinek wydawał się naprawdę słaby a mi mimo wszystko się podobał.
"No more cooperation no more communication " - Trzymam cię za słowo Curtis !
+ cliffhanger na końcu. Prosze niech BS udaje Laurel a nie z dupy wyczyscili jej pamiec i mysli ze jest tą dobrą. Prosze CW !