PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644652}

Arrow

2012 - 2020
7,3 64 tys. ocen
7,3 10 1 63887
6,0 13 krytyków
Arrow
powrót do forum serialu Arrow

6x22

ocenił(a) serial na 8

Cóż, pewnie niektórzy oskarżą mnie o masochizm, ale obejrzałem kolejny odcinek. Niestety, ale team Curitsa, Rene i Black Canary działało razem z Oliverem, więc nie mogłem przelecieć ich scen, więc obejrzałem (prawie)cały odcinek. Wrażenia?
-Pierwsza scena. Oliver wyluzowany, robi śniadanie na kolację z rodzinką. Ale przecież musi być drama, rodzina nie może jeść, musi być spina! To nic, że wystarczyło przeczytać pierwszy lepszy komiks z Arrowem gdzie Oliver potrafił się rozerwać mimo wszystko
-Felicity leci w strzelaninę, mimo że mogła powiedzieć komuś z drużyny, żeby zabrali pluskwę
-Oliver działał sam AŻ przez całe 2 odcinki (w jednym praktycznie cały czas był torturowany, więc tego nie liczę)
-Bunkier został rozwalony - czy to znaczy, że jeżeli obecna drużyna utrzyma się do następnego sezonu to stracimy i tą świetną kryjówkę na rzecz gorszego magazynu Outsiders?
-Mamy hakera, któremu Diaz grozi. Świetny motyw, dobrze że nie było takiego motywu z byłym chłopakiem Felicty. A nie...
-Naprawdę nie można było przekonać Diaza przez Anatoliego, że jego koleżanka wysłała wsparcie na wszelki wypadek, gdyby ekipa Arrowa nie wykończyła Diaza i żeby zapewnić sobie alibi?
-Dwie szanse na odcinek. Tyle razy Oliver miał szanse zabić Diaza i to skończyć.
-Kwadrant to organizacja, która kontroluje całe kontynenty. Ulega człowiekowi, który ma pod sobą tylko jedno miasto :D
-Oliver dopuszcza Johna do działania. Co John proponuje? Żeby Oliver zajął się związkiem z Felicity :D
Ok, ale na plus muszę jedną rzecz napisać, która naprawdę siedziała w tym odcinku:
-Relacja Johna z Lylą. To jest naprawdę para, którą się przyjemnie ogląda, bo 80% ich czasu to jest akcja, a 20% to życie rodzinne
-William wysłany na "zesłanie". W komiksach Oliver ma naprawdę fajną relację z synem, w serialu również nie wygląda to najgorzej, więc jeżeli scenarzyści będą trzymać Williama na dystans, to może być całkiem w porządku wątek.
Według trailera Oliver nie radził sobie nigdy z armią. Fakt, bo przecież Slade nie miał armii nafaszerowanych mirakuru złoczyńców. Przecież Liga Zabójców nie składała się z całego legionu wyszkolonych wojowników. Przecież Damien Darkh nie miał pod sobą całego Hive, czyli organizacji, która przejęła całe miasto...
No i dlaczego Dinah w pewnym momencie już nie ma maski? Jeżeli to było we fragmentach, które przewinąłem, to nie było pytania.
Część z Was myśli, że na koniec sezonu Ollie jednak skończy za kratami. Możliwe. Ale co by było lepsze? Zejście do podziemia i działanie w ukryciu, mielibyśmy chociaż namiastkę pierwszych dwóch sezonów. Chociaż jeżeli finał nie zachwyci, to odpuszczam sobie ten serial jak i Flasha i zostaję przy Legendach.

ocenił(a) serial na 7
Meximax

Jak poprzednie odcinki mi sie podobały to ten ssał pałe i to ostro. Tego moralnego bełkotu było aż nadto. Scena Felki z Lylą. Po co. Wywalić ją do kosza.
Rozmowa Oli'ego z Johnem na temat Felicity. Po co ? Wywalić kolejną.
Nora outsiderów wybuchła więc...raczej tam nie zagoszczą.
Curtis dostaje kose w żebra - następnego dnia pojawia się w magazynie. Po co ? Ta scena nic wniosła oprócz absurdu. Wywalić do kosza po raz kolejny.
Oczywiście ludzie Diaza to pachołki którzy sami na lufę nachodzą a nasi bohaterowie niezniszczalni. A ta scena z Felka... Matko Boska ratuj ! Szkoda że Diaz nie zdązył jej zabić.
Ja bym lepiej pociął ten odcinek aby miał ręce i nogi.
Swoją drogą gdzie był Lance ?
Te całe posiadanie miasta przez Diaza robi się z odcinka na odcinek absurdalne. Niech kończą ten sezon bo nie zmierza to w dobrym kierunku.

ocenił(a) serial na 8
coolerss

Fakt, moje sprostowanie z norą Outsidersów. Pisałem oglądając odcinek na bieżąco, więc jeden problem z głowy :) Ja tam się cieszę, że nie tylko ja mam takie nastawienie do tego sezonu jak Ty, strasznie sceptyczny człowieku, też nie widzisz w tym nadziei! :D

ocenił(a) serial na 10
Meximax

No dobra ten odcinek był faktycznie słabszy od poprzednich. Było dużo Felki a więc musiała być psychoanaliza związku i powiało sezonami 3 i 4. Za to strzelanki były fajne no i związek Lyli i Johna to konkrety a nie rozmemłane psychogadki.
Zamiast liczyć szanse Olivera na sprzątnięcie Diaza to liczyłem szanse Diaza na sprzątnięcie Felki i też wyszło mi 2 :D

Brakowało mi tu Laurel i Lance'a. A co do Kwadrantu to nie chce mi sie wierzyć by byli aż tak łatwi do przejęcia , cos tu się jeszcze może zadziać :)

Meximax

Ja się jakoś skupiłem na akcji w tym odcinku, więc mi szybko zleciało. Te wszystkie dramy z Felicity i relacje z resztą zespołu mnie jakoś nie raziły. Natomiast to co mnie rozbawiło to to że Diaz dalej pręży muskuły i rozstawia wszystkich po kątach. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale tych dwóch typków z końcówki co jednego Diaz ubił, a drugiego nastraszył to członkowie kwadrantu. Czyli jak sam Oliver mówił członkowie najgroźniejszej grupy kryminalistycznej, a ten murzynek mało się ze strachu nie posrał. Tymczasem taka oferma jak Curtis bez problemu podbiegł i dał parę razy Ricardowi po ryju. Taki kozak jak Diaz powinien go zabić samym spojrzeniem. Właściwie tylko Anatoly jakoś się broni. Reszta tych czarnych charakterów to jakaś banda patałachów.

ocenił(a) serial na 8
hornet

O właśnie, zapomniałem o scenie z Curtisem! Nie dość, że zabawna, to jeszcze wyglądało tak, jakby Diaz miał w głowie "to czarny gej, nie mogę się go pozbyć z serialu, muszę celować w żebra a nie serce" :D

Meximax

Hahaha jak widać z poprawnością polityczną nawet mafia nie potrafi wygrać

użytkownik usunięty
Meximax

on go chyba celowo nie zabił, a to żeby Oli zajął się ratowaniem Curtisa, a nie pościgiem za Diazem.
Mam nadzieję, że tak było:D

Meximax

No coz nie bede sie tu rozpisywać bo wiem ze nie ma po co napisze tylko ze to drugi odcinek z kolei ktory mi sie bardzo podobał i tyle chce od tego serialu, oczywiscie na miare sezonu gdzie głownym villanem jest bełkoczący ulizany menel ktory wszystkich pokonuje scyzorykiem po dziadku. Przynajmniej bohaterowie zachowywali sie jak prawdziwi ludzie a nie kartonowe wycinki które służą popychaniu fabuły do przodu i cała druzyna działala razem bez dziecinady. To nie rozmowy z Felicity były głupie tylko pomysł Olivera zeby działac samemu. I Jon i Felicity mu to wszystko mądrze wytlumaczyli.

Nastepny sezon pewnie bedzie ostatnim i bedzie go pisac Beth Szwartz i sam Greg Berlanti. To bedzie musial być dobry sezon IMO

m_lenna

Bo Diaz to byłby dobry villain do pierwszego czy drugiego sezonu, a nie jako następny przeciwnik po takich świrach jak Deathstroke czy Prometeusz. No, ale cóż. Niech czarne charaktery dalej się obsrywają po majtach na widok Ricarda. Jeszcze jeden odcinek i ich męki się zakończą.

hornet

W rzeczy samej - taki gangster byłby dobry albo na s1 albo na s2, kiedy Oliver jeszcze nie był aż takim kozakiem (:D), drużyna też była mniejsza i ogólnie nikt z oglądających nie miałby okazji przyrównać Ricardo do takich osobistości jak DS czy Promek (bo np. gdyby był villainem na s2 to mielibyśmy Merlyna i jego Dark Archera z s1 a wtedy zwyczajnie mówiło by się, że to 'przecież dwa różne spojrzenia' - jeden koleś wyszkolony zabójca próbujący zrównać z ziemią miasto a drugi to gangster przejmujący miasto itp.itd.).

m_lenna

".....głownym villanem jest bełkoczący ulizany menel ktory wszystkich pokonuje scyzorykiem po dziadku"

Zaorane totalnie XD