Masz rację, najlepszy sezon od czasów drugiego.

mam podobne odczucia, widać ogromną zmianę jakości. Odcinki są ciekawe, wciągające, a poprzednie sezony na przewijaniu, czasami w 5 minut były oglądane ;]

Jest całkiem spoko. Oliver i Talia to zajebisty duet, chętnie bym częściej ich razem oglądał. Wątek Curtisa kompletnie ominąłem, więc nawet nie będę komentował, ale dobrze, że powstał nowy team z kobit, bo o dziwo źle się ich nie ogląda. Black Siren jak nie stęka to całkiem dobrze wypada, aż idzie ją polubić. Z jednej strony myślałem, że Demonem będzie nowy główny villan, ale jest dobrze. I zgadzam się - twórcy wyciągnęli wnioski. Co prawda dalej ten serial mocno kuleje, ale już jest dużo lepiej.

Ja już obniżyłem standardy. Ostatnio wszystkie seriale Dc i Marvela są dla mnie jakieś ... męczące. I o dziwo Arrowa oglądam z nich wszystkich najchętniej. Jest jeszcze w miarę przyzwoity Daredevil, ale mając tylko 13 odcinków to pierwsza połowa sezonu była dla mnie zbyt przegadana, za dużo zapychaczy, za mało akcji z wyjątkiem akcji z więzienia. Druga połowa lepsza. Iron Fista, Luke'a Cage'a nie komentuję. The Flash ma fajne momenty, ale drama Iris naprawdę zaczyna dominować ten serial jednocześnie dołując mnie. Jak ostatnio skoczyła z dachu ... ja wiem, że chciała ratować męża, ale było to tak denne, i jeszcze pierwszy wspólny taniec prawie cały sezon po ślubie, grubo, byłoby to troszkę normalniejsze gdyby w ciągu roku dali radę pójść chociaż na jedną imprezę ;)
LoT też jakoś mnie nie porwało. Niby mamy Constantine'a, no ale jednorożce, wróżka chrzestna? serio? Owszem, jest coś nowego, momentami to śmieszne, ale spodziewałem się czegoś bardziej przerażającego. Poza tym mam wrażenie, że przy Johnie cała reszta Legend poszła w odstawkę tak nawiasem mówiąc.
Podsumowując to wszystko Arrow wyłonił się na prowadzenie w mojej klasyfikacji ;)

Polecam Titans, poziom porównywalny do 1 sezona Arrow.

Tak. Zapomniałem o Titans. Oglądam na bieżąco. No i zapomniałem o świetnym moim zdaniem Gotham, które 3 stycznia wyjdzie z ostatnim sezonem. Z każdym kolejnym serial prezentuje się coraz lepiej i ciekawiej i przebija moim zdaniem wszystkie pozostałe.

Podpisuję się. I również nie spodziewałem się Talii - bardzo dobre rozwiązanie i bardzo dobre wprowadzenie jej na nowo do serialu (pamiętam, jak po wybuchu Lian Yu była mowa wielu komentujących, że jeśli śmierci nie pokazano to może przeżyła :D).

Oliver w więzieniu robi robotę - sprytnie zrobiono wątek z jakimiś eksperymentami na więźniach, Oliverem obrońcą uciśnionych (znaczy się.. po prostu ludzi), duet z Talią i "ciekawe czy wiedzą, że są 'outnumbered" :D I to "MY NAME IS OLIVER QUEEN!!!" (brakowało tylko motherf*cker :D)

Team Felicity rządzi! Duet z BS był zacny ale trio z Dinah naprawdę jest świetne. W zasadzie tylko Diggle i Curtis byli ale jakoś ich nie było. Zdziwiło mnie, że Curtis nagle sra w gacie w terenie - tak właśnie dawniej sobie wyobrażałem jego postać, gdy był wprowadzany w serialu i chciano zrobić z niego mściciela. Jedyna chyba słaba rzecz w odcinku wg mnie.

Końcówka z fajnym cliffhangerem - oby Anatol był przez Ricardo wykorzystany jako zakładnik czy coś bo szkoda odstrzelić chłopa ot tak na pół gwizdka.

Nie wiem ale jakoś nie mogę się zebrać, aby powrócić do oglądania. Serio warto? :D

Na dzień dzisiejszy na 5 odcinków - wg mnie warto :) Zwłaszcza dla Olivera w więzieniu - klimat i walki są po prostu boskie (i jak na ten serial, zwłaszcza pojedynek z 'czempionem', bardzo brutalne). Przypominało mi się oglądanie początku s2 przy tych odcinkach. Reszta wątków i postaci lepiej prowadzona (nowy showrunner robi robotę), choć jeśli ktoś obrzydł po poprzednim sezonie to nie wiem czy coś się tutaj zmieni dla Ciebie. ALE warto odnotować, że teraz ten serial jakby ma 'łeb na karku' i naprawdę przednio oglądało mi się każdy z tych odcinków (do tej pory przynajmniej). Największą wadą jest dla mnie Curtis i Ricardo, jak zwykle, ale gdy to już przełkniesz - reszta jest wyśmienita (choć ja osobiście polecałbym oglądać właśnie ze względu na Olivera w pace - pokazuje 'who's your daddy' :D). Ciekawe jest tez wprowadzenie nowego GA i futurospekcje - nie sądziłem, że może być tak interesująco.

btw. i sądzę, że nowy showrunner wprowadzi w drugiej połowie nowego villaina a Ricardo zostanie odstrzelony w mid-season finale. Chyba zdaje sobie sprawę, że nie ma dla niego już miejsca ale trza to już jakoś skończyć skoro poprzednie Gugenheimy go wprowadziły xD

off top oglądasz Titans?:P

Nie :p Mam w planach ale pewnie dopiero obejrzę jak wyjdzie pełen sezon. W tej chwili np. kończę dopiero s3 Daredevila (swoją drogą kapitalny sezon), zaczynam s6 House of Cards (pilot s6 nie porwał ale obejrzeć obejrzę skoro ostatni sezon a serial i tak notował spadek jakości), nowy sezon AHS: Apokalipsa (bo crossover sezonów, które widziałem :D). Z braku czasu jestem trochę do tyłu z paroma tytułami, które oglądam i nie zaczynałem nic nowego z ramówek serialowych :))

btw. jeśli masz coś do powiedzenia o Titans to pisz śmiało - bez spoilerowo, może okaże się, że to jakaś bomba z gatunku superhero, która powinna dostać priorytet z mojej strony, haha :)

Myślę, że obrałeś słuszną opcję. Oglądam regularnie Titans, ale odcinki są nierówne i mam wrażenie, że dużo uwagi poświęcono na budowę świata w celu wykreowania kolejnych seriali. Myślę, że obejrzenie wszystkich odcinków naraz da pełniejszy obraz do oceny:D
s3 Daredevila oceniam na 7 i nie chcę kontynuacji. Z mojej strony nadrabiam Grimma (kończę 3 sezon), bo dopiero teraz odkryłam ten serial.
Może, jak znajdziesz chwilę, zerknij na Chilling of adventures of Sabrina. W USA rozpętała się mała burza ze strony roszczeń Świątyni Satanistycznej:)

Jak się teraz okazuje to nawet Malcolm Merlyn nie zginął na Lian Yu. John Barrowmann zapowiedział, że Merlyn pojawi się w dalszej części 7 sezonu.

To, że Malcolm nie zginął było wręcz pewne po ostatniej jego scenie.