Jak wrażenia?
Mnie osobiście... no cóż, podobało mi się, choć ostatnimi czasy serial mniej mnie porywa.
Przyzwyczaiłam się już do nieco drewnianej gry Amella, nie mogę za to zdzierżyć postacie
Tommego, który jest jak taka chorągiewka na wietrze. To tak, to tak, tamto tak - jak inni przykażą.
Nareszcie pojednanie na linii Laurel-Oliver, bo to podchody stawały się nużące. Katie wygląda
pięknie w tym odcinku. Co do reszty? Moira jak zawsze coś miesza. Ciekawe zakończenie, które
jak dla mnie jest na plus, a wnioskując po promo do ostatniego odcinka... będzie się działo.
Odcinek mnie nie zawiódł :) Wydaje mi się, że Amell się wyrabia, z odcinka na odcinek coraz lepiej gra. SPOILER: zaskoczeniem było spiknięcie się Laurel i Olivier'a, było to trochę tanie w moim przekonaniu, ale cóż... Wielkim plusem odcinka była jak zwykle Felicity i jej sceny z Olivier'em.
To fakt - Amell zdecydowanie się wyrabia, jeśli spojrzeć na jego grę od początku sezonu. Śmiem nawet twierdzić, że jego postać jest taka trochę, no... sztywna? Mam na myśli to, że po prostu idealnie wpasowuje się w to co miał odegrać. Ciałem nadrabia wszelkie braki, bo choć nie zwykłam oglądać produkcji dla wyglądu aktora, to przyznam, ze miło na niego popatzeć :P
Zaskoczyło cię ich zejście? Mnie wręcz przeciwnie, zanosiło się na to od początków, później maleńka przerwa i od 2-3 odcinków na nowo. Ciekawi mnie czy i kiedy Laurel pozna prawdę o Olliem i jak na to zareaguje ;)
mieć ciastko, czy zjeść ciastko? obawiam się, że gdy Laurel pozna prawdę, serial stanie się o jeden odcień bardziej nudny
(nie, jeszcze nie jest nudny, choć w środku sezonu prawie się załamałam, usiłując przebrnąć przez odcinki z Heleną). Kiedy Laurel nie ma pojęcia, że facet w kapturze i Ollie to ta sama osoba, to tak jak mieć ciastko i niecierpliwie czekać na moment jego zjedzenia. ale kiedy Laurel pozna prawdę i ciastko zostanie zjedzone w ciągu kilku krótkich chwil, może zrobić się nijako. jeśli mam być szczera, najbardziej podobały mi się pierwsze odcinki - kiedy tajemnica należała jeszcze tylko do Olivera. Potem zbyt wiele osób poznało jego tajemnicę. Powoli przeistacza się to w mały tłum.
według komiksu Laurel weźmie z nim ślub i będzie jego "black canary" więc potencjalnie jest szansa, że nie będzie kolumbijskiej telenoweli, a po prostu "jatkę"
hm.. nie miałam do czynienia z komiksem (i może hańba mi za to), ale z tego, co czytuję tu i ówdzie mogę nieśmiało wnioskować, że serial dość luźno trzyma się komiksu...
Oczywiście, ale podstawowe informacje są zatrzymane, więc przypuszczam, że skończy się melodramat Laurie oraz mam nadzieję, że w końcu pojawi się red Arrow
przewiduję, że odejdzie od niego na ok 3 odcinki a potem zrozumie, że życie bez niego nie ma sensu i będzie jak w kolumbijskiej telenoweli ;/
Prawie cały odcinek cierpiałam przy scenach Oliver-Laurel. Najgorsza para od czasów Clarka/Lany. Nie jestem w stanie na nich patrzeć, gdy grają w jednej scenie, niesamowicie irytują. Cały ten ich związek to jeden wielki kicz i telenowela i jestem załamana, że i tak ze sobą na końcu będą.
Na szczęście odcinek ratuje jak zwykle Malcolm i Felicity. Gdyby nie oni, to pewnie przestałabym oglądać ten serial. Trochę jestem smutna, że Malcolm tak szybko załatwił Olivera. Wiadomo, mimo że jest on od niego lepszy, to i tak liczyłam na jeszcze dłuższą scenę walki :) Ciekawe co Merlyn teraz zrobi, bo nie był zadowolony z tożsamości GA z oczywistych powodów :P
Do Lany i Clarka nie miałam zastrzeżeń. Prawdopodobnie dlatego, że byłam młodsza oglądając "Smallville", wielu rzeczy wtedy nie zauważałam i aż tak mi nie przeszkadzał ich wątek. A teraz (na starość) nie da się ukryć, że więcej się czepiam.
Jestem zła na Olivera za to jak potraktował swojego przyjaciela. A Laurel? Szkoda słów. Rozczarowałam się. Queen powinien znowu ją zdradzić, być może wtedy przejrzałaby na oczy, ale nie, ona pewnie znowu by mu wybaczyła i tak w kółko. Nie chciałam jej obrażać,ale muszę. Ona jest głupia i naiwna do bólu.
Jedynym plusem tego odcinka była Felicity i jej niebywały humor. :)
za wcześnie obejrzałam screenshoty z finałowego odcinka, a przez to spodziewałam się takiego zakończenia 22ego. chyba nie targają mną tak silne emocje, jak parą głównych bohaterów, bo nie rozumiem tych ich śmiesznych podchodów. chyba, że to twórcy serialu nie mogą się zdecydować, czym w końcu nakarmić widzów. Raz Ollie i Laurel się odpychają, potem znowuż stwierdzają, że jednak coś do siebie czują, ale nie mogą ze sobą być, a potem nagle - buch! - jednak lądują razem w łóżku. Jestem pewna, że niebawem ten "taniec", jak to określił Oliver, zacznie się od nowa.
na początku dało się oglądać serial później w środku sezonu było gorzej. Ostatnie odcinki kończące sezon bardzo dobre zresztą za dużo kombinują i mało jest Green Arrow z komiksów nie wiem po co iść drogą tej "realności "? Bo co taka jazda po nolanowska? ! Dajcie spokój serial powinien zawierać elementy rzeczywiste z fikcją i klimatem komiksów przecież to postać DC, a tam jest Superman, Green Lantern, Wonder Woman magia- kosmici -science-fiction- fantastyka, a producenci czepili się "realności" jeszcze gdyby nasz bohater nosił maskę jak to miało miejsce w komiksach, a tu mu pomalowali oczy ehh do tego niebawem wszyscy w mieście będą wiedzieć że Oliver Q to Arrow. . Ja chcę kinowego z krwi i kości Green Arrowa :)
Odcinek niezły, choć wplatanie wątku Laurel w finale to kryminał. Malcolm jak zawsze na plus, świetna akcja w wieżowcu Marlyn.
Cieszy że nasza zielona ekipa nie znalazła urządzenia, jest nadzieja na zwycięstwo Malcolma- rozwalił Olivera jak przedszkolaka.
I oglądając serial zastopowałem go w pewnym momencie. Ujęcie jakie trafiłem przypomniało mi koleżankę Luelle która nie przepadała za Theą, więc- z dedykacją dla Ciebie :P
http://imageshack.us/photo/my-images/33/ooodw.png/
Zrebnili realnego GA bo jest tańszy - efekty kosztują - poza tym dzięki takiemu zabiegowi mogą bez problemu się wytłumaczyć dlaeczego nie pojawia się Latarnia, Batman czy Superman.
A jeśli chodzi o odcinek to bardzo fajny - a teksty Felicity świetne:) Trochę żałuję, że nie znam komiksu - więc nie wiem co tak na prawdę tracę - może ktoś napisać jakie są głowne róznice tego serialu w porównaniu z komiksem? (oprócz wspomnianej maski)
Mnię trochę irytuje fakt iż GA tak często dostaje po dupie :( Spoiler !! No i niestety Yao Fei dostał headshota i na tym się kończy jego opowieść, a szkoda bo był bardzo ciekawą postacią.
Skoro Ollie był sam na wyspie w momencie jego uratowania, to najpewniej córka Yao i ten drugi też zginą, nie wspominając już o tym Angolu, którego imienia również nie mogę sobie przypomnieć i całej jego armii.
Jak dla mnie bzdura, przecież to jest niemożliwe żeby Yao Fei zginął, to on nauczył Olivera wszystkiego, a teraz co bach , Headshot i koniec. W jednym ze wcześniejszy odcinków jak Oliver trenował Diggla jak walczyli na kije to ten sie zapytał kto go tego wszystkiego nauczył, to powiedział że właśnie Yao Fei. A tu został zastrzelony. Głupota. Kupy się nie trzyma, bo raczej śmieszne i badziewne okaże się rozwiązanie, że Yao Fei ma sobowtóra lub jest terminatorem .
Zgadzam się. Bardzo dobry odcinek, wartka akcja, a Felicity jak zwykle nie zawiodła ;). Lubię jej postać ;).
Jak dla mnie dobry odcinek,żal mi Tommego,jego złość jak najbardziej uzasadniona,swoją drogą można było przewidzieć(przynajmniej ja się tego spodziewałem) że z czasem Tommy się dowie kim jest Green Arrow i że się pokłóci z kumplem,Oliver odbije mu Laurel co jeszcze bardziej wkurzy Tommego,i na końcu Oliver zabije ojca Tommego i ten albo się dowie z tv że jego ojciec został znaleziony martwy i prawdopodobnie zabity przez Zieloną Strzałę albo sam na własne oczy zobaczy jak Oliver zabija Merlyna przez co i Tommy zostanie Merlynem,następcą.
Mnie interesuje kim jest kobieta zlecająca zestrzelenie tych samolotów nad wyspą.
Czytałem też że w komiksach Merlyn bodajże należał do Ligi Cieni(tej z Batmana której przewodził Ra's al Ghul ) a jego(Merlyna) zamiary z serialu,czyli chęć zniszczenia miasta by potem je odbudować są podobne do tych jakie Liga Cieni sama miała choćby względem bodajże Gotham.Myśle że może(raczej na pewno) Tommy zniknię na pare odcinków w 2 sezonie,i odnajdzie Ligę Cieni by i jego wyszkolili,a kobieta którą wspomniałem wyżej może też jest członkiem Ligi ale realizuje plan zmiany świata w innej częsci globu ;>.
Moira wątpie,China White możliwe,gdyż ma ona pola opium prawdopodobnie na wyspie na której znalazł się Oliver,ale stawiam na nową postać.Zniszczenie gospodarki Chin jakoś nie pasuje do szefowej kartelu.
Nie ma co sie trzymać logiki, to w końcu Arrow ;)
Myślę ze może to też być postać nowa, związana z IIim sezonem.
Na jednej stronce użytkownik zauważył że owa kobieta miała czerwone butki co może być nawiązaniem do ROULETTE,wpisz w google ROULETTE DC,od razu widać azjatyckie klimaty,więc stawiam na nią :).
mnie zastanowiły ostatnie sekundy serialu - Merlyn powiedział (gdy odkrył że to Oliver) "o nie" i ten szok i przerażenie, jakby nie mógł go zabić
to mnie zastanawia
a co wy o tym myślicie?
jaki może być powód jego reakcji?
to by było dobre. :D ale myślę, że chodziło mu po prostu o to, że zna go od dziecka i w pewien sposób to jego rodzina itd. itp.
to było pierwsze co mi do głowy przyszło:P
ale nie jestem przekonana bo chyba wtedy by statku z nim nie rozwalał (chyba że nie wiedział że on płynie tak jak jego Mama nie wiedziała)
Moira wiedziała że Oliver płynie z ojcem do Chin. przecież to było pokazane w retrospekcji w końcówce 21 odcinka - motyw na przystani.
tak, ale chodziło mi że się dowiedziała na sam koniec chwilę przed odpłynięciem
Trzeba przyznać że odcinek był świetny, nie mogę się doczekać finału. Jak zwykle Felicity i Merlyn rozkręceją akcje :D
Oliver, John, Felicity, gdy działają wspólnie są najlepsi. Takie akcje jak w tym odcinku chciałabym oglądać w serialu. Za to mniej romansidła! Olivera, który co kilka godzin zmienia zdanie czy być czy nie być z Laurel. Oto jest pytanie, iście Szekspirowskie. To była ironia. Zakończenie odcinka spodobało mi się i teraz czekam jak to rozwiążą. Wrogowie znają swoje tożsamości, drugie "ja" i jak dalej będą egzystować. Merlyn zginie ? Lubię postać tego drania.
Piszecie, że jesteście oburzeni, że Malcolm tak łatwo rozwalił Olliego, a czyż nie na tym polegają filmy, w którym czarny charakter jest lepszy, silniejszy, szybszy, a główny bohater pokonuje go czymś innym? To nie film z Sylwestrem Stallone, gdzie kurdupel musi jasno pokazać swoją dominację.
Szkoda że już koniec - winał bedzie intrygujący. Nie mogę sie doczekać 2 sezonu a szczególności wydarzeń na wyspie i wyjaśnienia tego co się stało z Olim np: Czemu Shado i Oli mają identyczne tatuaże na plecach ??
obużenie no co ty oglądają to ludzie bez podztawowej wiedzy o komiksie(uniwersum)pisane bylo już że Merlyn jest jedynym który pokonał Strzałkę.