Co za irytująca postać... czy tylko mnie ona tak wkurza? ciągle mam przed oczyma tą scenę jak nagle cudownie wyszła z apartamentu Olivera. Jakby zrobiła to ze złości i ta mina Olivera typu ; 'wtf just happened'. Irytująca zaczęła już być w 3 sezonie, lepsza była z tym Ray czy ja mu tam. A jej 'you have left me out of decision', wtf to nawet nie jej syn był, to co ona wgl do gadania miała. Ona sobie myśli, że o wszystkim musi wiedzieć, jakby była pępkiem świata. Jej wkurzające stękanie o byle shit. Mam nadzieję, że ją uśmiercą, albo przynajmniej wyjedzie. Zauważcie, że ten serial od kiedy nie jest z Oliverem jest o wiele lepszy, 4 sezon ssał, ale widzę potencjał w 5. Ta scena z pierwszego odcinka 5 sezonu jest sceną tak podobną do sceny z 1x01 o.O przypomniała mi za co kocham ten serial. Felicity to postać, która zniszczyła dla mnie radość z oglądania tego serialu, w 4 sezonie powtarzałam sobie; po co ja to oglądam? jak widać miałam nadzieję na to, że ona zginie czy coś(wiem okrutne), przynajmniej zerwali i nie ma okazji by mu postękała. Chcę powrotu Arrowa z 1 sezonu, bez Felicity w roli głównej god dammit. Pozdrawiam wszystkich fanów serialu!