Kto się cieszy, że BYĆ MOŻE wróciła?
Ja chyba muszę nadrobić 5 sezon, bo po 4 dałem spokój. O Laurel dowiedziałem się przez przypadek (jakiś teaser) :P
Ja się cieszę, bo choć nie przepadałem za nią w pierwszych sezonach, to poźniej naprawdę ją polubiłem.
Ja przez całą dramę Olicity, śmierć Laurel itd.. przestałem oglądać to dziadostwo. Ale teraz mnie kusi... Oj, kusi ;/
Nie czaj, się tylko nadgoń te 9 odcinków.Serial znów odżył, to nie czwarty sezon, a nawet nie trzeci, nie pożałujesz.Skoro nawet najwięksi dotychczasowi krytykanci, wypowiadają się ciepło, to coś to znaczy.Jeśli podobał ci się mrok i tajemniczość Dark Archera z pierwszego sezonu, to dokładnie to samo, odnajdziesz w Prometeuszu.No i wraca chyba taka Laurel, jaka widzieliśmy w odcinku ósmym, w "Afterlife" jak ja to nazywam i w ostatnich scenach czwartego sezonu.
Obejrzałem już pierwszy odcinek.
Ollie zaczął zabijać, Felka ma nowego chłopa, wszyscy doceniają Black Canary... Chyba nadgonię.
Tylko tego afroamerykanina muszę przeboleć ;)