Czy wy też macie wrażenie, że ostatnio sceny walki robione są "na odwal się"? Na początku niby też były przesadzone ale ostatni sezon to jest już totalna abstrakcja. Szkolonego asasyna wystarczy odepchnąć na ścianę żeby umarł... No bez przesady!
Taka scena zajmuje mniej czasu (który przecież można poświęcić na Olicity!) niż porządne mordobicie D:
Ostania w miarę dobra scena walki to obrona Roya w więzieniu i część rozpierduch w retrospekcjach.... niestety.
Żaby nie zakładać nowego wątku, szybkie pytanko: Jak się nazywa ta sztuka walki co biją się tymi dwoma kijami? Oliver często ćwiczył to ze Sladem