Bardzo fajny odcinek i "zaskakujący" w każdym aspekcie. Powrót Malcolma i jego konfrontacja z Thea
bardzo niespodziewana, powiedziałbym, że największy plus tego odcinka. Jeden z głównych
pomocników głównego złoczyńcy w ostatniej chwili dostrzega swój błąd i postanawia zrobić przed
oczekiwaną śmiercią coś dobrego - motyw oklepany doszczętnie. Sara&Laurel nie przedstawiły w tym
odcinku niczego nadzwyczajnego, ot walka o "bohaterskość" i "dobroć" Sary wspomagana przez Laurel.
Ze sceny na wyspie zapada w pamięć pożegnanie Olivera z Anatolijem - może to do niego po pomoc
udała się Sara gdy jej nie było?
Końcówka ... no nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jest to kolejny oklepany motyw - mam nadzieję, że
twórcy nie zaprezentują dennego zakończenia jakim jest uratowanie miasta w ostatniej sekundzie przed
wybuchem bomby. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wszystko w Arrow jest na podstawie Batmana, co
odcinek to kolejne analogie, które mnie dręczą:
+ przyjaciółka i była dziewczyna głównego bohatera pracuje w prawie, umawia się ze swoim
przełożonym po czym okazuje się że ten jej chłopak jest złoczyńcą, który na dodatek musi zginąć
+ Bane = Slade, nadludzka siła, kieruje się zemstą, chce doprowadzić całe miasto do upadku przez co
organizuje armie buntowników, którzy wywracają porządek w całym mieście, serio? Czy w następnym
odcinku Olliver odkryje że ojciec pozostawił mu Arrowmobile'a i wszystkie bomby, które zagrażają Starling
City wywiezie i zdetonuje nad morzem?
Jednak liczę na to, że Oliver weźmie Miracuru i twórcy jakoś rozwiną mimo wszystko postać Malcolma ..
Nyssa to zabójczyni, musiałaby odejść od swoich, aby Laurel chciała, żeby ją szkoliła. Bo ona to będzie, jeśli będzie, od razu taką bohaterką, bez skazy, nie jak Sara, która z zabójczyni stała się bohaterką.
Ale scena z dzieckiem, jak wyciągnięta z filmów Marvela. U nich bardziej niż w DC rzuca mi się to w oczy.
To Ty nie wiesz że Nyssa jest zdrajczynią Ligi Zabójców? Zdradziła swojego ojca i uciekła od niego, więc mogą wykorzystać ten motyw miłości Nyssy do Sary. Sara ginie i przysięga sobie że pomoże jej siostrze Lauriel. Birds of prey w "Arrow" może być z Nyssą ;) To Talia nigdy nie zdradziła Ra'sa ;)
W serialu wróciła do Ligii po tym jak puściła wolno Sarę. W imieniu ojca dała jej wolność. Nie wiem czy mogła, ale tak zrobiła. Czyli w tym momencie nie jest odpowiednia do szkolenia Laurel. Chyba, że po ewentualnej śmierci Sary, Laurel zmieniłaby priorytety i nie zważała kto ją szkoli.
Ale ja mówię o prawdziwej historii Nyssy, ona serio zdradziła Ligę i uciekła na banicję. Po jakimś tam czasie wróciła i zabiła Ra'sa, a Talie przekabaciła na swoją stronę i razem były na czele Ligi Zabójców. Mogą w serialu Arrow wykorzystać ten motyw z Nyssą oraz dorzucić właśnie wątek miłosny z Sarą i chęć wyszkolenia Lauriel w imię swojej miłości która zginie ;) to by nawet było spoko. Lauriel wcale nie musi być złą osobą przez to że się uczy u Nyssy ;) w końcu to Nyssa chyba uczyła Sarę się naparzać ;p
A czy Merlyn jest nieśmiertelny? Po finałowej walce z Arrow w pierwszym sezonie co się z nim tak naprawdę stało? Jakim cudem przeżył? Czy było coś na ten temat, ale mi umknęło?
Nie wiem tego czy jest śmiertelny czy nie. Wiesz wtedy Oliver się nie upewnił czy na prawdę go zabił. No jakoś się z tamtej walki wygrzebał, a tutaj po prostu uważam że Thea nie strzeliła w Merlyna a w gościa z Mirakuru albo kogoś innego
To, co mi się podoba w tej drugiej serii, to to, że większość odcinków kończy się w zawieszeniu. Fajnie by było, gdyby tę zasadę zachowali w trzecim sezonie. Odcinki pierwszej serii prawie wszystkie były z konkluzją i kolejny już był nowym wątkiem, więc nie czekało się z takim zainteresowaniem na kolejny odcinek.
,,Bane = Slade'' nic mnie tak bardzo nie denerwuje jak opinie ludzi nie zaznajomionych w danym temacie. Przeczytaj komiksy z Deathstrokiem i Bane'm, a potem sie zastanów czy według Ciebie to co napisałeś było mądre.
Powrót Malcolma nie był w żaden sposób zaskakujący, bo i zdjęcia się pojawiały z nim, i w promo się pojawił, i sami twórcy mówili że powróci.
Ty weź przeczytaj jego wypowiedź, potem swoją i się zastanów po pierwsze czy aby na pewno to co Ty napisałeś było mądre.
Komiksy to jedno, seriale i filmy drugie. Nie pisze gość o podobieństwie komiksowych Bane'a i Deathstroke'a, tylko o tym jak zbliżone są te postacie w serialu i w filmie The Dark Knight Rises.
Parafrazując Twój post, nic mnie tak nie denerwuje jak opinie ludzi którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem..
Umiem czytać ze zrozumieniem. Zdziwiłbyś się. Wiedziałem że chodziło o TDKR, ale po prostu skrzywiło mnie same porównanie. To tak jakbyś porównał Piotrusia Pana do Linka. Czy Gumisia do Muminka.
To porównanie było dość logiczne, bo postaci są podobne w swoich celach, choć mają odmienne pobudki. Tym razem nie walcz idąc na dno, bo twój post nic niestety nie wnosi, a jedynie czepia się nieistotnych szczegółów, które nie dotyczą tematu rozmowy.
Nie interesuję się komiksami i nie muszę. Widzę dokładną analogię między Batmanem, a Arrow na podstawie filmu i serialu. To że tak to zostaje przedstawione (inaczej niż w komiksach) zupełnie mnie nie interesuje. To wina twórców serialu, że kreują się na fanów Batmana.
Prędzej bym zwalił na Nolana. Jego Bane był bardzo komiksowy, ale miał jeden problem. Ten Schumachera był zwykłym mięśniakiem bez mózgu. Ten Nolana był po prostu silnym, mądrym facetem. Bane w rzeczywistości to kolos, a Deathstroke jeśli chodzi o siłę mógłby mu buty czyścić( min. ten serialowy ). Obu ich kocham( chociaż jakoś bardziej Deathstroke'a ), i oboje w serialu są inaczej kreowani niż w oryginale.
"Ten Schumachera był zwykłym mięśniakiem bez mózgu. Ten Nolana był po prostu silnym, mądrym facetem."
Swoją drogą ten Nolana był zdecydowanie bliższy komiksowemu pierwowzorowi - Bane to nie tyle siła, co również wysoki iloraz inteligencji.
ale ja się na prawdę nie czepiam tego jak zostały te postacie wykreowane, bardzo możliwe że Slade komiksowy jest dużo lepszy od Batmana, natomiast kreacja bohaterów w Arrow strasznie podpada pod serial i oglądam to ciągle wychwytując analogię. Serial na prawdę jest świetny, trzyma w napięciu, dużo się dzieje, momentami zaskakuje. Natomiast niestety trochę mnie rozczarowuje ilośc analogii.
Dobrze Pan napisał na podstawie TDKR , pasuje tutaj Powstanie , jak arrow już chciał się poddać a potem naglo powstał :D
Odcinek dobry jak kilka ostatnich jednak zastanawia mnie:
- jakim cudem Slade słyszał rozmowę felcity z kurierem , przecież felcity nie pozwoliła by u siebie zainstalować robaka a na nasłuch policyjny jakoś nie wierzę, kto mu dał numer?:D skoro tak sobie siedzi w bezpiecznym miejscu i może słyszeć rozmowę arrowa, felcity i policji , to powinien być w stanie przewidzieć każdy ich ruch... więc powinien też wiedzieć , że rano będzie miał bombową pobudkę !
-Malcolm wrócił jednak osobiście jestem troszkę zawiedziony walką z facetem w masce, wiem wiem miracuru, super moc itp. , jednak Malcolm jest doświadczonym graczem a koleś z miracuru to byle kto może być, malcolm powinien sobie spokojnie za pomocą strzał poradzić z 1 delikwentem, przecież i on ma wybuchowe strzały
-dlaczego arrow wiedziąc , że będzie taka wojna nie wyprodukował same wybuchające strzały albo zatrute, bądź z innym ustrojstwem
-co z tym kolesiem co go piorun poraził, ten detektyw młody ? pojawi się jescze w team arrow?
-wkurzyła mnie akcja sary ratującej dziecko, taka oczywista, przewidywalna scena, oczywiście nikt inny nie mógł tam wejść i uratować tylko sara, coś mnie omineło ona też ma jakieś super moce , wstrzyknięte miracuru ? ognioodporna? chyba w kontakcie z ogniem ma takie same szanse jak jej ojciec , który sobie patrzył jak ładnie się chata pali...
-laurel i jej szybka nauka strzelania z luku, przecież to takie proste, albo arrow jest doskonałym nauczycielem =)
-generalnie co się akcja rozkręca to laurel ją spowolni i znowu nudny wątek miłosny, bądź przeżywanie co to się na świecie nie dzieje , bynajmniej u nich w mieście
-slade kiedy mówił sebastianowi jak wygląda sytuacja , że będzie burnistrzem miasta w którym nie będzie normalnych mieszkańców a więc nikim , oczywiście nie mógł się spodziewać , że ten się delikatnie wkurzy i będzie chciał szybkiego odwetu. Rozsądnie więc było dać mu dostęp do lekarstwa, swoją drogą po co było je niszczyć zaraz po przejęciu ?
-osobiście liczyłem, że blood mimo wszystko podejmie walkę z kobietą w masce a nie polegnie niczym wieśniak na polu
-ciekawi mnie czy pojawi się rusek , Anatoli czy jak tam się nazywa, skoro był na wyspie to może też ma jakieś super moce i pomoże arrowowi
-jak to widzicie roy będać zwykłym chłopakiem thei , stał się mocny za pomocą miracuru a teraz znowu będzie zwykły , bez supermocy? jakoś mnie się nie chce wierzyć ale zobaczymy
-skoro miracuru miesza w głowie zastanawia mnie, jakim cudem z roya tak szybko powstał świr a slade wydaje się działać rozsądnie, wie czego chce, no i w końcu co będzie z jego armią kiedy to oni będą świrować, przecież teoretycznie każdy z nich ma miracuru, a jak wiemy z różnych seriali nie wiele trzeba by stać się dowódcą, wystarczy ubić poprzedniego =)
-w tym serialu zawsze mnie wkurzała i będzie niestety niezdolność policji, właściwie to oni nic nie robią poza przeszkadzaniem oliwierowi w walce i efektowym dawaniu sobie skopać dupę, wiem wiem mracuru, ale skoro arrow może walnąć wybuchową strzałą , której wybuch jak na przykładzie ostatniej sceny z ich wozem wydaje się bardzo słaby, to oczywiście policja nie ma nic innego jak tylko zwykłe pistolety małego kalibru, no i jeden z głównych bohaterów oczywiście jako jedyny mógł użyć granatu.
-wojska oczywiście nie ma , śpi sobie kiedy całe miasto płonie, po co miałoby się pojawiać i tak dostanie po dupie ...
-ciekawi mnie pomysłowość pięknej pani , która tak długo zbierała najlepszych wojowników, do ... w sumie do czego ?
a teraz po prostu lepiej slada wysadzić i mieć wyjeb**** , co tam slade zabije 5000 tyś ludzi dziennie ? ona uratuje miasto zabijając 500 tyś naraz, rozwalając całe miasto, roślinność, zwierzęta, a co mi tam , przecież jej nikt nie zarzuci , że jest zła
z tym zrzucaniem bomby to mi sie mega kojarzy z avengers gdzie ta cala rada tez chciala zbombowac nowy jork a fury im powiedzial ze nope :p tutaj taki podobny motyw troche
Ten serial to błędy logiczne ustawione jeden za drugim - czasem jeden na drugim. W pewnym momencie to wszystko stało się tak głupie, że przestałem to oglądać...
Wymieniłeś większość tego, co mnie uwierało, od siebie na siłę dodam:
- Slade miał podsłuch w telefonie Felicity, gdy rozmawiała z kurierem. Z kolei, gdy Blood zadzwonił na jej telefon z wiadomością że ma lekarstwo - już tego podsłuchu nie miała;
- Oliver na wyspie (sezon 1) miał problem z naciągnięciem zwykłego łuku, musiał sporo trenować (no i był mężczyzną) - a tutaj Laurel bez problemu naciąga dużo mocniejszy łuk kompozytowy do końca;
- swoją drogą - fajne są te strzały wybuchowe. Gdy sytuacja wymaga, wybuchają realistycznie (czyli w sumie jak petarda, bo przy tej wielkości nie mogą mieć więcej, niż parę gramów semtexu), a gdy Laurel zostaje przywalona, potrafią wywalić dziurę w paru tonach gruzu;
- sam wybuch robi dziwnie małe szkody facetom z Mirakuru - zero krwi, zero poważniejszych obrażeń, tylko utrata przytomności. Albo są to petardy, albo
- każdy powtarza, że zamaskowana blondi to bohaterka - oczywiście przypadkiem i oczywiście przy Sarze i oczywiście wtedy, gdy ona tego potrzebuje;
- faceci z Mirakuru są przekoksani - strzał w głowę powinien takiego skutecznie wyeliminować, a i zwykłe kule powinny jakiś efekt robić - w końcu regeneracja nie jest natychmiastowa (to nie banda Wolverine - zresztą Roy to wcześniej udowodnił);
- właściwie to jak Blood ukradł lekarstwo? Po prostu je wziął i sobie poszedł, a Slade zajęty podziwianiem widoków zorientował się dopiero po półgodzinie?
jak dla mnie odcinek średniak miał swoje plusy jaki i minusy jednak nie podoba mi się ogólny kierunek jaki obrał drugi sezon Arrow po sennym początku otrzymaliśmy naprawdę genialne odcinki w połowie sezonu dające nadzieje na przekozacki finał, no ale wszystko zaczęło się sypać w odcinku gdzie "z dupy" oliver mówi o lekarstwie na mirrakuru. No proszę wiedział o lekarstwie od samego początku a jednak Roy jest niestabilny i niebezpieczny a co tam poobserwuje go czy nie zabije mojej siostry a jak będzie się dobrze zachowywał to go podszkole, zamiast pobrać krew i zrobić, i podać antidotum. Jeżeli podadzą Sladowi lekarstwo to będzie porażka finału powinni go sprać jakimś cudem i zmusić do ucieczki co będzie okupione jakimiś startami w ludziach a obawiam się, że będzie RIP Deadstroke. O lidze zabójców wogólę nie będę wspominał bo nie podoba mi się ten wątek w Arrow choć pewnie go rozwiną w dalszych sezonach.
Poza tymi mankamentami muszę przyznać, że serial jest porządnie zrobiony i póki co chyba najlepszy jaki powstał o super bohaterach komiksowych w ostatnich dwóch dekadach choć czekam jeszcze na Gotham, które może mieć zagrozić hegemoni Arrow'a. Serial 7/10 w moim odczuciu z nadzieją na 8 w przyszłości
Co do poziomu tego sezonu to jestem odmiennego zdania, początek bardzo dobry później słabsze odcinki pojawiły się. Jak Olivier mógł pomóc Roy'owi nie mając Mirakuru, z którego można byłoby zrobić lekarstwo? Może CI sięwydawać że to takie proste pobrać krew i zrobić antidotum, ale w serialu nie poszli tym tropem i powiedzieli, iż potrzebne jest "orginalne" Mirakuru, choć z drugiej strony skąd Ivo wytrzasnął lekarstwo bez dostępu do Mirakuru (może dzięki wielu badaniom jakie przeprowadził:D)
może masz racje fakt, ale zauważ skąd Slade miał mirakuru? wytworzone z jego własnej krwi dzięki sprzętowi skąd? z laboratoriów STAR do których Ollie też miał dostęp. Taki szczegół dla fana nie jest pewnie istotny, aczkolwiek w moim przypadku trochę razi jednak dalej będę cieszył się show i trzymał kciuki aby antidotum nie trafiło w żyły Deathstroka :D
No fakt masz rację, ale być może zajęło mu to sporo czasu, a Olivier nie miał go wystarczająco dużo aby móc Roy'owi pomóc. Taka moja teoria:)
Po raz kolejny zajefajnie się oglądało : )
Może plusy: Malcolm ratujący Theę<?>.. nie, inaczej: WSZYSTKIE sceny z Thea i Malcolmem 'made my day' i 'wygrały' dla mnie ten odcinek - a jak Dark Archer pojawił się i zakosił tego kolesia jednym strzałem w zasadzie w pierwszej scenie z Malcolmem to aż ciary na plerach miałem xD Druga potyczka nieco trudniejsza ale dalej pokazuje, że z Merlynem lepiej nie zadzierać - i cieszę się, że twórcy się tego trzymają. Poza tym miał kozackie teksty, jak np. w tym drugim starciu koleś mówi, że nie ma strzał, a Malcolm, że 'ty za to masz', haha xD Dopiero później zdjął maskę i dobrze, że nie wymówił imienia bohaterki tylko powiedział "I am your father", bo zaleciało by kultowym tekstem z SW.. chociaż i tak pewnie zaleciało xP
Laurel i motyw jej strzelania z łuku fajnie wkomponowany, a zajarzenie, że zamaskowana 'bohaterka' to Sara całkiem całkiem, aż chciałoby się powiedzieć 'wreszcie'.. ale nie powiem xd
Felicity 'potrącająca' Isabel = mistrzostwo świata XD A scena z Felicity i Oliverem przy końcu odcinka, bezbłędna, i po raz kolejny pokazująca, że twórcy lubią 'swatac' tę parkę na wszelakie sposoby - tym razem było po prostu 'miło', imo : )
Motyw z 'wojskiem' okupującym miasto dodał tylko smaczku całości tej sytuacji w finale. Fajnie zostało to wkomponowane z motywem antidotum na mirukuru dla Roy'a, gdzie po rozmowie Ollie już nie miał hamulców i grzmotnął młodego, haha xD
Obietnice Slade'a trzeba odbierać bardzo dosłownie xDXDXD
Ni plus, ni minus: patos wylewający się z ekranu na scenach na posterunku.. jakoś jestem przewrażliwiony na tego typu rzeczach gdziekolwiek w filmach/serialach, ale że było to znikome to chyba mieści się w mych granicach.
Minusy: wątek Blooda : ( Po scenie z Olliem z poprzedniego odcinka i po scenie z Olliem z tego odcinka pomyślałem sobie: "osz ku*wa, jeśli go nie ubiją to arcy-ciekawy wątek szykuje się na linii Oliver - Sebastian w s3".. zwłaszcza, że Blood i Queen mają na siebie haki <fakt, brzmiało to w tym odcinku jakby Oliver miał to gdzieś, że zna jego tożsamość, ale jednak..>. I tutaj pojawia się wysłanniczka Slade'a i najzwyczajniej w świecie ubija Blooda.. ehh, wielka szkoda jak dla mnie. Na plus tej całej sytuacji: sama scena śmierci naprawdę świetna, i to jak wypowiedział słowa 'kochałem to miasto'.
Cliffhanger odcinka - chyba nikt nie wierzy, że Thea strzeliła do Malcolma, co? ; )
jak zobaczyłem Laurel strzelającą z łuku to nie widziałem czy się śmiać czy płakać. Chyba ktoś musiał jej podać mirakuru by zdołała naciągnąć cięciwę bez żadnego treningu.
ja w tym momencie też się bardzo zdziwiłem, wątpię żeby jakiś zwykły człowiek dał rade napiąć taki łuk jak ona i to jeszcze na maksa
Nie strzelała na odległość 40m, więc to nic dziwnego, bo pewnie każdy by dał radę bez treningu strzelić z odległości 10m do celu, który był ścianą.
Zresztą była mowa o tym, że łuk ten praktycznie sam strzela, czy coś w ten deneń:)
sprawa wycelowania w ścianę to inna sprawa, ale kwestia naciągu to już co innego. Żeby strzelić z takiego łuku trzeba mieć trochę siły, a ona nie wygląda na taką która by miała wiele siły w ramionach
Nie znamy specyfikacji tego łuku. Jego konstrukcja wygląda na bardziej skierowaną w mniejsze zapotrzebowanie na siłę, niż w standardowym łuku, który miał w pierwszym sezonie. Przy tamtym łuku faktycznie samo naciągnięcie go przez Laurel było by wątpliwe, tutaj, jest to bardzo prawdopodobne. To nie jest tani łuk, a jak się kupuje drogie łuki, to muszą siłą rzeczy mieć udogodnienia, w tym przypadku większy pęd nadany strzałom, przy silnym naciągu, ale przy słabym też powinny lecieć. Pamiętajmy, że tak jak było pokazane potem w scenie z wanem, gdzie Olie strzela w drzwi a po kilku chwilach światełko zmienia się na czerwone i wybucha, tak u niej było już czerwone i wystarczyło strzelić w otwór nawet przy nim stojąc, strzała poleci dalej, niż rzucona nawet przy małym naciągu, a wybuch nie będzie zależał od siły uderzenia o przeszkodę, tylko od czasu.
Oliver ma łuk boczkowy http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81uk_bloczkowy więc nawet dziecko nie miało by problemów z jego naciągnięciem. a tak na serio to jest znacznie łatwiej naciągnąć łuk boczkowy przy niewielkim użyciu siły ze względu na zastosowane w nim - bloczki właśnie. Zasada taka sama jak z wciąganiem fortepianu - samą liną ciężko ale liną przeplecioną przez bloczki/kołowrotki już dużo łatwiej prawda?
"Łuk bloczkowy jest zazwyczaj dużo bardziej sztywny niż w łuku prostym lub walijskim. Ta sztywność powoduje, że pocisk wystrzelony z łuku bloczkowego posiada większą energię w porównaniu do innych konstrukcji, lecz z drugiej strony uniemożliwia komfortowe naciągnięcie cięciwy za pomocą siły samych ramion. Dlatego też w łuku bloczkowym cięciwa jest nawinięta na krążki (bloczki), te z kolei są podłączone za pomocą kabli z przeciwległym ramieniem łęczyska. Gdy cięciwa jest naciągana, bloczki obracają się powodując naciągnięcie nawiniętych na nich kabli, które z kolei naprężają ramiona powodując zmagazynowanie energii potencjalnej.
Użycie systemu bloczków powoduje, że ten rodzaj łuku posiada charakterystyczną krzywą wykresu siła-naciąg, gdzie przy maksymalnym naciągnięciu cięciwy siła konieczna do jej utrzymania jest najmniejsza."
I problem rozwiązany - jeśli ktoś dalej twierdzi, że Laurel nie byłaby w stanie naprężyć łuku Olivera niech przeczyta posty użytkowników Lordnar i castor_fiber1988 : )
Swoją drogą jakoś nie przeszło mi przez myśl, że nie byłaby w stanie naciągnąć tego łuku - faktycznie, gorzej byłoby uwierzyć w łuk z s1 ale to 'cacko'? xD
A strzelaliście kiedyś z łuku? Nie pamiętam ile funtów miał ten na wyspie, ale wg nich dużo, więc ten z racji tego, że ma bloczki będzie jeszcze cięższy. Te bloczki pomagają dopiero od pewnego momentu. Laurel na 1000% nie byłaby w stanie go naciągnąć.
Oczywiście że była by w stanie bo to zrobiła (aktorka naciągnęła łuk - fakt nie bez problemu ale to zrobiła nagrywając tą scenę, łuk nie jest dodany komputerowo) - nowoczesne łuki są wykonane z tworzyw sztucznych które są bardzo bardzo lekkie nawet te bloczkowe - (http://kolba.pl/luk-kompozytowy-bloczkowy-nova-green-p1361.html# - ten waży 1kg wiec to śmieszną waga). Podejrzewam że chodzi tobie o siłę naciągu w funtach - jeśli tak to podejrzewam że Laurel musiała użyć siły ok 15kg aby go naciągnąć - biorąc pod uwagę sytuację zagrożenia, adrenalina itd to raczej każdy normalny nawet słaby fizycznie człowiek byłby zdolny choć raz oddać strzał na odległość jakiś 20m.
Poza tym to serial na podstawie komiksu w którego uniwersum biegają ludzie z nadludzką siła, czy super szybkością (Flash) więc dyskusja o tym czy ktoś by naciągnął/nie naciągnął nie ma zbyt dużo sensu.
Rozumiem więc, że nigdy nie strzelałeś z łuku. Oczywiście, że chodzi mi o siłę naciągu, bo w to, że go uniosła to akurat wierzę. Z tego co pamiętam to Laurel nie posiada żadnych super mocy, więc porównywanie jej do Flasha jest bez sensu. Strzał na 20m nie wymaga naciągnięcia (podejrzewam, że 30") strzały do samego grotu. A to, że aktorka grająca Laurel to zrobiła to oczywiście możliwe, bo przecież łuk używany w serialu to zwykła atrapa. Gdyby za każdym razem strzelali z tak mocnego łuku to ręce rozbolałyby ich bardzo szybko, poza tym sam łuk by tego nie wytrzymał. Wyobraź sobie, że prawdziwy łuk miałby wytrzymać tyle suchych strzałów...
Widzę że nie czytasz ze zrozumieniem - chodzi o to że jest to postać która funkcjonuje w świecie gdzie mamy superbohaterów np Flasha (nie porównywałem jej do niego) więc dyskusja czy typiara w sytuacji śmiertelnego zagrożenia jest lub nie jest na siłach naciągnąć łuk jest bezcelowa.
W dalszym ciągu uważam że w zaistniałych warunkach adrenalina itd powinna być w stanie oddać przynajmniej jeden strzał z takiego łuku. Siatki z zakupami ważą więcej czasami a stare baby jakoś sobie radzą ;)
Uwierz mi, sam mam łuk (klasyk co prawda). Siła naciągu to 26 funtów. Strzelałem także z prostego z siła naciągu 28 funtów. Naciągnąć taki łuk może nie jest zbyt trudno, ale już utrzymać jest ciężej. Zaraz powiesz, że tam są przecież bloczki. Przy takiej sile naciągu i tak byłoby to cholernie trudne zadanie dla osoby postury Laurel.
Może ktoś wie lepiej ode mnie to niech się wypowie, ale skoro ty nigdy nie strzelałeś nawet ze zwykłego łuku nie masz pojęcia jakiej siły to wymaga. Zgodzę się, ze naciągnęłaby go na tyle żeby wystrzelić strzałę na tą odległość, ale nigdy nie przyznam, że jest wystarczająco silna aby naciągnąć go do samego grotu.
i w tej kwestii się zgodzę - ciężko było by jej stabilnie utrzymać łuk z naciągniętą po grot strzałą - ale to akurat to kwestia ujęcia scenariusza i pewnego rodzaju zabieg scenarzysty (ma wyglądać co nie zawsze łączy się z tym iż ma to być realistyczne).
Ustalmy - strzelić była by wstanie - czy w sposób w który to przedstawiono dyskusyjne (jest szansa ale raczej wyglądało by to inaczej)
Pamiętajmy to tylko serial a nie łucznictwo na eurosporcie więc ogólnie trzyma się to kupy.
Strzelić na pewno była w stanie, tylko tak jak piszesz na pewno nie w taki sposób. Wg mnie wystarczyłoby gdyby lekko naciągnęła cięciwę, strzała na pewno by doleciała, bo odległość od celu przecież była mała. Mogli to zrobić lepiej, ale to na pewno nie pierwsza i nie ostatnia taka rzecz, którą mogli zrobić lepiej (jak chociażby ten otwór który zrobił wybuch).
Po obejrzeniu tego odcinka i promo następnego jestem przekonany że Slade porwie Felicity:)
I że oczywiście okaże się ona córką IVO:)
-Widać w każdej scenie między nimi że Oliverowi zależy na niej...
-Na zwiastunie widać w dwóch momentach że jest w tragicznym położeniu.
-Slade miał podsłuch akurat w jej telefonie (będzie też wiedział gdzie jest)
-Skoro może być córką Ivo to Slade będzie miał podwójną zemstę-na tym który pociągnął za spust i na tym który nie wybrał Shado,
-Isabel wyraźnie szukała Felicity...poza tym Isabel miała czas aby obserwować relację między Olim i Feliicty
-W Zwiastunie widzieliśmy początek pięknej bitwy-Arrow,Roy,Sara,Nyssa i Liga w tunelu a martwe wojsko po drugiej stronie...Ale było też widać Deadshota więc podejrzewam że Diggle jest właśnie z nim i czyszczą resztę miasta więc ----gdzie jest Felicity?Gdzie jest Slade?
Podejrzewam że Oliver po bitwie wyruszy od razu na wyspę gdzie prawdopodobnie uciekł Slade z Felicity aby zwabić tam OIivera!
Jedno pytanie-Ivo zginął????
No za cholerę nie mogę sobie przypomnieć....
Jeśli jednak żyje może Slade go przetrzymuję aby także widział śmierć swojej córki:)
Ivo nie żyje, Ollie go zabił :P więc może być ciekawie jesli chodzi o dalsze stosunki Felicity i Oliviera :)
Wszystko jasne;)
Jest zdjęcie (oficjalne ) gdzie Slade trzyma Felicity:D
Usuńcie proszę spacje:d
www.greenarrowt v. com/photos-from-the-arrow-season-finale-unthinkable/17452/nggallery/image/ar223b _0027b-jpg-92ae47c9-t3/
wejdz na stronę www.greenarrowtv.com i tam znajdziesz wszystkie zdj i info ;) badz kliknij link od bami_8
http://www.filmweb.pl/serial/Arrow-2012-644652/discussion/Spoilery%2C+czyli+co+w +dalszych+odcinkach,2335838?page=7#post_12025215
Wreszcie obejrzałem.Odcinek przyzwoity,choć spodziewałem się czegoś więcej,ale i tak było super.Motyw na wyspie to tak,jak napisał wcześniej kolega Ra s,męczący i to strasznie.Takie przeciąganie na siłę konfrontacji na wyspie,zamiast pokazać to już teraz,ale pewnie chcą to dać w finale,jako swoiste porównanie.Felicity jak zwykle robi za sumienie Olivera i chyba nikt inny nie potrafi go tak zmotywować do działania.Weller wredna jak zwykle,Malcolm w porządku,jego walka przyzwoita,bo nawet dawał radę,choć trochę mu pary brakowało,ale gość był nabuzowany mirakuru,więc to jednak troszkę cięższe zadanie.Mam nadzieję,że Thea jednak go nie odstrzeliła,że albo celowała obok,a strzały służyły jedynie odreagowaniu gniewu,albo kropnęła sterydziarza,który akurat zdążył się ocknąć.Szkoda by było Malcolma.Najbardziej zawiedziony jestem,że Slade nadal w "cywilkach" i tylko siedzi i dowodzi "dzieli i rządzi". Ale nawet w tych scenach pokazuje klasę,ten gniew,te emocje i te jego gadki o Rzymie (znowu) A poza tym "You do not need to kill them-Yes, I do!" Ta scena mi się podobała.Wiedziałem,że Blood pójdzie po rozum do głowy,choć delikatnie za późno,ale przed śmiercią zrobił coś dobrego.Isabel w tym kostiumie nawet bardziej denerwująca,niż zawsze.Podsumowując,to jakikolwiek ten odcinek by nie był,to sceny ze Slade'm jak zawsze ratują sytuację.A naciągnięcie łuku przez Laurel odbieram jako oczko w stronę widza,że w niedługim czasie ta dziewczyna stanie się twarda.
Odcinek ogólnie bardzo dobry ;) Bardzo mi się podobała ta scena jak Malcolm uratował Thea na samym początku mam nadzieję że Thea w niego nie trafiła tylko chciała rozładować swój gniew albo strzeliła w jakiegoś złoczyńce bo się właśnie obudził. Trochę meczą te sceny z tą wyspą też miałem nadzieje że już zakończą to w tym odcinku ale jednak zostawili to na koniec. Fajnie że Blood na koniec postąpił jak człowiek i dał im to lekarstwo trochę tez szkoda że zginął ale spoko trzeba to zrozumieć. No to strzelanie z łuku Laurel nawet nieźle jej poszło ;)
Zapomniałem wspomnieć o jeszcze jednym plusie, a może bardziej smaczku, z odcinka: 'Anatali' z wyspy wymiata - każda scena z jego udziałem z retrospekcji z wyspy jest po prostu 'fajna', a teksty ma śmieszne xD Aż szkoda, że już chyba go nie ujrzymy w retro : (
Swietny odcinek trzymajacy w napieciu, poza kilkoma scenami:
-zenujacy motyw w plonacej kamienicy
-mega zenujace komentarze na posterunku odnosnie plonacej kamienicy (LITOSCI)
-nudny akcja na wyspie, troche spowalniala terazniejsza akcje
-ciotowatosc policji
Naszczescie byly sceny, ktore to wynagrodzily:
+powrot Malcolma
+scena gdy Isabel odwiedza Sebastiana Blood
Ludzie, ktorzy czepiaja sie podobienstw do Batmana, naprawde nie wiedza na co narzekac.