Nawet bardzo konkretne! Zostaje kilka drobnych wątków, ale generalnie to jedno z najlepzych zakończeń w serialach SF. O lepsze Ci będzie ciężko :)

Najlepsze zakończenie serialowe jakie kiedykolwiek widziałem...

konieczne chusteczki!

właśnie skończyłam oglądać i mam mieszane uczucia. Finał na pewno jest wzruszający, ładnie zamyka historię Sheridana i pozwala pożegnać się z najważniejszymi bohaterami. Jednak moim zdaniem zostało więcej niż "kilka drobnych wątków" do wyjaśnienia i jeśli weźmiemy pod uwagę cały sezon piąty to zakończenie jest trochę od czapy. Przecież większość akcji piątego sezonu skupia się wokół telepatów i drakhów, a na koniec nie dostajemy żadnego rozwiązania. Tak samo, szkoda, że historia Bestera (nawet niekoniecznie przez pryzmat konfliktu z Garibaldim) nie została dokończona. Wydaje mi się też, że zakończenie jest zbyt rozwleczone - w zasadzie przedostatni odcinek również jest pożegnaniem z Babilonem (plus ten koszmarnie głupawy wątek Lenniera - wepchnięty chyba tylko po to, by wyjaśnić słowa Mordena z Dnia Zmarłych).
Zdaję sobie sprawę, że w planach były spin-offy, które miały rozwinąć/wyjaśnić te opuszczone wątki, jednak mimo to czuję lekki niedosyt. Głowy nie urwało.

Postawię raczej na to że zabrakło odcinków...
Wszystkie te niedopowiedzenia i niedokończone wątki zostały później wyjaśnione w książkach.
Lennier - ten wątek został nieco spłycony bo zabrakło czasu by to pokazać - potem zresztą Lennier starał się odkupić winy, walczył z telepatami i na końcu zginął w siedzibie PSI Corps; Bester za swoje zbrodnie został osądzony i skazany na śmierć...
Problem polegał właśnie na tym że kończąc 5 sezon B5 JMS miał wręcz zagwarantowany ciąg dalszy, dlatego postanowił przenieść pewne niedokończone wątki na kolejny serial by mieć świetny punkt startowy dla nowego projektu; niestety ten serial od samego początku miał pod górkę z producentami i stacją telewizyjną, więc ostatecznie udało się zakończyć te wątki jedynie w formie książek, a te w Polsce nigdy nie zostały wydane.
Smutne, ale prawdziwe.

Serial miał być przerwany, ale nie został (miał być przerwany chyba po 3 albo 4 sezonie). Od początku był planowany na 110 odcinków i dokładnie tyle zrealizowano. Wszystkie główne wątki są zakończone. Zostaje kilka pobocznych, których nie zakończono, ale z zupełnie innego powodu. W planach miał być kolejny serial/seriale w świecie Babilon 5, którego podstawą fabuły byłyby właśnie te wątki.
Co do zakończenia. Zakończenie jest i to dobre. Właściwie to kilka zakończeń,bo wątków jest sporo i o ile pamiętam (dawno nie oglądałem) to jest kilka odcinków które po kolei, w spójny wszystko ładnie zamykają.

Właśnie dziś zakończyłem oglądać ostatni odcinek i powiem szczerze że zrobiło mi się smutno bo to już koniec serialu i koniec ... no właśnie całej historii której odświeżenie na nowo zajęło mi parę ładnych tygodni , końcówka świetna , odpowiedzi i rozwikłania wątków , szkoda że to już koniec .

Przykładem straconej szancy jest ziemia 2 dobrze że babylon 5 zakończono

Dokładnie, cieszmy się że B5 ma zakończenie, bo mnóstwo nowych seriali po prostu przerywają - V, Stargate Universe, Firefly, czy nawet takie jak Jericho czy Supernatural + wiele innych.
Złe czasy dla kina sci-fi.

serial został napisany jako zmknięta całość z jasno bjaśniona rolą postaci i scenariuszem do końca 4 sezonu. Potem pojawiły się głosy, że można kntyuować jednak ostatecznie zabrakło pieniędzy (za ostatnie odcinki aktorzy nie dostali pieniędzy i reżyser musiał ich prosić o zagranie) Później powsatały dwa projekty wskrzeszenia serialu z nowymi wątkami i postacia np crucjata (o szukaniu lekarstwa na wirus zrzucony na Ziemie przez Drhków) oraz opowieści strażników (o kolejnej pradawnej rasie dybiacej na życie miłość i wolność w galaktyce) oba seriale skończyły się na pilotach i pierwszym sezonie. Osobiście polecam krucjatę jako ciekawy koncept gwiezdej podróży mniej cukierkowaty od Star Treka, szkoda tylko że nie powstał kolejny sezon bo postacie zaczęły się rozwijać dopiero od połowy sezonu i tak człowiek czuej niedosyt

Zobaczcie, dzisiaj mnóstwo gniotów, w których aktorzy nic nie grają i których scenarzyści nie potrafią sklecić sensownie jednego odcinka dostają mega fundusze na kolejne sezony; a JMS - gość który miał "plan", wizję i świetny pomysł musiał zarzucić realizację swoich projektów bo żałowano mu naprawdę niewielkich funduszy... porównajcie ile miał JMS na realizację jednego odcinka B5 a ile twórcy takiego chociażby BS9... Śmiech na sali.

Pamiętacie film B5: Narodziny i sceny z Sinclairem ? JMS chciał dokręcić sporo scen z O'Hare, by lepiej pokazać jego wątek odnośnie jego powiązań z Minbari; niestety nie miał funduszy by zagwarantować mu opłacenie kosztów przelotu samolotem (!!!!) do Los Angeles z innej części USA - ostatecznie użył więc sceny z 1-ego sezonu, a te dokręcone zawierały jedynie ujęcia w których Sinclair był ukazany od tyłu /zastąpiony oczywiście przez dublera, co zresztą łatwo było zauważyć/.

no ale DS9 (bo pewnie to chciałeś porównać) też nie jest zły... Obejrzałem DS9 kilka razy i muszę powiedzieć, że z pozycji nr 2 w świecie ST przemieszcza się u mnie na pozycję nr 1.. a to też ze względów ukazania wojny, ciągłości akcji i cieawkych (rozwijających się!) charakterów postaci... To co lubię najbardziej... Oczywiście do B5 daleko, które pozostaje niedoścignionym wzorem.. Ale muszę sam przed sobą przyznać że DS9 też jest skrzętnie zrobiony z dobrym scenariuszem (od 2-3 sezonu). jeśłi B5 ma 10/10 to DS9 ma u mnie 7/10

28 września zmarł Michael O'Hare...

Star trek jest w mniejszym stopniu hard sci-fi niż babylon 5 jest jednak bardziej realistyczny przez to może trochę trudniejszy w odbiorze. Ale oba seriale są ciekawe cechą współną obu seriali jest to że jak nie oglądamy ich całymi seriami można łatwo stracić wątek ja nie miałem czasu ani na jeden ani na drugi. Pogubiłem wątki i nie zdąrzyłem się przyzwyczaić do postaci. Bardziej znam postaci z DS9.