Ale też bardzo dobrze zagrany. W życiu Smoliwąsów nie działo się nic pozytywnego, a jeżeli już się wydawało, że sprawy się zaczynają układać to musiało nastąpić jakieś straszne nieszczęście. Najbardziej smutny był chyba ostatni odcinek kiedy już się wydawało, że Januszek się ożeni i wyjdzie na prostą, a tu ten dziad ich tak perfidnie wykiwał. W sumie nie dziwię się, że rzucił się na niego z pięściami. A tak swoją drogą to po tym karcerze nie wiem jak Gienia mogła jeszcze w ogóle z nim obcować. Sam Januszek pewnie zgnił w więzieniu, a umęczona i znerwicowana matka niedługo po tym zmarła.