Zupełnie o tym nie wiedząc, po 20 latach od pierwszej emisji pierwszego sezonu, ponownie zadokowałam w Galactice. Pewnie dlatego, że jestem o wiele lat starsza, zrozumiałam o wiele więcej, przemyśleń o wiele więcej mam i wdzięczności, że ten serial powstał. Muzyka dopasowana idealnie, Cyloni zupełnie się nie zestarzeli i może tylko w czwartym sezonie zauważyłam pogorszenie efektów specjalnych. Ale i tak doskonałych, jak na ówczesną technologię życzę nam wszystkim w każdym serialu SF. Nie wiem jak Wy, ale wzruszyłam się widząc odlatującą ku ostatniej podróży Battlestar Galactice.