Ależ przezajebisty odcinek!!! Warto było przeboleć te kilka słabych i trochę nudnych epizodów pod koniec tego sezonu. To wynagradza nam wszystko. Z wrażenia nie wiem co napisać, więc zapewne będzi nieco chaotycznie :D
Po pierwsze: Muzyka. Jedno słowo: Świetna. Do tego utwór kończący... poezja. Nidgy jeszcze nie było utworów ze słowami w BSG.
Po drugie: Proces Baltara. świetnie rozwiązany, szczególnie końcowy występ Apolla. Chocaiż nieco zawiodłem się na Felixie aaale coo tam :D
Po trzecie: Tight jako cylon? W pierwsszym i drugim sezonie nie do pomyślenia. Chociaż nie jestem do końca pewien że ta czwórka jest cylonami. Tak od razu pokazać niemal całą Final Five??? Do tego jeszcze dochodzą te niezrozumiałe dla mnie sceny Roslin, Atheny i Szóstki w operze.
Po czwarte: Pojawienie się Starbuck. Ktoś mi tam powiedział że zapowiedziano że nie pojawi się do końca tego sezonu a tu proszę. No a do tego wyjaśnioło się że to nie Roslin będzie umierającym liderem który doprowadzi ich do ziemi tylko Thrace.
Ogólnie mocne 10/10 a nawet więcej :D Do tego jeszcze dochodzi wizja niezłej naparzaniny na początek sezonu 4 który już.... w styczniu. Choć w niektórych źródłach mówi się o grudniu 2007...