Tych co jeszcze nie oglądali serialu uprzedzam, że w tym wątku może pojawić się spoiler.
Chciałem poznać wasze opinie na temat Starbuck, kim do cholery ona jest? A może raczej powinienem zapytać: Kim jest Starbuck z końcówki serialu? Bo cylonem raczej nie jest a nie przypominam sobie, żeby była ta kwestia wyjaśniona. Mamy Starbuck od początku serialu, potem ginie, potem znów się pojawia a w ostatnim odcinku znika jakby rozpłynęła się w powietrzu. Skąd są jej wizje?
Czyli krótko: o co chodzi ze Starbuck? Czy Daniel (Cylon model nr 7) był jej ojcem?
Moja opinia jest taka, że twórcy sami nie wiedzą kim jest Starbuck. Wkręcili wątek z jej powrotem i odnalezieniem właśego ciała a potem na koniec nie wiedzieli jak się z tego wykpić i stwierdzili 'no to niech zniknie widzom sie poj***e a i tak nikt nie dojdzie o co chodziło'.
IMO Starbuck jest Aniołem. ;)
Jej przeznaczeniem jest doprowadzić ludzkość do Ziemii. Wypełnia je i znika. Po co szukać drugiego dna?
Gdy Starbuck zniknęła od razu pomyślałem że jest aniołem tak samo jak Szóstak i Baltar (Ci których widzieli prawdziwa Szóstka i Baltar) :P
Moim zdaniem to celowo pozostawiona nie rozwiązana zagadka. Bardzo dobry zabieg moim zdaniem. To tak, jakby się pytać kim był Bombadil we Władcy Pierścieni (mowa o książce), albo kim był BOB w Miasteczku Twin Peaks - nie wiadomo i nigdy się nie dowiemy.
fajne analogie :)
też uważam, że próba nazwania kim jest S. są zbędne.
ważne jest to, że Starbuck była ważna dla wędrówki Galactiki.
Jest problem, więc wprowadzę odrobinę klarowności ;).
Po pierwsze - Starbuck jest Człowiekiem, nie Cylonem i nie Aniołem.
Po drugie - Daniel (Numer Siedem) nie był jej ojcem. Jej ojcem był Dreilide "Slick" Thrace, pianista i kompozytor - Człowiek.
Anioły to inaczej Posłańcy i w tym serialu są manifestacją podświadomości tych, u których się objawiły, a także są przejawem zainteresowania istot "wyższych" - dalece bardziej zaawansowanych ewolucyjnie od rasy naszych bohaterów. Istot wykorzystujących łatwość manipulacji Ludźmi do tylko sobie znanych celów. Posłańcy stanowią bezdyskusyjnie władzę nadrzędną nad losami oglądanych przez nas postaci. Nie ofiarowują niczego ponad to, co widzacy ich człowiek mógłby sam osiągnąć, gdyby tylko znalazł wolę poznania siebie i swoich możliwości. Twórcy oczywiście przedstawili Posłańców jako element mistyczny nie ujawniając bezpośrednio w serialu ich pochodzenia, ani zamiarów, jednakże więcej zdradzono za kulisami produkcji fanom i dziennikarzom.
Kara Thrace była więc Człowiekiem, który żył na Battlestarze i zginął na Ziemi, pierwszej Ziemi. Starbuck została jednak przywrócona do życia w celu doprowadzenia boskiego (de facto anielskiego) planu do końca, czyli sprowadzenia ludu Kobolu na nową Ziemię. Po wypełnieniu swojego przeznaczenia została zabrana. Sama jej śmierć natomiast ma kilka przyczyn, ale pominę je, żeby post nie urósł do rozmiarów elaboratu.
Wizje Starbuck, Roslin oraz pozostałych to fragmenty zaprojektowanego dla ludzkości przeznaczenia. Podobnie jak pojawianie się m.in. Szóstki, Baltara, Slicka, Eloshy, Leobena, czy Carolanne w formie projekcji w umysłach bohaterów. To zwyczajnie najefektywniejszy sposób na manipulowanie przesądnymi, wierzącymi istotami wykorzystany przez owe Anioły. Przyjmujesz postać osoby, której "nawiedzany" człowiek z pewnością posłucha, podsuwasz rozwiązania, zachowania, które manipulowana osoba uzna za korzystne/rozsądne i tak oto masz osobistą marionetkę wierzacą w to, co zechcesz i myślacą, że jest narzędziem Boga. W innych przypadkach - jak np. William Adama przeciwstawiasz takiemu człowiekowi jego własne pragnienia, ambicje, obawy tak, by go utwierdzić w tym, co i tak chciał zrobić, lecz brakowało mu odwagi, sił. itd., itp.
Reese, masz po części rację - Ron D. Moore i Michael Rymer kilkakrotnie przyznawali, że w wyniku zbyt zagmatwanej miejscami fabuły, a niekiedy i w związku z informacjami jakie dochodziły do nich od fanów, musieli pisać niemalże całe odcinki od nowa, albo wymyślać fabułę na bieżąco. Ilekroć fani zaczeli pisać po emisji jakiegoś odcinka, że już wiedzą, o co biega, to Ron zmieniał wszystko diametralnie dosłownie na złość publice. Więc jest nie tyle możliwe, co pewne, że scenarzyści przynajmniej kilka razy nie wiedzieli kompletnie co się zdarzy w następnym odcinku, póki go nie napisali ;). Mieli jednak jakiś ogólny zarys, dokąd ma ich ta cała historia doprowadzić i w jego granicach się poruszali.
Żeby nie było, że wyssałem sobie to wszystko z palca - zapraszam do lektury ogromu materiału na BattlestarWiki. Tam to wszystko jest i sporo więcej, w tym fragmenty wywiadów z członkami ekipy tworzącej scenariusz serialu. Ponadto "The Last Frakkin' Special" jest odcinkiem wyjaśniającym za kulisami kilka niejasności - w tym pewne decyzje scenarzystów co do postaci Starbuck i jej losów.
Pozdrawiam.
1. Kara nie zginęła na Ziemi, ani pierwszej ani ostatniej. Kara zginęła w wybuchu ponieważ wleciała nie tam gdzie powinna.
To że jej statek z ciałem został odnaleziony na Ziemi nie oznacza że tam zginęła.
2. Z tymi wyższymi istotami to nagiąłeś nieco fabułę do swoich jakiś wyobrażeń. W serialu jest wzmianka tylko o jednej wyższej istocie - Bogu (poza bogami Kobolu ale oni nie mieli wpływu na akcję).