Dużo jest super scen:-)

Ja takze twierdze ze jest duzo super scen ... :
jedna z moich najulubienszych to scena z drugiego sezonu, 12 odcinek ...
gdy Gina ucieka z wiezienia przy pomocy Baltara

Gina: Suicide is a sin. But I need to die!
Gaius Baltar: What you need is justice. I know a place where you can stay, where you can be safe, where I can look after you.
Gina: Why—Why would you do that?
Baltar: Because I love you.

O losie ale .... temat rzeka :D i wes tu cos wybierz :-)

Galactica skacząca do atmosfery w Exodus 2. Najbardziej epicka rzecz, jaką widziałem.
Ostatnia scena 3ciego sezonu: powrót Starbuck.
Znalezienie Ziemi w Revelations.

Dodam jeszcze - lot kamikadze Pegasusa.

jak dla mnie poczatek 10 odcinka 2 sezonu - spotkanie z pegasusem

"Dyskusja" Adamy z Cain:
Adama (o Tyrolu i Andersie) : You told me they'd get a fair trial. What kind of trial could they have possibly had?
Cain: I assure you I heard them out. I weighed their statements against those of the guards and I took into consideration their service records and commendations. It was a difficult decision Commander, but I dare say it was a fair one.
A: They have the right to have their case heard by a jury!
C: I am a flag officer on detached service during a time of war. Regulations give me broad authority in this matter.
A (do Tigh'a): Launch the fighters.
A: You can quote me whatever regulation you'd like. I'm not going to let you execute my men!
C: I highly suggest you reconsider that statement, Commander.
Fisk (do Cain): Admiral, Galactica is launching Vipers and a Raptor.
C: Commander, why are you launching Vipers?
itd.
Tutaj jest wszystko - dramatyzm, dobra gra aktorska, świetna muzyka; ta scena zapadła mi w pamięć.

Poza tym większość scen z udziałem Baltara i Head Six jest świetna.

jak wyżej oraz scena kiedy Starbuck ma zabić Cain, a Fisk Adamę.

Galactica skacząca do atmosfery ze startującymi viperami i lot kamikadze Pegasusa to dwa epickie moje ulubione momenty. Nie powstydziła by sie ich żadna holywoodzka superprodukcja.
Poza tym mnóstwo było scen które wzruszały i wciskały w fotel.

Takich scen jest mnóstwo:
- Galactica skacząca w atmosferę NC
- Baltar mówiący swoim prawdziwym akcentem
- przemówienie Lee na procesie Baltara
- cała końcówka finału 3 sezonu
- rozmowy Starbuck i Leobena podczas przesłuchania w 1x08
- przemówienie Adamy podczas wycofania Galactiki ze służby
- radość po odnalezieniu Ziemi
- wszystkie sceny z Romo Lampkinem ;)
- rozmowa Adamy i Tigha w 4x11
- Adama czytający Roslin fragmenty książek
- Rozmowa D'Anny i Baltara na NC

Właściwie mogłabym wymieniać do jutra, bo w żadnym innym serialu nie widziałam aż tylu świetnych scen, wzruszających, szokujących, zmuszających do myślenia.

Takich scen jest całe mnóstwo i chyba lepiej byłoby je podzielić na podkategorie (najlepszy flashback, najlepsza bitwa, ;)
Jeśli już mam wybierać jedną, to jest nią scena bez aktorów z ostatniego odcinka "przeniesienie w czasie". Hera biegnąca po łące, zielona trawa i 150 000 lat później. Wtedy czułem straszną i przytłaczającą pustkę, gdyż dotarło do mnie, że to już naprawdę definitywny koniec. Było to brutalne pożegnanie nas ze wszystkimi bohaterami bez żadnych zbędnych ceregieli.

Scena, w której Kara wpisuje ostatnie koordynaty i przypomina sobie kluczowe momenty, które natchnęły ją do tych cyfr. I ogółem cała ta akcja, żeby ukryć koordynaty Ziemi w melodii.

zaraz chwilę po tym jest mała zadyma i Cavil strzela sobie w ryłko :D mi to wygladało na to że zabija się żeby się przenieść na jakąś arke odrodzenia której nie znaleźli mogli by śmiało nakrecić jescze z jeden sezon :-)

Po czasie ze lekkim zdziwieniem zdałam sobie sprawę że najintensywniej zapamiętałam sceny ze Starbuck i czasem z Lee w tle. Cały ten wątek z pierwszego sezonu z jej rozbiciem się na planecie, z której odlatuje na "pokładzie" cylońskiego myśliwca, zwłaszcza moment gdy Lee wylatuje by go zestrzelić, orientuje się że on jakiś dziwny... po czym zaczyna drzeć się z radości, widząc napis "Starbuck" na skrzydłach(: Sceny z Nowej Capriki, zwłaszcza te z tańcem inspirowanym szkockim, Kara tańcząca swinga widziana przez Lee w spowolnionym tempie. Ich dziwne pożegnanie, gdy Lee zapytany co chce teraz robić zaczyna się cieszyć jak dziecko, że chce zwiedzać, eksplorować... Po czym nagle orientuje się że stoi sam i gada do siebie... Moment z pilota, gdy Kara najpierw chowa wspólne zdjęcie, a pod koniec odcinka odsłania je z powrotem i jakby usatysfakcjonowana odpala cygaro.
I jeszcze sceny z "starej" Capriki, gdy wchodzi do swojego starego domu z Helo, ten cały genialny post-apo klimat, spalony słońcem, zmęczony.
Scenę z pierwszej Ziemi gdy znajduje swoje zwłoki i pyta/krzyczy do Leobena "What am I?!?". Fajnie zagrana.
I, oczywiście, wspomniane już wyżej - "zabierz nas stąd!" "ale dokąd?" "GDZIEKOLWIEK!!!" - więc wpisuje koordynaty, all along the watchtower jako adres na Ziemię. Mniam.

a ja z tego serialu to jej chyba najbardziej nie lubiłem :P chodzi o Starbuck

no może jeszcze prezydentowej werrrrrrrrrrr francua za bardzo bruździła Baltarowi :D

Zdecydowanie gdy czworo z Final Five spotyka się pierwszy raz. Fenomenalne "All Along the Watchtower" w tle! Oraz moment, w którym okazuje się, że grany przez Karę utwór, to właśnie All Along the Watchtower (w soundtracku ten moment to "Kara Remembers").
Oprócz tego scena, gdy Boomer strzela do Adamy, pamiętam, że szczękę to zbierałem z podłogi jeszcze przez długi czas.