Zaczne ogladac ten serial w tym tygodniu, ale chcialbym wiedziec czy naprawde warto. Po pierwsze czy te 4 sezony to calosc? Innymi slowy - czy serial ma ladne, spojne zakonczenie zawiazujace wszystkie glowne watki?
Czy serial pod wzgledem klimatu, fabuly, postaci da sie z czyms porownanac, np z Babylon 5?
Czy wystepuja w serialu superbohaterowie, ktorzy sie nigdy nie mylą (albo prawie nigdy), ktorzy sa madrzy, piekni i dobrzy czyli prawie idealni?
Czy przeciwnicy to samo zlo, a swiat jest pokazany jako czarno-bialy?
Mozliwe spoilery!
Wykorzystujac fakt, ze jestem uziemiony w domu z powodu choroby obejrzalem w ciagu nieco ponad tygodnia 3 sezony Battlestar Galactica, webisody The Resistance oraz film Raptor.
Tak na swiezo moge powiedziec, ze miniserial plus pierwszy sezon sa bardzo strawna potrawa, z wartka akcja, zgrabnie opowiedziana. Postacie nie sa cukierkowe, wydaja sie byc zarysowane w miare sprawnie i wiarygodnie. Jak kazdy serial, pierwszy sezon nie ustrzegl sie bledow i glupot, ale ogladalo sie go dobrze.
Drugi sezon mroczniejszy, dominowal nieco inny klimacik. Mniej ekscytacji, wiecej melancholii i ponuractwa oraz wewnetrznych konfliktow. Zaczely sie tez mnozyc fabularne absurdy. Zaczela razic gra aktorska, ze wzgledu na powtarzalnosc spojrzen, min czy ze wzgledu na sposob przedstawiania emocji. Zaczalem coraz wyrazniej dostrzegac rysy w scenariuszu i pewne, ze tak powiem, natrectwa realizatorskie.
W trzecim sezonie formule odswiezyl watek okupacji Nowej Kapryki (ze tez zartobliwie spolszcze nazwe kolonii), ale okupacja ta i zycie na planecie zostaly przedstawione raczej nieudolnie. Rozumiem zamierzone liczne odwolania do naszej rzeczywistosci i naszej prawdziwej historii (korzystanie z mitologii greckiej i rzymskiej, uzywanie wspolczesnych imion i nazwisk przez bohaterow, odwolywanie sie do wspolczesnego systemu wartosci, do wspolczesnej filozofii humanistycznej, wykorzystywanie wspolczesnych strojow cywilnych, robotniczych i wojskowych), ale pewne rozwiazania byly wyjatkowo nieudane, niekiedy archaiczne, a niekiedy anachroniczne. Z psychologicznego i socjologicznego punktu widzenia niewiarygodne totalnie.
Po ucieczce z Nowej Kapryki wrocil klimat z sezonu drugiego, z tym, ze stal sie jeszcze mroczniejszy, jeszcze bardziej ponury, a konflikty pomiedzy glownymi postaciami zostaly przedstawione z jeszcze wieksza wyrazistoscia i nachalnoscia. Po klimacie z pierwszego sezonu nie pozostalo niemal nic.
Przy okazji wspomne o webisodach. Nie sa warte obejrzenia, tyle powiem, chyba, ze ktos uwaza sie za "konesera" i odczuwa jakis chory imperatyw by ogladac wszystko co zwiazane z seria. Dla mnie strata czasu.
W serialu irytuja natrectwa, tak bym to nazwal, ktore dotycza roznych watkow, ale ja, dla przykladu, porusze jeden.
Nadreprezentacja dominujacych kobiet.
Ostre laski, ktore wycieraja podloge dobrze zbudowanymi facetami. Swietne walcza wrecz, emocjonalne dominuja nad facetami, pelnia funkcje dowodcze, maja taka czy inna wladze. Wyjatkiem sa tylko Cally i Dualla, praktycznie cala reszta pan to zabojczynie, swietnie wyszkolone komandoski, albo bezwzgledne kobiety prawie zawsze stawiajace na swoim. Nawet sliczna kanadyjska Koreaneczka wywraca trzech szturmowcow w 2 sekundy, jednym uderzeniem. Zenujace, tym bardziej, ze w tym serialu nie chodzi o jakas pojedyncza dominujaca kobiete czy o jakas jedna ostra chlopczyce, co lubi sie boksowac, ale o cala armie takowych. Takie klimaty bedace natrectwami scenarzystow sa domena filmow klasy B albo C czyli totalnych glupot, ktorych sie po prostu nie da ogladac. I to bardzo obniza wartosc serialu, razi, drazni, irytuje.
Szczytem glupoty byl bezwzglednie najgorszy odcinek pt Unfinished Business. Akcja toczy sie.... na ringu. Staralem sie dostrzec w tym odcinku jakas alegorycznosc, ale od zalewu idiotyzmow zęby mnie tylko rozbolaly. A gdy zobaczylem jak dziewczyna staje na ringu naprzeciw raczej dobrze zbudowanego faceta i nie umiera od pierwszego celnego trafienia w glowe, to stwierdzilem, ze sa granice, ktorych nie nalezy przekraczac...
Zenujace i zalosne, i wpisujace sie w to natrectwo, o ktorym pisalem wyzej. Oddzialy szturmowe pelne lasek z karabinami, ktore czesto stoja na czele tych oddzialow np jako sierzanci. W sezonie pierwszym sie tego tak nie odczuwalo, tam byla pewna swiezosc, totalnych glupot nie bylo w sumie az tak duzo.
Starbuck dobra do wszystkiego, ekspertka w kazdej dziedzinie. Nie dosyc, ze najlepszy pilot, to jeszcze spec od przesluchiwania wiezniow, spec od ochrony VIPow, swietna w walkach partyzanckich na Kapryce, swietny taktyk opracowujacy plany operacji zarowno naziemnych jak i w kosmosie, swietny komandos, w dodatku ich dowodca.
Serial zaczal tracic w moich oczach bardzo, bo takie idiotyzmy naprawde nie byly potrzebne, nie byly niezbedne, mozna sie bylo bez takich debilizmow dla nastolatkow, milosnikow durnych komiksow o superbohaterach, obejsc. Psulo to klimat bezwzglednie.
Koncowka trzeciego sezonu dobra, cos jakby drgnelo, zostalo popchniete do przodu. Ale serial juz dawno zdazyl mocno obnizyc swoj poziom i przyhamowac, coraz czesciej zdarzaly sie dluzyzny i watki idiotyczne. Cos sie po prostu wypalilo.
Technologie. Coz, tutaj latwo jest sie doczepic. Cywilizacja dysponujaca technologiami kosmicznymi na ziemi posluguje sie bronia rodem z wojny w Wietnamie, a taktyka to jakas parodia IIWS. Przedstawienie walki partyzanckiej na Kapryce i funkcjowanie ruchu oporu na Nowej Kapryce to cos w rodzaju zartu. Brakowalo tylko aby czlonkowie ruchu oporu zaczeli mowic z francuskim akcentem jak w Allo Allo i zaczeli chodzic w berecikach. To bylo rzeczywiscie dno. I to trzeba jasno i wyraznie powiedziec. Serial siegal momentami dna.
Film telewizyjny Razor to nieporozumienie. Tworzy cos co nazwe chronologicznym chaosem. Akcja tegoz cofa nas o poltora sezonu wstecz, gdy Lee Adama zostaje komandorem i dowodca Pegaza. Dodatkowo cofa nas jeszcze bardziej za pomoca licznych retrespekcji. Nie mowie, ze trzeba sie w tym pogubic, opowiesc jest prosta jak budowa cepa, ale jest tez zwyczajnie nuząca. Jest jak te webisody - dobra dla koneserow. Jest zapomnianym odcinkiem, ktorego z jakiegos powodu nie obejrzalo sie w odpowiednim momencie, by zachowac chronologie. Film ten mnie zmęczyl, nie mowiac juz o tym, ze pojawila sie kolejna sliczna laska, oczywiscie oficer, oczywiscie ostra, bezwzgledna, profesjonalna, niezastapiona, lepsza od mezczyzn.
Przede mna sezon 4 i film Plan. Mam nadzieje, ze nie bedzie gorzej.
P.S.
Dzisiejszy widz ma tez troche wieksza wiedze na temat dzwieku i ognia w kosmosie niz XIX wieczny wiesniak-analfabeta. Szkoda, ze tworcy serialu nie wzieli tego pod uwage przy konstruowaniu kosmicznych bitew, dosc pretensjonalnych.
Przedstawienie manewrow w kosmosie stateczkow typu raptor czy viper to inna materia nieszczescia. Wywolywalo to po prostu zazenowanie.
"...pewne rozwiazania byly wyjatkowo nieudane, niekiedy archaiczne, a niekiedy anachroniczne."
Prosiłbym o jakiś konkret bo dużo napisałeś ale nic z tego nie wynika.
"Nadreprezentacja dominujacych kobiet. "
Obejrzałem cały serial i tylko Starbuck, Head Six i Cain były w pewnym stopniu dominujące, jeżeli chodzi o Sharon to opisana przez Ciebie akcja miała miejsce w czasie kiedy "Athena" miała zostać poddana aborcji, a nie wiem czy wiesz że nawet w świecie realnym najgroźniejszą istotą jest matka chroniąca swoje, nawet nie narodzone dziecko(+ to jest cylon).
Czepiasz się że Starbuck jest taka i taka ale zapominasz że jest ona z zasady jest porąbana ergo nie jest herosem, a do tego Starbuck z BSG(1979) był facetem i celowo zrobiono z niej babochłopa.
BSG:Razor powstał jako wprowadzenie do 4 sezonu, zarysowując pewien wątek rozpoczęty w 1 sezonie.
Odnośnie typów broni to na początku miały to być lasery i inne tego typu bajery lecz producenci zdecydowali na podejście takie jak widziałeś a uczynili to miedzy innymi ze względu na fanów którzy widząc pierwsze trailery zareagowali negatywnie na działa laserowe pomimo tego, że występowały w originale. Ja wiem że twoja subiektywna ocena jest negatywna ale na przykład ja jestem zadowolony z tego podejścia bo znudziło mi się oglądanie laserów w kosmosie.
PS. Jako fan BSG odradzam oglądania The Plan bo jest to tylko CGI fest z beznadziejnym scenariuszem napisanym przez beznadziejną scenarzystkę.
Wymienilem anachronicznosc przy okazji opisywania "wymieszanych" i w zaden sposob nie uzupelniajacych sie technologii. Z jednej strony rasa dysponujaca napedem nadswietlnym (tzw hipernapedem), z drugiej strony poslugujaca sie bronia rodem z XX wieku i podobna taktyka. To sie nazywa anachronizm. Archaizmem zas jest - DLA PRZYKLADU - wmawianie raczej lepiej niz 50 lat temu wyksztalconemu widzowi, ze w kosmosie uslyszy wybuch, dzwiek pękania poszycia statku kosmicznego lub swist przecinanego powietrza. Jakby to delikatnie powiedziec - w przestrzeni kosmicznej nie ma powietrza. Takie numery byly dobre w starym kinie, w archaicznych rozwiazaniach realizatorskich z lat 50-tych. Ale wspolczesnie to razi.
Rozumiem, ze serial operuje licznymi tzw skrotami myslowymi, ze pewne rozwiazania sa umowne. Okay, niemniej przedstawienie np ruchu oporu na Kapryce i na Nowej Kapryce bylo infantylne i pelne dyletanckich stereotypow o tym jak ruch oporu moglby wygladac.
Co do lasek, to nie zrozumiales. Prawie wszystkie kobiety w serialu sa wyjatkowo silne, niekoniecznie fizycznie. Poczawszy od prezydent Roslin, a skonczywszy na admiral Cain. Rowniez Kendra Shaw, rowniez Boomer, rowniez Athena, rowniez numer 6 ze wszystkimi swoimi wcieleniami, rowniez numer 3. Cala gama pilotow, sliczne laski w oddzialach szturmowych biegajace z karabinami. Sa silne, przekonywujace, stawiajace na swoim, posiadajace wladze i dajace facetom wycisk. Sa przedstawiane jako osoby, w rywalizacji z mezczyznami, gorujace. Lee Adama to przy Starbuck ciapa. Tarek to przy Roslin polityczny nieudacznik. Numer 6 gnoi fizycznie i psychicznie rzekomego geniusza Balthara. I to w roznych wcieleniach. Boomer jest najlepszym pilotem raptora, Starbuck i Kat sa nalepszymi pilotami Viperow. Hot-Dog robi za tło, by jeszcze bardziej zaakcentowac przewage kobiet nad mezczyznami, rowniez fizyczna, co jest zwyczajnie niedorzeczne. Szef ruchu oporu na Kapryce przy Starbuck staje sie bezradnym pantoflarzem, komplenie przez nia zdominowanym. Tarek z kazdej rozmowy z Roslin wychodzi jak nie upokorzony, to przekonany. Kendra Shaw przy innych oficerach pracujacych z Cain jawi sie jako ta jedyna, ktora ma jaja. Pozostali faceci, nastepcy Cain jako dowodcy Pegaza, to nieprawdopodne ciotoslawy. Zadna kobieta nie zostala tak przedstawiona jak Hot-Dog czy obaj panowie, ktorzy dowodzili Pegazem po smierci admiral Cain.
Faceci slabi, ulegli, zdominowani. To sie kwalifikuje do psychoanalityka, totalna nadreprezentacja tego rodzaju klimatow razi w oczy.
Teraz zaczalem ogladac 4 sezon i ten jak kobieta slaby Gaius Balthar trafia wlasnie do jakiejs sekty. Kto w niej rzadzi? Oczywiscie kobiety i to oczywiscie sliczne, od razu mu wskakujace do lozka. Faceci tam sa, ale jacys tacy schowani, drobni, cisi. Z rezygnacja ogladalem scene w lazience, gdy jedna sliczna laska rozwala dwoch facetow, a potem uzasadnia to tym, ze poczula naplyw sil od Boga.
Powiesz mi, ze numer 6 czy numer 3 to Cyloni, wiec dysponuja nadludzka sila. A jak na ich tle wygladaja mescy Cyloni?
Czy te natrectwa, tak to nazywam, sa potrzebne dla kontynuowania linii fabularnej, dla budowania napecia, uwiarygadniania postaci? Nie, sa typowymi zabiegami charakterystycznymi dla filmow klasy B lub C, bo tylko tam mozna sie z takimi klimatami spotkac. Jedna wyjatkowa kobieta, ok, ale wszystkie?
Nawet Dualla czy Cally sa swietne w tym co robia. Nie ma w zasadzie ani jednej kobiecej postaci, ktora bylaby nieudacznikiem. A czy sa takie meskie postaci? Sam sobie na to pytanie odpowiedz i odpowiedz sobie, czy proporcje nie zostaly naruszone. Nie wiem czy to jakies echa feminizmu, czy politycznej poprawnosci, ale klimaty rodem z filmow klasy B czy C mnie nie kręcą.
Przepraszam bardzo, to wolałbyś żeby w ogóle nie było żądnych dźwięków? Sam napisałeś że rozumiesz że serial operuje licznymi skrótami. Nie spodziewaj się czegoś na miarę Odysei kosmicznej Kubricka.
Odnośnie ruchów oporu to UWAGA SPOILER!!!!! była taka gra Cavila z ostateczną piątką, a jeżeli jesteś wyedukowany to wiesz że akcja rodzi reakcje. KONIEC SPOILERA!!!!!!.
Może jestem dziwakiem ze względu na to, że przywiązanie pewnych cech charakteru do jednej z płci uważam za archaizm (tak ten sam archaizm na który Ty się powołujesz), tylko nie powtarzaj się że mężczyźni to zdominowane ciapy, prawda jest taka że kobiety w tym serialu są po prostu nie zdominowane przez mężczyzn, przypuszczam że to Ciebie tak drażni ze względu na Twoje podświadome przywiązanie do systemu patriarchalnego i jest to naturalne, proponuje żebyś spróbował się od tego oderwał przy ocenie postaci i zobaczył jaki będzie rezultat.
Pozdrawiam.
Nie bede sie wdawal w rozmowy na tematy swiatopogladowe. Nie o tym jest ten watek. Co do dzwieku czy ognia w kosmosie, to jest coraz wiecej filmow i seriali, ktore daly sobie z tym spokoj i nie ucierpiala na tym fabula. A to naprawde razi ludzi, ktorzy oczekuja od sf, ze nie bedzie tania komiksowa rozrywka dla przyglupiastych nastolatkow. Kazdy wspolczesny film sf, w ktorym sa tego rodzaju dziwactwa, kompromituje sie. Nie jestem jedynym, ktory ma taka opinie.
Taki film mowi widzowi, ze film jest glupi z zalozenia i nie nalezy po nim niczego dobrego i sensownego oczekiwac. Wielka szkoda, bo osobiscie uwazam, ze BSG ma pewien potencjal a dialogi zostaly w nim rozpisane nawet zgrabnie. Sek w tym, ze glupota rodzi glupote, poza tym glupota razi w oczy. Glupota jest niepotrzebna, zupelnie zbedna. Tym bardziej nalezy ja nazwac glupota, bo skoro nic nie wnosi, to po co ją powielac? Glupota swiadczy jak najgorzej o tworcach tego serialu.
Guzik mnie obchodza jakies debilne gry dla zidiocialych nastolatkow. Siadajac przed telewizorem oczekuje od obrazu, ze bedzie kompletny, ze bedzie rozrywka, i ze bedzie satysfakcjonujacy. Oraz ze nie bedzie sie do zadnych komiskow czy kreskowek dla dzieci odwolywal. Ogladam to tu i teraz. I chce widziec efekty. Nie interesuja mnie fanatycy, radykalni milosnicy czegokolwiek, oczekuje zdroworozsadkowo rozpisanych postaci i logicznie przedstawionej fabuly. Jezeli tworcy serialu oczekuja, ze bede czytal jakies komiksy dla przyglupow albo ze bede gral w jakies gry dla niedorozwojow, to sami otwartym tekstem mowia, ze nie nalezy im sie szacunek ani ich serialowi.
Nie chcialbym na to patrzec w ten sposob. Wolalbym dostrzegac w BSG pozytywy jako zwyczajny widz, milosnik sf, ale nie zacietrzewiony czy totalnie oglupiony. Jako czlowiek zdolny do swojej subiektywnych oceny i refleksji nad bledami, ktore zostaly popelnione.
P.S. posty nie daja sie edytowac. Probowalem poprawic blad gramatyczny zawarty w ostatnim poscie, ale czytam: "ReplyEditValidator.cant.edit.reply". Taki serwis jak filmweb powinien byc lepiej zorganizowany, zwlaszcza, ze zaglada nan sporo osob. Nie znosze braku profesjonalizmu, we wszelkich dziedzinach...
Nie jestem omnibusem wiec mógłbyś mi podać przykład serialu z akcją w kosmosie gdzie wszystkie prawa fizyki zostały przez twórców zachowane, bądź niedociągnięcia są nieliczne i nie rażące??
Fakt porównywania rzeczy do przerysowanych komiksów jest to Twoja subiektywna ocena i to rozumiem, jednak sam wspominasz że oczekujesz realnie zarysowanych postaci i logicznej fabuły, moim zdaniem te elementy w BSG występują a CGI i kosmiczna sceneria to tło które można, jeżeli się chce, zignorować.
Serial ogolnie slabszy niz BSG, a mianowicie Babylon 5 (o blisko dekade wczesniejszy w realizacji) nie epatuje debilizmami w rodzaju dzwiek czy ogien w kosmosie. Babylon 5 jest dziecinny i infantylny, a postacie sa schematyczne, ale tego akurat bledu ow serial nie popelnia.
Glupota nie poplaca i powinna bolec, kazdego debila-scenarzyste, ktory glupote generuje. Serial BSG musi miec obnizona ocene ze wzgledu na bezwzglednie oczywiste debilizmy zawarte w scenariuszu. Nie jest to ideal, nie jest to czyste piekno, czysta madrosc i czysta satysfakcja. Ja, ze wzgledu na niezly sezon 1, utrzymuje gigantycznie wysoka ocene 7/10, ale to tylko ze wzgledu na swoja slabosc do sf. Sezony 2 i 3 nie zasluguja nawet na 5/10 i to trzeba sobie jasno powiedziec.
Wyraziłeś swoją opinie i to szanuje. Widzę że twoja subiektywna ocena odbiega od mojej i to też szanuje jak również nie mam zamiaru zmieniać, tym samym dziękuje za cywilizowaną rozmowę i życzę powodzenia. :D
Obejrzałem już wszystko co związane z SG1, SGA, SGU, te długie, chciałem obejrzeć serię Battlestar Galactica , ale se jednak daruję , bo jak słyszę że baba jest taka silna te wszystkie błędy to już nie chcę oglądać, pooglądam walking dead lub fringe
SPOILER
Udalo sie dobrnac do finalu. Zakonczenie mnie rozczarowalo - bylo z jednej strony zbyt ckliwe, a z drugiej strony na swoj sposob zbyt przygnebiajace. Ludzie, ktorzy tyle razem przeszli powinni trzymac sie razem, a nie rozlazic na wszystkie strony swiata. Dotyczy to w szczegolnosci osob, ktore zdazyly sie juz ze soba zaprzyjaznic. Tam bylo wiele statkow cywilnych, tworzyly one rozne mikrospolecznosci. Taka mikrospolecznoscia byla tez zaloga Galaktyki.
Rozumiem, ze admiral Adama pochowal Laure Roslin na jakims wzgorzu czy innym Olimpie, ale potem nic nie stalo na przeszkodzie by wrocil do syna, do rodziny, do jedynych przyjaciol jacy mu jeszcze pozostali.
P.S. Gdy "wrocila" Kara zaczalem domyslac sie jak sie serial skonczy. W kazdym razie tak mi sie wydawalo, ze sie domyslam. Gdy w ostatnich odcinkach bohaterowie trafili w poblize tzw osobliwosci kosmicznej czyli czarnej dziury, moje podejrzenia przeradzaly sie w pewnosc. :D Otoz na poczatku 4 sezonu wyobrazilem sobie, ze scenarzysci wpletli watek tzw swiatow rownoleglych. Nowa Kara pochodzi z innego kontinnum czaso-przestrzennego. W jednym wszechswiecie Ziemia jest zniszczona, w innym jest planeta zamieszkala przez ludzi pierwotnych. Ponadto wpadajac w kosmiczna osobliwosc mogli sie przemiescic w czasie, co tez oznaczaloby zapoczatkowanie nowego kontinuum. Wczesna Ziemia nie jest zniszczona, a jej dalsze losy nie sa zdeterminowane przeznaczeniem czy wydarzeniami z innego rownoleglego wszechswiata.
Oczywiscie w serialu potoczylo sie to troche inaczej, ale tylko troche ;) W serialu watek czysto mistyczny pelnil po prostu znacznie wazniejsza role.
Ciekawe wytłumaczenie, podoba mi się:)
Chcę coś dodać, bo BSG jest moim ukochanym serialem sf, a dyskusja mnie wciągnęła:) Odnośnie kobiet - zauważ, że są to kobiety pracujące w wojsku lub na stanowiskach kierowniczych i to od dawna, więc nie jest to proporcjonalne odbicie społeczeństwa sprzed katastrofy. Takie osoby są dominujące i pewne siebie, bo inaczej nie byłyby tam, gdzie są, nie osiągnęłyby takiej, a nie innej pozycji zawodowej.
Sekta często gromadzi słabe osoby wokół jednej charyzmatycznej osobowości, a jak jeszcze guru jest przystojny, to tym chętniej kobiety pozostają pod jego wpływem; tak samo haremy takich przywódców sekt, to raczej norma, a nie wyjątek.
Trudno mi Cylonów odbierać w kategorii płci - dla mnie byli androgyniczni (psychicznie), mieli nieczłowiecze moce, byli poza kategorią typowych ludzkich układów społecznych.
A Adama po osiągnięciu celu mógł być już po prostu zmęczony i wypalony.
Anachronizmy scenograficzne są siłą tego serialu, sprawiają, że się nie starzeje - bo jak umowność dekoracji może się starzeć? Gdyby autorzy serialu chcieli być zgodni ze stanem wiedzy i prawdopodieństwem naukowym ich serial zestarzałby się po 10 latach wraz z postępem nauki, rozwojem efektów specjalnych itd. W ogóle BSG to dramat religijno-mistyczny w anturażu sf, a nie twarde sf badające przyszłe możliwości rozwoju nauki.
Końcówka też mnie rozczarowała swoim nieprawdopodobieństwem psychologicznym, no chyba żeby domniemywać, że te rozproszone grupki przez parę pokoleń żyły nie porzucając zdobyczy technicznych, ale z czasem się to rozmyło i zdziczało (ale wątpliwe domniemywanie, przyznaję, nie podoba mi się to zakończenie i już). W sumie można by wymyślić własne.