> Każdy doszukiwał się w postaciach mordercy, a tak naprawdę śmierć tej dziewczyny była "przypadkowa"

dla prawnika karnisty było oczywiste, że to nie może być morderstwo. Pęknięcie śledziony u Asi Walewskiej i wykrwawienie się wewnętrznie spowodowane było uderzeniem w brzuch, zapewne bez zamiaru zadania śmierci. Można było mówić jedynie o pobiciu (ciężkim uszczerbku na zdrowiu) ze skutkiem śmiertelnym.
Postacie posługiwały się określeniem "morderca" ("chcę znaleźć mordercę Asi" etc.). Czy słusznie? Z prawnego punktu widzenia, na pierwszy rzut oka, morderstwo nie wchodziło w grę a tylko przypadkowy skutek śmiertelny. Był zamiar zadania bólu, zrobienia krzywdy, ale nie było zamiaru zabicia kogokolwiek. Kwalifikacja z art. 156 par. 3 Kodeksu karnego, a nie z art. 148 KK.

Kwalifikacja mogła być dokonana po poznaniu całego obrazu, co nastąpiło pod koniec. Poza tym dla przeciętnego zjadacza chleba nie ma różnicy. Mnie bardziej fascynuje skąd patolog wiedział, że strzał śmiertelny w Kusia wykonany był z Beretty ;]