Twórcy kompletnie odjechali z fabułą nie mówiąc o realiach.Terrorysci we Wrocławiu?Nawet jak będą to teraz rozwikływać to ten odcinek oglądałam jako sience fiction.Pani Dyr mówi że są przy oknie a chwilę potem dopiero scena że dobiegają do okna,więc nie mogli być widziani z dołu.I kilka innych podobnie niesamowitych kwiatków.
miałam to samo napisać, że to zaskakujące, iż koleś, który dostaje po ryju z proszku z gaśnicy, ale i w łeb z butli sobie śmiga jak młody... a i te skoki na tę ciężarówkę, gdzie jest straż pożarna, poduchy, drabina? wtf?!
Pierwsze dwa zerżnięte z "Musimy porozmawiać o Kevinie". Nieporozumienie.
Dokładnie. Wiele elementów jest bardzo naciąganych. Na przykład niezniszczalne okna, których nie da się otworzyć
Tak, skaczą na ciężarówką i nawet nikt nie podchodzi im pomóc, już pomijając brak straży pożarnej. Przykro patrzeć jak po pierwszym świetnym sezonie tak to spaprali. Chcieli szybko zrobić coś na tym samym poziomie, dobrze, że jest tylko 8 odcinków, widocznie sami nie mieli pomysłów. I zgadzam się z z podobieństwem do Kevina.
I toaleta na tym samym piętrze ale na drugim końcu szkoły.A oni przez 2 piętra biegli!Niechlujność w imię efekciarstwa aż bije po oczach.
No właśnie - coś tam jeszcze takiego było. Najpierw, że to samo piętro, tylko drugi koniec budynku, a potem: "Idziemy, to tylko dwa piętra"... :)
to budynek wydziału Architektury PWr, żeby dojść na drugą stronę budynku tego samego piętra trzeba zejść po schodach, przejść parterem do drugich schodów, wejść znowu na docelowe piętro, inaczej się nie da ;)
Dokładnie. Kumulacja idiotyzmów. Dawno nie widziałem tak kretyńskiego filmu/serialu
Niestety. Po dobrym otwarciu w 2 odcinku kupa bzdur.
Oczywiście bohater pozytywny choć na początku bójki ma przewagę i zapewne fizycznie jest silniejszy (I sezon sugerował też, że umie się bić) od nastolatka, musi dać się totalnie zdominować.
Duzi chłopcy boją się skakać z okna na dach dostawczaka (odległość banalnie mała jak na fizycznie dorosłych chłopów) - wypychają dziewczyny...
O policjantach lepiej nie mówić - licealista oczywiście strzela lepiej od trzech stróżów prawa razem wziętych, itd. itd...
Jak lubię ten serial ( po pierwszym sezonie), tak teraz mu chyba gwiazdki odejmę za ten drugi odcinek...
PS. Po jakiego wuja zakładacie 6 (! ) tematów odnośnie drugiego odcinka, nie można kliknąć "Od najnowszych" i włączyć się w dyskusję???
"O policjantach lepiej nie mówić - licealista oczywiście strzela lepiej od trzech stróżów prawa razem wziętych, itd. itd..."
hahahahaha dokladnie! zapomniałam o tym, że dzieciak ma lepszą skuteczność w strzelaniu niż gliniarze :D
widać było w zapowiedzi kolejnego odcinka że to kwestia bycia bohatera w jakimś gangu czy czymś takim
"dzieciak ma lepszą skuteczność w strzelaniu niż gliniarze :D"
pewnie dużo w gry grał :D
To nawet widać z perspektywy z tym dostarczaniem - wystarczyło opuścić się na rękach nogami w dół i odległość robiła się śmiesznie mała.Lubilam ten serial ale w tej chwili nie wiem co o tym myśleć...
Ja mimo wszystko tego serialu nie skreślam - dalej może być bardzo ciekawie. Tylko niech się skupią na śledztwie.
Na litość boską - niech polscy filmowcy nie robią scen akcji!!!...
Też daję szansę, ale po tym odcinku trudno będzie nadrobić poziom...
Albo po prostu udam, że wątek z "terrostystom" był wypadkiem przy pracy...
na szczęście drugi sezon ma tylko 8 odcinków, do przeżycia nawet z rozczarowaniem :D
Powtarzam - nie musi być źle, nawet jeśli w tym drugim odcinku strasznie się sami zakręcili, to historia wciąż wygląda ciekawie. Bez sensu jest skreślać całość i krzyczeć o beznadziei (co widać na tym forum) po wpadkach jednego odcinka.
Polscy filmowcy po prostu muszą się wciąż uczyć robienia akcji.
Właśnie o to chodzi. Najprawdopodobniej całość ma pójść w tę stronę, że to, co dla nas wydaje się samodzielną akcją nastolatka, któremu odbiło, w rzeczywistości jest czymś zupełnie innym. I połączy się to z tajemniczymi zniknięciami, i wyjaśnią nam, czemu na przykład Iwo nie zabił gościa chowającego się w schowku na szczotki, tylko coś mu szepnął na ucho, i okaże się, czemu tak mocno całością interesuje się gość, który umieścił Zawadzkiego w szkole. Zresztą, to akurat było ciekawe - wszedł on tam z antyterrorystami, miał niby negocjować, a gdy Paweł krzyczał, że Iwo nie ma naboi, to go kompletnie zignorował i kazał paść na ziemię. Owszem, AT zrobili wszystko zgodnie z procedurą, były komendy, padł strzał ostrzegawczy, Iwo szedł wciąż w ich stronę z bronią. Ale Paweł krzyknął, a oni zero reakcji. Poszatkowali go przy tym, jakby był obwieszony ładunkami wybuchowymi i bali się, że w ostatniej chwili przyciśnie guzik - wystarczyłyby z dwa strzały, żeby mieć pewność, że napastnik nie żyje. Czyżby Iwo MIAŁ zginąć?
Owszem, w całej scenie "akcji" kilka nielogiczności było, ale mam wrażenie, że część z nich zostanie wyjaśnionych później. Na przykład to, gdzie Iwo poszedł po akcji w sali prób - to nie musi być dziura w scenariuszu, że dał im chodzić po szkole, biegać po apteczki, do łazienek, i tak dalej. Być może poszedł gdzieś wtedy coś robić. Coś, o czym jeszcze nie wiemy. Potem wrócił, gdy oni już się rozeszli po budynku.
No i moim zdaniem, Iwo wcale nie miał na myśli Zawadzkiego mówiąc o tym, że plan wykonany w 2/3. Ale to by oznaczało, że woźny nie zginął przez to, że mógł wezwać pomoc w trakcie strzelaniny, tylko z innych powodów.
Też miałem wrażenie, że nie o tytułowego belfra mu chodziło (choć zdążyli się już ściąć) i że koleżka z CBŚ jakąś swoją własną sprawę tam załatwia.
A jak będzie, to się okaże.
Tak, jeszcze do tego Iwo nazywał Zawadzkiego szpiclem - wątpię, czy sam z siebie by się zorientował, że belfer jest tam "z polecenia", a wyglądało to tak, jakby wiedział, że Zawadzki poprzednio nie śledził go"prywatnie". Nie mówiąc o tym, że w ogóle zwrócił uwagę na śledzącego go Zawadzkiego (chociaż fakt, mistrzem podchodów to on wtedy nie był). Mam wrażenie, że Iwo wie(dział) coś związanego z tym oficerem CBŚ i jego zainteresowaniem szkołą.
Wszystkiego sie dowiemy w nastepnych epizodach. Ale jak widac niektorym to nie przeszkadza juz teraz wydac wyrok na 2-gim sezonie, na sile wynajdujac negatywy, ktore mozna obalic jednym albo dwoma zdaniami. Kochane forum.
Mowiac o tym komu sie upieklo mial chyba na mysli tego nauczyciela biologii bo w zwiastunie nastepnego odcinka widac ze przezyl.
Tak, tylko wtedy to nam ciągle skręca w stronę tego przedstawienia, ale to też by się zgadzało:
- Iwo mówi do gościa ze schowka, że "mamy Balladynę w realu";
- Karolina umierając szepce, że miała czy też powinna być Aliną.
Wcześniej też miała problem, że może nie rozumie Balladyny i tego, co ma grać.
- Iwo chciał koniecznie wrócić do roli w przedstawieniu.
- bohaterka Michaliny Łabacz też została zdegradowana w spektaklu po zniknięciu, ale nie pamiętam z kogo na kogo. Niedługo się pewnie okaże, że to było ważne.
Trochę za dużo emocji jak na zwykły szkolny teatr. Może to też miało drugie dno (nauczyciel biologii prowadzący koło teatralne?).
Generalnie jak dla mnie, chociaż rozumiem niepochlebne opinie i ich przyczyny, to zbyt dużo negatywnych komentarzy o cechach ostateczności co do drugiego sezonu, jak na zbyt małą wiedzę, jaką dysponujemy. Chyba zbyt wiele osób chciało po prostu serial pt. "Belfer - Dobrowice 2" z koniecznie wskrzeszonym Fabijańskim.
PS. Skąd jeden z rodziców, zanim jeszcze było wiadomo, co i jak, wiedział, że rodzice Iwo powinni stamtąd iść, bo ich zlinczują?
Iwo mówi do Blondasa "Mamy Balladynę w realu". Trzeba wziąć treść Balladyny i ponanosić bohaterów tego sezonu i wyjdzie nam kto jest kim i o co tu chodzi.
Alina to ta grzeczna i dobra bohaterka, więc bardziej pasuje do tej zabitej dziewczyny.
A Halucyna-Balladyna?
Zgadza się, Iwo chyba do Magdy mówi per "Halucyna", a przynajmniej to tak wygląda, jakby ona zareagowała. Ale i Karolina sprawiała wrażenie, jakby wiedziała, co się wokół działo. Czyżby Magda z jakiegoś powodu chciała ją zabić? No i to chyba Karolina płakała w pierwszym odcinku po rozmowie z Iwo.
Tylko jeśli weźmiemy treść Balladyny, to jeszcze nam ktoś na pewno trupem padnie, bo, jak to mówią złośliwi, w tym spektaklu na końcu tylko sufler pozostaje żywy.
a co jeśli Aliną i Balladyną są Iwo i ten Blondas? :D
z wiki
"Żeby zdobyć męża, dziewczęta współzawodniczą w zbieraniu malin. Ta z sióstr, która pierwsza zbierze pełny dzbanek, ma wziąć Kirkora za męża. Gdy okazuje się, że Alina wygrywa, Balladyna zabija ją nożem. Jedynym świadkiem tej zbrodni jest Grabiec przemieniony przez Goplanę w płaczącą wierzbę. W domu Balladyna tłumaczy nieobecność swej siostry tym, iż Alina uciekła z kochankiem."
Halucyna "uciekła" z chłopakiem do Paryża
co do 2/3 to przeciez chodzi o ta jego byla dziewczyne i tego biologa (wpakowal mu 4 kulki, skad mial wiedziec, ze tamten przezyje). Dodatkowo na poczatku odcinka rozwijaja watek tego biologa + biolog prowadzi kolko teatralne? Na bank cos z nim jest nie tak.
a 3 osoba miala byc Halucyna - drasnal ja w reke.
No wlasnie nie. Zwroc uwaga ze w reke dostala tylko dlatego ze probowala chronic ta karoline. Chyba wiedzial ze przezyl skoro portierowi strzelil prosto w serce to mysle wiedzial co I jak
A mi się wydaje że 2/3 to Karolina i Iwo (założył, że zginie). Nie wiem tylko kto miał być trzecim...
Po oberwaniu strumieniem z gaśnicy na głowę Iwo powinien być łatwy do pokonania.
Akcja w oknie komiczna. Jak już faktycznie uznali, że było za wysoko żeby skoczyć, to mogli dać ich piętro wyżej - byłoby to bardziej wiarygodne.
Wcześniejsze nieudane próby zbicia szyby krzesłem czy imadłem odkręconym siłą palców to już absurd.
Mlody i wysportowany mlodzian raczej zawsze bedzie lepszy w walce niz belfer po 40-tce, ktory raczej nie ma juz dobrej kondycji skoro tyle jara. Zreszta ten w okularkach napomnial krotko po walce, ze Iwo cos trenowal.
Wszyscy mieli pietra, ja sie nie dziwie, takie przezycia i do tego skok (wbrew pozorom z duzej wysokosci, bo to inaczej wyglada z boku a inaczej z gory) ale nikt nikogo nie wypychal, ta Magda sama sie zglosila do skoku.
Przeanalizuj te scene jeszcze raz - 3 policjantow nie wie, ze za kamiennym slupem czai sie psychol z giwera, jeden zostaje postrzelony, dwoch pozostalych sie chowa, drugi tez obrywa, ale gdzie tu masz jakis blad logiczny? Iwo mial lepsze pole do strzalu i mial kamery. Poza tym skad wiesz, ze Iwo nie potrafi dobrze strzelac? Myslisz ze pistolet znalazl na lawce w parku i ot tak jest dobrym strzelcem? Na pewno musial gdzie sie podszkolic i skads ta klamke skombinowac.
Zawadzki sam się zdziwił tym, jak oberwał od Iwo, przecież pytał, czy to jakiś Rambo. Jak dla mnie, Iwo zbyt dobrze posługiwał się bronią, znał plan szkoły, znał sztuki walki i zbyt tajemniczo znikł oraz się ponownie pojawił w szkole, żeby uznać go za zwykłego nastolatka, któremu policjanci nie mogą dać rady przez błąd w scenariuszu, o co wiele osób posądza tę scenę.
Poza tym, w tej scenie pojawili się też cywile, czyli te dwie uciekające dziewczyny, wobec czego jeden z policjantów krzyknął "wstrzymać ogień". I to policjanci mogli je przypadkowo trafić strzelając do Iwo, on był tyłem do nich. Zanim uciekły on miał czas na zmianę pozycji i przeanalizowanie swojego położenia za pomocą kamery.
Jak dla mnie, to było coś zupełnie innego, niż atak szaleńca na szkolę, zbyt wiele osób Iwo pozostawił przy życiu i na zbyt długo zniknął gdzieś w korytarzach, gdy grupa z sali prób usiłowała się przedostać najpierw do apteczki, potem do jakiejś drogi wyjścia. Mógł spokojnie na nich poczekać na korytarzu i ich powystrzelać. Do tego te porozumiewawcze spojrzenia między Magdą a tym komputerowcem, którzy przecież też w tym samym czasie zaginęli i wiadomo, że raczej nie byli w Paryżu. Mam wrażenie, że tylko pozornie wiele rzeczy wygląda nielogicznie. Nawet to, że gość chowający się w schowku na miotły nie zabrał wcześniej broni Iwo, chociaż dobiegł do niej pierwszy - widać, że jest w coś zamieszany, Iwo go zostawił przy życiu.
Więc ja na razie nie czepiam się bardzo tych nielogicznych rzeczy (wiadomo, te sprawy z imadłem i tak dalej, to już się w polskim kinie akcji przydarzyć mogą, a może akurat imadło było po zajęciach odkręcone...), szkoda mi tylko, że wzbudzająca zainteresowanie widza Karolina i dosyć ciekawy choć psychopatyczny Iwo musieli w jednym odcinku zginąć.
Wtedy jak iwa jakis czas nie bylo to mysle ze gadal sobie wtedy z ta luiza I jej chlopakiem co sie odlaczyli I mieli schowac w teatrzyku. Dowodzi tego tez fakt ze gdy iwo celuje w szymoma schodzi z tych samych schodow co bohaterowie wczesniej
Koszmarny gniot.
W tym odcinku jest tak dużo idiotyzmów i nieścisłości, że można byłoby wymieniać bez końca.
Ale mi się nie chce, bo już szkoda czasu na to "coś".
Jeśli ktoś tęskni do klimatu z pierwszego sezonu "Belfra", to polecam czeskie "Pustkowie".
Świetny serial, ze znakomitym(!) aktorstwem.
Pustkowie faktycznie świetne, choć nieco zepsuli końcówkę.
A Belfer 2 to DRAMAT przez duże D! Drugi odcinek to katastrofa! 0/10
O tak potwierdzam, Pustkowie genialne. Mnie się 2 odcinek Belfra podobał pomimo nagromadzenia idiotyzmów, skądinąd zanim wszedłem na forum to od razu przeczułem, że będzie o to gównoburza ;)