Zwykły dramat szpiegowski lub wojenny. Albo i to, i to.
Nie ma też żadnej sieci intryg, w którą została wplątana młoda kobieta, jak to jest w opisie. To film przede wszystkim o przeszłości jej matki, która nie zawahała się posłużyć własną córką do osobistych rozgrywek, wiedząc, że naraża ją na niebezpieczeństwo.
Bardzo lubię brytyjskie kino jednak ten film zdecydowanie okazał się dla mnie pomyłką.
Kto w ogóle mógł zaliczyć ten film do melodramatów??
Opis poprawny, aczkolwiek nazwanie filmu 'pomylka'? oj skadze, zbyt drastycznie. Na "melodramat" moze wskazywac muzyka i tlo - ze jednak wpleciono watek milosny, ktory jednak na szczescie nie razi.
Tak, historia kobiety-szpiega osadzona w realiach II wś i mysle, ze dosc fajnie ugryziona, choc kameralnie. To nie jest MegaProdukcja, to po prostu dlugi film podzielony na dwie części, utrzymany w konwencji serialu brytyjskiego, ot. :) ja tam polecam.
Masz rację :)
Film jako taki pomyłką nie jest i na pewno wielu się spodoba. Natomiast pomyłką okazał się dla mnie, nie zainteresował mnie w ogóle i zostawił jedynie poczucie straconego czasu. :)