Czy wy też stopujecie serial na chwile gdy poziom niezręczności przekracza wszelkie normy?
Moim zdaniem ten serial w zamyśle twórców ma przekraczać wszelkie normy, i to jest najlepsze, uwielbiam te momenty. Nie stopuję serialu.
Rozkminy , wnioski i porownania micheala sa najlepsze haha ;d Nie wiem czy bylby lepszy aktor, ktory by tez tak smiesznie przekraczal te normy
Zdarza się dosyć często, co gorsza czasami przypomina że samemu przekroczyło się pewien poziom żenady, ale zatrzymuje też poniektórych scenach bo inaczej udusiłbym się ze śmiechu (raz będąc w autobusie zaryczałem się tak bardzo że współpasażerowie zaczęli się martwić o moje zdrowie)_
może nie stopuję, ale oglądając zakrywam sobie oczy (tak, żeby dalej widziała co się dzieję) i mówię do siebie: nie, nieee...
Gdyby tak było, nie byłabym w stanie w ogóle go oglądnąć, bo chyba nie da się zobaczyć filmu który non stop jest zapauzowany? Ja lubię się czasem porządnie zażenować, tak że czuję gęsią skórkę na ramionach.
Obejrzałem sezony 1-5 na jednym wdechu ;-) Serial po prostu fenomenalny. Arcydzieło !
Jednak gdzieś w połowie 6 sezonu jest odcinek retrospekcyjny, po którym serial odmienia się nie do poznania in minus, a na początku 7 sezonu to jest już amatorska żenada. Pytanie : czy scenarzystom udaje się jeszcze wrócić do formy, czy pozostałe sezony to już będzie taka sama kicha ?
Najsłabszy jest imho ostatni, dziewiąty sezon. Widać już pewien brak pomysłów i dziwne rozwijanie niektórych postaci. Natomiast samo zakończenie jest idealne.
Niemniej jak dla mnie pierwsze osiem sezonów to równy poziom, ciężko wyróżnić któryś w górę albo w dół. Wiadomo, że są odcinki lepsze i gorsze, ale sezony są dość równe moim zdaniem.
Hahaha tak, czasem z zażenowania muszę zapauzować serial bo jest tak niezręcznie. Nawet mimo tego, że wiem, że to aktorzy :P
Oglądam teraz serial 5 raz i mimo, że znam już większość na pamięć to tym razem wyjątkowo nie mogę wytrzymać cringe'u. Chyba świadomość tego, co zaraz nastąpi, jeszcze bardziej go potęguje. Uff
No nie wierzę, właśnie zastopowałem z żenady kiedy Mike, na ślubie Phylis, ciągnie wózek do ołtarza :)
Wchodzę na FW i trafiam taki temat :)
Kończę 2 sezon i często tak robię, ale jeszcze częściej jak jest jakaś śmieszna scena to cofam żeby obejrzeć ją jeszcze raz co mi się nigdy orzy żadnym innym serialu nie zdarzało, a tutaj notorycznie. Najbardziej mnie bawią sceny z Angelą, te jej wymowne spojrzenia pełne nienawiści.
Żenada to była jak Michael włączył dzieciom swoje nagranie z dzieciństwa, że chce mieć 100 dzieci żeby mieć 100 przyjaciół i żadne nie powie mu wtedy że nimi nie są XD
Od wczoraj nie potrafię / nie chce obejrzyj odcinka w którym Michael obiecał dzieciakom ze opłaci im studia. Teraz on ogląda ich występy artystyczne, słucha przemów otoczony cała klasa ubrana w koszulki z jego imieniem a ja odczuwam olbrzymi dyskomfort, tak jakbym był uczestniekiem, ba ! Tak jakbym był odpowiedzialny za ta farsę. I jeszcze ten tekst z dziwna Scotowa duma w głosie w stylu „ze wszystkich moich obietnic bez pokrycia , ta była najbardziej hojna” świetny serial, polecam
Nie jestem emocjonalną osobą ale The Office to jedyny serial gdzie zżyłem się z bohaterami. Miałem cztery podejścia do The Office właśnie przez Carella. Nienawidziłem go jako aktora. Miałem gdzieś z tyłu głowy że skoro wywołuje u mnie takie emocje to znaczy że jest bardzo dobry ale jakoś nie mogłem przeskoczyć. W końcu sie udało i jak oglądam regularnie raz na kilka miesięcy to jest ok, teraz miałem przerwę około roku i ponownie oglądam i ponownie czuje żenadę... wniosek jest taki że mięsień żenady trzeba ćwiczyć bo obumiera :)
Wtf, to miała napisać że ona sama sobie zarządza te przerwy na reklamy? żeby nie było, że się "chwali" że ma chłopaka? XD
Nie, nie zabrzmiało. Chyba że się nigdy nie było w stałym związku i ma się jakieś kompleksy albo inne problemy z samym sobą. Wtedy współczuję, odczuwana żałość pochodzi z wnętrza.
Nie. Nic nie stopowalam bo nic tam nie widziałam zbyt drastycznego dla moich oczu;)
Z reguły dawałem radę. Wymiękłem raz - w odcinku, w którym Michael odwiedza w s?kole ostatnią klasę, w której obiecał kilka lat wcześniej stypendia studenckie. Musiałem wyjść na chwilę zrobić sobie kawę.
Też tak mam. Czasami idzie po bandzie ten serial. Szczególnie Michael, ale to jest ten poziom żartu wysokich lotów. Lubię takie seriale które łamią konwencję i pokazują coś innego, przekraczają granice... Gdy myślisz, że no nie już się nie da. Nagle w następnym odcinku idzie bomba, bawi niesamowicie. Nie raz po prostu ryczałem że śmiechu.
Nie. Dla mnie to wlasnie te najbardziej "niezręczne" sytuacje są najlepsze w calym serialu :)
Serial odkryłem dopiero w zeszłym roku i właśnie oglądam kolejny raz.