Dość dojrzały serial. Stonowany. Mający swoją nieszybką narrację. Podobał mi się, choć wady tej produkcji też dostrzegam.
Niektóre sceny może troszkę "przeciągnięte". Inne wręcz niepotrzebne. Czasem wkradała się pretensjonalność i banalność.
W sferze psychologicznej rzecz podstawowa, moim zdaniem niezbyt wiarygodna psychologicznie: rodzice i ich dzieci zbyt się od siebie różniący. Sam mam liczne rodzeństwo i choć temperamenty bywają różne, to pewne cechy charakterologiczne, "wypracowane" w procesie wychowawczym, powtarzają się. W tym serialu dzieci przecież nie wychowywały się poza domem, w internatach, w oderwaniu od rodziców. A są kompletnie od siebie różne, pod każdym względem.
SPOILERY
Motywy. Cóż, starałem się to zrozumieć. Reakcje na takie odrzucenie przez rodzinę mogą być rozmaite, mogą być głębokie, mogą prowadzić do traumy, a więc do złożonych późniejszych konsekwencji, włącznie z zaburzeniami osobowości.
I to co mi w tym serialu podano kupiłem. Uważam, że Danny, idący przez życie z ogromnym żalem do rodziny, przeradzającym się w nienawiść i w potrzebę odpłacenia im za swoje krzywdy, to postać możliwa do ulepienia przez rzeczywistość.
To co mnie niepokoi, to zapowiedź drugiego sezonu. Uważam, że to powinna być spójna zamknięta całość. Motyw z nieznanym synem Danny'ego pojawiającym się znikąd brzmi jakby został wzięty z opery mydlanej.