Zdecydowanie jedna z najlepszych dram, jakie miałam okazję oglądać – spokojnie trafia do mojej ścisłej topki. Historia nie jest przesłodzona, a aktorstwo stoi na naprawdę wysokim poziomie. Serial potrafi rozbawić, ale też wzruszyć, a między głównymi bohaterami czuć autentyczną chemię. Król to postać absolutnie przezabawna, która dodaje całości uroku. Nie było ani jednego odcinka, przez który musiałabym z trudem przebrnąć, każdy okazał się interesujący i wciągający. Jak to zwykle bywa w koreańskich produkcjach, zdjęcia są piękne, a muzyka dojmująca. Polecam każdemu, kto lubi dobre dramy i kto kocha jedzenie bo tego motywu tutaj nie brakuje ;)
Zawsze omijałam filmową "chińszczyznę", ale bibimbap w pierwszym odcinku mnie zaintrygował - i dobrze, bo serial mnie momentalnie zafascynował, i to do tego stopnia, że przepadłam w k-dramach. Za mną już Crash landing on you (o mamuniu </3) i One spring night, jestem w trakcie Alchemy of souls. Te seriale są jak łyk świeżego powietrza :D
Problem z kdramami polega na tym, że jak się już człowiek wciągnie, to później naprawdę ciężko wrócić do zachodnich produkcji