W serialu wojnę pokazują "z daleka", nie ma scen batalistycznych. Od czasu do czasu ktoś wspomni o kimś bliskim poległym w bitwie. Podkreślono podział, jaki spowodowała w niektórych rodzinach. Tak jak u Cartwrightów. Jeden syn woli Południe, drugi jest zwolennikiem Unii. Na terenach, na których leżała Ponderosa nie toczyły się walki. Mieszkańcy jednak byli politycznie zaangażowani. Terytorium Utah, bo do niego należały te obszary, było "zapleczem" walczących stron. Dostarczano stamtąd wołowinę, skóry i srebro. No i ochotników. W głosowaniu zwyciężyły glosy zwolenników Unii i prezydent Lincoln w 1864 roku uznał Nevadę, jako stan. W bratobójczych walkach zginęło sporo ludzi, równie dużo zmarlo w szpitalach w których brakowało lekarzy, pielęgniarek i leków. Do tego jeszcze ucierpieli cywile. Niewolnictwo zniesiono, plantatorzy przestali być tacy bogaci, ale ... ciemnoskórzy mieszkańcy Południa chyba materialnie niewiele zyskali. Musieli sami troszczyć się o swój byt. Do tej pory robił to właściciel. Zyskali wolność. To jednak dużo. Mogli podróżować bez zgody pana, ale jednak na Południu segregacja rasowa istniała jeszcze po II Wojnie Światowej. Czyli bardzo długo po zniesieniu niewolnictwa.
Temat wojny secesyjnej już poruszano w Bonanzie, m.in. w odcinku Dom podzielony (A house divided) z sezonu 1.