PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 325 tys. ocen
8,8 10 1 324684
9,1 62 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad
ocenił(a) serial na 10
dark12345

Odcinek bardziej wypełniający miejsce w fabule niż przesuwający ją do przodu. Akcja na razie zamarła w martwym punkcie i czekam aż wreszcie nastąpi jakiś przełom w sprawie Walta i Jessiego. Trochę przegadano ten odcinek, chociaż klimat jak zwykle został stworzony na najwyższym poziomie. Mi osobiście brakuje humoru Jessiego i jego klasycznego "YEAH, BITCH" ;) Szkoda, że tym razem cała uwaga została skupiona na Skyler, która budzi we mnie ambiwalentne uczucia

ocenił(a) serial na 10
adamek94

Wydaje mi się, że już 'Yeah bitch' nie usłyszymy.

ocenił(a) serial na 10
Znakomajkowity

No chyba nie i żałuję, bo nikt tak tego nie potrafił powiedzieć jak on ;) Albo słynny akcent przy mówieniu "Mr. White"

ocenił(a) serial na 10
adamek94

Zauważ, że Jessie mówił to tylko wtedy gdy coś się udawało. Obecna sytuacja nie wróży dla niego dobrze ;)

ocenił(a) serial na 10
Znakomajkowity

W ogóle ciekawa sprawa, że dopiero śmierć tego dzieciaka spowodowała takie załamanie Jessiego. Nawet jak zabił Gale'a to się pozbierał, a teraz po tym zabójstwie tego chłopaka na motocyklu jego głowa nie wytrzymała. Ciekawe co będzie miał do powiedzenia Hankowi. Myślałem że już w tym odcinku wyjaśni się dlaczego zachowuje się jak psychopata, ale nie usłyszałem od niego ani jednego słowa.

Znakomajkowity

Ja za to tęsknię za okrzykiem "Jessie!", kiedy Walter był na niego mega wkur*iony :P

TomKruz

Prawda, oj prawda, fajne to było :)
Aż nabrałam ochoty na powtórne obejrzenie starych sezonów, choć jeszcze mi się nie zdarzyło oglądać drugi raz ten sam serial.

ocenił(a) serial na 9
TomKruz

Mnie ogólnie brakuje tego duetu.

adamek94

"Mi osobiście brakuje humoru Jessiego i jego klasycznego "YEAH, BITCH" ;) "

Też mi tego baaardzo brakuje, ale niestety, stare, dobre czasy "niewinnego" kucharzenia już na pewno nie wrócą...

Ta cisza ze strony Jessiego, to świetny zabieg scenarzystów.
Mam wrażenie, że patrzę na mrok i wyczuwam to przytłaczające ciśnienie, jakie następuje przed burzą.

ocenił(a) serial na 9
dark12345

Dobry odcinek, ale nie aż tak jak ostatnio. Działo się wiele znaczących rzeczy, akcja nie zwalnia. Ale żeby urwać odcinek W TAKIM momencie?! No nic będę musiał poczekać na przesłuchanie Pinkmana, ale na szczęście wygląda na to że w następnym odcinku będzie miał więcej do powiedzenia.

7/10

dark12345

Chyba wyjaśniła się sprawa po co Waltowi ta giwera. Rodzinka Toda to niezłe ziółka. W ogóle mam wrażanie, że niepozorny Tod odegra dużą rolę w finale, czyżby zakończenie w stylu "Życie Carlita"?

dark12345

Zastanawiam się jak taka Lydia zaczęła pracować w branży, przecież ona jest jakaś taka przerażona za każdym razem, że mam wrażenie że za chwilę ucieknie z krzykiem, a ona zleca po kolei morderstwa:) No brawo.
Zakończenie odcinka- czy oni chcą mnie zabić?! Jessie wygląda jak wrak, on już się nie pozbiera. Macie rację, że już nie będzie yo bitch:(

ocenił(a) serial na 10
alien_2

Jejciu-jej. Biedna, wystraszona Lydia, normalnie jak biedny, wystraszony Walt w koncówce "Full Measure".

otis_tarda

Ja właśnie nie wiem jak ona może być taka wystraszona, Walt przy niej jest nikim, ona kręci takie biznesy, a zachowuje się jak taka sierota. Zastanawiam się jak ona tak daleko zaszła:)

alien_2

Jeśli dobrze pamiętam, to bez skrupułów wyręczała się innymi.
Na przykład w poprzednim sezonie Mike zabił kogoś tam na jej zlecenie, sama rączek nie ubrudziła.

alien_2

Jak dla mnie Jesse podpisał na siebie wyrok i skończy źle tak czy inaczej. Z jednej strony Hank, który od dawien dawna w okół niego węszy - teraz wystarczy, że odpowiednio go przyciśnie, a chłopak łatwo pęknie i zacznie współpracować na rzecz wsypania Waltera (myślę, że mogłaby wystarczyć tu umiejętna gadka o "odkupieniu części winy' poprzez współpracę z DEA - w końcu to właśnie poczucie winy sprawia, że znów\nadal odbija mu szajba.

Z drugiej strony Walter (a raczej Heisenberg), dla którego Jesse w tym stanie stanowi oczywiste zagrożenie. Wraz z Waltem pewnie i Saul nie będzie siedział z założonymi rękoma - w sumie to, jak się to mówi, jadą na jednym wózku.

Anyway. Jesse bez słynnego "Yo <wstaw cokolwiek>, bitch!" jest, jak dla mnie ciut irytujący. ;p

HellButterfly

Saul doradzi wysłanie Jessego na Belize :D

ocenił(a) serial na 10
dark12345

Powiem krótko: Najlepszy odcinek 5 sezonu....

ocenił(a) serial na 8
czesiol

zgadzam sie , ale potrzebny jest jakis zapalnik , po którym Jesse wybuchnie. Przeciez nie może się tak snuć do końca.

ocenił(a) serial na 8
dark12345

Faktem jest, ze ostatnie odcinki sa fantastycznie wyrezyserowane. To nie aktorstwo, to swietna rezyseria, znakomite zdjecia i montaz. Ktos mowi, ze wolna akcja. Pomylil seriale. To nie jest serial akcji. W tym serialu dialogi, klimat, narracja sa nieslychanie wazne. A tutaj klimat i napiecie budowane sa po mistrzowsku. Caly czas mowie o ostatnich dwoch odcinkach. Dean Norris przechodzi samego siebie, zreszta cala obsada, DZIEKI REZYSEROM, jest prowadzona bez zastrzezen. Co wiecej, scenariusz, ktory mial swoje mielizny w poprzednich sezonach, teraz wydaje sie byc zapiety na ostatni guzik. Wszystko sie ze soba zazebia i prowadzi nas prosta droga do finalu. Podczas dialogu Skyler z Hankiem szukalem na sile jakichs zgrzytow, niekonsekwencji, nielogicznosci, ale tam wszystko mialo sens, wszystko mialo swoje uzasadnienie, kazde slowo, kazdy gest. Rowniez reakcja Marie psychologicznie wiarygodna.

Jedynie Jesse... Ten chlopak przez lata dojrzewal, a teraz znajduje sie w stanie jakby stuporu. Jemu psychika wyraznie siada i mimo, ze rzeczywiscie wiele przezyl, to jednak reakcja wydaje sie byc lekko przesadzona i troche malo przekonujaca. Szok psychiczny z natury swojej nie trwa tak dlugo, chyba, ze przeradza sie w zaburzenia psychiczne albo chorobe. Pozostale postacie zachowuja sie racjonalnie.

ocenił(a) serial na 10
per333

Pinkman to jest ex-ćpun (ćpun?). Mnie nie dziwi zupełnie taka reakcja, to jest naturalne. On jest sam z siebie wrażliwy, poza tym przez cały serial ćpał albo w najlepszym przypadku "podćpywał". Potem był na odwyku i wbrew pozorom te spotkania trzymały go jakoś w kupie. Następnie była Francesca i okres względnej stabilizacji (pierwsza połowa piątego sezonu). Jednak Gale'a i resztę złych uczynków cały czas miał w głowie a zabicie tego dzieciaka przeważyło szalę + świadomość, że Walt kropnął Mike'a. To jest totalne załamanie, które narastało przez CAŁY SERIAL. Wszystko to było łagodzone przez różne sytuacje w/w, ale on teraz nie ma nic. Nie ma dla kogo żyć, dla czego żyć, monolog szpitalny (3 sezon?) po prostu się spełnił - I have nothing - mówił. Teraz naprawdę nie ma nic, żadnego ratunku i oparcia. Walt w przeciwieństwie do niego ma rodzinę, która stanowiła przez cały serial fundament jego zachowania. Skyler mogła dziś wybrać pomiędzy Hankiem i Marie (=wydanie Walta) a samym Walterem. Wybrała swojego męża. Jesse natomiast zaczął gotować z pobudek hedonistycznych, żeby zarobić kasę. Po drodze jego naturalna wrażliwość + świadomość bardzo poważnych przestępstw (zabójstwa) sprawiły, że jest tym kim jest. Zauważ, że w przeciwieństwie do Walta Jesse nie ma rodziny. Jego rodzice rozczarowani postępowaniem syna odwrócili się od niego na wieki wieków. Na złość wykupił ich dom, to był taki trochę bunt młodzieńczy. Jego matka może miała jakieś wahania (miłość do syna), ale mimo wszystko też się odwróciła. Jeżeli Jesse pozbiera się po tym wszystkim, zacznie współpracować z Hankiem (?) to tylko dlatego, że jego rodzina przywróci go do porządku, może się pogodzą, nie wiem, takie moje małe przewidywania ;).

ocenił(a) serial na 8
yesiu

Jesli Jesse zacznie wspolpracowac z Herr Hansem wstydzacym sie swojego niemieckiego pochodzenia :D, co jest oczywiscie prawdopodobne, to pojdzie siedziec za wspoludzial. Nawet znakomity uklad z prokuratura przed wiezieniem go nie uchroni, bo jego winy, jako wspolnika w licznych przestepstwach, sa znaczne.
Jego rodzina bedzie miala okazje go odwiedzac w wiezieniu, o ile zechce, ale wiezi to wielkich miedzy nimi nie zawiaze.

Chociaz... Tam jest instytucja swiadka koronnego... Wiec mozesz miec racje...

ocenił(a) serial na 10
per333

To o współpracy to już moje przewidywania, niemniej jednak jeśli coś takiego będzie to ci geniusze sto razy lepiej uzasadnią to niż ja :D. Natomiast mam nadzieję, że stan psychiczny Jessego uargumentowałem dość dobrze. To jest wielkość tego serialu. Kręcąc sceny, gdzie Pinkman kłócił się ze swoimi rodzicami nikt z twórców nie myślał, że w przyszłości (dwa sezony później) będzie taka dyskusja jak powyżej. Prawdę mówiąc sądzę, że pisząc te odcinki nie myśleli tak jak ja powyżej. A jednak jeśli pojawiają się takie wątpliwości jakie Ty miałeś można wszystko uzasadnić opierając się na drobnych wzmiankach na przestrzeni całego serialu. To świadczy o kompleksowości wykreowanego świata BB ;).

ocenił(a) serial na 10
yesiu

Święte słowa. Załamanie Jesse'ego jest jak najbardziej uzasadnione. Przede wszystkim to jest chłopak, który zupełnie nie nadaje się do tej branży, ma za dobre serce, jest bardzo wrażliwy i za słaby psychicznie. Wystarczy porównać sobie Todd'a, który właściwie bez namysłu zastrzelił dzieciaka i skomentował to jedynie "shit happens" i bez uszczerbków na psychice dalej działa w biznesie. A Jesse? Już nawet nie mówiąc o zabijaniu, ileż on musiał zbierać się w sobie, żeby po prostu iść i odzyskać pieniądze od tych ćpunów, którzy kradli bankomaty. Stał pod drzwiami i sam sobie dodawał odwagi tym: "Where is my money, bitch"! ;)
Te wszystkie negatywne emocje, to że rodzice go nie chcą znać, wszystkie złe uczynki, śmierć Jane-to w nim siedziało. Po morderstwie Gale'a, Mr. White przecież wielokrotnie chciał z nim o tym rozmawiać, a Jesse wszystko tłumił w sobie, udawał, że jest w porządku, a potem zagłuszał sumienie imprezami w domu, w końcu wybuchł na odwyku. On nawet nie miał szansy się po tym Gale'u otrząsnąć, bo od razu spadło na niego otrucie chłopca, śmierć Gus'a, Mike (do którego widać miał ogromny szacunek), morderstwa w więzieniach i znów śmierć chłopca. Bardziej już by mnie dziwiło jakby się tym nie przejął. Jeszcze należy dodać, że narkomani, to często słabi i wrażliwi ludzie, którzy nie radzą sobie ze zwykłą rzeczywistością, taką która otacza każdego z nas, a co dopiero z światkiem przestępczym.

Mi po prostu ciężko się ogląda takiego Jesse'ego nigdy nie lubiłam tych momentów jego załamań. Bo tak po ludzku, jest mi go bardzo żal i aż boli mnie serce. Już wolę jak jest wściekły i rzuca się z pięściami na Walt'a. Widać, że jemu już jest wszystko obojętne, więc mam nadzieję, że Hank chociaż wzbudzi w nim jakąś złość, chęć pomszczenia krzywd, jakikolwiek upust emocji. Bo masz rację, najgorsze jest to, że on nie ma nikogo, kto byłby dla niego motywacją, żeby jeszcze walczyć o to swoje życie.

ocenił(a) serial na 10
per333

Nie lata a niecały rok. Pomyśl co mu się przez te 5 sezonów przydarzyło. Dziewczyna martwa, jeden gówniarz na ulicy, drugi na pustyni, kumpel, Mike - wszyscy martwi, rodzina nie chce go znać - wszystko w ciągu roku.

per333

Ja aż się bałam to powiedzieć głośno,ale też uważam, że ta "depresja" Jessiego jest trochę przesadzona. W końcu jeszcze przed Walterem zajmował się narkotykami. Ja wiem, że był tylko płotką, ale rzecz w tym,że nigdy nie był niewinny i na pewno musiał widziec wiele jeszcze zanim poznał Heisenberga.Od początku był trochę skażony przestępczością, więc moim zdaniem powinien się trzymać mimo wszystko trochę lepiej... Ale podejrzewam,że teraz pójdzie na współpracę z policją i tyle. Nie po to scenarzyści wzbudzali w nas sympatię do młodego,żeby go teraz wsadzić do więzienia na resztę życia. Tak podejrzewam.

ocenił(a) serial na 10
Mikasa08

Chyba na odwrót. Jeśli Jesse sypnie Hankowi, to wtedy straci sympatie u widzów, a gdyby poszedł do więzienia, to dlaczego ludzie mieliby przestać go lubić? Nic nie zrobił, po prostu wpadł i tyle...

W kolejnym odcinku Jesse zapewne będzie siedział znowu cicho, ale Hank będzie prowokował i zacznie się krążenie wokół tej produkcji mety, ale zaraz później pewnie wpadnie Saul i go stamtąd wyciągnie.

NexaT

Myślę, że to nie da się jednoznacznie stwierdzić, że "Jeśli Jesse sypnie Hankowi, to wtedy straci sympatie u widzów". Niby czemu? Walt niejednokrotnie okłamywał podopiecznego, był dla niego okrutny i doprowadził jego życie osobiste do ruiny (w pośredni sposób). Dlaczego teraz Jessie miałby go dalej kryć, co więcej - iść dla niego do więzienia, gdzie pewnie nie wytrzymałby nawet miesiąca ze swoją zniszczoną psychiką?

ocenił(a) serial na 10
Mikasa08

Nie rozumiem podejścia, że Jesse za zrobienie czegoś dobrego - sypnięcie na gościa, który zabija (w tym najbliższych Jesse'ego) itd, jest czymś złym i powodem do straty sympatii. Natomiast za Walta to pewnie mam trzymać kciuki, tak?
To mi się niezmiernie podoba w tym serialu, że możemy kibicować komu chcemy a Gilligan za nas nie odpowiada "ooo zobaczcie jaki ten Walt jest dobry". Ja lubiłam Walta, ale z każdym odcinkiem po prostu tracę do niego sympatię. Zabójstwo Mike'a przeważyło szalę i teraz trzymam kciuki za wymiar sprawiedliwości; za Hanka, i mam nadzieję, że dorwie Walta.
Oczywiście White to wciąż główny bohater, więc można spodziewać się wszelakich rozwiązań i ciężko cokolwiek przewidzieć. (kolejna rewelacyjna rzecz dotycząca serialu). W zapowiedzi następnego odcinka widać, że Jesse jest na wolności, więc albo zacznie gadać - jest w takim stanie, tyle już stracił, przeżywa śmierć niewinnego dziecka, zachowuje się jak najbardziej po ludzku,Walt wykorzystał go i porzucił jak parę brudnych majtek, jeśli teraz będzie go szukał to tylko temu, by trzymać go za mordę - albo Hank wypuści go specjalnie, by go śledzić i zdobyć jakieś konkretne dowody. Albo jeszcze coś innego.
W każdym razie, cokolwiek się nie stanie nie można pisać, że Jesse straci sympatię widzów. Części widowni na pewno, ale to tylko wywoła wśród nas ogromną dyskusję. Osobiście jednak mam nadzieję, że on jako jeden z niewielu wyjdzie cało z tej historii.

Kasiek_haz

Jesse może stracić sympatię tej części widowni, która pogardzała Skyler za to, że ta nie przystaje do Wielkiego Heisenberga, nie zostaje "poślubiona mafii" i nie docenia wielkiego poświęcenia Walta dla rodziny. Jesse jak rozumiem powinien również "ogarnąć się", przestać nadmiernie przeżywać, stać się "tough guy" i wspólnie z Waltem - i być może nawet Sky - stworzyć nowych Synów Anarchii albo co najmniej Soprano.
Ale kurde, to nie ten serial!
Zachowanie Jesse'go jest absolutnie zrozumiałe. Przecież to jest w gruncie rzeczy dobry chłopak, tylko że słaby. Walt ma cudowną zdolność tłumaczenia sobie każdego świństwa i każdej zbrodni, którą uczynił, lub do której się przyczynił. To pozwala mu żyć we względnym spokoju. Jesse tego nie ma - on się przejmuje, on przeżywa i on - w całkowitym przeciwieństwie do Walta - bierze ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Walt jest głównym bohaterem i jednym z najlepszych - jak nie najlepszym - bohaterem serialowym ever. Ale to nie znaczy, że jest fajny (jedna z rzeczy, która czyni ten serial tak wyjątkowym - główny bohater doprowadzający widzów do szału^^). Mamy prawo go nienawidzić i kibicować Hankowi :D I Jessemu, jak do niego przystanie ;)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

O to to! Skyler była yebana za oburzenie się, przestraszenie, chęć ucieczki i odseparowania swoich dzieci od narkotykowego lorda. Say what?! Marie w innym temacie jest yebana za to, że chciała zabrać dziecko od rodziców, którzy świadomie piorą pieniądze zarobione na narkotykach i śmierci tabuna ludzi. WTF? Jesse jest yebany za posiadanie serca, za wyrzuty sumienia, za bycie człowiekiem. I don't want to live on this planet anymore. Podczas gdy Walt i Lydia są super!
Są (ze wskazaniem na Walta), jako postaci serialu. Rewelacyjnie napisany i zagrany pan White jest zgadzam sie, jednym z najlepszych serialowych protagonistów ever, ale ja jemu kibicować nie mogę. Jeszcze na początek, spoko, teraz - nie ma mowy.
Ta płynność w uczuciach do bohaterów, to że moje sympatie zmieniają się jak w kalejdoskopie to tylko świadczy o wielkości tego serialu. Hanka na początek nie lubiłam, teraz trzymam za niego kciuki jak cholera. Jesse, choć zawsze dostarczał mnóstwo rozrywki to momentami drażnił, ale teraz, o Boże, jak ja jemu kibicuję. Chyba tylko Badgera polubiłam od początku i wciąż lubię :)

Kasiek_haz

Dla mnie zachowanie Marie i Jesse są całkowicie zrozumiałe i na ich miejscu całkiem możliwe, że zachowałabym się podobnie. Nie ma co mędrkować o przesadnym świrowaniu chłopaka i zabieraniu dziecka z domu, w którym rodzice odstawiają takie cyrki, jak się samemu nigdy nie widziało morderstwa dziecka i makabrycznego pozbycia się jego zwłok i nikt w twojej rodzinie nie jest przestępcą,który może sprowadzić nieszczęścia na swoją rodzinę.

Ja od początku lubiłam Mike'a i Saula :D Gópi Walt sprzątnął mi jednego, więc zaczęłam się martwić o drugiego :(

ocenił(a) serial na 10
Mikasa08

Wiem, to było tylko taka kontra do twojej wypowiedzi, bo dlaczego Jesse miałby stracić sympatie wśród widzów, gdyby poszedł do więzienia? Niektórzy to by jeszcze mu współczuli.

ocenił(a) serial na 10
dark12345

jak hejtowałem Blood Money tak teraz musze powiedzieć że świetny odcinek! Dobrze że Michelle Maclaren go nakręciła, wg mnie to najlepszy reżyser tego serialu. Scenariusz super a CI co mówią że mało sie działo chyba pomylili BB z jakimś innym serialem. Nie moge sie doczekac kolejnego odcinka i rozmowy Jesse z Hankiem, to może być coś naprawde epickiego. Całkiem możliwe że na koniec Jesse będzie wrogiem Waltera, co za tym idzie Haisenbergowi zostanie tylko Skylar. To jest Breaking Bad jaki lubie!

ocenił(a) serial na 10
dark12345

Zauważcie, że przez pierwsze kilka minut odcinka nie zostało wypowiedziane żadne słowo, a emocje rozsadzały czachę :) Mistrzostwo! Są seriale i jest Breaking Bad.

ocenił(a) serial na 10
mihal__1989

A i tak znajdą się mistrzowie, którzy będą Dexa stawiać ponad to arcydzieło.

ocenił(a) serial na 10
miko1356

Co to ma do rzeczy? Jestem fanem i Breaking Bad i Dextera i przy całej fali negatywnych komentarzy na temat ostatniego sezonu, całkowicie uważam, że twórcy idą w dobrą stronę by Dextera zakończyć. Są to dwa zupełnie inne seriale. Oczywiście, Breaking Bad jest poza jakąkolwiek konkurencję, ale ciągłe najeżdżanie na Dexa zaczyna mnie coraz bardziej irytować.

ocenił(a) serial na 8
drzewo_topola

Nie uwazam Dextera za serial beznadziejny. Jest to rzecz niezla, dlatego dalem Dexterowi wysoka note 6/10. Szostka w nomenklaturze Filmwebu oznacza wlasnie rzecz "niezla". Breaking Bad oceniam na 8/10 czyli serial bardzo dobry. Ze wspolczesnych do miana pozycji wybitnej (9/10) aspirowal Boss, zas do miana pozycji genialnej (10/10) The Wire. Bossowi dalbym 10 gdyby mial jakies zakonczenie, ale niestety serial zostal skasowany.

ocenił(a) serial na 10
drzewo_topola

Nie na temat ostatniego sezonu, lecz ostatnich 4, które są zresztą uzasadnione... Jak napisał per333 jest to serial niezły nic więcej.

ocenił(a) serial na 10
miko1356

Nie uważam, że jest to serial niezły i nic więcej. Posiada w sobie tyle wspaniałych postaci, dynamiczności, że cięzko jest mi go nie uznać za bardzo dobry. Rzecz gustu jak widać.

ocenił(a) serial na 8
mihal__1989

No wlasnie. Mistrzowskie operowanie cisza, chocby podczas dialogu Skyler z Herr Hansem jest dowodem ogromnego kunsztu rezyserow. W dodatku rezyser tych aktorow naprawde swietnie prowadzi. Mysle, ze nawet z naturszczykami by sobie poradzil. Kazdy gest, kazde slowo, kazda sekunda sa wazne dla budowania napiecia i klimatu w tego rodzaju obrazie. W dwoch ostatnich odcinkach tworcy wykorzystali w tym celu kazda sekunde naprawde umiejetnie.

ocenił(a) serial na 10
dark12345

Żeby się nikt nie czepiał to SPOJLER Jesse chyba będzie współpracował z Hankiem. Ogladalem kiedyś zdjęcia z planu tego sezonu i Jesse w kurtce zimowej siedzieli z Hankiem w jakimś pomieszczeniu. Wogóle zdjęcia te nie były kręcone w gorącym Nowym Meksyku a bardziej w północnych Stanach. Takie miasteczko przypominające South Park. Chyba że coś pomieszałem. Widział to ktoś? SPOJLER

dark12345

nuuuudy. naprawdę nie stać twórców na ciekawsze odcinki? Znów NIC się nie wydarzyło. Jesse dalej leży na karuzeli, użala się jak to ma źle i wyrzuca 5 mln. A jak zobaczyłem scenę z Marie i Skyler to myślałem że umrę ze śmiechu. Co to jest, ukryta prawda? a może trudne sprawy? Tępota Marie dobija mnie, mam nadzieję że ją ukatrupią. Hank pomimo że wie co się stanie gdy pójdzie do DEA z Waltem to nadal brnie w to i brnie. On chyba też jest z lekka tępy. Zniszczy swoją karierę i rodzinę. Ale co tam byleby przyskrzynić szwagra, zaiste logiczne. Liczę że Jesse się ogarnie i palnie jakiejś głupoty Hankowi w następnym odcinku..bo jak to mówił Walt, matka go na łeb spuściła jak był mały :>

ocenił(a) serial na 10
Mou

Rety. ludzie postawcie się w sytuacji tych osób. Hank po prostu obsesyjnie chce wsadzić szwagra do pudła. Nie obchodzi go los rodziny w tym momencie jest na drugim planie. To jest jego narkotyk. Skylar wreszcie jest mądrą kobietą. Jest w szoku że się wydało ale ma rozum i wie że nic im nie udowodnią jak nie zaczną sypać. Lydia jest ekstra, bardzo mi się ta postać podoba a i fizycznie niezła z niej babka. Pinkman jest beznadziejny czym on się tak trapi tym chłopcem na skuterze? To co by robił jakby się dowiedział o otruciu dzieciaka przez walta alb tym że nie pomógł jego dziewczynie ćpunce która mogła przeżyć. Koleś jest tragicznie beznadziejny. Odcinek ekstra.

Fredu

Fredu sam jesteś beznadziejny. Byłeś kiedyś w pokoju bez okien i klamki ? W miejscu gdzie powietrze pachnie śmiercią ? Teraz właśnie w nim przebywa Pinkman. Stracił wszystko co miało dla niego sens. Został sam. SAM. Nie na tym świecie już nikogo komu mógłby się zwierzyc z tego co właśnie czuje. On jest ultrawrażliwym człowiekiem , dlatego cierpi podwójnie. To tylko kwestia czasu jak coś sobie zrobi albo pogrąży White'a bo jemu jest już wszystko jedno. Właściwie to czeka z utęsknieniem na śmierć a tacy ludzie są szczególnie niebezpieczni. Dlaczego ? Z prozaicznych przyczyn. Nie mają nic do stracenia.

ocenił(a) serial na 10
Przyszly_Samobojca

To do tej pory miał się komu zwierzyć? Chyba nie współpracownikom...
Ma przyjaciół, może sobie znaleźć dziewczynę więc nie z tym ma problem.

ocenił(a) serial na 10
lukaszpolowczyk

Jakich on ma przyjaciół??? Badger'a i Skinny Pete'a?? Mimo całej mojej sympatii do tej dwójki, to jednak to dwa ćpuny, którzy chyba nie są zbyt dobrym oparciem dla kogoś, kto jest totalnie rozbity. Jak niby oni mają mu pomóc wyjść na prostą? Zaproponować kolejną działkę? ;p Więc chyba jednak tak, właśnie z tym jest problem.

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Chciałem napisać, że jego sytuacja nie zmieniał się pod względem braku przyjaciół, bo przecież Wolterowi też się nie mógł zwierzać a nikogo innego wcześniej nie znał.

ocenił(a) serial na 10
lukaszpolowczyk

A to sorry, zmyliło mnie to drugie zdanie ;)

Jakby Mr. White jednak poprzestał na tych 747 tysiącach, które początkowo były jego celem (choć wtedy nie byłoby serialu), to kto wie, może mógłby robić za kogoś w stylu "father figure" dla Jesse'ego (zwłaszcza że rodzice Jesse'ego się od niego odwrócili). Widać on potrzebuje kogoś takiego, nawet po tym jaki był zapatrzony w Mike'a. Przecież pracując z Mike'em Jesse totalnie odżył.

ocenił(a) serial na 10
dark12345

Zwróciliście uwagę na dziwnie porozumiewawcze spojrzenie Saula i Chłopaków od czarnej roboty? Myślę że Saul coś wykombinował z tymi pieniędzmi, możę nadajnik GPS w samochodzie z forsą?