Jak myślicie gdy Hank widział jak Walter chce oddać całą kase za jego życie, chociaż odrobinę mu wybaczył? "Typowy" 5-sezonowy Hank, nie osczędził by sobie tekstów w stronę Walta. Coś w stylu "To twoja wina, itd" A Hank po prostu przyznał że Walt jest najmądrzejszym gościem jakiego znał, i (moim zdaniem) widać w jego oczach politowanie. To znaczy Hank na pewno nie przebaczył wszystkiego Waltowi. Ale myślę iż White oczyścił się trochę w oczach Hanka w ostatnich minutach życia Schradera
Trudno powiedzieć, ale przez zachowanie Hanka na pewno ta scena była o wiele mocniejsza niż gdyby po prostu dostał kulkę w łeb. A to jest wielka sztuka odpowiednio napisać taką scenę, bo można przedłużyć takie ckliwości i wtedy zamiast potężnego ładunku emocjonalnego jest ogromne zażenowania. Brawa za twórców, że nie było przeciągania i popisów krasomówczych zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
Co ciekawe podobne słowa padają w pilotażowym odcinku na przyjęciu urodzinowym.
To nie było odkupienie win, tylko namowa do tego, że winy zostaną mu odpuszczone tylko jeśli Walter zniszczy to wszystko co rozpoczął i przy okazji zniszczy sam siebie.