Zastanawia mnie, czy komuś przyszło do głowy jak Jessie ma teraz przerąbane i że najprawdopodobniej pójdzie do pierdla?
- kaseta video - tu można założyć, że naziści ją zniszczyli, choć pewności nie ma. W takim wypadku nie mając kogo obciążyć, Jessie kończy skazany na dożywocie jak nie gorzej. Nie ma szans, żeby przy swoich moralnych rozterkach świadomie i skutecznie ze wszystkiego wybrnął. Przecież tam przyznaje się do morderstwa Gale'a, udziału w kilku innych zbrodniach i tak dalej. Jeśli kaseta istnieje - nie widzę innej opcji jak reszta życia (a co najmniej jego większość) w więzieniu.
- morderstwo Todda przy pomocy kajdanek - z tego też będzie się musiał wytłumaczyć (w końcu tylko on miał kajdanki) + morderstwo Jacka - broń z jego odciskami (tu go Walt nieświadomie wkopał). Morderstwo drugiego stopnia (w afekcie) to nadal parę latek.
- odciski w całym laboratorium, ewidentny dowód na to, że produkował metę. Był oczywiście zmuszany, ale to też musi dowieźć (kto za nim poświadczy?).
- ucieczka z miejsca zbrodni (za to też są paragrafy)
Ukrywanie się można raczej wykluczyć - jest poszukiwany tak samo jak Walt, a nie ma złamanego grosza (na adwokata również). Targować nie ma się o co - wszyscy nie żyją, został ostatnią osobą, którą można skazać. Nieprawdopodobne wydaje mi się, żeby z tego wybrnął. Za opowiedzenie całej historii i przyznanie się do winy pewnie dostałby mniejszy wyrok, ale musi dowieść każdego elementu opowieści. Po Drew Sharpie nie ma nawet śladu (rozwiązanie tej sprawy byłoby dla niego najkorzystniejsze), jest za to parę świeżutkich trupów, które bardzo łatwo z nim powiązać.
Plus jest taki, że poddając się karze chłopak pewnie znajdzie odkupienie.
Co o tym myślicie?
Niezła rozkmina ;D
A ja wierzę, że Jesse pojechał na Alaskę, gdzie został drwalem i nikt go nawet nie szukał bo uznali go za zabitego przez wujków.
Bez ciała, sprawcy, narzędzia i śladu zbrodni. Od kiedy zaginionych, do tego poszukiwanych przestępców tak po prostu uznaje się za zabitych?
Za co miałby pojechać na Alaskę i zostać drwalem? Jak miałby znaleźć zatrudnienie będąc poszukiwanym i nie mając fałszywych papierów? W USA ze swoją paranoją na punkcie terroryzmu i nielegalnych emigrantów (za co sankcje są również dla zatrudniających) wszędzie trzeba się najpierw zidentyfikować.
Niestety nie wróżę mu świetlanej przyszłości.
A tam wpasowuje się teoria strun bozonowych.
Pisząc o jakichś teoriach, warto by było coś o nich wspomnieć. Teorie widzów BB nieco wykraczają poza powszechną wiedzę.
Piszesz tak jakby już go złapali, a przecież on nie jest chyba taki głupi aby chodzić sobie publicznie narażając się. Może na przykład wyjechać z kraju, albo pójść do Eda aby załatwił mu nową tożsamość.
Oczywiście, a jako że Ed prowadzi działalność charytatywną, załatwi mu ją za darmo.
Piszę tak, bo tak niestety to wygląda. Nie widzę opcji, żeby udało mu się ukrywać nie mając pieniędzy.
Kurde teraz to zauważyłam.
Wszystkim sie wydawało, że happy end dla Jessiego, a tu nie bardzo ....
Happy end w dalszym ciągu - lepiej parę latek rachunku sumienia w odosobnieniu, niż to co miał u nazistów ze śmiercią na końcu.
Jesse był świadkiem koronnym, co chyba go uniewinniło z wszystkich zarzutów, a zabicie Todda może wytłumaczyć jako samoobrona czy coś w tym stylu.
Świadkiem koronnym jakiego zdarzenia? Do sprawy, ani nawet zeznań nie doszło, wręcz nie może być z niczego uniewinniony. Nie otrzymał od prokuratury żadnej propozycji, tylko niejasną obietnicę Hanka, który działał samodzielnie. Osoba, którą miał wydać w ramach ugody nie żyje, więc żadnej sprawy nie będzie. Został tylko Jessie. Jest poszukiwany, o czym powiedziano w serialu wprost.
Nie, nie może, ani "coś w tym stylu". No ludzie, liczyłem na ciekawą dyskusję, a same bzdury tu czytam.
Szczerze myślę, że Jesse po prostu rozbił się na najbliższym drzewie. Patrząc na to w jakim był stanie gdy uciekał, czekałem na taką scenę, ale twórcy jednak się nie skusili ;)
Co z tego, że jedyny miał kajdanki?
Na broni, z której zabito Jacka jest odcisków od cholery, nie tylko pinkmana.
Kasety już dawno nie ma, nie po to się fatygowali po nią do Hanka, żeby później zostawiać dowody.
I wydaję mi się, że w laboratorium używał rękawic.
Jessie jest wolny!
(owszem, psychikę ma zrytą do końca, życia, ale już nie siedzi w tym bagnie)
Eee, to z tego, że przez to oczywistym jest, że zabił Todda? Dusząc go od tyłu, więc nie w samoobronie, pozostaje jedynie zbrodnia w afekcie.
Odciski nakładają się na siebie - Pinkman jako ostatni trzymał broń zostawiając odciski również na spuście.
Wspomniałem o tym, tak jak o tym, że i bez niej ma przerąbane (tylko mniej).
Na pewno nie przez cały czas, bez przerwy.
Nie wygląda na to, żeby długo wolny pozostał. W bagnie nie siedzi, siedzi za pewne w pierdlu. Prawdopodobne, że został nawet aresztowany przez tych samych policjantów, którzy jechali śladem Walta, 2 minuty po ostatniej scenie. Wszak ile dróg może prowadzić do takiego miejsca?
Kurde, zawsze uważałam teorię o pudełkach na Alaskę za trochę naciąganą, ale dopiero po przeczytaniu Twojego wywodu uderzyło mnie jak mało jest to prawdopodobne. Dla mnie opcje są takie (od najbardziej do najmniej prawdopodobnej:)
- aresztowanie przez gliny jadące do siedziby wujków ( zachodzi tez możliwość przywalenia w drzewo :P)
- aresztowanie po ucieczce od wujków. Przeciwko niemu są: odciski palców w lab, ostanie odciski palców na broni, kartoteka. Nagranie jest najprawdopodobniej zniszczone. Po co wujki miałyby je tak długo trzymać - przecież chyba go sobie nie oglądali dla rozrywki? W przypadku aresztowania na korzyść Jessego ewentualnie mogłyby działać zeznania Marie: że był u Hanka, współpracował itp.
- zaćpanie się w jakiejś melinie
- wymknięcie się glinom, nowe życie wśród gór, lasów i pudełek na Alasce - nie mam pojęcia jak miałby tego dokonać bez forsy nawet na paliwo, bez kontaktów, poszukiwany przez gliny, wyniszczony psychicznie i fizycznie. Forsę ewentualnie mógłby skombinować od Badgera i Skinny'ego. Ryzykowne, ale mogliby mu trochę pomóc, zwłaszcza, że chłopaki są przy forsie.
No ja też tak to widzę. Ostatnia opcja odpada chociażby z tego względu, że nawet na zwykłą podróż nie starczyłoby mu pożyczonej kasy, nie mówiąc już o znalezieniu mieszkania, a to wszystko przy byciu poszukiwanym.
Można się jedynie zastanawiać jaki wyrok by dostał. Zeznania Marie faktycznie mogłyby mu pomóc, tak samo jak pełna współpraca na którą za pewne by poszedł, biorąc pod uwagę, że nie miał problemu z opowiedzeniem Hankowi chociażby o zamordowaniu Gale'a. Zarzuty, które by dostał są dosyć pokaźne:
- zabójstwo Gale'a - najpoważniejszy, okoliczności łagodzące ciężkie do udowodnienia.
- zabójstwo Todda - zbrodnia w afekcie
- zabójstwo Jack'a - ze względu na wspomniane odciski na broni, ciężko ocenić czy by z tego wybrnął
- produkcja narkotyków - chyba nie ma za bardzo o czym dyskutować?
- członek zorganizowanej grupy przestępczej
- niepowiadomienie służb o popełnieniu przestępstwa (wszystkie morderstwa, których był świadkiem)
Wobec okoliczności łagodzących w postaci pełnej współpracy + rozwiązanie kilku spraw (przede wszystkim Andrea i Drew Sharp). W USA coś takiego nieraz wystarczało najwyżej na odjęcie "bez szans na warunkowe zwolnienie" z dożywocia.
Nieciekawie to wygląda.
I pomyśleć, że po obejrzeniu Feliny uznałam zakończenie wątku Jessego za zbyt optymistyczne O.o Jak na to spojrzeć z takiej perspektywy, to finał jednak był o wiele bardziej gorzki niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Trzeba mu było zrezygnować w drugim sezonie i wybyć do Oregonu, jak planował. Koniec końców, na tym wszystkim znowu najlepiej wyszedł Walt :P
Hm, ale czy mogą mu udowodnić Gale'a? Chyba nie było żadnych dowodów, oprócz ew. zeznań? Czy mogą udowodnić mu Todda? Też wydaje się trudne, no bo po czym? Chyba, że po odciskach na kajdankach. Nie wiem jak też dokładnie mieliby mu udowodnić członkostwo w mafii - niby bije po oczach, ale twardych dowodów chyba brak. Wydaje mi się, że najbardziej obciążające byłyby jego własne zeznania. Tak czy tak, paskudna sytuacja.
Jeśli Marie nie oglądała taśmy, to Gale'a mogą mu podrzucić ze względu na jego powiązania z Waltem. Chociaż i tak bardziej jestem pewien tego, że sam by się do wszystkiego przyznał. Za pierwszym razem przy Hanku i Gomezie nie miał żadnych oporów. Czemu teraz miałoby być inaczej? Wtedy był w jeszcze lepszej sytuacji, mając na koncie 5 milionów. Teraz nie ma niczego poza złamaną psychiką i jeszcze większymi wyrzutami (Andrea).
Bardzo łatwo stwierdzić, czym ktoś został uduszony - a tylko Jessie miał na sobie kajdanki.
"ostanie odciski palców na broni,"
Przecież na tej broni były również odciski palców Walta i kilku innych osób. Każdy mógł zabić Jacka, ale jeśli policja przyjedzie na miejsce zbrodni i zobaczy na zewnątrz M60 z odciskami palców Walta i to co ów karabin zrobił na pewno uznają, że to Walt użył tego pistoletu aby dokończyć dzieła.
Zacytowałeś "ostatnie odciski palców", a też piszesz o dużej ilości dotykających? Bardzo łatwo można odkryć, kto jako ostatni trzymał broń z palcem na spuści.
Nie słyszałem jeszcze, żeby policja uznała kogoś za niewinnego ignorując odciski + posiadanie już jednego trupa w danym miejscu na koncie (Todd, tu nie ma żadnych wątpliwości) dlatego, że inna broń należała do innej osoby. Jaką logikę mieliby się posługiwać? Walt z M60 zamordował nazistów, Jessie udusił Todda i prawdopodobnie również zastrzelił Jacka (na co wskazują odciski). Czemu mieliby uznać inaczej?
Kurde, zawsze uważałam teorię o pudełkach na Alaskę za trochę naciąganą, ale dopiero po przeczytaniu Twojego wywodu uderzyło mnie jak mało jest to prawdopodobne. Dla mnie opcje są takie (od najbardziej do najmniej prawdopodobnej:)
- aresztowanie przez gliny jadące do siedziby wujków ( zachodzi tez możliwość przywalenia w drzewo :P)
- aresztowanie po ucieczce od wujków. Przeciwko niemu są: odciski palców w lab, ostanie odciski palców na broni, kartoteka. Nagranie jest najprawdopodobniej zniszczone. Po co wujki miałyby je tak długo trzymać - przecież chyba go sobie nie oglądali dla rozrywki? W przypadku aresztowania na korzyść Jessego ewentualnie mogłyby działać zeznania Marie: że był u Hanka, współpracował itp.
- zaćpanie się w jakiejś melinie
- wymknięcie się glinom, nowe życie wśród gór, lasów i pudełek na Alasce - nie mam pojęcia jak miałby tego dokonać bez forsy nawet na paliwo, bez kontaktów, poszukiwany przez gliny, wyniszczony psychicznie i fizycznie. Forsę ewentualnie mógłby skombinować od Badgera i Skinny'ego. Ryzykowne, ale mogliby mu trochę pomóc, zwłaszcza, że chłopaki są przy forsie.
Nie bardzo rozumiem na czym ma ta złośliwość polegać. Mam drugi raz wkleić odpowiedź, czy jak?
Szansę na co? Odpisałem wyżej użytkownikowi, którego odpowiedź skopiowałeś, jeśli masz zamiar coś dodać, albo podjąć polemikę, gdyż nie zgadzasz się z moim stanowiskiem, to zapraszam wyżej. Gdzie tu sens i ta wspomniana złośliwość?
Przepraszam, nie chciałem cię urazić! To wszystko wina mojego ojczyma - zawsze chciałem być baletnicą, ale on każe mi walczyć!
tak i dostał jeszcze mandat za szybka jazdę i nie zatrzymanie sie na czerwonym świetle :D
serial sie skonczył, Jessie odjechał w sina dal i koniec historii, to nie jest prawdziwa postać żebyś snuł przypuszczenia co będzie dalej się dzialo z nim ;)
Wręcz przeciwnie, nie przedstawiono jego losów od A do Z, nie postawiono kropki. Celowo zostawiono pole do domysłów, wobec tego my jako widzowie, mamy pełne prawo snuć przypuszczenia oparte na tym, co wiemy z serialu :) Co jeszcze nam pozostało? <ociera łzę> Lepsze to niż teorie o przedśmiertnych wizjach Walta :P
mielibyscie prawo jesli byłaby następna seria, a jesli jest koniec to rownie dobrze Jessie moze spotkac złotą rybke ktora wymarze jego kryminalna przeszłość jak rowniez zgnić w wiezieniu.. Rozwazania czysto bajkowe.
E tam. Przecież napisałam: przypuszczenia oparte na tym, co wiemy z serialu. Realistyczne, zgodne z konwencją, logiczne. W BB, o ile mnie pamięć nie myli, nie było nigdy złotych rybek, dżinów czy zmieniaczy czasu, więc nie uwzględniamy ich w naszych rozważaniach :P
tak zgodne z konwencja realistyczne, logiczne a jednak tysiące ludzi na całym świecie zastanawia się czy ostatni odcinek to nie fantazja Walta. A dlaczego Jessie nie mógłby zostać kryminalnym celebryta, napisać ksiązke i występować w telewizji śniadaniowej. Płyty DvD nie ma zakladajac ze wujkowie ja spalili, reszta była samoobrona i gotowaniem pod przymusem itp ile sie słyszy historii gdzie sławni wykpiwali sie wymiarowi sprawiedliwości. To tez jest realistyczne ale nigdy sie dowiemy bo serial sie skończył, dlatego tez pisze ze wszelkie rozważania nt. dalszych losów jakichkolwiek postaci zakończonego serialu są bajkowe czyli bezsensu bo nieweryfikowalne w przyszłości.
Idąc Twoim tokiem rozumowania - jaki miało sens snucie przypuszczeń przed poznaniem zakończenia? Przecież nieważne jakie by one nie były i tak wkrótce poznalibyśmy zakończenie. To było nawet bardziej bezsensowne - bo teraz niczego już więcej nie zobaczymy.
Twoje rozumowanie nie dość, że jest dosyć ubogie, to dopiero pozbawione sensu. Po co w ogóle myśleć nad czym co oglądamy - przecież wystarczy patrzeć, bez sensu.
A założenie, że skoro nie poznamy ciągu dalszego, to każdy absurd jest równie prawdopodobny jest już zwyczajnie głupie. Ten temat to nic innego jak zastanawianie się nad najprawdopodobniejszym dalszym losem bohatera. Prawdopodobieństwo możemy już oszacować bardzo łatwo. Więc na przykład:
>"A dlaczego Jessie nie mógłby zostać kryminalnym celebryta, napisać ksiązke i występować w telewizji śniadaniowej."
Hmm, dlatego, że pierwsze co to trafiłby do aresztu?
>"reszta była samoobrona i gotowaniem pod przymusem itp"
Bzdura. Trzymaj się tej realistycznej konwencji o której sam wspomniałeś na początku. Prawo nie zna takiej historii w której zarzuty zostały by wycofane, bo sprawca powiedział, że to samoobrona i pod przymusem.
>"ile sie słyszy historii gdzie sławni wykpiwali sie wymiarowi sprawiedliwości"
No ile? Bo sam jestem ciekaw.
Jak już wspomniałem - mnie bawi taka rozkmina o tym co dalej, jak widzę w tym temacie, paru innych również. Twórcy celowo pozostawili otwartą furtkę, wręcz zapraszając nas do wszelkiego rodzaju dociekań. Skoro tego nie kupujesz - co tutaj robisz? Bo nie dowiedziałem się gdy ostatni raz pytałem.
A od kiedy to postać musi być prawdziwa, żeby snuć przypuszczenia co do jej dalszych losów :o Współczuję kiepskiej wyobraźni. To, że Tobie wystarcza "serial się skończył, odjechał w siną dal i koniec historii" to przecież Twoja sprawa, nie musisz zabierać głosu w hipotetycznych rozważaniach.
Tak jak pisalem wyzej, przypuszczenia mozna snuc ale gdy są one potem sprawdzalne, w innym razie kazda, nawet niedorzeczna teoria moze byc prawdziwa. To jest Gilligan współtwórca Archiwum X, do umysłu mu nie zajrzysz a nigdy nie wiadomo jakie dalsze losy by wymyślił dla danej postaci.
>"przypuszczenia mozna snuc ale gdy są one potem sprawdzalne, w innym razie kazda, nawet niedorzeczna teoria moze byc prawdziwa"
Nie wiem gdzie usłyszałeś taką zasadę, ale to bzdura. Jak najbardziej można snuć przypuszczenia i rozpatrywać które z nich są najbardziej prawdopodobne. Jeśli tego nie rozumiesz, lub nie widzisz w tym sensu to tak jak wspominałem - nie wiem co robisz w tym temacie.
Umysł i reszta Gilligana, tak jak jego pomysły, nie mają tu żadnego znaczenia, bo on już pracę skończył.
oczywiście ze można tylko po co? wcześniej zawsze takie dyskusje miały sens i były ciekawe bo w następnym odcinku/serii okazywało się kto miał racje lub która teoria się sprawdziła. Nie wiem czego tu można nie rozumieć? Koniec serialu, koniec zabawy w teoretyzowanie.
Jessie odjechał w siną dal, kto mu dobrze życzył zakłada ze będzie gdzieś żył długo i szczęśliwie z wyrobu pudełek lub bycia przedszkolanka i tyle, nikt nie rozpisuje się nad czymś co już nie ma znaczenia.
Ponieważ to zabawne. Nie widzę mniejszego sensu w zabawie tylko dlatego, że ktoś jasno nam nie powie kto miał rację. W tym przypadku po prostu rację udowadnia największe prawdopodobieństwo danego scenariusza, a nie twórco. A to bardzo łatwo oszacować.
Powtarzasz już chyba z czwarty raz, że to koniec i że to nie ma znaczenia. Pisałem już przecież - jeśli Ciebie to nie bawi, to przecież nikt Ci się bawić nie każe. W czym problem?
zabawny to jest drugi temat o Jessem i jego przyszłości a ten po prostu jest drażniący, bo snujecie poważne teorie o fikcyjnej i na dodatek nieistniejącej już postaci :) Mozecie to robic tak samo jak ja mogę mówić ze to bezsensu i zaśmiecanie forum które czytam.
Jasne, jeszcze ustal co jest dla kogo zabawne. Proszę.
Jak temat na forum internetowym, który można zamknąć i zignorować może być drażniący?
Pewnie, że możesz. Ciekawe tylko czy dostrzegasz, która z tych dwóch forumowych aktywności jest bardziej bezsensowna i w takim razie ile są warte Twoje wywody? No i po co Ty to robisz (pomijając niezrozumiałe dla mnie "podrażnienie")?
Popsuj-zabawa :P
Wybacz, ale chyba zbyt sztywno podchodzisz do sprawy i robisz mały użytek z wyobraźni. Przecież nie wymyślamy tu jakiś niestworzonych rzeczy, gdybamy sobie w granicach zdrowego rozsądku. Jeśli aż tak Cię to drażni - nie czytaj.
PS. Co to znaczy JUŻ nie istniejącej :D Toż oni wszyscy istnieją, ilekroć odpalę serial :P A że fikcyjna, to nie argument. Trudno żebyśmy snuli domysły o własnych babciach :) Pozdrawiam.