PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 327 tys. ocen
8,8 10 1 326888
9,2 70 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Po oglądnięciu s5e14 myślałem że największym sku****em jest Walter, dlaczego ? Dlatego że powiedział Jessiemu że patrzył na śmierć Jane która dławiła się swoimi wymiocinami ... o jakże się myliłem ... największym sku****em okazuje się Todd mam nadzieje że skończy marnie na końcu za to co wyczynia z Jessim !

ocenił(a) serial na 10
Panks55

walt dzialal pod wplywem emocji. nie mial juz nerwow do jessiego . caly czas ratowal mu zycie, a ten poszedl na uklad z jego szwagrem( nie mowie ze walt byl bez winy ;) )
fakt , todd to ch**. czekam z niecierpliwoscia na jego smierc ;)

haubi

Nie wiem co było (byłoby) gorsze smierć Andrey czy jej syna , dziecko bez matki czy matka bez dziecka .

ocenił(a) serial na 10
Panks55

Jedna c#ujnia. Jesse nie miał pojęcia na co się pisze i w jaki świat wchodzi. A właściwie Walt go wpycha. I dlatego liczę na Jessego w finale:)

ocenił(a) serial na 9
przyszla.zona.michala

Ta Jesse nie wiedział na co się pisze? już nie mogę tego czytać, wiedział i to dużo lepiej od Walta. Jeszcze przed Waltem współpracował z takimi czubami jak np Crazy-8. Na początku to on cały czas powtarzał Watowi że jak się wychylą z towarem za daleko to będą trupami.
Mimo wszystko i tak od początku jakość kibicowałem Jessemu licząc na to że w końcu zmądrzeje, no niestety jakoś wolno mu to idzie.

Dj_Kid

Chodzi o to, że on się w ogóle nie pisał. To był drobny dealer na parę ulic, dzieciak, który chciał szybko zarobić trochę hajsu, przed spotkaniem z Waltem, najgorsze co go mogło spotkać to paroletnia odsiadka albo wpie*dol od wściekłego Emilia. Na tyle ogarniał podstawowe zasady, żeby nie pakować się w większy biznes, mierzył zamiary na siły :D

ocenił(a) serial na 9
TorZireael

Tak na początku się nie pisał ale bardzo szybko był bardziej wkręcony niż Walt

ocenił(a) serial na 8
Dj_Kid

eee w którym momencie? Seriously w którym? Przecież od spotkania z Tuco, Jesse zawsze był przeciw rozprzestrzenianiu biznesu

sysunia22

Podbijam, w którym? Jedyny moment, w którym naprawdę miał szansę odciąć się od poważnej gangsterki i tego nie zrobił, to po pobiciu przez Hanka. Do tej pory nie rozumiem czemu się skusił, chyba zwykła chciwość zagrała.

ocenił(a) serial na 10
sysunia22

eee jak sprzedawał metę na spotkaniach dla ludzi uzależnionych od narkotyków?

ocenił(a) serial na 8
Grieves

To był właśnie powrót do starych czasów. On i jego wierna załoga.(Badger Skinny Pete) Tylko ich dzielnice. A nie jakieś laboratoria w podziemiach pralni.

Btw Nick masz fajny czyżby fan Pixies?

ocenił(a) serial na 10
sysunia22

Pewnie można i patrzeć na to w ten sposób.

Tak, fan. Jeśli Ty też, to gratuluję gustu muzycznego!

ocenił(a) serial na 8
Grieves

No oczywiście że fan

THERE GOES MY GUN

ocenił(a) serial na 10
Grieves

no nie? ;) Jakim trzeba być perfidnym, żeby żerować na biednych ludziach, walczących, żeby wyjść z uzależnienia i jeszcze wciągać w to takich dobrych i fajnych chłopaków jak Badger i Skinny Pete!-dobrze, że się nie dali :] Ale jakby patrzeć na to jak na wątek komediowy, to se miejscówkę znalazł idealną :)

A tak poważniej to była przecież taka sytuacja, że Pinkman chciał gotować na własną rękę i chciał się skontaktować z Gus'em (choć nie pamiętam dokładnie jak to było), ale w efekcie z tego nie wyszło nic, bo Gustavo nie chciał pracować z ćpunem.

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

A moim zdaniem wiedział na co się pisze jak nic! To Walter nie wiedział w co się pcha, wydawało mu się, że wystarczy robić metę, a reszta to już takie hop siup. Jesse wiedział i ostrzegał go właściwie na każdym etapie, ale wystarczyła odpowiednia 'pep talk' Walt'a i wizja dużej kasy i Jesse pchał się dalej.

boogie_woogie

Chyba niedokładnie wytłumaczyłam o co mi chodzi. Pewnie, Jesse lepiej od Walta wiedział jak wygląda świat drugów i właśnie dlatego sam z siebie się na wyższy level nie pchał. Wiedział, że Szalona Ósemka to bad boy jest, podczas gdy Walt liczył na negocjacje. Wiedział, że na obce rewiry się lepiej nie zapuszczać ( kto tego nie wie?), Walt uparcie twierdził, że trzeba poszerzać teren. To mnie zresztą wkurzało, że przy całej swojej godnej podziwu inteligencji, Walt wykazywał zdumiewający brak zrozumienia dla najprostszych reguł. Jakby w życiu żadnego filmu nie oglądał ;)

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Musiał nie oglądać filmów ;) No ale chłopina pół dnia użerał się z dziećmi w szkole, drugie pół z Bogdanem i jego brwiami, potem kolacja z Flynn'em, utulenie go do snu... I kiedy te filmy oglądać?? Jak trza iść spać, bo rano trzeba wstać ;)

A tak serio, on był zdeterminowany, widział jak Tuco załatwił Jesse'go, a jednak miał odwagę (i środki wybuchowe), żeby iść do Tuco obgadać biznesy. Determinacja + co ma do stracenia, skoro i tak ma już wyrok śmierci na sobie.

użytkownik usunięty
Panks55

to masz dość specyfincze podejście do moralności, skoro nieuratowanie komuś życia jest dla Ciebie gorsze niż. dzieciobójstwo. Walter nie uratował Jane, bo Jessi szedł z nią na dno, a on go ciągle potrzebował. poza tym, ta narkomanka go szantażowała. Todd potrafił zabić niewinne dziecko bez mrugnięcia okiem, już wtedy pokazał jakim jest wypranym z czlowieczestwa sku*wielem, teraz tylko to potwierdził. każde zlo jakiego dopuścił się Walt miało dobre intencje (teoretycznie przynajmniej). Zło wujków Todda jest złem w najczystszej postaci, w 100% wynikającym z najtańszych, najprostszych i egoistycznych pobudek. m.in dlatego ten serial jest tak fantastyczny. uwielbiam ogladać pojedynek niby zła z prawdziwym złem

Źle mnie zrozumiałeś, chodziło mi o to że Todd zabił matkę dziecka.

Panks55

todd jest dobry

dark12345

Pewnie, trzeba w chłopaka wierzyć. To pewnie w głębi serca dobra dusze, tylko wujki go zindoktrynowały, jak był mały.

użytkownik usunięty
Panks55

to chyba Ty mnie nie zrozumiałeś. do 14stego odcinka uważałeś Walta za większego sk*wysyna w serialu mimo to, że miałeś za sobą scenę, w której Todd zabija dziecko. musiałeś dopiero zobaczyć, jak zabija także niewinną kobietę, by zrozumieć, że Walt nie jest nawet w części tak zły jak on?

Tak masz rację, ale chodzi mi o to że dopiero teraz to dostrzegłem ;)

Zupełnie się zgadzam. Każdej postaci można bronić, ale za nic nie da się usprawiedliwić Todda i wujków. Oni nikogo nie chronią, nie mają jakichkolwiek dobrych pobudek, empatia to dla nich pewnie jakaś egzotyczna choroba. Jak ktoś im stanie na drodze, to przejdą po nim. Nie mam w stosunku do nich ani odrobiny sympatii (poza taką pokrętną, pełną podziwu dla tego jak ich "napisano"), bo to są sku*wysyny z piekła rodem. Walt jest draniem, ale właściwie z przypadku, można mu współczuć, jest wielowymiarowy. A zło Todda to po prostu zułooo :P

Do dylematu co gorsze: nieuratowanie życia czy dzieciobójstwo się nie odnoszę. I to i to było ohydne, wiem, różne były okoliczności. Ale Todd to jest prymityw i czego się po nim spodziewać, a taki Mr. White to szanowany pedagog, więc teoretycznie od tego drugiego należy oczekiwać wyższej moralności...