PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 324 tys. ocen
8,8 10 1 323558
9,1 62 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Obiektywnie

ocenił(a) serial na 7

Dawno nie widziałem tak problematyczno-głupkowatego, a zarazem ciekawego i wciągającego serialu, jestem już na 4 sezonie i jest to karuzela nastroju dla widza, która wywołuje zwątpienie w logikę funkcjonowanie głównego bohatera i ostrą irytacje.
Aktora grającego głównego bohatera pamiętam z serialu "świat malkolma" całkiem dobry aktor i chyba nikt nie mógł zagrać tak dobrze nauczyciela nieudacznika jak Bryan Cranston.
Przed rozpoczęciem serialu spodziewałem się że będzie to ewolucja nieudacznika nauczyciela w zimnego gangstera jednak po 4 sezonach jest to przemiana sinusoidalna, raz potrafi zabić z zima krwią 2 gangusów, udusić człowieka i go rozpuścić w kwasie, a z drugiej strony jest porażony gdy widzi człowieka z poderzniętym gardłem i przejmuje się jakimś dziadem w postaci Bogdana z myjni, czy jest to logiczne?? scenarzysta tego serialu albo jest jeden i ma totalnie gdzieś to co się dzieje z postaciami albo zlecają każdy odcinek innej osobie, inaczej się nie da tego całego bałaganu emocjonalnego pana White nie da wyjaśnić.
Rozumiem ze on nie jest gangsterem ale więcej oleju w głowie ma jego żonka niż on sam ale gdy ich widzę razem to się zachowują jakby nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacja w jakiej się znaleźli.

Oczywiście nie można zapomnieć o wiecznie irytującym panie Pink który moim zdaniem świetnie oddaje charakter trawkowych głupków z USA, chyba każdy kto oglądał serial czekał na moment aż ktoś sprzątnie tego debila. Rozumiem ze pomiędzy panem white, a pink istnieje partnerska relacja w postaci nauczyciel i student, a może nawet syn więc dla tego white ciągle ratuje Pinka. Przez 4 sezony i pół naliczyłem ze przez głupotę pana pinka zginęło co najmniej 3 osoby nie licząc konsekwencji śmierci tych osób ale z drugiej strony cały niefortunny zbieg wydarzeń w serialu jest winą pana Whita, nawet katastrofa lotnicza to też jego wina, konsekwencja rozpoczęcia gotowania z pinkiem.

No i na koniec według mnie najbardziej pozytywne i trzymające mnie przy tym serialu postacie bez szczegółowego opisu to:
-Schrader, najpierw myślałem ze to będzie typowy policyjny pajac ale jego postać jest świetnie napisana i zagrana.
-Goodman ciężko o nim pisać to trzeba zobaczyć, przypomina mi trochę Kleinfelda z życia karlita ;]

jest jeszcze Gustavo,może nie jest zbyt pozytywny ale na jego miejscu już bym dawno pozbył się pana White i Pink

ale tak jak mowie dopiero środek czwartego sezonu chociaż 2 i 3 były miałkie momentami.

P.s
zastanawia mnie czemu white posiadając taka kasę nie może pomóc swojemu synowi który ledwo chodzi ale ciągle pomaga Pinkowi.

ocenił(a) serial na 10
Mathof

"Bałagan emocjonalny pana White'a" jest wynikiem tego, że jest on człowiekiem jak każdy i on jak i jego przemiana są skomplikowane i bardzo złożone. Poza tym dojście od nauczyciela nieudacznika, jak go nazwałeś, do zimnego gangstera wymaga czasu a cały serial rozgrywa się w zaledwie 2 lata, więc bez przesady. Żaden człowiek nie ma przełączników "bad" i "good" :)

Przyczyną obecności Pinkmana w życiu Waltera jest przede wszystkim to, że White sam go zmusił do gotowania, a w efekcie zniszczył młodego człowieka, który również nie jest dla wszystkich jednoznacznie debilem. Ja na przykład nie miałam takiego momentu, żeby życzyć mu kulki.

Walter Jr cierpi na porażenie mózgowe, a poprawa w tym stanie jest tylko do pewnego momentu. Nawet mając 80 milionów nie można tego wyleczyć.

ocenił(a) serial na 7
przyszla.zona.michala

"obiektywnie" dla tego że nie jestem fanem amerykańskich tasiemców serialowych które ostatnio są masowo klepane, pamiętam gdy serial miał z parę set odcinków ale każdy odcinek opowiadał inny rozdział z życia bohatera, a obecne seriale rozciągają główny wątek na 10 sezonów, a przez 5 sezonów nic praktycznie się nie dzieje czego by nie można było wywnioskować po 2 ostatnich. To takie wyjaśnienie dla Tortuga033.

Jeśli chodzi o pana White to już sama decyzja o rozpoczęciu gotowania była linia po przekroczeniu której nie ma powrotu i on o tym wiedział ponieważ zdawał sobie sprawę że i tak umrze więc. Oczywiście sama przemiana nie może być natychmiastowa ale White powinien rozumieć pewne sprawy, a on się zachowuje jak by nie miał pojęcia o konsekwencjach, tak wykształcony człowiek, a głupi momentami jak but, wiadomo to tylko serial ale czasami pewne sytuacje nie trzymają się kupy.

Pink to głupek, bym go tak łupną w ten sagan żeby mu się woda z niego wylała, raczej nie zgodzę się z tą opinią że White go zniszczył, Pink był już ćpunem, gotował metę zanim ich drogi się skrzyżowały, wiec czym go zniszczył White?? możliwością wyjścia z tego bagna za pomącą pieniędzy zarobionych na mecie z kampera?? Pink miał szanse mógł odejść, pół miliona dolarów to nie grosze.
no ale wiadomo serial musi się jakoś kręcić, a sam Walter bez tego chłopaka nie przeciągnął by widzów bo razem są jak Flip i Flap.


Co do choroby syna i pomocy to miałem na myśli jakieś tytanowe protezy żeby wspomagały jego syna podczas chodzenia.


Tak jak mówię dopiero 4 sezon ale serial jak na razie nie powala.

ocenił(a) serial na 10
Mathof

Wróćmy do tej rozmowy jak skończysz serial, bo nie mogę kontrargumentować, żeby Ci nie spoilerować :)

ocenił(a) serial na 7
przyszla.zona.michala

Już jestem po przedostatnim odcinku i teraz mogę dokończyć moją obiektywna opinie.
Tak jak już wcześniej napisałem 2 i 3 sezon ciągnął się jak guma w majtkach, co spowodowało ze musiałem wysmarować post na filmwebie ale prze tej całej męczarni z wyżej wymienionymi sezonami zobaczyłem dwa ostatnie odcinki 4 sezonu i właśnie na to czekałem, nemezis za wszystkie głupie uczynki pana White i Pink, a widok pana White lezącego w piwnicy gdy się dowiedział że żona oddala pieniądze Tedowi, po prostu bezcenny, siedziałem i śmiałem się razem z panem White. Później potoczyło się tak jak myślałem, Gustavo wyeliminowany, a uczeń czyli White zajął miejsce mistrza, nawet niezłe to przedstawili gdy White rozmawia z Lydią w myjni, sytuacja identyczna jak Gustavo i rozmowy w jego fastfoodzie. Czy zmieniłem zdanie o panu White i Pink?? Ciężko powiedzieć, Pinkman oczywiście powiększył poziom swojej głupoty do zenitu, najlepszy jest moment gdy Schrader wymienia Pikmanowi ile dla niego zrobił pan White, chociaż Schrader musiał go urobić to nie zmienia faktu ze pan White przez wszystkie sezony ciągle ryzykował dla Pinka, a pink rozpuścił bez problemu chłopca ze skuterka ale miał pretensje o otrucie dziecka tej latynoski co skutkowało śmiercią 2 osób, listem gończym i rozpadem rodziny pana White i uwiezieniem Pinka przez gang ale Gustavo miał racje prędzej czy później przez tego ćpuna White będzie miał problem, co nie zmienia faktu ze White sam sobie zapracował na taki los starając się ochronić Pinkmana.

Muszę przyznać że pod jednym względem ten serial jest bardzo dobry i jeszcze się z czymś takim nie spotkałem w serialu, no może w serii Dexter ale nie tak bardzo jak tu, a mianowicie pod względem przedstawienia konsekwencji funkcjonowania 2 osób na wszystkich bohaterach serialu, lawina wydarzeń jaka towarzyszy panu White jest niewyobrażalna i niesie za sobą tylko śmierć i cierpienie.

Poszczególne sezony są różne nie chodzi o natężenie akcji i wydarzeń ale to co pokazano w 2 i 3 sezonie starczyło by na jeden, ogólnie serial oceniłbym na 6/10, jest parę nie wyjaśnionych wątków jak np. kto stoi za firmą Madrigal, sam Gustawo chociaż był mistrzem w swoim fachu to wygląda zaledwie jak szef filli na Amerykę, a kto tak naprawdę pociąga za sznurki chyba nigdy się nie dowiemy, został jeden odcinek do końca, a zdecydowanie można by zrobić jeszcze jeden sezon o współpracy Pinkmana jako szefa kuchni i Lydii z Madrigal, a na końcu pan White przyszedł by się rozliczyć za przeszłość.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
NowyPoganin

Zabawy mi nie popsułeś, gdyż jestem na bieżąco z serialem, ale obiektywnie stwierdzam, że kawał z ciebie szmaty.

użytkownik usunięty
ocenił(a) serial na 10
NowyPoganin

piona :D

Mathof

Obiektywnie?

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

No właśnie, nie chcę nic mówić, ale obiektywizm nie idzie za bardzo w parze z ocenianiem filmów/seriali.

A teraz do autora tematu:

No bo właśnie te zabawne chwile paniki i przerażenia Waltera, sprawiają że Pan White nie jest totalnie "zimnym gangsterem", którego nic i nikt nie jest w stanie ruszyć. Jest ludzki, a przez to wiarygodny.

"zastanawia mnie czemu white posiadając taka kasę nie może pomóc swojemu synowi który ledwo chodzi ale ciągle pomaga Pinkowi."

:D
Gdyby się dało go wyleczyć, to Walter by dawno wyłożył na to kasę.

ocenił(a) serial na 10
Mathof

Jesse Pinkman jest nalepszy w tym serialu i ma więcej serca niż Walter White ten w 5 sezonie już nie jest taki porażony, raczej bezwzględny i bez sumienia.

ocenił(a) serial na 7
Jarzyna96

po numerze 96 w twoim nicku wnioskuję że to twój rok urodzenia, więc możliwe że dla ciebie zachowanie Pinkmana jest cool ;]

ocenił(a) serial na 10
Mathof

Obejrzyj 5 sezon i odpowiedz logicznie na pytanie czy według ciebie Pinkman czy raczej Walter ma sumienie bo tam sie dużo zmienia. Mam 17 lat jak już pewnie sprytnie obliczyłeś więc najmłodszy nie jestem, coś już w życiu widziałem i jestem w stanie obiektywnie ocenić co widze.

ocenił(a) serial na 10
Jarzyna96

Ale wszystkie problemy Walta wynikały przez Jessiego. Oceniasz tylko aktualną sytuację, a to Jassie jest niewdzięcznym suki.. Już oskarżenia w szpitalu gdzie mówił, że jego życie spieprzyło się odkąd poznał "Wielkiego Heisenberga" pokazuje jakim typem człowieka jest Jessie, czyli niepotrafiącym wziąć odpowiedzialność za własne czyny i oskarżając innych o własne niepowodzenia. To nie Walt ma na koncie tą ćpunkę, tylko Jassie, który mimo że "niby ją kochał" nie potrafił próbować z nią wyjść z nałogu tylko dalej ćpali. Tak na prawdę wtedy Walt uratował Jassiego, bo pewnie w niedługim czasie by się zaćpali. To Walt ciągle ratował tyłek Jassiego, który jedynie co potrafił to ćpać albo żalić się nad swoim beznadziejnym życiem. Nie potrafił zmierzyć się z rzeczywistością. Ok, sumienie go zjada bo widział za dużo bagna, ale co on robi ? Tak na prawdę o wszystko obwinia Heisenberga a sam nie widzi, że jego nieodpowiedzialność i niedojrzałość była główną przyczyną takich a nie innych zachowań Heisenberga. Nawet w ostatnim odcinku wiedział, że nieudana ucieczka może doprowadzić do śmierci ostatnich osób na których mu zależało, a jednak ryzykuje i skutki widzieliśmy wszyscy. Ludzie mają głupią naturę, że próbują swoimi niepowodzeniami i porażkami obwiniać inne osoby, a tak na prawdę to jest nasze życie, nasze decyzje i musimy nauczyć się ponieść za nie odpowiedzialność.

Jassie przypomina mi studenta, który najpierw zamiast cichego mieszkania wybiera głośny akademik, żeby móc imprezować. Potem na każdą propozycję imprezy się oczywiście zgadza, A po oblaniu studiów obwinia profesorów którzy się na niego uwzięli, niesprawiedliwe egzaminy, brak warunków w akademiku do spokojnej nauki itd. Jassie wybierając takie a nie inne życie, jest odpowiedzialny w pełni za każdy czyn który potem nastąpił. Jeżeli nie mógł z tym żyć, mógł się wycofać z dragów i takiego życia dziesiątki razy.

ocenił(a) serial na 10
Jellenio

No nie wiem czy Jessie sprawił, że pobił go Tuco - został wysłany przez White, pobity przez Hanka - Walt zadzwonił do Saula i sfingował "wypadek" Marie za który się oberwało Jessiemu, nie pozwolił wycofać się z biznesu kiedy chciał, przekupił go posadą u Gusa zeby nie pogrążyć Hanka. Nie powiedzialabym, że Jessie nie może mieć żadnych roszczeń wobec Walta. Obydwoje są winni temu co się dzieje.

ocenił(a) serial na 10
Wtycia

Co do pobicia, Walt nie mógł mieć pojęcia, że Hank nie wytrzyma i przyjdzie do jego domu i zmasakruje mu twarz. A co do Jassiego, jeżeli zgadzam się na napad na bank ze wspólnikiem, coś nie idzie tak, on panikuje i zabija kilka osób, jestem tak samo winny ich śmierci, bo sam zgodziłem się na współpracę z tym człowiekiem. Jassie o tym zapomina, zgrywa ofiarę i obwinia tylko Walta. To z jakimi osobami mamy styczność i utrzymujemy kontakty zależy tylko i wyłącznie od nas. Był niewdzięczny, bo Walt mimo wszystko, próbował bronić siebie i jego. To jest tak jak oskarżanie męża/ żony o zmarnowanie życie. Przecież sami sobie go wybraliśmy...

ocenił(a) serial na 9
Jellenio

"jeżeli zgadzam się na napad na bank ze wspólnikiem, coś nie idzie tak, on panikuje i zabija kilka osób, jestem tak samo winny ich śmierci, BO SAM ZGODZIŁEM SIĘ NA WSPÓŁPRACĘ Z TAKIM CZŁOWIEKIEM."

No dokładnie, trafiłeś w meritum. To Walt wybrał sobie ćpuna za partnera, więc teraz nie pitolcie, że to WSZYSTKO wina Jesse'go...

Mathof

Wygrałeś internety. Fragment, w którym zastanawiasz się nad postępowaniem Waltera mnie autentycznie rozwalił. Ale ja właściwie to dalej nic nie wiem. Czy fajne to, czy niefajne. Czy głupie, bo amerykańskie czy niegłupie i dziwne, że amerykańskie. Nie rozumiem. Nazwa tematu wskazuje na prowokacje jakich tutaj wiele, ale na szczęście treść - czy glupia czy nie - przynajmniej coś reprezentuje.

Sebu_BGZ

A, i Walter jest człowiekiem przede wszystkim. I mistrzem sprawiania pozorów. Może Ci to w czymś pomoże, nad resztą mogę podyskutować jutro, jak już wrócę ze szkoly, bo chociaż mój nick nie sugeruje niczego - jestem dzieckiem, więc dla mnie zachowanie Pinkmana jest cool.

ocenił(a) serial na 7
Sebu_BGZ

White jest mistrzem pozorów?? Gustavo był mistrzem, White po prostu dryfuje na wzburzonym morzu i każda decyzja niesie za sobą potworne skutki.