PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

8,8 294 677
ocen
8,8 10 1 294677
8,7 32
oceny krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Nie chodzi nawet o to, jakie noty zebrały Anna Gunn i Betsy Brandt, tylko o to, jaka przepaść dzieli je od pozostałych aktorów, mimo że zagrały świetnie (obsada tego serialu w ogóle została umiejętnie dobrana). Szczególnie podobała mi się gra serialowej Skyler - chyba nikt inny w BB tak dobrze nie posługiwał się mimiką i tonem głosu. Świetnie to było widać m.in. w scenie, gdy wydarła się na Hanka, gdy ten przyszedł prosić ją o pojednanie z Marie. To, co prezentowała w tym serialu to fenomen i zasłużenie zdobyła 2 nagrody Emmy. Podobnie było z Betsy Brandt - była bardzo naturalna z każdym swoim nerwowym tikiem, gestem, mimiką czy wypowiedzianym zdaniem. Świetnie wcieliła się w rolę wścibskiej, gadatliwej i nadopiekuńczej szwagierki Walta.

Szkoda, że społeczność Filmwebu nie jest na tyle dojrzała, by oddzielać sympatię do postaci od oceny aktorstwa. W tym wypadku tak niskie oceny wystawione w wyniku irytacji są nawet dowodem na to, jak dobrze zagrane były to postacie. Z drugiej strony, filmwebowicze w swoich działaniach są wybiórczy, bo taki Jesse Pinkman mimo bycia jedną z najbardziej irytujących i nierozsądnych postaci w historii telewizji został należycie doceniony. To jest zresztą międzynarodowy problem - obiło mi się o uszy, że Anna Gunn pisała w NYT, że po pewnym czasie sama stała się obiektem wulgarnych, nienawistnych ataków.

Evangarden

Idealnie ujęte. Zgadzam się w 100%.

ocenił(a) serial na 10
Evangarden

Ogólnie większość ludzi nie skumała sensu tego serialu i nie jest w stanie odpowiednio rozróżnić złych i dobrych postaci. Dla większości Walt to nieomylny Bóg i postać godna naśladowania, więc cóż się dziwić...

kooozka

Obejrzyj sobie "Notatnik śmierci", dla mnie do śmierci Hanka Walt był nieomylnym Bogiem. Nie skrzywdził nikogo wartościowego.

jeykey1543

Jeszcze Mike był wartościowy, ale on był w tym gó*wnie po szyję, więc się pewnie spodziewał, że ktoś go w końcu kropnie.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Ech, ale zabijał i z każdą śmiercią był coraz bardziej bezwzględny. Nie wspominają już o tym, że wpędzał swoją rodzinę w kłopoty (delikatnie mówiąc).

kooozka

Hank też zabijał tylko, że on był dobry, bo był w policji, a Walt zabijał tych dilerów trochę mniej legalnie co nie zmienia faktu, że należała im się śmierć. Do 5 sezonu jednak Walt miał na kocie samych zbirów, których Hank nie mógł złapać, mimo swojego sprytu. Niestety obsesja Hanka doprowadziła do tragedii. Walt chciał się bronić. Tak samo oceniam Mike'a. On Ronił swoje, ale robił to dobrze. Szkoda mi go bardzo było. Ponadto ofiar byłoby dużo mniej gdyby nie debil Jesse. Kompletny idiota i ćpun dzięki, któremu Walt musiał odwalać czarną robotę. Gość bez jaj by zabić mafioza, ale jeśli trzeba było komuś niewinnemu zniszczyć życie to pierwszy był.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

O rany... Pozwól, że tego nie skomentuję :D Pozdrawiam

kooozka

To było nie komentować, bo napisałeś ogólnikowo, że wszyscy nie skumali, a ty jesteś taki mądry i skumałeś chociaż wcale nie uzasadniłeś. Rozmowa na poziomie gimnazjum, "ty jesteś głupi, bo tak". Uzasadnij jako człowiek oświecony czemu jedni bohaterowie byli źli, a inni dobrzy. Jestem ciekawy innych opinii, bo ten serial jest bardzo różnorodny i różnie można interpretować.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Po pierwsze jestem kobietą, a po drugie, nie lubię się wdawać w długie dyskusje, zwłaszcza jeśli widzę, że nie dojdziemy do porozumienia, ale dobrze, napiszę Ci jak ja widzę ten serial.

Wg mnie chodzi w nim głównie o przemianę głównego bohatera: z ciapowatego nauczyciela chemii w bezwzględnego bossa i mordercę. I nie chodzi o to czy zabił jak to określiłeś "wartościowe osoby", czy nie. Chodzi o to, że z każdym morderstwem brnął w to bagno jeszcze bardziej i stawał się coraz bardziej zimny i okrutny. Jesse wprawdzie był irytujący i swoim zachowaniem stworzył wiele problemów, ale zwróć uwagę, kto się pierwszy złamał. To z Jessie stał się wrakiem człowieka i bardzo żałował tego, co zrobił, wszystko go przerosło, popadł w depresję. Za to Walt był jak maszyna bez uczuć, nie miał za krzty wyrzutów sumienia, liczyła się tylko kasa i własne ego. To wg Ciebie jest dobra postawa? On nie zabijał tych ludzi, bo "i tak należała im się śmierć". On zabijał, bo stał się szaleńcem, który w ten sposób chciał wyleczyć swoje kompleksy i pokazać światu, kto tu rządzi, przy okazji rujnując wszystkim życie.

Zadowolony? :)

kooozka

Walter kochał swoją rodzinę i zabijał po to, żeby nie stała im się krzywda. Co prawda mógł nie robić tej mety, ale jak zaczął to już Jesse mu zagwarantował kłopoty. Jeszcze nic nie zarobili, a Walt musiał w obronie własnej zabić dwóch zbirów. Jego żądza władzy była szalona, ale nie zabijał innych z szaleństwa tylko w obronie własnej. Miał jaja, Jessiemu tego zabrakło bo był zwykłą mameją, przez którą życie tracili niewinne osoby. Lepiej jest być zimnym albo gorącym niż być takim Jessim, który jest niby dobry niby zły. Ma wyrzuty, ale potem ćpa i już nie ma. Wpędza ludzi w kłopoty. Każdy w tym filmie oprócz Jessiego dostał co na to zasłużył. Może prócz Hanka, ale on wiedział co ryzykuje. Najtragiczniejsza scena jak go zabili.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Walter nie wiedział kiedy skończyć i doprowadził do katastrofy. Szanujemy go za to,kim był,za to,że miał jaja,że był geniuszem zbrodni i bodaj najbardziej przebiegłym bohaterem w długiej historii seriali. Nie zapominajmy jednak,że liczą się czyny a nie chęci,słowa,czy szlachetne pobudki. A jakie owoce przyniosły wysiłki Heisenberga ? Tylko śmierć,rozpacz i zgrzytanie zębów...
Myślę,że każdy,kto wyjątkowo intymnie zintegrował się z Walterem White jest całkowicie usprawiedliwiony. To wirtuozki kunszt twórców serialu spowodował,że jeszcze nigdy zło nie bało tak bardzo pociągające :)

Gladiator1000

Z tym się zgodzę, ale tak na dobrą sprawę czemu Walt był zły? Bo robił narkotyki i zabił kilku mafiozów? Dla mnie nie. Dla mnie najgorsze w nim to były kłamstwa. Skyler zaakceptowała, że mąż robi metę i jakby zgrabnie poprowadzić akcję można by zrobić z Walta bohatera.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Osoba,która zabija ludzi(jacykolwiek by nie byli)zawsze jest zła :)

Gladiator1000

Czyli wszyscy żołnierze są źli, policjanci i różne grupy antyterrorystyczne też. Fajnie.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Chodzi o cywili a nie służby mundurowe. O zwykłych prostych ludzi,którzy łamiąc prawo odbierają życie innym ludziom

ocenił(a) serial na 10
Gladiator1000

Czyli gdyby prawo się zmieniło na takie jak np w teksasie, to gdybym zabił kogoś kto by wszedł na moją posesję to już bym nie był zły, tak?

ocenił(a) serial na 10
Marzag

W obronie życia swego i rodziny ? A czemu nie ? P.S wiem,że to odgrzewany kotlet,ale przez dwa miesiące byłem odcięty od neta i dopiero teraz zauważyłem Twój wpis...

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

Policjanci czy grupy terrorystyczne zabijają w obronie wlasnego zycia, gdy np ktos do nich mierzy z broni.
To jest zupelnie inny typ zabojstwa, wiec nie gadaj bzdur

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Walt stał się zły i świadczy o tym sam tytuł serialu. Swoje morderstwa, kłamstwa i działanie wbrew prawu cały czas uzasadniał troską o rodzinę, ale przecież ostatecznie przyznał się, że tak naprawdę robił to wszystko dla siebie. Chęć władzy tak nim zawładnęła, że przez cały czas krzywdził swoich najbliższych, zniszczył życie Jessemu, którym nieustannie manipulował, bez żadnych wyrzutów sumienia pozbywał się kolejnych osób, które stawały na jego drodze. Poza tym nie zapominajmy, że budował to swoje imperium na ludzkich dramatach. Skąd pochodziły te pięknie poukładane banknoty w garażu Walta? Od tych najsłabszych jednostek, które za jedną działkę oddałyby wszystko.

Barelkova

Wg mnie te jednostki i tak by się stoczyły, a on robił tylko czystszy towar. Trzeba zauważyć, że to nie Walt zajmował się rozprowadzaniem, więc i tak jakiś towar trafiłby do ćpunów. Zniszczył życie Jessemu? Tej piz**ie, która żyła tylko od działki do ru**ania prostytutki do następnej działki? Szkoda, że go nie zabił, bo śmierć należała się Jessemu na równi z innymi łotrami. Ten człowiek nie mając pieniędzy prowadził hulaszczy tryb życia, a mając zabił swoją dziewczynę. Dla niego nie było już ratunku. Za mocny by prowadzić normalne życie za słaby, by na prawdę być zły. Już nawet wujek nazista był lepszą postacią pod tym względem, bo wiedział co chciał. A Jessie był 30-letnim dzieckiem, które nie odróżniało dobra od zła.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Z tego co widzę, to jesteś bardzo konsekwentny w swojej ocenie głównych bohaterów - jaką sobie wyrobiłeś opinię na początku serialu, taką miałeś do końca. Ja w pierwszym sezonie też źle życzyłam Jessemu, ale ostatecznie bardzo go polubiłam. Popełnił w życiu mnóstwo błędów, ale nie uważam, żeby zasługiwał na śmierć. Spotkało go w życiu tyle cierpienia - wyrzucenie z domu, śmierć Jane, pobicie przez Hanka, otrucie Brocka, śmierć Andrei i jej brata, niewola u nazistów - myślę, że on zdążył odkupić swoje winy za życia. Co do tego, że zachowywał się jak dziecko, to fakt, na początku tak było, natomiast jego późniejsze zachowanie jest już związane z depresją. Niezdecydowanie, bierność, brak motywacji do jakiejś radykalnej zmiany swojego życia - typowe objawy. Nie oceniałabym go tak surowo, bo potrafił naprawdę kochać, troszczył się o dzieci i chyba jako jedyny zachował jakieś resztki sumienia.

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

Jesse zabil swoja dziewczyne? Co Ty za debilizmy pleciesz?

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

O czym Ty gadasz w ogole, White pozwolil umrzec niewinnej Jane, zabil dilera w poczatkowych odcinkach, w dodatku produkowal metamfetamine poprzez ktora pozabijal cale mnostwo ludzi, bo pewnie niejedna osoba moglaby zachowac zycie, pojsc na odwyk, etc gdyby nie jego wspanialy 'czysty' towar.
W dodatku byl taką szują, ze najpierw prosil Jessiego aby pomogl mu i poszedl z nim gotowac, a potem nie chcial dac jego czesci pieniedzy.
Ciezko o wieksza szuje od White'a, kompletnie pozbawiona zasad i honoru.
Jego inteligencja i intelekt to inna sprawa, tego nie kwestionuje i tez to bardzo cenie, ale White byl tez strasznym chamem i łajzą

ocenił(a) serial na 10
psyychopata

Jane nie była niewinna. To, że feralnego dnia postanowiła zażyć ostatnią dawkę narkotyku , spowodowało zatrucie organizmu, które to objawiło się wymiotami, co poskutkowało zachłyśnięciem się, uduszeniem i śmiercią. Co do pozycji, w której umarła to oboje z Jessiem powinni sobie zdawać sprawę, że pozycja leżąca jest ryzykowna przy spożywaniu narkotyków, ponieważ objawy zatrucia narkotykami są różne. Walt mógł ją uratować ale zwyczajnie nie opłacało mu się to. Jego wybór. Gdyby nie była taka cwana pewnie by jej pomógł... Ostatecznie to wybory jane stały się przyczyną jej śmierci. Walt nie udzielił jej pomocy co było złe ale nie czyni go sprawcą.

ocenił(a) serial na 9
Zolzetka007

Nie. Zatrucie organizmu nie poskutkowało zachłyśnięciem się ani uduszeniem.
Zachłyśnięcie się i uduszenie było skutkiem dwóch rzeczy:
1. Zatrucia organizmu
2. Przewrócenia Jane na plecy które zrobił Walt
DWA WARUNKI. Nie jeden jak sugerujesz.

Skąd pomysł, że nie zdawali sobie sprawy? Może zdawali i podjęli ryzyko które by się opłaciło gdyby nie Walt?

I wreszcie:
Nie. Przyczyny śmierci to wybory Jane + ingerencja Walta. Nie same wybory Jane - znów kłamiesz.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Weź pod uwagę wszystkie cechy bohaterów – ich pochodzenie, wiek, status społeczny, środowisko życia itd. Jesse to młody, naiwny chłopak z kulą u nogi w postaci uzależnienia. Podejmuje głupie, często nieprzemyślane decyzje, przez narkotyki nie zawsze jest lojalny i godny zaufania. Nie jest specjalnie ambitny i brakuje mu wiary w siebie, ale są takie rzeczy, które szczerze kocha, np. muzykę. Trudno powiedzieć jakie błędy popełnili jego rodzice, bo nie pochodzi z patologicznej rodziny, wręcz przeciwnie. Kiedy spotyka się z młodszym bratem i mówi, że pewnie rodzice są bardzo dumni z jego sukcesów w szkole, on odpowiada coś w rodzaju: „żartujesz? Gadają tylko o tobie”. Wygląda na to, że wzorce w domu były dobre, ale wygrali koledzy i zaczął się nałóg, który ma to do siebie, że odbiera wolę. Walt to zupełnie inny typ. Piekielnie zdolny i świetnie wykształcony, co nie przełożyło się jednak na sukces finansowy i błyskotliwą karierę naukową. To go frustruje i zżera od środka, a ciężka choroba jest impulsem do tego, żeby napęczniały balon wreszcie pękł. Początkowo chodzi o rodzinę, ale zwróć uwagę, na to co Walter mówi pod koniec serialu kiedy przychodzi odwiedzić żonę i Holy. Skyler już myśli, że powie, że robił to wszystko dla rodziny, ale on jej przerywa i mówi, że (parafrazuję) zrobił to dla siebie i przez chwilę był szczęśliwy. Przeradzając się w bossa narkotykowego zrekompensował sobie brak kariery, którą udało się zrobić jego byłemu współpracownikowi. Znalazło się środowisko, którym trząsł, w którym nie było nikogo lepszego w branży. Utrzymanie się na szczycie wymagało od niego radykalnych kroków, bezkompromisowego podejścia do biznesu i ludzi (przez co stracił rodzinę), a tym prostolinijny Jesse nie był zainteresowany. Jego złe poczynania wynikały z młodzieńczej głupoty i bezmyślności. Złe poczynania Walta były wyrachowane do tego stopnia, że choć czasem czuł z Jesse’m ojcowską więź, potrafił go bezdusznie wykorzystać.

ocenił(a) serial na 10
kooozka

Ja postawę Walta widzę trochę inaczej(choć ogółem podobnie), on ten "interes" trzymał w ryzach, widział że Jesse sobie nie radzi, on musiał być twardy za ich dwóch, podejmować trudne decyzje gdzie wybierał między złem a złem. I to mu zaczęło sprawiać satysfakcję, już nie chodziło o pieniądze, chodziło o to że w końcu poczuł się kimś, ludzie się z nim liczyli, był doceniany i czuł się w końcu zwycięzcą. Myślę, że gdyby nie musiał brać całej odpowiedzialności "za firmę" na siebie to by tak nie stwardniał. Ale niestety los się potoczył tak, że jego wspólnik najczęściej zawodził i musiał ciągnąć nie tylko interes ale i wyciągać wspólnika z gówna(a traktował go jak syna). Ogółem gdyby go najbliżsi doceniali w życiu pewnie ta historia też szybko by się zakończyła. Teraz mógłbym pisać i pisać, świetny serial i świetnie przedstawione zawiłości psychiczne. Już taki serial raczej nie powstanie...

ocenił(a) serial na 10
Marzag

Oczywiście, zgadzam się w 100% :)

kooozka

Piszesz, że odkupił swoje winy, ale w jaki sposób? Piszesz, że spotkało go dużo złego, ale przecież z domu został wyrzucony z własnej winy, śmierć Jane była z jego winy, śmierć Andrei z jego winy, niewola u nazistów też z jego winy. Gdyby Jesse ogarnął sprawę od razu to by żył jak pączek w maśle. On pierwszy zdradził Walta, a niestety jakiś pierwszy frajer nie będzie z nim pogrywał.

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

Smierc Jane byla z winy White'a a nie Jessego. Jesse i Jane spali przewroceni NA BOK, to White tam wkroczyl i niechcacy obrocil Jane tak, ze lezala na plecach. Potem jeszcze szuja nie chcial uratowac jej zycia. Poswiecil mloda zupelnie niewinna osobe. Zamiast niej to ten stary pierdziel powinien umrzec

psyychopata

Niewinna osoba raczej nie wymiotuje w środku nocy. No chyba, że się czegoś naćpie. Jeśli uważasz, że Jane była niewinna to nie mam o czym z tobą rozmawiać. Poświęciła rodzinę dla narkotyków to jest niewinna? Gnida nie szanowała nikogo nawet własnego ojca. Jeśli dla ciebie idealna miłość to dwóch narąbanych młokosów w łóżku to tylko pogratulować...

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

Nie kumam co ma wymiotowanie do bycia niewinnym lub winnym...
szczerze mowiac nawet nie bede moze wchodzil w te Twoja gimnazjalna logike
Jaką rodzine dla narkotykow? narkotyki to jej sprawa, jej zycie.

psyychopata

Zaćpała się na śmierć jej sprawa jej życie, dlatego Walt jej nie ratował, nie jego sprawa.

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

Nie zacpala sie na smierc, zacpala sie na tyle, ze bralo ja na wymioty. Zanim Walt nie wparowal byla ulozona bokiem i zapewne nic by sie nie stalo. To on przyszedl i to on zmienil jej pozycje leżenia co spowodowalo smierc.
Winny: Walter White

użytkownik usunięty
psyychopata

Chcącemu nie dzieje się krzywda, sprawa prosta, jak wbiła w żyłę, to chyba była świadoma ewentualnych konsekwencji. Nikt nie ma obowiązku ratować drugiej osoby, skoro robi coś grożącego życiu na własną odpowiedzialność. Z resztą akcja dzieje się w New Mexico, a nie w Polsce, gdzie pod groźbą więzienia trzeba ratować samobójców, którzy sami decydują się na śmierć...
Zgadzam się z resztą, że Jane była wyjątkowo bezwartościową osobą, która nie zasłużyła sobie na ratunek.

A to gadanie, że Walt jest winny śmierci ludziom, którzy się zaćpali na śmierć jego towarem, to już naprawdę żenada. On tylko produkował swój produkt i sprzedawał go na wolnym rynku, nikogo nie zmuszał do zażywania tego specyfiku.

ocenił(a) serial na 9

Jak ja wejde na murzynskie dzielnice Brooklynu to tez bede swiadomy konsekwencji, ale czy to oznacza, ze jesli mnie zabiją to jest to moja wina? Oni zabijają, ich wina. Prosta sprawa. Przedziwną masz logikę i pojęcie moralności. Zabójca to zabójca. Ty masz jakąś idiotyczną moralność Kalego, ze jak dziewczyna ubierze kusą spodniczke to to jej wina, że ją zgwałcili, a nie gwałcicieli.
Paranoja.

Nikt nie ma obowiazku ratowac drugiej osoby, ale Walter przewrocil ją na drugi bok, czyli spowodował jej śmierć.
Jane byc moze byla swiadoma konsekwencji i dlatego lezała NA BOKU razem z Jessem. To Walt ją przewrócił na plecy.

Co do tego 'tylko produkował produkt' to tutaj już sory, ale sięgasz apogeum debilizmu.
Wiesz kiedy mozna by bylo powiedziec, ze Walt nikogo nie zmusza do zazywania jego produktu i kazdemu pozostawia wolną wolę w wyborze? Wiesz kiedy? gdyby ten produkt nie miał SUBSTANCJI UZALEŻNIAJĄCYCH. Substancji, ktore bezposrednio, fizycznie sprawiają, że mózg się uzależnia.
Wolną wolę ma ten, na którego nic nie wpływa. Jesli coś fizycznie, biologicznie na niego wplywa tak, ze go uzaleznia, to ten ktos nie ma już wolnej woli.
Moglbys o White powiedziec, ze 'tylko produkowal swoj produkt' jakby to były pierogi, czy bigos, a nie substancja silnie uzależniająca mózg.

użytkownik usunięty
psyychopata

Brak mi słów na te bzdury, które wypisujesz...

Jak wchodzisz na murzyńską dzielnicę Brooklynu, to musisz się liczyć z tym, że możesz oberwać, a jak wbijasz w igłę to musisz się liczyć z tym, że możesz umrzeć.
Świat nie jest idealny, świat jest pełen niebezpieczeństw, każdego dnia może Ci się coś stać, musisz o tym wiedzieć i robić wszystko, żeby zminimalizować to ryzyko, jak np. zapinanie pasów podczas jazdy samochodem minimalizuje ryzyko śmierci na drodze, tak samo odpowiednie dawkowanie zmniejsza ryzyko zejścia na złoty strzał. Wszystko co robisz, robisz na własną odpowiedzialność. Jak chcesz bezpieczeństwa, to nie idź na murzyńską dzielnicę brooklynu, tylko siądź w fotelu, w ciepłym domku przy kominku. Jak chcesz bezpiecznie przeżyć noc, to nie przekraczaj dawki śmiertelnej.

Zabójca zabójcy nie równy, są zabójcy i są mordercy, o tym pewnie też nie wiesz.

Gdyby Walt jej nie przewrócił na plecy, to by żyła, a gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem.

Człowiek nie jest uzależniony od mety z chwilą urodzenia, musiał wziąć najpierw ten pierwszy raz, do którego nikt go nie zmusił i podszedł z pełną świadomością konsekwencji.
Walter nawet nie sprzedaje towaru, tylko go produkuje, a ty oskarżasz go o głupotę ćpunów, gratuluję.

Z resztą koledzy u góry wyjątkowo klarownie przedstawili Ci tę sprawę wcześniej.

Co to za różnica czy pierogi czy bigos czy meta? Jak ktoś zje pieroga czy bigos to też może się zatruć i musi o tym koniecznie pamiętać.

ocenił(a) serial na 9

Ty chyba nie rozumiesz za bardzo o czym my rozmawiamy. Ja nie mowie o tym, z czym musisz sie liczyc, ale kto jest winny.
Jesli wchodzisz na dzielnicę mordercow, to jesli zostaniesz zabity, to nie jest Twoja wina, ale wina mordercow. Nie wiem gdzie Cie kolego wychowano, chyba tylko w jakis slumsach funkcjonuje taka 'logika' jak Twoja. To tak jak kobieta skąpo ubrana Twoim zdaniem jest winna gwałtu.

"Gdyby Walt jej nie przewrócił na plecy, to by żyła, a gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem."

Chyba nie ogarniasz do czego odnosi sie tekst o wąsach babki. Walt przewrocil ją na plecy, więc to on był czynnikiem decydującym o tym, że ona zginęła. Gdyby nie przewrócił to by nie zginęła.

Głupotę ćpunów?
Sięgnięcie po raz pierwszy po koks, metamfetamine moze zdarzyc sie kazdemu chłopcze, prawnikowi, lekarzowi, prostemu chlopakowi z blokowiska. KAŻDEMU. Ten pierwszy raz moze zdarzyc sie kazdemu. Wyobraz sobie takiego Andy'ego Dufresne z Skazani na Shawshank. Nawet ktos taki jak on moglby po to siegnac w sytuacji w jakiej sie znalazl. I co potem? I potem substancja uzalezniajaca zaczęłaby robić swoje. Wiec gadasz tutaj glupoty.

" Jak ktoś zje pieroga czy bigos to też może się zatruć i musi o tym koniecznie pamiętać"

Czy Ty masz jeszcze mozg czy ktoś Ci go zabrał? Bo nawet nie wiem jak się odnieść do tego szitu ktore tu wypisujesz. Meta UZALEŻNIA FIZJOLOGICZNIE, BIOLOGICZNIE, nie chodzi tu o psychikę nad ktora czlowiek panuje, ale o ciało ktore jest bezwładne substancji uzalezniajacej, gdy czlowiek juz zażyje.
Pierogi mogą czlowieka uzaleznic co najwyzej na zasadzie psychologicznym, a na tej zasadzie mozna uzaleznic sie od kazdego. Na zasadzie biologicznym, nie zawierają zadnej substancji uzalezniajacej organizm.

użytkownik usunięty
psyychopata

Ustalmy coś na początek - Walter White nie odpowiada za śmierć ludzi którzy przedawkowali. On jest tylko producentem, a ci ludzie ofiarami swojej bezmyślności. Czy producent samochodów ponosi odpowiedzialność za śmierć ludzi, którzy zabili się jadąc w jego samochodzie?

Ludzie mają prawo jeść, pić, palić i zażywać czego tylko chcą i to oni biorą odpowiedzialność za ewentualne skutki uboczne - to są pierwotne prawa natury kolego.

Zobaczę jeszcze raz ten odcinek, skoro uważasz, że trącenie Jane przez Waltera miało wpływ na jej śmierć, bo gdyby ona nie przyćpała z Jessem, to by nie umarła - można to również tak interpretować.

Jeśli murzyn zamorduje drugą osobę bez powodu, to oczywiście należy mu się jedynie stryczek. Gwałcicielowi, który zgwałci skąpo ubraną kobietę również należy się kara.

Człowiek sam się nie uzależnia, zrozum to kolego. No ale ty uważasz, że każdy człowiek jest równie słaby i nieświadomy.

Walter jest winny, bo uzależnił ludzi swoją metą... Brak mi słów na twoją głupotę. Wyobraź sobię, jeśli jesteś w stanie, że alkohol hrównież uzależnia. Dziwne, że żaden sąd nie skazał producentów alkoholu za to, że ktoś po jego spożyciu się zabił jadąc samocodem. Analogiczna sytuacja.

ocenił(a) serial na 9

Znowu masz klopoty z logiką.
Nie nazywaj śmierć Jane która wynikła z uduszenia sie wymiocinami w wyniku tego, ze White ją przewrocil na plecy 'przedawkowaniem', bo w ten sposob zakłamujesz to, co naprawde się stało.
Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa; Jane by nie umarła gdyby White jej nie przewrócił na inny bok.
Czyli White byl tym, ktory w sposob decydujacy sprawił, ze Jane umarła.

Inaczej: Gdyby nie White, Jane by nie umarla.
I nie ma tu znaczena czy Ty lubisz cpunow, czy nie, czy lubisz lody malinowe, czy nie, mowimy o faktach a nie o Twoich emocjach. Fakty sa takie, ze Jane by nie umarla gdyby White jej nie przewrocil na inny bok.
Koniec tematu.

Oczywiscie ze White jest winny bo uzaleznia ludzi pozbawiajac ich wolnej woli. Wyjasnilem Ci juz, ze uzaleznienie moze byc PSYCHOLOGICZNE (w ten sposob mozesz uzaleznic sie nawet od noszenia seledynowego plecaka, ale to juz tylko kwestia Ciebie i Twojej psychiki) oraz FIZJOLOGICZNE. Metamfetamina w bardzo silny sposob uzaleznia ORGANIZM człowieka od danej substancji. ORGANIZM, a nie psychikę nad którą mozemy panowac

użytkownik usunięty
psyychopata

Wiesz, że masz obowiązek zgłosić przestępstwo na policji, jeśli wiesz, że do niego doszło? Wracając z sylwestra pod wpływem alkoholu zapewne wielu ludzi straciło życie na drodze. Leć zatem szybko zaskarżyć producentów alkoholu za to, że uzależnili od siebie i sprzedawali tym poszkodowanym swój towar. Oni są przecież zabójcami tych ludzi!

ocenił(a) serial na 9

Ja sie tylko odnioslem do tego:
"On tylko produkował swój produkt i sprzedawał go na wolnym rynku, nikogo nie zmuszał do zażywania tego specyfiku."

Więc odpowiedź na to jest:
Wiesz kiedy mozna by bylo powiedziec, ze Walt nikogo nie zmusza do zazywania jego produktu i kazdemu pozostawia wolną wolę w wyborze? Wiesz kiedy? gdyby ten produkt nie miał SUBSTANCJI UZALEŻNIAJĄCYCH. Substancji, ktore bezposrednio, fizycznie sprawiają, że mózg się uzależnia.
Wolną wolę ma ten, na którego nic nie wpływa. Jesli coś fizycznie, biologicznie na niego wplywa tak, ze go uzaleznia, to ten ktos nie ma już wolnej woli.

Jeśli wywnioskowales, ze ta odpowiedz oznacza, ze White zabił tych ludzi to pozostaje mi pogratulowac myslenia

ocenił(a) serial na 9
psyychopata

A producenci alkoholu uzależniają ludzi i odbierają im w jakims stopniu wolną wolę, bo uzależniają ORGANIZM tych ludzi, czyli jest to uzaleznianie od strony fizycznej, biologicznej. Moze m.in dlatego kiedys byla prohibicja.

Narkotyki czy alkohol nie bez przyczyny są zakazane. Bo one uzależniają ORGANIZM człowieka od danej substancji. Niejako poprzez to odbierają czlowiekowi mozliwosc kierowania sie wyborem wynikłym z wolnej woli

użytkownik usunięty
psyychopata

Powiedziałeś, że jest winny śmierci ćpunów, którzy zażyli jego produkt.

Aż brak mi słów... Walter jest winny, że ludzie się uzależnili. Jedni się uzależniają a inni nie, kiedyś zdarzało mi się często palić, a wręcz czułem potrzebę, ale nigdy nie wpadłem na pomysł, żeby oskarżać o to producentów fajek, tylko sam się wziąłem za siebie i rzuciłem, usprawiedliwiasz tych ćpunów, oni przecież nie mają własnego rozumu, tylko wyprane mózgi przez substancje uzależniające, gdyby tak było, to nikt nigdy nie potrafiłby rzucić palenia, czy pójść na odwyk. Znam ludzi, którzy potrafili wyjść z uzależnienia.

Brak mi słów na takie lewackie pier******e.

ocenił(a) serial na 9

Jest jednym z winnych.
Napisalem: "Oczywiscie ze White jest winny bo uzaleznia ludzi pozbawiajac ich wolnej woli. ".
Jest to odpowiedz na Twoje:
"Walter jest winny, bo uzależnił ludzi swoją metą... Brak mi słów na twoją głupotę"

Nie wiem co Ty masz tu na myśli, ale ja nigdzie nie stwierdzilem, ze White zabił ludzi, ktorzy zażywali jego metę. Napisalem że jest winny w tym kontekście, że krzywdzi tych ludzi i ma krew na rękach. W pośredni sposób przyczynia się do ich śmierci.
Jest więc JEDNYM Z WINNYCH śmierci tych, ktorzy zażywają jego produkt. Śmierci i krzywdzie.

Ciagle masz klopoty ze zrozumieniem nauki i logiki.
Gdyby White sprzedawał gruszki, to nie bylby winnym, ze ktos sie od nich uzaleznil, ani zadnych kosekwencji z tym zwiazanych, bo zażywanie gruszek to wolna wola.
I tu jest pies pogrzebany.

Bo zażywanie metamfetaminy czy kokainy to nie jest wolna wola, bo są to substancje uzależniające organizm. Są to substancje ktore zabijają zażywającemu wolną wolę, bo jego ORGANIZM jest uzalezniony od tych substancji. To tak jakby organizm potrzebował się 'wypróżnić', wysikać, a Ty byś mi mowil, ze WCIĄŻ MAMY WOLNĄ WOLĘ. No nie za bardzo mamy.
Kumasz już czaczę?
Tu jest dokladnie to samo. ORGANIZM UZALEŻNIONY OD CHEMICZNEJ SUBSTANCJI, tak jak przy sikaniu, DOMAGA SIĘ tego i tutaj nasza wolna wola niestety jest zabijana.

Produkowanie metamfetaminy nie ma nic wspolnego z czymś takim jak 'wolny wybór' człowieka zażywającego, etc. Taki ktoś wolny wybor ma tylko ten PIERWSZY RAZ.
Potem musi walczyć z wlasnym organizmem ktory domaga sie uzależniającej substancji. Czesto nie wystarczy tutaj wolna wola, ale idzie się na odwyk, gdzie stosowane sa całe medyczne procedury

użytkownik usunięty
psyychopata

"Taki ktoś wolny wybor ma tylko ten PIERWSZY RAZ. "

No i dokładnie o to mi chodzi, człowiek się uzależnia nie od razu, tylko za którymś razem, potem to już płaci za swoją głupotę i nikt nie jest temu winny.
Ja już nie wiem jak Ci to argumentować, gruszki czy pierogi czy meta, każdy ma prawo produkować i zażywać co chce (według normalnego, pierwotnego prawa własności), bo człowiek ma prawo do samoposiadania, a więc robi co chce na własną odpowiedzialność. Jane gdyby nie zażyła narkotyków to by żyła, nawet gdyby Walter ją przypadkowo trącił, czaisz?

Walter jest winny jedynie śmierci tych, których zabił osobiście, lub zlecił to innym, choć w większości zabijał troszcząc się o bezpieczeństwo rodziny, co oczywiście go nieusprawiedliwia.

użytkownik usunięty

A co do Jane to szczerze życzyłem jej śmierci. Nie liczyła się z nikim, wykorzystywała Jesse'go, ojca, była zwykłą ćpunką, która ściągnęłaby Pinkmana na dno, gdyby Walt jej pomógł. To że on ją trącił nie zmienia faktu, że zmarła przez to co zażyła, bo gdyby tego nie zrobiła tego, to Walt mógłby nią trząść, położyć na plecach, a nawet na głowie i nic by się jej nie stało, winne są oczywiście narkotyki.

Ani Walter, ani diler, którzy sprzedał jej narkotyki nie są winni.

ocenił(a) serial na 9

Co do Jane to jak mowilem: ona mogla zażywać sobie co chce, nie Walta sprawa (no chyba ze sam ją tym truje), gdyby jej nie tracil to by nie umarla.
Czyli to on spowodowal jej smierc.
Jaką masz pewnosc, ze nie byloby tak, ze Jane nigdy nie umarlaby od narkotykow? ano wlasnie. Być może by tak było.
Ty nie jestes Panem Bogiem, a moze Jane mogla zazywac i nie umarlaby od tego nigdy, ale np w śnie. Nie wiesz tego, wiec nie baw sie w Pana Boga. Walter nie mial prawa jej trącić, może nieświadomie, ale spowodowal jej smierc.

To tak jakby była osoba ktora lubi chodzic po linie na duzej wysokosci. I ona moze to lubic, a Tobie nic do tego, a jesli ją trącisz i ona spadnie i sie zabije, to Ty spowodowales jej smierc, a nie jej hobby czyli chodzenie po linie. Nie Twoja brocha czy ona lubi chodzic po linie czy nie. Tak samo jest tutaj

ocenił(a) serial na 9

Sama produkcja na masową skalę czegoś, co psuje zdrowie i mózg ludzi i to produkcja tego w celu, aby Ci ludzie to spożywali, to już jest zło i doskonale o tym wiesz, jakkolwiek byś nie szukał krętej relatywnej drogi moralności.
To już są złe intencje, chęć szkodzenia ludziom, zamach na ich zdrowie. Bo pamietaj ze White nie produkowal tego zeby było, ale PO TO ABY LUDZIE TO ZAŻYWALI.

Jesli do tego dodamy, ze White produkował tę substancję w taki sposób, aby UZALEŻNIAŁA ORGANIZM od niej (pamiętaj, nie mowimy o uzaleznieniu psychicznym, ale o biologicznym, czyli uzaleznienie organizmu) to nie dosc ze parszywe zło, to jeszcze jest to odbieranie ludziom niejako wolnej woli. Bo uzalezniasz organizm, to tak jakby Twoj organizm potrzebował się wyproznic. Mozesz nad tym zapanowac na dluzszy czas? No nie bardzo, wiec w tym aspekcie NIE MASZ WOLNEJ WOLI.

Człowiek uzaleznia się od narkotykow takich jak metamfetamina czy kokaina niemal natychmiast po przyjeciu. Organizm się uzaleznia. Jesli zazyjesz tylko raz, to jeszcze mozna się od tego uwolnić, ale nawet po zażyciu raz, już ta subtancja sprawia, ze Twoj organizm prosi o jeszcze.

Walter więc jest współwinny śmierci ludzi, ktorzy zażywali jego metamfetaminę, bo on ją stworzył NIE PO TO, ABY ONA STAŁA, ale WŁĄŚNIE PO TO, aby zażywali. Do tego dodal do niej chemiczne wlasciwosci uzalezniajace. Chodzilo mu WLASNIE O TO, aby ludzie ją zażywali czyli w konsekwencji umarli.

użytkownik usunięty
psyychopata

Masz przeprane w głowie.

Ktoś uzależniony z własnej woli to nadal człowiek, który sam kieruje swoim życiem. To uzależnienie jest teraz jego częścią. Tak jak ktoś kto tworzy swoje potomstwo zaczyna być uzależniony od troszczenia się o nie. Widzę, że nie wierzysz w wolną wolę tylko w determinizm. Nikt nie odbiera ludziom wolnej woli. Oni sami ją sobie odbierają decydując się na ten pierwszy krok kolego.

Niech ktoś inny Ci wytłumaczy, jak bardzo się mylisz, bo ja już nie mam siły.

Walter jest tylko drobnym przedsiębiorcą, działającym w czarnej strefie, produkuje towar w celu zarobku, a nie w celu otrucia nim ludzi. On nie chce zaszkodzić tym ludziom, tylko chce sprzedać im swój produkt, który jest najlepszy na rynku i ma prawo żądąć za niego zapłaty. Walt nie mówi, ludziom co mają robić z tą metą, on chce tylko zarobić.

A co do Jane, to on ją nie trącił umyślnie, tylko przypadkiem. Ale dla Ciebie to bez różnicy...



Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones