Jakie są wasze opinie? Moim zdaniem Jessi powinien zginąć na miejscu a tak poza tym Walt rządzi! :)
Walter zmienia tożsamość, w ostatnim odcinku jest już pod innym nazwiskiem. Kompletnie nie mam pojęcia co może się wydarzyć w kolejnym.
Podobała mi się scena gdy Walt przebierał Holly. Zrozumiał wtedy, że nie ma już nic - nawet córka ciągle wypowiada tylko 'mama'.
Według mnie jechał załatwić ten ośrodek, gdzie mafia jest. Nie zdziwi mnie to, gdy Todd zginie...
Właśnie obejrzałem promo kolejnego odcinka i ni stąd ni zowąd przyszła mi taka myśl do głowy.
Na pewno kupil karabin, aby zabic Jessiego.
Widac, ze Walt ma w planach wieksza ilosc trupow.
:OOO - tak wyglądała moja mina po obejrzeniu niecałych dwudziestu minut odcinka, i trzymała się do końca.
Nie! Jak mi Jessego uśmiercą, to chyba się rozpadnę. Jego emocje i uczucia wchłaniają widza wgapiającego się w ekran, i szkoda by było stracić tak smutną, a zarazem piękną postać.
Jak go nie uśmiercą po wpakowaniu w taką sytuację to będzie naprawdę dziwne...
Ogólnie sensowne poprowadzenie dalej tej postaci raczej by było ciężkie (nawet i bez tych gangsterów którzy go trzymają) - Pinkman tak łatwo wpada w stany załamania, że nie wyobrażam sobie co by mógł robić - nagle skądś wziąć siły? (to by było naiwne)... Dlatego mi się nie podobało ja zaczął rozrzucać tą kasę, bo to trochę tak jakby była zapowiedź jego końca...
Zdaję sobie z tego sprawę, ale mimo to darzę jego postać sympatią i byłoby mi po prostu źle, gdyby umarł. Nienawidzę później żyć w świadomości, że serial się skończył, a jakaś postać z niego nie żyje, no cholera! :D
Niestety coraz częściej dopada mnie myśl, że jeśli ktoś go nie zabije, to on sam to zrobi. Ale nie stracę całkiem nadziei na to, że wszystko może skończyć się dobrze.
Ja zawsze go sobie wyobrażałem jak próbuje odkupić swoje winy starając się jakoś sensownie rozporządzić pieniędzmi, i jak w ten sposób zaczyna podpadać nieciekawym ludziom, co by napędzało fabułę dalej... Trochę się wpieniłem że zrobili go aż tak słabym psychicznie, czekałem na jakiś przełom, ale nie taki - myślałem trochę o takim odbiciu Walta - żeby były przedstawione dwie różne przemiany ludzi (jeden z porządnego człowieka stał się królem świata narkotyków, a drugi z narkomana i dilera człowiekiem starającym się naprawić świat). Tak by to się mogło nawet zakończyć i bym się nie obraził, ale cóż - chyba idą w tragizm większy...
Nie rozumiem dlaczego uważacie że Pinkman jest słaby psychicznie.Facet zabił człowieka.Coś takiego potrafi zryć banię na amen moim zdaniem ale to jeszcze nie oznacza że Pinkman jest słaby.Walterowi wyraźnie zależy na Pinkmanie ale jednak manipuluje nim przez cały serial.Moim zdaniem wszystkie główne postacie w BB są w pewnym sensie ofiarami Waltera,łącznie z nim samym.No bo powiedzmy sobie szczerze,sytuacja w jakiej byli jego bliscy przed rozpoczęciem gotowania mety w porównaniu z ich obecnym stanem była sielankowa(początek odcinka wyraźnie pokazuje ten kontrast).Dla Waltera nie ma już ratunku, ale Pinkman mimo że też popełnił masę błędów może jeszcze odkupić swoje winy.
Walt mógł zarobic pieniądze by pomóc rodzinie ale z czasem to mu się zwyczajnie spodobało i zatracił się w tym.Stał się też apatyczny(jego reakcja na śmierć małego chłopca z początku 5 sezonu itp).To że odczuwa jakieś uczucia wobec swojej rodziny moim zdaniem o nie wystarczy by wciąż można było nazwać Walta dobrym człowiekiem.Niemniej jednak to świetnie napisana i zagrana postać.
"Walterowi wyraźnie zależy na Pinkmanie". Zależało mu też wtedy, gdy wydał na niego wyrok śmierci? Gdyby okoliczności były inne, Walta nie byłoby nawet przy zabójstwie Jessie'go, a tak to znaleźli się na pustyni i Jessie już by nie żył, gdyby nie wtrącenie się Todda, "który nawet powiesił zdjęcie Andrei i Brocka w tym "laboratorium", by Jessie'mu nie było smutno".
Warto pamiętać o tym że Walt zanim wydał na Pinkmana wyrok śmierci kilka razy starał się wyciągnąc go z bagna w którym ten tonął np przejeżdżając autem ludzi których Pinkman chciał zabić.A że z czasem zaczął traktować go jak marionetkę i nie liczył się z życiem i zdrowiem bliskich Jessie'go tylko potwierdza moje skromne zdanie że Walt stał się zwyczajnie zły.Jego uczucia do rodziny moim zdaniem niewiele zmieniają,więcej zepsuł w swoim i ich życiach niż naprawił.
Wciąż mam przed oczami scenę jak Walt ściska rękę Jacka kiedy ten dopiero co zabił Hanka.
Mega dobra scena. Z drugiej strony, gdyby tego nie zrobil, podzieliby los szwagra i Gomiego, co sam Jack delikatnie zasugerowal.
W ostatnich odcinkach, poza wątkiem faszystowskiej mafii, może pojawić się jeszcze zagrożenie z centralnej europy. Lydia miała, zdaje się, uzasadnione obawy co do jakości mety, w tym koloru blue. Jesse będzie miał za zadanie zdradzić receptę Toddowi. Coś nie pójdzie zgodnie z planem i czeska mafia wkroczy do gry. Może być spory galimatias na koniec i konfrontacja wielu sił.
Wątek czeskiej mafii?
Jestem zdecydowanie na nie. Mamy ostatnie 2 odcinki...ostatnie 2 godziny tej arcyprzyjemności..nie psujmy tego wprowadzając nowych bohaterów do gry.
Walt popełni samobójstwo rycyną wyjętą spod kontaktu a wcześniej anonimowo zabezpieczy przyszłość swoim dzieciom kasą, która mu została (via Soul). Oczywiście wcześniej wykończy faszyzujących wujków Todd'a. Trudno zgadnąć natomiast jak się skończy nieuniknione spotkanie Walta z Jessim.
najmocniejszy odcinek serii!! zostały jeszcze dwa do końca, myślę że Walt wróci by zemścić się i zabije albo Jessiego, albo wujka Jacka, albo i tego i tego:) zreszta w pierwszym odcinku 5 sezonu widać że Walt wrócił do miasta, do swojego zdemolowanego domu, miał przy sobie wielkiego gnata i zabrał z domu rycynę...także trupy sie jeszcze posypią. gdzie my teraz znajdziemy drugi taki serial??;/
Odcinek urywa tylną część ciała :) Duże zaskoczenie ze śmiercią Hanka i ogólnie rozwojem sytuacji - wtajemniczeniem Juniora, walka ze Skyler, porwanie dziecka... Scena z rozmową ze Skyler, gdzie z premedytacją Walt (przez łzy) ją wyzywa i w ten sposób odwraca od niej jakiekolwiek podejrzenia i winę - masakra..
Absolutne mistrzostwo świata. Ten serial jest po prostu wzorcowy jak trzymać napięcie i wiarygodnie rozwijać akcję :)
BTW - kończy się też Dexter i jak tam jest tendencja mooocno zniżkowa, to Breaking Bad trzyma poziom niesamowicie.
W Dexterze jest tendencja zniżkowa bo jego scenarzyści zamiast pisać oglądali Breaking Bad ;)
Breaking Bad nie trzyma poziomu, ono go zwiększa z każdym kolejnym odcinkiem... :D Jeśli będzie tak dalej to oglądamy właśnie jeden z najwybitniejszych seriali ever ;)
myślę, że groził Skyler żeby policja zastosował program ochrony świadków wobec jego rodziny.
Dobrze, że kończą już ten serial. Gdyby Dex skończył się na 5 sezonie [oczywiście innym fabularnie] to też byłby skończył z klasą, ale przez zachłanność Showtime'u jest jak jest
To w sumie bardzo dobra mysl. Sam bedzie mogl przygotowywac zemste, podczas gdy jego rodzina zostania przeniesiona w inne miejsce i chroniona przez policje. To by wyjasnialo czemu dom stoi pusty i zabezpieczony tasmami.
Dokładnie takie same odczucia odnośnie Dextera... Seriale wychodzą tego samego dnia więc porównań nie można uniknąć no i wynika z nich tyle, że Breaking Bad to klasa sama w sobie i z każdym odcinkiem jest coraz lepiej, a w Dexterze (już pomijając coraz gorsze sezony od 5) to sezon 8 po prostu jest tak chaotyczny i żenujący, że się ciężko ogląda... Przykro
Walter White toczący bęczkę z forsą po pustyni skojarzył mi się z http://www.ispot.org.za/sites/default/files/imagecache/preview/images/10579/7356 849d01ee7c594e6070abc2d8e685.jpg?nav=related
Jezusicku, mi też :D Dobrze, że nie jestem jedyna, bo już się bałam, że jestem jakaś nienormalna ;)
Jeśli Walt faktycznie jedzie rozprawić się z ekipą, która go okradła, to spotka się tam Jessiego, któremu wyznał, że mógł uratować Jane... dał mu kolejną motywację do zabicia siebie.Różnie to się może zakończyć...sam początek odcinka...wszystko skończyło się tam, gdzie się zaczęło.Po zabiciu Hanka, nie ma już odwrotu.Był wstanie oddać za jego życie 80 milionów, czym pokazał, że jednak nie sama kasy się liczy, a z drugiej strony, bez mrugnięcia okiem, dał znak do zabicia Jessiego. Ale trzeba przyznać, że scenarzyści nie boją się zdecydowanych ruchów, więc ciężko przewidzieć finał ale chwała im za to ;)
Odcinek genialny, jeśli poziom serialu nie spadnie do finału to będzie to jeden z najlepszych seriali EVER. Walter rządzi, rozmowa przez telefon świetna, dawać następny odcinek ! :D
Przedwczesny finał. Nic więcej w tym serialu już się spektakularnego nie wydarzy.
Teraz już wszystko w sumie jasne. Walter najprawdopodobniej- używa CKM do zabicia nazi, a rycyny do zabicia Jessego(którego odbija z rąk nazi). Pozostają tylko Todd i Goodman(wątki poboczne) no i rodzina której nic nie grozi ze strony wymiaru sprawiedliwości, dzięki Waltowi, który bierze całą odpowiedzialność na siebie.
Walt wywiązał się w tym odcinku z tytułu serialu. Nie sądziłem, że ta postać mnie jeszcze czymś zaskoczy aż do rozmowy telefonicznej ze Skyler. On jest po prostu zły. To chyba najmroczniejszy i najbardziej traumatyczny odcinek w całym serialu. Nie mam się do czego przyczepić.
10/10
Skumałem. Walt wiedział, że go słuchają i zwalił całą winę na siebie. Tym mnie zaskoczył.
Dla tego odcinka zabrakło skali.
Koniec kropka.
Absolutne mistrzostwo w całej serii.
Słyszę, że niektórym szkoda Jessego. Moim zdaniem tyle już nabroił, że dziwne że tak długo dożył.
Odcinek miażdży. Najlepszy ze wszystkich.
Co do Hanka to w sytuacji jakiej się znalazł nie miał szans przeżycia. Każde inne wyjście byłoby nadużyciem. Tak musiało być i dobrze, że tak się stało.
Zastanawia mnie teraz co szykują na ostatnie dwa odcinki, ten przecież był tak mocny, że nie wiem już co mogliby wykombinować. Na pewno jednak będę oglądała z przyjemnością, ale też z lekkim smutkiem że to koniec:(
ps. Walt już jest takim bandziorem, ale coś czuję że rozwali wszystkich jeszcze, Jessego tym bardziej, dla niego nie ma ratunku on jest skazany na smutny koniec niemal od początku serialu. Ot taka postać tragiczna.
Póki co najlepszy odcinek sezonu, szkoda mi trochę Hanka bo fajna postać, ale musiał zginąć, jeśli by przeżył to fabułą byłą by zbyt naciągana. Co do Jessiego, od dawna był kulą u nogi dla Walta a kapując wydał na siebie wyrok, powinien paść przed Hankiem. Co do Flynna zaskoczyło mnie że ujął się za matką, zawsze tak idealizował ojca. Walter niestety spalił się, za dużo błędów popełnił. W jeden dzień stracił całą rodzinę.