Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 333 tys. ocen
8,8 10 1 333363
9,1 50 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

BB jest świetnym serialem. Moim zdaniem jego siłą jest wysoki realizm. Historia zwykłego, szarego nauczyciela który postanawia zająć się produkcją narkotyków – właściwie, brzmi jak pomysł na banalny serial sensacyjny klasy B. Ale wiarygodność charakterów i akcji sprawiała, że aż człowiek sam się zastanawiał: czy mój stary belfer od chemii z liceum byłby zdolny do tego samego co Walt, w podobnej sytuacji?

Niestety – moim zdaniem – w ostatnich sezonach akcja serialu w pewnych aspektach zaczęła rozjeżdżać się z logiką.

Nie chcę być źle zrozumiana, więc zaznaczam wyraźnie: uważam BB za świetny serial, który mimo wszystko ciągle trzyma wysoki poziom. Jednak było kilka rzeczy, które na tle perfekcyjnej całości, uderzyły mnie brakiem logiki.

Nie będę wyciągać takich drobiazgów jak np. czy możliwe jest zniszczenie dowodów zdeponowanych w policyjnym magazynie za pomocą elektromagnesu przez grubą betonową ścianę. Nie wspomnę też jak śmieszyło mnie, gdy podłożyli podsłuch w biurku Hanka i że potem każdy szczegół śledztwa był omawiany właśnie przy tym biurku, jakby Hank miał tyłek przyklejony do krzesła i nigdy nie wychodził. Nie będę roztrząsać jak to możliwe że w tym Albuquerque domów tak potwornie zarobaczonych, zaszczurzonych czy zadżumionych, by trzeba było wyprowadzać rodzinę i wpuszczać trujący gaz było AŻ TYLE (3-4 w tygodniu). Takie czepianie się nie ma sensu bo każdy może napisać że „to jak najbardziej możliwe bo…” i szybko zrobiłaby się dyskusja na tysiąc stron. Skupię się tylko na najważniejszych absurdach które mnie uderzyły.

Zaczęło się od Gusa. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego on się zgodził pracować z Waltem…

Gus został wykreowany na inteligentnego, opanowanego i bardzo rozważnego człowieka. Ma już swojego chemika - Gale’a, który gotuje narkotyk o 96% czystości. Walter umie osiągnąć 99%. Pewnie 99% jest lepsze niż 96%. Może czyta to jakiś koneser mety, to niech się wypowie. Ja rozumiem, że te 3% robi różnicę. Ale chyba nie aż tak wielką, żeby zaufać człowiekowi, który przyszedł praktycznie z ulicy, przyprowadził na spotkanie naćpanego dzieciaka którego nazywa swoim wspólnikiem, i z błyskiem szaleństwa w oku opowiada bajki o ogromnych pieniądzach. Człowiek taki jak Gus, który 20 lat z mozołem budował podwójną firmę (kurczaki/amfetamina), urządzał podziemne laboratorium, dobierał ludzi, organizował dystrybucję - ma cholernie dużo do stracenia. Walt nie ma do stracenia właściwie nic. Gus angażuje Walta, mimo że ma Gale’a. Gale jest idealnym człowiekiem dla Gusa: nie sprawia kłopotów, uwielbia swoją pracę i nie ma ambicji na „ciągle więcej”; poza tym jest samotny i psa z kulawą nogą nie obchodzi, dokąd chodzi do pracy (bez urazy, Gale). Czyli dokładne przeciwieństwo sytuacji Walta. No, ale Gus nie mógł tego wiedzieć, bo jakoś nie przyszło mu do głowy żeby prześwietlić swojego nowego kandydata do pracy w tajnym laboratorium przy produkcji mety.

Może ktoś mi to wyjaśni, chętnie wysłucham argumentów, ale póki co, dla mnie sytuacja kiedy Gus zgadza się na współpracę z obcym człowiekiem, a kilka dni potem zupełnym PRZYPADKIEM dowiaduje się, że szwagier tego faceta pracuje w DEA, a jeszcze później, że Walt jest na czarnej liście kartelu, jest po prostu śmieszna i oderwana od jakichkolwiek realiów. Oczywiście mogę się mylić, bo wyznam szczerze, że z prowadzeniem narkotykowego biznesu nie mam doświadczenia. Może podstawą w tej branży jest bezwarunkowe zaufanie do każdego obcego który zaproponuje „ugotuję ci trochę mety”?

Także to był dla mnie zgrzyt, lecz serial nadal był świetny. Ale kiedy nadszedł 5 sezon, miałam już wrażenie że oglądam jakiś zupełnie inny serial.

Kiedy Walter zamordował Gusa, kiedy wszystko się posypało, a dowody mogące zaprowadzić wszystkich za kratki trafiły w ręce policji, znowu zdarzyło się coś niewiarygodnego. Mianowicie NIKT NIE UCIEKŁ.

Dlaczego Mike po prostu nie spakował kasy, nie wziął wnuczki i nie zniknął? Mógł przeżyć w spokoju emeryturę gdzieś za granicą pod innym nazwiskiem; przecież miał dla kogo żyć. W prawdziwym świecie pewnie tak by to się skończyło. Ale to by było zbyt proste. Zamiast tego Mike pojechał do Walta, co prawda najpierw trochę pomachał bronią, jednak w końcu zgodził się pomóc mu zniszczyć dowody. A potem nawet założyli nową spółkę! Mike wcześniej latami pracował dla Gusa, gdzie wszystko chodziło jak w zegarku, wszyscy byli zadowoleni i w spokoju zarabiali wielkie pieniądze. Na oczach Mike’a Walt w ciągu miesiąca zniszczył imperium Gusa, po drodze zabijając Gale’a, a na końcu samego Gusa. Już nie wspominając o tym, że w międzyczasie Walt i Jesse zdążyli ściągnąć na głowę Gusa zarówno kartel jak i DEA.

Mimo to Mike został, by pracować z Walterem, z tym człowiekiem-demolką! W żaden sposób nie mogę tego ogarnąć. Według mnie to największa lipa tego serialu.

Goodman owszem chciał rzucić to wszystko i wyjechać, ale wtedy Walter powiedział mu „we’re done when i say we’re done”, no i Saul został. Tekst „we’re done …” stał się dla niektórych kultowy, no bo tak fajnie brzmi, mimo że nie stoją za nim żadne argumenty. Walt nie miał żadnych ludzi, kontaktów, żadnego asa w rękawie, nie miał NIC poza swoimi umiejętnościami gotowania. Ciekawe co by mu zrobił Walt gdyby Saul nie posłuchał? Wsiadłby w swoje auto i szukał go po całych Stanach? Życzę powodzenia.

Widzę to tak: próbowali na siłę zrobić z Walta wielkiego geniusza i badassa, i to w najbardziej prymitywny sposób - czyli robiąc z wszystkich wokół idiotów. I to mi się bardzo nie podoba.

Produkcja o wysokim poziomie wiarygodności przykuwa do ekranu wyjątkowo mocno. Widz wczuwa się w akcję i próbuje przewidzieć co się stanie, wybierając z puli zdarzeń realnych. Jest to możliwe ponieważ człowiek czuje, że tamten świat działa na takich samych zasadach, jak ten prawdziwy; rozumie go. To co jest możliwe tu, jest możliwe tez tam (i odwrotnie). Tymczasem zupełnie inaczej ogląda się produkcje, gdzie realizm jest mocno ponaciągany. Można jedynie biernie gapić się w ekran i przyjmować wszystko to co się widzi, i nic poza tym.

Jak wspomniałam, mam do BB ogromny sentyment i czekam na 11 sierpnia tak jak wszyscy, ale dla mnie to już nie to samo. W ostatnim odcinku Hank skojarzył, że to jego szwagier jest Heisenbergiem, więc teraz emocje powinny sięgać zenitu. A jednak nie zastanawiam się gorączkowo jak Walt z tego wybrnie. Po prostu czekam z zainteresowaniem na to co twórcy przygotowali. I chyba nic mnie nie zdziwi. Jak się okaże że Walt skorumpował szwagra z DEA a Juniora zatrudnił do sprzedaży mety w jego gimnazjum oraz kazał do siebie mówić per Godfather, przyjmę to na chłodno.

Mimo wszystko z całych sił życzę twórcom godnego zakończenia serii.

ocenił(a) serial na 9
kajzerka

we wszystkim co mówisz jest troche racji ale gdyby nie te nonsensy nie było by serialu :)

ocenił(a) serial na 10
kajzerka

Na sam początek podziwiam, że chciało Ci się tyle pisać :D Tak, więc zaczynam dyskusję.

1. "Zaczęło się od Gusa. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego on się zgodził pracować z Waltem"

Najpierw Walt sprzedał bodajże 38 funtów mety i na tym miało się skończyć. Jednak potem Gus namawiał Walta, żeby dla niego gotował przez 3 miesiące. Widocznie meta Walta świetnie sie sprzedawała. W tym czasie Gus chciał, żeby Gale nauczył się od Mr White gotować z taką samą czystością. Na początku współpracy ich współpracy Walt był jeszcze taką ciepłą kluchą. Tak naprawdę po przejechaniu tych dwóch dilerów Gus zauważył, że może mieć z nim problemy.

2. Jeśli chodzi o Mike to zależało mu na swojej wnuczce. Widać było po nim jaki ból odczuwał, gdy musiał uciekać z parku i nie mógł nawet się z nią pożegnać. I nawet myślę, że w jego wieku, uciekać, ukrywać się ?? Nie nie nie On raczej wolał żyć spokojniej w ABQ. Zaczął pracować z Waltem, bo zabrali DEA zabrała mu kasę i po to, aby opłacić ludzi w więzieniu.

Każdy serial nie jest w 100% realistyczny. Bo co to byłaby za produkcja ? W większości nudy, a tak muszą dodać czegoś nierealistycznego w życiu.

ocenił(a) serial na 8
kajzerka

O ile pamiętam, to Mike zgodził się pracować z Waltem tylko z jednego powodu. Pieniądze które miał na koncie wnuczki przepadły po przesłuchaniu przez DEA. Chciał więc odrobić co stracił.

ocenił(a) serial na 9
giant enemy crab

No ale też po to żeby uciszyć tych co siedzą w więzieniu żeby nie zaczeli gadać

ocenił(a) serial na 9
kajzerka

Po części musze się z Tobą zgodzić. BB w pierwszych sezonach miało niesamowity klimat. Wszystko dawalo się logicznie wytłumaczyć. To właśnie logiczne zachowanie bohatererów, pokazywanie ich emocji było ogromnym atutem tego serialu. W 5 sezonie odczuwam jakby BB dostało większy budżet i starają się wprowadzić sceny wysokobudżetowe, które dodaja tempa akcji( Niszczenie dowodów, przechwyt metyloniany czy jak to się tam nazywa). Niestety te sceny odebrały realizm serialu.

ocenił(a) serial na 9
kajzerka

A propo współpracy Walter - Gus . To nie tak że Gus stwierdził że kupi sobie 38 funtów mety od jakiegoś tam gościa . Głównym łącznikiem był tu Saul , który jakiś czas już tam znał Walta i widział że działają ostrożnie i robią wszystko by nie dać się zdemaskować ( kiedy wydali większą część kasy na tego gościa co się podłożył ) a Saul im nagrał transakcję bo znał gościa który zna innego gościa który zna jeszcze innego ( scena w której mówi o Gusie że jest tak samo ostrożny jak oni i nie dał się złapać od 20 lat ) . W końcu kiedy doszło do 1-go spotkania Fring się speszył ( naćpany Jessie ) . Dopiero Walter który go ubłagał , urzekając go inteligencja i zdrowym rozsądkiem Gus zgodził się na zakup mety . SYTUACJA JAK NAJBARDZIEJ REALNA

kajzerka

"Dlaczego Mike po prostu nie spakował kasy, nie wziął wnuczki i nie zniknął? Mógł przeżyć w spokoju emeryturę gdzieś za granicą pod innym nazwiskiem; przecież miał dla kogo żyć. W prawdziwym świecie pewnie tak by to się skończyło."

Tu się nie zgadzam. Sądząc po biografiach prawidziwych gangesterów to tacy ludzie siedzą w tym do samego końca, choćby wszystko zaczęło się sypać i ścigał ich cały kartel razem z fbi, to będą handlować prochami dalej :) Po prostu nie potrafią już żyć inaczej

ocenił(a) serial na 10
StaryCpun

Sądząc po Nicku to się znasz na rzeczy :D

użytkownik usunięty
dzikudzina

Pewnie zakosztował specjału Waltera :D

ocenił(a) serial na 10
kajzerka

Gale'owi bardzo zależało na pracy z człowiekiem, który zrobił metę o tak wysokiej czystości. Miał lekkiego fioła i namawiał Gusa w odcinku w którym przygotowywał laboratorium.
Zgadzam się, że serial jest dość wiarygodny(przynajmniej w porównaniu do innych seriali) choć postacie są troszkę zbyt przerysowane(choćby własnie posągowy Gus...tacy ludzie nie istnieją) i zgadzam się również,że w kolejnych sezonach staje się coraz bardziej naciągany, ale wraz nie jest źle. Reżyser przecież zrezygnował i oddał zakończenie serialu komu innmu, bo już nie wiedział jak dlaej pociągnąć historię i to zakończyć(tak słyszałam od chłopaka który to gdzieś wyczytał, więc jak coś proszę sprostować czy to prawda). "Pokićkało" się troszkę:P
PS. meta to nie feta absolutnie :) więc Gus miał firmę kurczaki/meta.

dzikudzina

Reżyser nikomu nic nie oddał, reżyserów serialu jest mnóstwo, za TWÓRCĘ uważa się Vince'a Gilligana a on wraz z pozostałymi wymyślił zakończenie i na wymyślenie tego stracił mnóstwo nocy :)

ocenił(a) serial na 10
Sebu_BGZ

Dziękuję za sprostowanie, jak widać mój chłop coś nie zrozumiał z artykułu, to dobrze, że nic takiego nie miało miejsca, bo wrazze zmianą ekipy produkującej serial mógłby on zupełnie zmienić klimat.

ocenił(a) serial na 10
kajzerka

to o czym piszesz to są bzdety i zarzuty na siłę wymyślone.

Wszystkie zmiany w tym filmie zachodzą stopniowo bez nagłego szoku termicznego. Gdyby serial był realistyczny to by naprawdę nudził - każdy film opiera się na przypadkach/zbiegach okoliczności. nAWET DOKUMENTY są tak preparowane, by opowiadać jakąś myśl/przekaz, którego życie nie stworzyło...


Nawet inicjacja by pracować z gusem trwała sporo i to nie nastąpiło od tak. Sam główny bohater powiedział, że jego pomocnik
nie spotka gusa. Towar o wyższej jakośći zwiększa sprzedaż jasnne, że w to wszedł i to nie było prawie żadne ryzyko to była szansa. Gus sam testował Jessiego i to tez nie trwało krótko.




Mike nie mógł sobie od tak zniknąć, bo został by znaleziony przez morderców, a spieprzając naraził by życie wnuczki i co by jej powiedział ? Uciekamy do innego kraju od tak ? Teraz nauczysz się nowego języka, bo dziadzio zdecydował że uciekamy, a potem nauczysz się innego...bez sensu (!)




Wbij sobie do głowy, że nie da się zrobić serialu/filmu, który będzie 100% realistyczny, bo będzie okropnie nudził fabuła filmów opiera się na wymyślonych zwrotach to pod nie stosują się postaci gdyby nie zwroty i komplikacje (które zawsze są sztuczne/naciągane) spała byś jak niedźwiedź na tym całym serialu tak jak każdym innym filmie.


ocenił(a) serial na 10
Movie_Crash_Man

Zarzuty do postaci ? Znów gdyby nie byly takie o jakich piszesz to by zanudzały. Wbij sobie to do głowy pliz. Gdyby to nie był film/serial w ogóle nie potrzeba by aktorów i nie potrzeba by wymyślać scenariusza - chcesz realizm weź kamerę i kręć sobie po ulicy kamerą ludzi - tu dostaniesz 100% realizm miłego spania.

ocenił(a) serial na 9
Movie_Crash_Man

Potwierdzam w 100% ( ale ten pocisk nie potrzebny :) )

ocenił(a) serial na 10
bator22

to nie pocisk tylko oddanie realiów - gdzie są aktorzy kończy się realizm, oraz gdzie zaczyna się pisanie scenariusza.