Siedzi w domu, nic nie robi, przysparza jedynie problemów. Jest tępa i irytująca. Walt pięknie wszystko ogarnia, jest sprytny, grubo zarabia a ona płacze, że w domu jest niebezpiecznie. Walt tłumaczy tej idiotce, że są jak najbardziej bezpieczni i ma rację, ale ona wie lepiej. Powinien ją wywalić na zbity pysk.
No faktycznie, jak ta idiotka może myśleć, że są w niebezpieczeństwie. Przecież Walt tylko kilkukrotnie cudem uniknął śmierci, tylko raz grożono mu wyrżnięciem całej rodziny a w jego dom jedynie dwa razy nawiedzali mordercy chcąc go zabić. Dlatego też teraz, kiedy Walt obiecuje, że są całkowicie bezpieczni (to samo twierdził praktycznie przez cały serial), Skyler nie ma najmniejszych powodów, by mu nie wierzyć.
Z perspektywy widza Skyler jest wkurzająca, ale zastanów się: co byś robił na jej miejscu? Ona doskonale pamięta, co się działo chociażby w końcówce poprzedniego sezonu - samo Crawl Space by wystarczyło, a do tego dochodzą jeszcze bomby w domu starców, ataki na Hanka itd. Gdyby po takich "przygodach" twój mąż/żona postanowił wrócić do interesu, to czułbyś się bezpiecznie i wierzył mu na słowo, że tym razem będzie inaczej?
"Pracuje w myjni, stara się minimalizować problemy. Obserwuje męża i jest coraz bardziej przerażona. Walt coraz bardziej się zatraca, jest bezwględny, małe zarobki z narkotyków sa wymówką do kontynuowania przetepstwa, a żona drażni go swoimi oskarżeniami. Walt tłumaczy jej, jak wielokrotnie przedtem, że są bezpieczni, chociaż fakty świadcząo tym, że się myli i Skyler już wie, że to tylko puste słowa. Powinna odejść."
FIXED.
Chyba jeszcze wiele rzeczy nie wiesz. "Walt pięknie wszystko ogarnia, jest sprytny, grubo zarabia a ona płacze, że w domu jest niebezpiecznie. Walt tłumaczy tej idiotce, że są jak najbardziej bezpieczni i ma rację" Dafuq? Rozumiem, ze jestes fanboyem Walta ale nie pozwol aby to przycmilo twoje logiczne myslenie :)
W tym temacie było tyle logicznych zaprzeczeń i tak sobie teraz myślę, że to było zwykłe prowo i dałam sie podejść :D Ajm eszejmed :P
Chyba jestem jedyną osobą która lubi ją. Nie czuję jakieś wielkiej sympatii wobec tej postaci, ale też nie mam takiej nienawiści wobec niej. Ale dopiero jestem na 2 sezonie więc może później jest tak irytująca. :)
Ja ją rozumiem i wiem że bez niej serial nie byłby nawet w połowie tym samym.
Ale też ją długo hejtowałem. Bez niej jest po prostu za łatwo. Bez niej Walt mógłby wrócic do domu po kolejnej akcji i spokojnie wypic piwko, nie musząc słuchać pierd0lenia nad głową.
Ona jest irytująca dla widzów, którzy traktują BB jako opowiastkę o słabym człowieku, który osiąga sukces i odgrywa się na większych i silniejszych prześladowcach/przeciwnikach. Taki biało-czarny serial, gdzie dopingujesz głównego bohatera, jak Karate Kid czy coś w tym stylu tylko z gangsterskim smaczkiem :P
Dla mnie jest to przede wszystkim fantastyczna opowieść o ludziach i to psychologia postaci mnie najbardziej wkręca ;)
Najlepsza w tym serialu jest niezwykła przyjaźń Jessiego z Waltem. A Walt i Hank mają tępe żony.
Właśnie w sezonie 1 i 2 Skyler jest najbardziej irytująca. Później przechodzi na ciemną stronę mocy i nie zostaje bez winy :)
Tłumaczy że są bezpieczni i ma rację?!? Uważasz że koleś odpowiedzialny za produkcje i rozprowadzanie dragów może czuć się bezpieczny? Jego rodzina też? A słyszałeś o konkurencji? O kartelach? Prędzej czy później będą musieli się z tym zmierzyć. A policja? Jego żona w tym siedzi. Ich syn może nagle stanąć przed faktem rodziców za kratami, a Ty uważasz że są bezpieczni??? Żarty sobie robisz czy jak?
ja tez uważam że Skyler wszystko psuje i denerwuje mnie w tym sezonie.Mógłby Walt coś z nia zrobić bo w końcu wszystko zepsuje.
a ja zaczynam ją rozumieć i nie dziwią mnie jej reakcje, pieniądze to nie wszystko w życiu, czasami pragnienie spokojnego i "normalnego" życia jest ważniejsze od reszty bo przynajmniej nie wyczerpuje psychicznie, a zachowanie Skyler przemawia za tym, że jest ona na skraju załamania nerwowego. W dodatku zachowanie Walta robi się coraz bardziej podejrzane, jak na dłoni widać jego przemianę z człowieka z zasadami w bezdusznego i chciwego biznesmena (bo jak tu go nazwać?). Zgodzę się z wypowiedzią którejś z powyższych osób, że ten serial fajnie oddaje psychiczne przemiany bohaterów, z pozoru niezauważalne, ale patrząc z perspektywy całego sezonu ma się inne spojrzenie. Więc będąc na miejscu Skyler też miałabym ogromne powody do zmartwienia, ale chyba zdecydowałabym się na zabranie dzieci od Walta, który powoli staje się bezwzględny w działaniu... Jestem prawie pewna, że kolejne odcinki pokażą jeszcze jego ciemniejszą stronę...
Zgadzam się... Nie wiem co Wy macie z tą Skyler. Okej, jako kobieta jest irytująca, jej mimika twarzy, etc, jakaś taka niesymatyczna się wydaje... A że ma irytującą rolę, to ma - taka ma być i tyle :).
Pozro
Po prostu nie przywykliśmy nad Wisłą to aż takiego naszprycowania buzi botoksem... Wygląda śmiesznie, nienaturalnie.
LOL nie patrzyłam na to w ten sposób, ale coś w tym jest! :D
Nawet jeżeli nie jest nabotoksowana, mi to odpowiada. Zawsze podobało mi się, jezeli aktorzy nie są specjalnie ekspresyjni, a o tym co się dzieje w ich wnętrzu świadczą tylko ledwo dostrzegalne ruchy mięśni twarzy. Dlatego rozszerzone strachem oczy Skyler podczas rozmowy tel. z Waltem są dla mnie lepsze, niż gdyby zaczęła histeryzować. Tak samo lubię jak Walt tylko przechyleniem głowy pokazuje, ze jet np. wściekły. Dlatego kiedy ci bohaterowie rzeczywiscie wybuchają (maniakalny śmiech Walta, Shut up! Skyler), jest to tak wstrząsające, niż jakby co 5 minut wybuchali uczuciowo :)
Introwertycy. Wykształceni. Ucywilizowani. Kontrolujący emocje, grający nimi kiedy trzeba (fantastyczna scena przy kontroli skarbówki xD). Nie to co w telenowelach rodem z Meksyku czy innej Wenezueli... Racja. To Jessie wydaje się emocjonalny, nieopierzony, niemetodyczny, nabuzowany emocjami i narkotykami. Dzięki temu "spokój" czy też raczej wyrachowanie Walta jest wyraźniejsze. Gus też był brawurowo powściągliwy. To jest po prostu fachura, nie laickość.
http://www.youtube.com/watch?v=xDfCXJFvl1Q
W następnym odcinku zabierze z 5 minut akcji swoim pieprzeniem bzdur jak to jej nie jest źle. 0 psychiki, słaba osoba.
Problem ze Skyler jest taki że jest zwykła idiotką (co sama w jednym z odcinkow niejako przyznala). Sama się wepchała do interesu podjarana mimo że Walt ją ostrzegał żeby stała na uboczu, zrobiła skok w bok żeby odreagować, co później przysporzyło tylko więcej problemów. Rozumiem ją że chce trzymać dzieci z daleka, ale nawet na to nie ma pomysłu. Postać tragiczna, co nie zmienia faktu że mam ją za niezła egoistkę.
Że niby dobroduszna ? Walt jakoś nikogo nie zdradził.
Na pewno nie przysporzyła swojej rodzinie tyle problemów i cierpienia, ile przysporzył im Walt. Przecież to Walt ją zaczął okłamywać. Co wy myślicie? Że głupia krowa będzie siedzieć cicho i nie zadawać pytań, jak jej mąż robi jakieś dziwne rzeczy na boku? Nie na tym polega małżeństwo. Skyler święta nie jest, ale miała prawo zareagować tak, jak zareagowała. Przesadziła może jedynie ze zdradą. Aczkolwiek z drugiej strony wcale się nie dziwię - chciała się zemścić na okłamującym ją mężu.