PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 328 tys. ocen
8,8 10 1 328252
9,2 70 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Czy możliwy jest jeszcze względny happy end? Bo jakby nie patrzeć od kilku odcinków liczba
nieszczęść się drastycznie powiększa. Aktualna sytuacja jest tragiczna. Czy po ostatnim
odcinku będzie tak samo, a może nawet bardziej tragicznie czy może coś ulegnie poprawie?

Weźmy chociażby nazistów i Todda. Kto ich ma niby ruszyć? To zaprawieni w bojach faceci i
WW ich z pewnością nie pokona przy pomocy giwery z bagażnika - przecież on chyba nigdy
czegoś takiego w łapie nie trzymał. Jedyne z czego strzelał to rewolwer, a w 1 odcinku Glock
Hanka był dla niego "ciężki".

Gray Matter? Tu już łatwiej sobie wyobrazić zagranie im na nosie i zwalenie kursu akcji na dół.

Dla mnie Happy end to:
- likwidacja lub aresztowanie nazistów
- kompromitacja Grey Matter
- oczyszczenie Walta z podejrzeń o zabójstwo (zlecenie zabójstwa) Hanka i Gomeza, a także
wyjście na jaw tego, że próbował ratować szwagra.
- odzyskanie wolności przez Jessiego, który przestaje ćpać, a zaczyna normalną pracę.

Nieszczęśliwe zakończenie:
- Jessie umiera
- naziści żyją
- Walt się jeszcze bardziej kompromituje

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Na happy end nie ma co liczyć, sami twórcy i aktorzy wypowiadali się w tej kwestii. Mówili że finał będzie paskudny.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Nie wiem, happy end by mnie chyba rozczarował. Ja chyba żeby Walter wykończył Jessego o ile ci naziści go nie wyprzedzą z tym, tych nazistów właśnie i Schwartzów. Chcę żeby już był taki, że nie ma nic do stracenia, po tym jak zachował się jego syn, relacja z żoną to nawet nie wspominam. I wrócił do gotowania. Ale to chyba by tylko mnie satysfakcjonowało.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Ja nie rozumiem dlaczego część ludzi ciśnie na Schwartzów. Wobec medialnej nagonki musieli odciąć się od Waltera, nie mieli nic innego do wyboru. A wcześniej zachowali się całkiem przyzwoicie proponując Waltowi sfinansowanie leczenia, chociaż formalnie nic mu już nie byli winni. Ich wypowiedź na pewno nie była dla niego przyjemna, ale pomysły typu "Walt powinien przyjechać i ich odstrzelić" są trochę od czapy.

ukryta

Zgadzam się. Obwinianie właścicieli firmy, że się odcinają od wspólnika z zamierzchłej przeszłości, który jest podejrzany o bycie bossem narkotykowym, produkowanie doskonałego narkotyku (czyli chemia, heloł! a czym zajmuje się Grey Matters?) i zabójstwo policjantów? Coś bardzo, ale to bardzo źle odbieranego przez społeczeństwo?
Nie, no faktycznie, powinni olać zobowiązania wobec akcjonariuszy, olać firmę i pracowników i postawić wszystko na jednej szali wychwalając, jakimż to fantastycznym gościem był Walt (pokłócił się wszystkimi), jak wielki był jego wkład (dał dyla z firmy uniesiony fochem, z pewnością osłabiając przez to firmę w powijakach), jak dobrze go znają (nie widzieli go chyba z 15 lat) i ogólnie to taki wspaniały człowiek, przykładny ojciec rodziny, jakby tu był z nami to sami byście zobaczyli! Tylko niestety uciekł, ale to o niczym nie świadczy!

Schwartze zrobili to, co MUSIELI. Oni nie są jedynymi właścicielami firmy, to nie jest rodzinna produkcja pierogów, gdzie szef może robić, co chce. To duża firma, dużo zarabiająca, która na stówę ma coś takiego jak rada nadzorcza i stado bezwzględnych prawników. I cokolwiek państwo S. mogą sobie prywatnie myśleć, zrobią to, co im radzą prawnicy i każe rada. I w związku z tym nie zasługują na żadna karę od Walta, to chyba jest oczywiste!

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Mi się wydaje, że to nie chodzi o to, że teraz w TV powiedzieli, że nie miał większego udziału w ich firmie tylko, że w jakiejś mierze przez nich stał się Heisenbergiem. Przez nich stracił rodzinę itp... Bo gdyby tam pracował to by się nie martwił o przyszłość rodziny. Była by ona zabezpieczona i by nie musiał gotować mety. Ale do końca nie wiemy przez kogo odszedł. Wiadomo, że miał tam jakiś "romans" z Gretchen, a Ona chyba jednak wybrała Elliota i dlatego odszedł. Ta sprawa nie jest do końca wyjaśniona.

użytkownik usunięty
ukryta

Ludzie cisną na Schwartzów bo w TV powiedzieli,że Walt dał im tylko nazwisko jeśli chodzi o firmę,a przecież to on współtworzył firmę i dał pomysł. Dobrze,że odcięli się od Walta jako bossa narkotykowego ale fatalnie,że pomniejszyli jego zasługi w tworzeniu firmy.
Mogli przecież powiedzieć,że w czasach kiedy był ok gościem przyczynił się do sukcesu firmy a dalej odcinają się od niego-jako od tego złego.
Wcale się nie dziwię,że Walt oglądając to wściekł się na maksa i gotów zrobić jakąś jatkę w związku z tym...

ocenił(a) serial na 10

@eneaa
"Mogli przecież powiedzieć,że w czasach kiedy był ok gościem przyczynił się do sukcesu firmy"
Nie sądzę aby mogli, następnego dnia akcjonariusze by ich odwołali za działanie na szkodę spółki, a do firmy przylgnęłaby na stałe łatka współtworzonej przez barona narkotykowego. Przekaz PR musiał być prosty i jednoznaczny, opinia publiczna nie będzie wnikać kiedy Walt był ok a kiedy nie-ok.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Zobaczymy czy bedzie tak samo narzekanie jak po ostatnim odcinku Dextera.
Tak czy inaczej w obu przypadkach happy end nie wchodzi w gre.
Walt umrze przez chorobe /zlapia go/
Bedzie chcial odbic pieniadze uwolni Pinkmana a ten mu sie odwdzieczy i go zabije
Z drugiej strony dla niego dramatem bedzie zycie w ukryciu bez rodziny ktora go nienawidzi wiec smierc tez moze go ominac

YourMind

Dlaczego ludzie zawsze piszą, że happy endy są rozczarowujące? W wielu produkcjach scenarzyści właśnie na przekór nie robią happy endów, ale ile można? Fajnie by było pokazać ludziom, ze dobro też czasem wygrywa. Ostatnie odcinki BB to dla mnie jakaś porażka. Zabili Hanka, zapewne uśmiercą także Jessego, a temu potworowi - Waltowi wszystko ujdzie na sucho. I po co?

ocenił(a) serial na 10
Dzasmin

Jezeli dramat zakonczy sie happy endem to jest to roczarowujace:)
Waltowi ujdzie na sucho? sadzę ,że dlaniego najwiekszą kara bedzie długie zycie na wygnaniu bez rodziny ze swoimi milionami.

YourMind

W tym wypadku happy end już i tak nie wchodzi w grę, bo za dużo złego się stało, ale myślę, ze jeśli kilka krzywd zostałoby naprawionych (np. uratowanie Jessego, złapanie Todda i jego ekipy, zabicie Walta albo jeszcze lepiej - skazanie go na długie i powolne cierpienie), to byłoby spoko. Myślę jednak, ze stanie się inaczej, ale naprawdę nie rozumiem sensu pakowania do serialu, a już szczególnie finału serialu największej możliwej ilości tragedii.
Waltowi już uszło na sucho. Cały czas przedstawiany jest jako człowiek, który robi to wszystko dla rodziny, ale to tak naprawdę ograniczone stworzenie, które jest ślepe na cierpienie innych (m.in. członkow rodziny), do którego sam doprowadził.

Richtie

Wciąż jest nadzieja, że Walter zostanie drwalem gdzieś w odległej dziczy, założy nową rodzinę i o wszystkim zapomni.

kamil_aleksander

A no może zostanie drwalem jak dexter xD i choj

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Ten serial nie miał szans na happy end od samego poczatku :P caly jego sens by poszedł się kochać. Breaking Bad, stajesz sie złym człowiekiem, i na sam koniec dostajesz nagrode? Nie tego powinny uczyć srodki masowego przekazu. Breaking Bad to fenomenalna kampania antynarkotykowa i generalnie anty-przestepcza. Wystarczy spojrzec na wszelkie dzieje Walta a odrazu mam wyrzuty sumienia na mysl o paru słodyczach ktore ukradlem za dzieciaka :p

ocenił(a) serial na 9
dawid1420

Nie chodzi o klasyczny happy end tylko na odbicie od dna. Żeby ostatni odcinek ponaprawiał chociaż część szkód bo to, że Walt wyzdrowieje i pogodzi się z Marie, żoną i synem jest wykluczone.

Ale możliwy jest taki specyficzny happy end polegający np. na tym, że naziści oberwą za swoje, Walt oczyści się z nieprawdziwego zarzutu, a Jessie przeżyje.

ocenił(a) serial na 10
dawid1420

Ciekawe ile osób zaczęłoby w ogóle oglądać ten serial, gdyby na starcie twórca zaprezentował go jako 'kampanię antynarkotykową'. Założę się, że niewielu. Z resztą na jaką nagrodę Walt może teraz liczyć? Dobro rodziny? Więc, nawet jeśli jestem złym człowiekiem nie mogę liczyć na nagrodę w postaci wsparcia finansowego dla swoich najbliższych? Nawet jeśli popełniam zbrodnię, w trosce o czyjeś dobro, ale nie swoje? Hmm, chyba dzięki temu serialowi odzyskuję wiarę w karmę, a definicja 'zła' nigdy nie stała się dla mnie bardziej jasna. Już nigdy nie ugotuję mety : )

Proponuję więc zatem zrobić 'flashback' w finale do momentu, w którym Walt siedzi w gabinecie i dowiaduje się, że ma raka, a to wszystko wydaje się być snem, następnie Walt postanawia zaniechać swoich czynów, poddaje się kuracji za pieniądze Gretchen i Eliotta, wkrótce umiera, pozostawiając swoją rodzinę w beznadziejnej kondycji finansowej. Brilliant!

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Cały czas jest możliwy. Ostatecznie Saul się wymiksował i raczej nic nie wskazuje, by miał wyjechać do Belize.

otis_tarda

Bardzo możliwe, ze Saul jako jedyny najlepiej skończy w finale, bo jako jedyny w całym serialu powiedział stop, i odszedł. Każdy z bohaterów, cokolwiek by nie robił, zawsze brnął dalej, po trupach, w szale, wypierając zło ze świadomości, ze świecącym dolcem przed oczami, czy po prostu ze strachu. I każdy spotkał nie ten koniec, jaki sobie pobożnie zażyczył.
Tylko Saul po prostu spakował niebieskie walizeczki i zamknął drzwi za sobą. Więc może akurat on jako jedyny pojedzie do Belize tylko że sączyć drinki z parasolką :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Mike też chciał odejść ale nie zdążył spakować walizeczek :)

Deddlith

Położyłaś moja teorię :o
Muszę poszukać nową :D

Ale ale, chwilunia, czy Mike czasem za bardzo nie kotłował się z Waltem, zamiast klepnąć go w plecki i nie wdawając się w dyskusję wrum wrum odjechać? Czyli postąpić jak Saul?

Podnoszę moja teorię :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

HA!
Walt jeszcze wtedy był w pełni sił belfrem na wakacjach - tu się bidok zakaszlał i czar prysł :P

Ale mówię - Mike nie zdążył spakować walizeczek. Było zbierać się za pierwszym razem jak powiedział, że w biznes nie wchodzi

Deddlith

Masz dużo racji twierdząc, że wszystko się rozbija o walizeczki. Niebieskie! NIEBIESKIE!! (zbieg okoliczności? nie w BB!!)

No tak, Saul się uginał, ja z nim, bo już oczekiwałam Walta w wersji "say my name" ale no cóż, kaszelek zrujnował imidż.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Żeby Waltera nie złapało, jak będzie mierzył z pukawki w Wujków.

Tortuga033

Todd na stówę będzie miał Cholinex pod ręką, bo to taki uczynny młody człowiek.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

A potem da się uprzejmie zastrzelić. W końcu to taki gentelmen, co paprochy zbiera z płaszczyków dam.

Richtie

Ja bym bardzo chciała zakończenia w stylu The Shield. Pamiętam, że po końcowej scenie siedziałam przez chwilę, zanim dotarło do mnie, że tak, to już jest koniec. Zakończenie mnie zdenerwowało ale w taki fajny sposób, w jaki właśnie denerwuje mnie Walt :D takie zdenerwowanie wywołuje gonitwę myśli, daje impuls do długich rozmyślań i jest głęboko satysfakcjonujące.

Dla mnie moment prywatnej satysfakcji już był, wtedy kiedy Junior powiedział do Walta, żeby ten wreszcie zdechł. Wszystko co teraz się dzieje, to tylko bonus :) Ale szczerze, mam nadzieję na zakończenie w stylu The Shield. Takie, że właściwie nie wiadomo, czy jest dobre, czy złe, ale za to bardzo emocjonujące.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Najlepsze zakończenie wg mnie to wykończenie neonazistów, bo nie wiem jak można lubić tego rudzielca - oczywiście fałszywy (żart ;)) - i jego wujka. Natomiast Walta powinien zabić jego pierwszy i najważniejszy współpracownik, a jednocześnie główny oponent - Jesse.
Może byli współpracownicy Walta z Grey Matter mogli go zdenerwować, ale wydaje mi się, że jednak głównym motorem napędowym finału jest informacja, że ktoś nadal kopiuje jego towar i to z tym White będzie chciał skończyć.

ocenił(a) serial na 9
Richtie

Finał, w którym wszyscy giną może wprawdzie przypominać grecką tragedię, ale łatwo też może się przerodzić w jakiś koszmar z ulicy Wiązów. Dlatego obstawiałbym raczej gorzki happy end.

A co to oznacza? Na przykład, że zobaczymy jakiś ludzki rys w psychice Waltera White'a. Jej dwuznaczność zostanie do końca zachowana, a i fani tej postaci nie będą mieć kaca moralnego. To zaś oznaczałoby, że Walt nie otruje Eliota i Gretchen (może tylko samego Eliota). Raczej jednak zmusi ich do utworzenia funduszu na rzecz jego rodziny, na zasadzie oddajcie, co ukradliście. No i odbije Jessego. Więc fani Jessego też będą ukontentowani. To, czy Jesse w podzięce nie zabije Walta, no to już kwestia otwarta. Jeśli chodzi o los Skyler to nie postawiłbym tutaj złotówki.

Serial się skończyłby więc się tak, jak mówił Gilligan, na "woodworking", co byłoby nawiązaniem do sesji terapeutycznej, w której Jesse opowiada jak robił w szkole szkatułki z drewna. A gdzież by mógł robić takie szkatułki, jak nie w więzieniu? W końcu jakaś kara musi być. Marie przyniesie mu do więzienia paczkę, może nawet kubek z napisem DEA. Jej instynkt macierzyński będzie mógł znaleźć jakieś ujście, a poza tym Jesse ujmie ja opowieścią, jak bohaterską śmiercią zginął Hank.

No i last but not least, jury Emmy w przyszłym roku nie będzie mieć oporów przed przyznaniem nagrody, bo jak wynika z opinii recenzentów jakiś patos moralny jest tam dobrze widziany i nawiasem mówiąc nie typowano BB w tym roku jako faworyta, właśnie z tego względu.

atiati

Hej, a skąd masz informacje, że właśnie z takich powodów nie typowano BB jako faworyta do Emmy? Jakiś konkretny artykuł itp? Pytam z ciekawości :)

ocenił(a) serial na 9
TorZireael

Konkretny artykuł, ale niestety nie zachowałem linka. To musiało być przed tym szaleństwem, jakie zapanowało po "Ozymandiasie". Autor faworyzował BB, ale wyrażał obawy, że oczekiwania te się nie spełnią.

Oczywiście "patos moralny" to moja żartobliwa ironia, tam było to trochę inaczej sformułowane.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Analizuję na bieżąco pisząc ten komentarz i postaram się uzyskać jakiś pomysł na zakończenie. Wątki, jakie pozostały do zakończenia, to: pościg Heisenberga, naziści, Jessie, rodzina Walta, Schwarzowie.
Walt ma dwie rzeczy, które pomogą mu dokończyć swoje sprawy. Rycynę i wielką giwerę.
Zastanawiam się w jaki sposób miałby sobie poradzić z nazistami. Sam nie da rady. Czyżby Jessie miałby mu pomóc? Myślę, że wolałby pomóc, niż znowu splunąć w twarz, zwłaszcza, że minęło parę miesięcy od ich ostatniego spotkania. Da mu rycynę i ten jakoś podrzuci im do jedzenia, albo produkowanej mety?
Broń może przydać się do obrony przed federalnymi, którzy prawdopodobnie szybko dowiedzą się, że jest w mieście, albo do dobicia nazistów.
Możliwe jest, że Walt po wykonanej robocie odda się w ręce policji i na sam koniec wrobi Schwarzów mówiąc, że współpracowali z nim? Może ta broń wcale nie jest mu potrzebna do zabicia kogoś?
Gilligan jest nieobliczalny...

mari0061

Pisałam już o tym w wątku FINAŁ, ale napiszę jeszcze raz, a co ;).
Mnie się marzy takie zakończenie:
- Jesse wysadza laboratorium (wątek z papierosami), w wybuchu ginie Todd i sam Jesse;
- Walt rozprawia się z wujkami (albo zabija, albo nasyła na nich policję), odbiera im kasę, a następnie kupuje udziały w Gray Matter Technology korzystając ze swojej fałszywej tożsamości;
- nie ma kto gotować niebieskiej metaamfetaminy, więc Lydię załatwią jej kupcy z Czech, bo przestała być przydatna i za dużo wie (niezła by była ironia losu, biorąc pod uwagę jak za każdym razem histerycznie domagała się uśmiercenia nieprzydatnych w biznesie i wiedzących za dużo osób);
- Walt zmusza jakoś Saula do współpracy, żeby upewnić się, że po jego śmierci udziały w Gray Matter Technology przejdą na jego rodzinę;
- zjada ostatni posiłek doprawiony rycyną w Pollos Hermanos.

ocenił(a) serial na 10
miaja

Jestem za takim zakończeniem. :D

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Ja przede wszystkim oczekuje ciekawego, dającego do myślenia zakończenia. Happy endu? Raczej nie, zresztą happy end raczej nie jest możliwy. Mam nadzieje że twórcy unikną sztampy oraz przede wszystkim MORALIZOWANIA; zakończenia w stylu zło zostaje ukarane, dobro nagrodzone, wszyscy prawi i sprawiedliwi żyją długo i szczęśliwie nie zniosę :P

Kibicuje Waltowi. Mimo wszystko, mimo jego złych wyborów, mimo jego zapętlania się w kłamstwie. Dlaczego? Bo walczył, bo podjął rękawicę. Bo w sytuacji w jakiej postawiło go życie 99% z nas by po prostu umarło, spędzając resztę dni w kapciach przed telewizorem, zostawiając rodzinę z długami i wspomnieniem ojca - nieudacznika. On był tym 1% który zawalczył o dobro najbliższych. Milił się, przekraczał granice zła i ostatecznie raczej przegra, ale za tą wolę walki nie potrafię go nienawidzić.

Nie lubię Jessiego i życzę mu jak najgorzej. Nie lubię ludzi którzy nie potrafią wziąć odpowiedzialności za własne życie. Jest straszną emo-pipą która miota się, siejąc wokół nieświadomie spustoszenie i krzywdę. Nie kupuje jego płaczu, jego rozterek, nie rozumiem o co mu chodzi w życiu, jego brak lojalności wobec kogokolwiek mnie odrzuca.

Życzę Sky aby dostała pieniądze Walta i przeżyła resztę życia w spokoju i dostatku. Mimo że jest irytująca to jednak przez cały czas walczyła o dobro swoich bliskich, wspierała ich jak potrafiła, na miarę swojego rozumu i hierarchii wartości. Całe 5 sezonów mnie wkurzała, ale jedna scena - moment gdy Walt jej telefonicznie grozi a w rzeczywistości bierze winę na siebie, ona mówi mu prawie szeptem "just come home". Jest w tym zawarte ukryte przebaczenie i chyba esencja człowieczeństwa.

Co do reszty nie mam jakiś wielkich oczekiwań. Los Lydii a nawet nazioli mi w gruncie rzeczy wisi, dla mnie to takie bardzo tarantinowskie postacie, bardziej ozdobniki niż realni ludzie.

ocenił(a) serial na 10
ukryta

Oj, jak miło jest przeczytać komentarz w 100% zgodny z moimi przemyśleniami :)
Oby to co napisałaś sprawdziło się w ostatnim, finałowym odcinku, wtedy będę usatysfakcjonowany - w przeciwieństwie do Dextera, o którym wolałbym zapomnieć.

Richtie

Jest możliwe jedno szczęśliwe zakończenie.

Walter porywa Schwartzów. Następnie idzie zabić nazioli. Tam spotyka Jesse'ego. Uwalnia go. Jednakże neonazistów jest za dużo dla biednego Walta. Z tego powodu ucieka z Jessem i Schartzami, których trzyma w lodówce turystycznej, do Europy, a dokładniej do Niemiec. Naziole ruszają za nim w pościg. W tym samym czasie, z niewiadomych przyczyn, o ucieczce do Niemiec dowiadują się Walter Jr., Skyler i Marie. Trójka bohaterów również wyrusza za Waltem do Niemiec. W Niemczech wszyscy bohaterowie spotykają po kolei (nie jednocześnie of course) emerytowanego chirurga, który w przeszłości rozdzielał bliźnięta syjamskie- dr Josepha Heiter'a. Naukowiec tworzy z bohaterów ludzką stonogę, której "członem A" jest Walter. Koniec.

Zapomniałem jeszcze, że scenie końcowej towarzyszy wzniosły utwór http://www.youtube.com/watch?v=Jf44iPmDCqc

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Padło już kilka porównań do Death Note, gdzie człowiek przesycony pychą staczał się na samo dno, pociągając za sobą swoich bliskich. Nie chcąc spoilerować wspomnianego przeze mnie serialu, tutaj prawdopodobnie skończy się to podobnie. ;)

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Akurat leciał "Say my name" (ten odcinek z rozwałką Mike'a). I chyba już mam własną koncepcję happy endu - dwie kule w łeb White'a. Wszystko jedno, przez kogo.

Dżizas, jaki to żałosny, bezmyślny, ulegający własnym zachciankom facet. Duży Pinkman, normalnie.

Richtie

Wątpię, Walt jest ugotowany na amen. Tragedią tej jego decyzji o wejściu w narkobiznes była chęć zabezpieczeni rodziny po ewentualnej śmierci. Wszystko poszło na marne, cały wysiłek, strach i krwawe pieniądze nic mu nie dały w zamian - przyczyniły się tylko do dodatkowego cierpienia, niewinnych śmierci, bólu.
Walt i Pinkman to postaci tragiczne, których los nieoczekiwanie pewnego dnia połączył na jednej drodze.

ocenił(a) serial na 9
Richtie

I co? Okazuje się, że miałem rację.

Jest coś co w świetle drugiej części 5 sezonu możemy uznać za Happy end. Walt odnajduje sposób aby przekazać kasę rodzinie, rozwala gang nazistów, truje Ludie, godzi się z Jessem, który uchodzi z życiem i wskazuje miejsce pochówku Hanka i Gomeza i umiera spełniony. Nic strasznego się nie stało.

W domyśle możemy uznać, że Walt zostanie oczyszczony z podejrzenia o zabójstwo szwagra bo spokojnie można uznać, że śledczy mający kule, łuski, wyniki sekcji zwłok itd. itp. dojdą do tego, że była to grubsza akcja zorganizowana przez gang, z którym widocznie Walt nie miał najlepszych relacji.

Można też optymistycznie założyć, że Jessi przestanie ćpać :D

ocenił(a) serial na 9
Richtie

mozna podchodzic do tego optymistycznie, ale tak na prawde wszystkie postacie w serialu koncza ze zruinowana psychika:
- WW - wiadomo umiera
- Jessie - pokazal zwierzecy entuzjazm, ze przetrwal. Obstawiam, ze po tym co przeszedl zacpa sie z ziomkami na smierc. Choc oczywiscie, zawsze jest cien szansy, ze sie zmieni. Moze np. zaopiekuje osieroconym dzieciakiem?
- Skyler konczy z poryta psychika i pietnem zony kingpina
- Mariie - do konca zycia bedzie nienawidzila Skyler
- WW Jr. do konca swych dni bedzie nienawidzil ojca - wiekszosc kasy pewnie odda na cele charytatywne,
- Shwartzcowie - do konca swych dni beda zyc z dusza na ramieniu,
- no rowniez wazne. wiekszosc pieniedzy przepada wraz z zastrzelenie "wujka". To pokazuje, ze pieniadze dla takich ludzi jak WW i Gus to kwestia niemal drugorzedna. Liczy sie wladza, adrenalina, przechytrzanie przeciwnika.

Rozwalenie nazioli w stylu mc givera to raczej uklon do pierwszych odcinkow, pierwszego sezonu, gdzie mielismy do czynienia bardziej z pastiszem i czarna komedia niz klimatami z Requiem dla snu ktorego uswiadczalismy w ostatnich odcinkach.