Zacząłem oglądać ten serial w dniu premiery ostatniego odcinka przez ogólną rozpacz
spowodowaną jego końcem. Pierwsze dwa sezony mnie zachwyciły - w pierwszym dużo
ciekawostek z chemii, wiele abstrakcyjnego humoru, sytuacje, które najbardziej kojarzą mi się
z filmami Tarantino, początek drugie mocny, pierwszy raz objawił się umiejętność White'a do
wychodzenia z największych tarapatów, genialnie przedstawiony romans Jesse'go z Jane,
rzadko kiedy tego typu historie mnie przejmują, ale ta została doskonale przedstawiona, a
zakończona pierwszym objawem drzemiącego w Walterze zła.
W tym momencie zakończyła się sielanka - rozdzielenie przestępczej działalności White'a i
jego życia rodzinnego się skończyło, narodził się, przynajmniej według mnie, właśnie wówczas
Heisenberg, który musiał radzić sobie z realiami wielkiego biznesu narkotykowego. Moim
zdaniem sezon 3. to taki wstęp do 4., w którym genialne zagrywki Fringa i White'a, manipulacje
itp zaczęły się nagromadzać, tworząc najciekawszą rozgrywkę w tym serialu. Piąty sezon to
eksplozja zła i geniuszu Waltera.
Dla mnie najlepsze książki i filmy to takie, w których bohaterowie przechodzą stopniową
metamorfozę, ich zachowania i przemiany są logiczne, a gdy po ostatnim odcinku przechodzi
się do pierwszego od razu ma się świadomość, że poznało się nietuzinkową historię. Ten
serial to przykład takiej właśnie histori,, do tego genialne aktorstwo wszystkich aktorów,
niezwykle wyraziste postacie, genialny scenariusz (dialogi są bardzo przemyślane, ale na mnie
robią wrażenie historie opowiadane przez głównych bohaterów, są one bardzo wciągające, co
rzadko się udaje osiągnąć twórcom).
Nie dałem 10 z jednego powodu: niektóre sceny sprawiały na mnie wrażenie zrobionych
bardzo pod publiczkę, nierealistycznych (pierwsze spotkanie Tuco z Whitem, eksplozja
samolotu wynikająca bezpośrednio z decyzji White'a, zatrucie całego kartelu). Oczywiście
rozumiem sens powstania tych scen, wyżej chwaliłem ten serial za abstrakcyjny humor,
jednak one niszczyły trochę ten klimat, były zbyt naciągane, w przeciwieństwem do innych
efektownych akcji, często będącymi znakomitym zakończeniem sezonu (wybuch w domu
starców, napad na pociąg, ostatnia scena i wystrzelanie całego gangu Jacka). To nie takie
akcje jednak stworzyły wyjątkowość tego serialu, ale dialogi, postacie, wielokrotnie powstające
impasy z logicznymi rozstrzygnięciami, opis wewnętrznych przeżyć wszystkich bohaterów, dzięki
temu właśnie ten serial jest moim zdaniem legendarny.